- czwartek, 08 maja 2014
-
Kończymy naszą czwartkową relację. Co dziś działo się na Ukrainie?
* Okupujący niektóre miast na wschodzie Ukrainy separatyści ogłosili, że mimo próśb Władimira Putina, 11 maja chcą przeprowadzić referendum, w którym zapytają o niepodległość tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.
* Rosja wprowadza od czerwca system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę - poinformowało w czwartek rosyjskie ministerstwo energetyki
* Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow i premier tego kraju Arsenij Jaceniuk oświadczyli, że inicjują obrady "okrągłych stołów jedności narodowej", które mają doprowadzić do uregulowania sytuacji w ich państwie.
* Władze Rosji odpowiedziały na amerykańskie i kanadyjskie sankcje z kwietnia, rozszerzając listę przedstawicieli władz USA i Kanady, którzy mają zakaz wjazdu do Rosji. Nazwiska tych osób nie zostaną jednak ujawnione - poinformowało w czwartek MSZ w Moskwie.
* Około 40 uzbrojonych ludzi zaatakowało przejście graniczne w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy, ale zostali odparci - poinformowała ukraińska straż graniczna.
-
Turczynow i Jaceniuk ogłosili, że dla uregulowania sytuacji chcą rozmawiać z środowiskami na wschodzie kraju na temat decentralizacji władzy. "Celem tego dialogu jest budowa porozumienia narodowego w kluczowych dla społeczeństwa ukraińskiego kwestiach. Wypracowane z udziałem wszystkich sił politycznych propozycje będą wcielone w życie przez Radę Najwyższą Ukrainy, m.in. poprzez wniesienie zmian do konstytucji Ukrainy" - podkreślili ukraińscy przywódcy.
-
Odessa obawia się podobnych prowokacji, jakie miały miejsce 2 maja, kiedy zginęło ponad 40 osób. Winą za te wydarzenia obarczono milicję, która dość biernie przyglądała się starciom. Żeby sytuacja się nie powtórzyła, na obchody 9 maja do Odessy przyjedzie milicja z Kijowa.
-
PILNE
Około 40 uzbrojonych ludzi zaatakowało przejście graniczne w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy, ale zostali odparci - poinformowała ukraińska straż graniczna.
Według niej około godziny 18 czasu lokalnego na wiodące do Rosji przejście Izwarino podjechały od strony ukraińskiej dwa minibusy, z których wybiegli napastnicy. Okrążyli oni placówkę graniczną, wycelowując w nią broń i domagając się od jej personelu, by się poddał. Zagrozili, że w przeciwnym razie w ciągu 30 sekund otworzą ogień.
Gdy funkcjonariusze straży granicznej odmówili spełnienia żądania, placówkę obrzucono butelkami zapalającymi. Obrońcy zaczęli wtedy strzelać. W placówce wybuchł pożar, a napastnicy wsiedli do minibusów i odjechali w głąb terytorium Ukrainy. Nie ma doniesień, by incydent ten spowodował ofiary w ludziach.
-
Do separatystów prorosyjskich w Ługańsku, na wschodzie Ukrainy, dotarł opancerzony samochód terenowy podarowany im przez przywódcę prokremlowskiej nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego.
Samochód wjechał na Ukrainę mimo zapewnień jej władz, że w związku z konfliktem z Rosją granica z tym krajem podlega szczególnej ochronie. Ukraińska Straż Graniczna oświadczyła w czwartek, że samochód przejechał granicę nielegalnie. Jest to granatowy GAZ-2975 Tigr znany jako rosyjska odmiana amerykańskiego Humvee.
Straż graniczna poinformowała, że samochód został dostarczony do ukraińskiego granicznego punktu kontrolnego w miejscowości Izwarino pod obstawą 35 uzbrojonych mężczyzn, którzy zażądali ochrony w obawie, że pojazd Żyrinowskiego przejmą bojownicy skrajnie nacjonalistycznego ukraińskiego Prawego Sektora.
Urzędnicy graniczni Ukrainy zapewnili, iż postawili w tej sytuacji swych żołnierzy w stan gotowości bojowej i zakazali uzbrojonym ludziom przekraczania granicy. Samochód podjechał jednak do kontroli granicznej prowadzony przez obywatela ukraińskiego. Strażnicy stwierdzili, że kierowca nie posiada dokumentów uprawniających do poruszania się tym pojazdem i nie wpuścili go na Ukrainę - czytamy w komunikacie.
W reakcji na zakaz kierowca ruszył samochodem wprost na szlaban graniczny i choć przebił koła na kolczatce, wjechał na terytorium Ukrainy. "Dalsze działania oddziału ochrony pogranicza zostały zablokowane przez uzbrojonych ludzi, którzy otoczyli Tigra szczelnym kołem" - poinformowała Straż Graniczna. Pomimo jej wysiłków samochód Żyrinowskiego dotarł do celu.
-
Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow i premier tego kraju Arsenij Jaceniuk oświadczyli, że inicjują obrady "okrągłych stołów jedności narodowej", które mają doprowadzić do uregulowania sytuacji w ich państwie.
"Jesteśmy gotowi do rozmów ze wszystkimi, którzy kierują się legalnymi celami politycznymi i gotowi są do ich obrony w sposób zgodny z prawem; z tymi, którzy nie mają krwi na swoich rękach. Zapraszamy do dialogu przedstawicieli sił politycznych i kręgów naukowych, a także przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego ze wszystkich regionów do dialogu nad wyzwaniami, stojącymi dziś przed ukraińskim narodem" - napisali we wspólnym oświadczeniu Turczynow i Jaceniuk.
-
Międzynarodowi negocjatorzy przedstawiają władzom w Kijowie "mapę drogową" rozwiązania ukraińskiego kryzysu - pisze Reuters. Plan pokojowy głosi, że wszystkie strony powinny powstrzymać się od przemocy, zastraszania i prowokacyjnych działań.
W "mapie drogowej", do której dotarła agencja Reutera, nie odniesiono się bezpośrednio do referendum niepodległościowego, które zaplanowano na niedzielę w obwodzie donieckim i ługańskim. Napisano jednak, że wybory prezydenckie, które mają się odbyć 25 maja, są kluczowe dla stabilizacji Ukrainy.
Autorem najnowszego planu pokojowego dla Ukrainy jest rotacyjny przewodniczący OBWE, prezydent Szwajcarii Didier Burkhalter. Plan ma na celu przyspieszenie wprowadzania w życie porozumienia z Genewy, podpisanego w połowie kwietnia przez szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, USA i UE.
Głosiło ono, że nielegalne grupy zbrojne wycofają się z okupowanych miejsc na wschodzie Ukrainy, a proces ten będzie nadzorowała OBWE. Prorosyjscy separatyści nie wykazują jednak chęci opuszczenia okupowanych budynków państwowych w regionie.
Z nowej "mapy drogowej" wynika, że władze Ukrainy mają prawo do wykorzystywania swoich sił bezpieczeństwa, by chronić ludność i infrastrukturę przed aktami przemocy, o ile robią to w sposób "adekwatny do skali zagrożenia". Ponadto Kijów powinien przyjąć ustawę o amnestii, która obejmowałaby tych, którzy opuszczą okupowane budynki na wschodzie kraju.
-
Gubernator obwodu odesskiego zabronił jutro manifestowania z flagami zagranicznych państw - w tym także flagami Federacji Rosyjskiej - podaje agencja UNIAN.
- Jutro zgadzamy się tylko na flagi Ukrainy, a także flagi, pod którymi walczyli nasi weterani - mówi Ihor Palica. - Jeżeli na ulicach pojawią się ludzie z rosyjskimi flagami, służby grzecznie poproszą o rozejście się. Oczywiście, na domach każdy może sobie wieszać takie flagi, jakie chce. Zakaz obejmuje tylko demonstracje.
-
- 7 maja upłynął termin, w którym strona ukraińska powinna była zapłacić za dostarczany gaz. Od początku marca od ukraińskiego Naftohazu nie wpłynęła nawet jedna płatność. Łączny dług Ukrainy za gaz osiągnął 3,508 mld dolarów" - oświadczył minister energetyki Rosji, którego cytuje agencja ITAR-TASS.
Szef resortu energetyki Rosji oznajmił, że zgodnie z kontraktem między rosyjskim Gazpromem i Naftohgazem z 2009 roku "niewywiązanie się z zobowiązań pociąga za sobą automatyczne przejście od 1 czerwca 2014 roku na system przedpłat w dostawach gazu na Ukrainę".
-
Putin w przyszłym roku przyjedzie do Polski?
W styczniu przyszłego roku przypada 70.rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Na uroczyste obchody został zaproszony prezydent Rosji, Władimir Putin.
-
Wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin poinformował, że jego samolot zmierzający do stolicy Mołdawii Kiszyniowa nie został wpuszczony w przestrzeń powietrzną Ukrainy.
"Okazuje się, że do Kiszyniowa będziemy lecieć 4,5 godziny, przez Bułgarię i Rumunię. Ukraina nie przepuszcza nas przez swoją przestrzeń powietrzną. Dobrze, że Ukraina to nie Rosja, bo musielibyśmy lecieć 20 godzin" - napisał Rogozin na Twitterze.
-
PILNE
Rosja wprowadza od czerwca system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę - poinformowało w czwartek rosyjskie ministerstwo energetyki. Decyzja ta ma związek z sięgającym kilka miliardów dolarów długiem Ukrainy za to paliwo.
-
Ukraiński Związek Piłki Nożnej zadecydował, że mecze najbliższej kolejki ligi ukraińskiej, a także finał Pucharu Ukrainy, w obawie przed zamieszkami, zostaną rozegrane bez udziału publiczności.
-
W Donbasie już pojawiły się bilboardy, namawiające do głosowania w zaplanowanym na 11 maja referendum. "Powiedz tak" - zachęcają separatyści.
-
PILNE
Władze Rosji odpowiedziały na amerykańskie i kanadyjskie sankcje z kwietnia, rozszerzając listę przedstawicieli władz USA i Kanady, którzy mają zakaz wjazdu do Rosji. Nazwiska tych osób nie zostaną jednak ujawnione - poinformowało w czwartek MSZ w Moskwie.
- Sankcje, ogólnie rzecz biorąc, nie są naszą metodą, ale nieprzyjazne działania zmuszają nas do odpowiedzi. Najnowsze sankcje wprowadzone przez Waszyngton i Ottawę nie są wyjątkiem - oświadczył rzecznik resortu spraw zagranicznych Aleksandr Łukaszewicz.
Dodał, że lista osób objętych sankcjami nie zostanie opublikowana, a ukarani nimi dowiedzą się o tym, "gdy wystąpią o rosyjską wizę".
-
PILNE
UE może znów rozszerzyć listę osób i podmiotów objętych sankcjami w związku z kryzysem na Ukrainie, tym razem również o firmy na Krymie, nielegalnie skonfiskowane po aneksji półwyspu przez Rosję - poinformował PAP w czwartek wysoki rangą unijny dyplomata. Decyzje w tej sprawie mają zapaść na poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli.
-
Resort rosyjskiej dyplomacji relacjonuje rozmowę telefoniczną, jaką w czwartek przeprowadził jego szef Siergiej Ławrow z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. Zaznacza, że rozmowa ta była związana ze środowym spotkaniem w Moskwie przywódców Rosji i Szwajcarii.
MSZ podkreśla, że głęboki niepokój wywołuje reakcja władz w Kijowie na rezultaty środowego spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina z rotacyjnym przewodniczącym OBWE, prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem. Miał on w Moskwie omówić koncepcję okrągłych stołów, których celem byłoby rozładowanie napięcia na Ukrainie. Tzw. mapę drogową, z konkretnymi krokami, OBWE miało przedstawić wszystkim czterem stronom, które podpisały porozumienie genewskie, czyli Ukrainie, Rosji, USA i UE.
MSZ Rosji zarzuciło władzom w Kijowie, że jedyną reakcją na spotkanie Putina z przewodniczącym OBWE były "niewybredne żarty ze strony premiera Arsenija Jaceniuka", które dotyczyły apelu Putina do prorosyjskich separatystów o odłożenie zaplanowanego na 11 maja referendum w sprawie niepodległości wschodnich obwodów ukraińskich.
-
Dalej Merkel:
- Kraje bałtyckie były przez dziesięciolecia anektowane przez Związek Radziecki. My tego nigdy nie zaakceptowaliśmy. Dziś te kraje są niepodległe - powiedziała.
Wymieniła też Niemców, którzy nigdy nie pogodzili się z podziałem kraju. Cierpliwość przynosi wyniki - zaznaczyła Merkel.
Niemiecka kanclerz uznała za zrozumiałe obawy Polski i krajów bałtyckich przed zagrożeniem ich bezpieczeństwa.
- Kraje bałtyckie są zaniepokojone, ponieważ istnieją uzasadnione powody do niepokoju. Są tam rosyjskojęzyczne mniejszości, „obrabiane” przez rosyjskie media" - wyjaśniła Merkel.
-
Fot. Michael Sohn
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała Berlinie, że Zachód nie może przejść do porządku dziennego nad aneksją Krymu przez Rosję. Porównała zajęcie półwyspu z aneksją krajów bałtyckich przez ZSRR podczas II wojny światowej.
- Aneksja Krymu to wydarzenie, które wstrząsnęło szczególnie mocno Niemcami i całą Unią Europejską - powiedziała Merkel, dodając, że kraje zachodnie wykazują czasami tendencję do zbyt szybkiego zapominania o tym, co było.
Kanclerz zaznaczyła, że zabór półwyspu oznaczał nie tylko zakwestionowanie, lecz wręcz zignorowanie fundamentu powojennej polityki w Europie, jakim jest terytorialna integralność każdego kraju.
-
- Wybory na Ukrainie nie będą miały sensu, jeżeli w kraju nie rozpocznie się dialog i jeżeli władze nie zaprzestaną używania siły przeciwko swoim obywatelom - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej ze swoim francuskim odpowiednikiem Laurentem Fabiusem.
O rozmowie poinformowała rosyjska agencja RIA Nowosti.
-
"Ukraińska Prawda" podaje, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dowiedziała się o blisko 30 mln dolarów przelanych z moskiewskiego rachunku na konto fikcyjnej donieckiej firmy. Bezpieka nie ma wątpliwości - to Moskwa w ten sposób przekazuje pieniądze separatystom.
-
Dmitry Tymczuk, jeden z najbardziej cenionych wojskowych ekspertów na Ukrainie: - Jutro możliwe są prowokacje. Przed przypadającym na 9 maja Dniem Zwycięstwa zaobserwowaliśmy we wschodniej Ukrainie najazd osób, przedstawiających się jako "rosyjscy dziennikarze".
Według Tymczuka, mogą to być osoby wynajęte przez Federację Rosyjską do wzniecenia zamieszek.
-
Fot. Reincarnation
Tymczasem w Sumach demonstrują najmłodsi zwolennicy Kijowa.
-
Według "Nowości Donbasu" w jednej z wiosek w obwodzie donieckim Szantryhołowa Krasnomłyńska, znaleziono w spalonym samochodzie ciało Walerija Sało, lokalnego działacza Euromajdanu. Portal podaje, że to Sało miał już wcześniej na pieńku z separatystami. Przed kilkoma tygodniami został złapany, wciągnięty do samochodu, wywieziony do lasu i pobity.
-
Fot. RIA Novosti / REUTERS
- Kijów poinformował, że nie zamierza przerywać swojej operacji siłowej. Potem spłynęło oświadczenie, że referendum nie zostanie zawieszone. Mamy zbyt mało informacji, potrzebujemy więcej czasu na analizę - skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Peskow (na zdjęciu z prawej) zapowiedzi separatystów, że nie zamierzają, mimo apelu Władimira Putina, rezygnować z przeprowadzenia referendum.
-
By „pokazać naszym przyjaciołom z Ukrainy, że zmiana na lepsze jest możliwa”, Sikorski przypomniał polską drogę do demokracji.
- Dziś nie ukrywam, że Europa znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu. Polska nie ma na bieg wydarzeń wpływu decydującego, ale ten, który ma, jest coraz większy. Będzie go używać do tworzenia Europy wolnej i silnej, w której Polacy poczują się bezpiecznie - zakończył swoje przemówienie szef polskiej dyplomacji.
-
- Niezmiennie stoimy na stanowisku, że Ukraina powinna mieć perspektywę członkostwa, co wynika wprost z traktatu o Unii Europejskiej - mówi Radosław Sikorski. Choć przyznaje, że „zdaje sobie sprawę z odległości celu, jakim jest europejska integracja Ukrainy”.
-
- Musimy być przygotowani na trwałą niestabilność na Wschodzie, a w konsekwencji na zakłócenia dostaw ropy i gazu do Europy - mówi szef Polskiego MSZ. I podkreśla, że właśnie dlatego premier Donald Tusk przedstawił swoją propozycję powołania unii energetycznej.
-
Sikorski podkreśla, że wbrew głosom płynącym z Kremla Zachód nigdy nie chciał wykluczyć Rosji ze wspólnoty narodowej. - To nie Zachód odtrącił Rosję. To Rosja wybrała powrót na tory anachronicznego modelu rozwoju - podkreśla minister, za co dostaje gromkie brawa.
Zdaniem szefa polskiego MSZ reakcja Polski i całej Europy na wydarzenia na Ukrainie musi być „stanowcza, choć wyważona”.
-
Sikorski powiedział jasno, że referendum na Krymie „przeprowadzone przez samozwańcze władze Krymu” jest niezgodne z prawem i dlatego nie można uznać jego wyników. - W cywilizowanym świecie konsultacje społeczne nie odbywają się pod lufami kałasznikowów - mówi Sikorski. - Nie akceptujemy także jednostronnych decyzji Kremla o włączeniu Krymu. Rosji zachowującej się tak, jak na Ukrainie, stosownie odpowiemy razem z całym Zachodem - dodał.
Szef polskiej dyplomacji nie ma wątpliwości, że „zamiast demokratyzować i modernizować się, Rosja wchodzi w kolejny zakręt swoich powikłanych dziejów”.
-
- Gdy Ukraińcy zbiorowym wysiłkiem odtwarzali struktury władzy, ich kraj padł ofiarą rosyjskiej agresji. Pod pretekstem obrony praw mniejszości Rosja zajęła Krym, a dziś destabilizuje wschodnią Ukrainę - mówi minister spraw zagranicznych. I podkreśla, że „w obecnej sytuacji zaniepokojone mogą czuć się także inne kraje poradzieckie”.
-
fot. TVP
Minister Sikorski przedstawia swoją wizję polityki wobec Rosji: - Gdy Rosja współpracuje ze światem i szanuje jego reguły, cieszymy się z tego i jesteśmy pierwsi do współpracy. Natomiast gdy Rosja anektuje terytoria sąsiadów i grozi im przemocą, szybko wyciągamy wnioski. Powiem więcej: pierwsi ucieszymy się, gdy Rosja zejdzie z drogi agresji. Nie mamy w sobie tyle pychy, by sądzić, że jeśli jakiś polski polityk tupnie nogą lub zaszarżuje kwiecistą publicystyką, to Rosja się od tego zmieni.
-
W Sejmie expose wygłasza szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Minister mówi m.in. na temat Ukrainy. - Rosyjskie działania na Ukrainie w sposób oczywisty łamią zasady pokojowego współżycia narodów. Użycie sił zbrojnych pod pretekstem ochrony mniejszości narodowej, która, powiedzmy to jasno, nie jest na Ukrainie prześladowana, jest prawnie niedopuszczalne i politycznie niebezpieczne - mówi.
-
Zastępca ministra obrony Rosji Anatolij Antonow poinformował, że Ukraina zgrupowała 15 tys. żołnierzy przy granicy z Rosją. [/bRosja zaapelowała do Zachodu, aby przestał "cynicznie dezinformować" społeczność międzynarodową co do sytuacji na granicy pomiędzy oboma krajami. Słowa Antonowa przytacza agencja RIA Novosti.
-
Fot. AP Photo/Sergei Chuzavkov
- Zwracam się do wszystkich patriotów Ukrainy niezależnie od ich poglądów politycznych: wstrzymajcie się od udziału w działaniach, które nieprzyjaciele Ukrainy mogą wykorzystać w wojnie informacyjnej przeciwko naszemu państwu - oświadczył w posłaniu do narodu opublikowanym przed Dniem Zwycięstwa obchodzonym na Ukrainie 9 maja.
Szef rządu poinformował, że władze otrzymują sygnały o - jak się wyraził - "ciemnych planach rosyjskich dywersantów i ich najemników". - Władze podejmują wszelkie środki ostrożności, ale przeciwko nam występują ludzie, którzy nie uznają żadnych świętości - podkreślił.
- Po raz pierwszy od 1941 r. wróg przekroczył granice Ukrainy, naruszył jej jedność terytorialną, zajął część jej ziem i przysłał tutaj swoje grupy dywersyjno-terrorystyczne. Ukraińcy są narodem pokojowym, który nigdy na nikogo nie napadał, jednak dziś nie pozostawiono nam innego wyboru, niż wziąć broń do ręki - czytamy w posłaniu Jaceniuka.
-
Fot. Michał Migała
Jak dziś wygląda Meżyhiria, luksusowa rezydencja Wiktora Janukowycza?
Wypożyczalnie rowerów i tłumy turystów w Meżyhirii
Podkijowska rezydencja Wiktora Janukowycza jeszcze kilka miesięcy temu należała do najpilniej strzeżonych miejsc kraju. 22 lutego, gdy Wiktor Janukowycz zniknął z Kijowa, tłum wszedł do środka
-
- Referendum odbędzie się 11 maja - potwierdził jeden z przywódców samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Myrosław Rudenko, ignorując apel prezydenta Rosji Władimira Putina o rezygnację z organizacji głosowania w sprawie odłączenia od Ukrainy.
Także zbrojna Armia Południowego Wschodu, która walczy o odłączenie od Ukrainy Ługańska, potwierdziła dziś, cytowana przez agencję RIA Novosti, że referendum w mieście odbędzie się zgodnie z planem w niedzielę.
-
PILNE
Rosyjska agencja Interfax: prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy zapowiadają, że nie przełożą referendum niepodległościowego.
-
Fot. AP Photo/Manu Brabo
Ukraińskie siły antyterrorystyczne odparły atak separatystów prorosyjskich, którzy otworzyli ogień do żołnierzy w drogowym punkcie kontrolnym w okolicach Słowiańska, na wschodzie kraju - poinformowało MSW Ukrainy.
"W odpowiedzi dwa samochody napastników, z których prowadzony był ogień, zostały zniszczone wystrzałem z ręcznego granatnika przeciwpancernego" - oświadczono. Do ataku doszło w czwartek nad ranem.
MSW ostrzegło, że próby ataków na oddziały uczestniczące w operacji antyterrorystycznej zaowocują "otwarciem ognia, który zostanie zastosowany bez żadnych uprzedzeń czy wahań".
-
Z kolei premier Donald Tusk poinformował, że w jego ocenie "nie jest jeszcze czas, by z entuzjazmem deklarować, że kryzys się zakończył". Premier dodał, że za wcześnie, by powiedzieć z całkowitą pewnością, że słowa Putina oznaczają wprowadzenie optymistycznego scenariusza w sprawie Ukrainy.
-
Trwa wspólna konferencja prasowa premiera Donalda Tuska i sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena.
Rasmussen zapowiedział, że "szybciej niż później" przyjdzie czas na "większe inwestycje i intensywniejszą współpracę" w obrębie Sojuszu.
W odpowiedzi na zarzuty MSZ Rosji, które stwierdziło, że trzeba być ślepym, aby nie widzieć, że Rosja wycofuje wojska z granicy z Ukrainą, Rasmussen odpowiedział: Wydaje mi się, że mam dobry wzrok. Ale mimo, że odnotowaliśmy oświadczenie rosyjskie, że rozpoczęli wycofywanie żołnierzy, jak dotąd nie widzieliśmy żadnych oznak, że te wojska wycofują. Chciałem zapewnić, że jeżeli zdobędziemy widzialne dowody, że w istocie wycofują swoich żołnierzy, bez wahania przyjmiemy to z zadowoleniem. Do tego przecież wzywaliśmy cały czas.
-
Fot. Patrycjusz Wyżga/Twitter
Dyplomatyczna wojna pomiędzy sekretarzem generalnym NATO a MSZ Rosji na Twitterze. Na argument Andersa Fogha Rasmussena, że Rosja używa zimnowojennej retoryki ministerstwo spraw zagranicznych odpowiedziało, że 'zimnowojenną retoryką' są próby izolowania Rosji i nakładanie na nią sankcji. Na uwagę, że wojska rosyjskie wciąż są przy granicy Ukrainy MSZ odpowiedziało, że Rasmussen jest 'ślepy'.
-
Negocjacje z separatystami, podobnie jak ukraińskie MSZ, wykluczył także tymczasowy prezydent kraju Ołeksandr Turczynow.
- Cywilizowane państwa nie negocjują z terrorystami, którzy mają krew na rękach. Zgodnie z prawem są oni likwidowani - cytuje jego słowa Polska Agencja Prasowa. Turczynow miał zaznaczyć, że buntownicy, którzy złożą broń i opuszczą okupowane budynki administracji państwowej mogą liczyć na amnestię.
-
Fot. DAVID MDZINARISHVILI / REUTERS
Szef brytyjskiego MSZ William Hague potwierdził w czwartek, że nie ma żadnych sygnałów, jakoby Rosja wycofywała wojska spod ukraińskiej granicy. - Przy wschodnich granicach Ukrainy wciąż pozostają liczne siły rosyjskie - powiedział na konferencji w gruzińskim Tbilisi.
Spytany o apel Putina, aby przełożyć referenda w sprawie niepodległości w samozwańczych republikach na wschodzie Ukrainy, Hague wyraził nadzieję, że osoby planujące te referenda "wezmą tę wypowiedź pod uwagę".
Szef brytyjskiej dyplomacji zaznaczył jednocześnie, że Unia Europejska wciąż pracuje nad nowymi sankcjami dla Rosji i będzie kontynyować te prace. - Reakcja UE na oświadczenie Putina jest zależna od wydarzeń, jakie będą miały miejsce w najbliższych dniach - stwierdził.
-
Fot. STRINGER/POLAND / REUTERS
Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen napisał w środę wieczorem na Twitterze, że jak dotąd nie zauważył żadnych oznak wycofywania się wojsk rosyjskich z granicy z Ukrainą.
Według rosyjskiej agencji Itar-Tass MSZ Rosji odpowiedziało mu w następujący sposób: Sugerujemy, aby ślepi zapoznali się z oświadczeniem prezydenta Putina z 7 maja
-
Amerykański Pew Research Center przeprowadził na Ukrainie sondaż, zgodnie z którym 77 proc. mieszkańców kraju chce utrzymania jego granic w niezmienionym kształcie. Na wschodzie Ukrainy, gdzie działają separatyści, za jednością państwa jest 70 proc. obywateli. Wśród obywateli rosyjskojęzycznych przeciwne tendencjom separatystycznym jest 58 proc. osób.
Sondaż przeprowadzono w dniach 5-23 kwietnia, ale jego wyniki opublikowano dziś. Margines błędu oszacowany został na 3.5 punkta procentowego.
-
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Uwierzę, gdy zobaczę - tak minister Radosław Sikorski skomentował na antenie TOK FM decyzję Władimira Putina o wycofaniu wojsk rosyjskich spod granicy ukraińskiej.
Sikorski: Rosja zmienia scenariusz? Oby tak było
- Wycofanie wojsk z granicy zobaczymy na zdjęciach satelitarnych i na razie czegoś takiego nie ma. Ale oby tak było, że Rosja zmienia scenariusz i uczy się dogadywać z osobą, która ma szanse wygrać wybory prezydenckie na Ukrainie - mówił Radosław Sikorski
-
Dziś władze samozwańczej Ludowej Republiki Doniecka mają wygłosić oświadczenie, w którym ustosunkują się do apelu Putina o odwołanie referendum i zaprzestanie eskalacji konfliktu.
-
PILNE
MSZ Ukrainy ustosunkowało się do propozycji Władimira Putina, aby rozpocząć dialog pomiędzy rządem w Kijowie a separatystami na wschodzie.
"Absolutnym priorytetem rządu Ukrainy jest ogólnonarodowy dialog z udziałem sił politycznych, przedstawicieli władz regionalnych i społeczeństwa. Ale dialog z terrorystami jest niemożliwy i nie do pomyślenia" - czytamy w oświadczeniu MSZ. Ministerstwo podkreśliło także, że czeka na dowody, że obietnica Putina wycofania wojsk z granicy ukraińskiej jest realizowana.
-
Fot. KEVIN LAMARQUE / REUTERS
Zarówno UE jak i USA, bez względu na słowa Putina, wciąż pracują nad nowymi sankcjami dla Rosji.
W środę, już po wystąpieniu prezydenta Rosji, Barack Obama powiadomił amerykański Kongres, że planuje wycofanie Rosji z systemu preferencji celnych umożliwiającego bezcłowy import niektórych towarów z państw słabo rozwiniętych. Wyjaśnił, że Rosja jest "wystarczająco zaawansowana ekonomicznie" i nie wymaga specjalnego traktowania.
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Caitlin Hayden wskazała, że "działania Rosji wobec Ukrainy, choć nie mają bezpośredniego związku z decyzją prezydenta dotyczącą kwalifikowania się do korzyści wynikających z GSP, sprawiają, że uczynienie tego kroku teraz jest szczególnie stosowne".
Z kolei agencja Reutera informuje, że unijni dyplomaci uzyskali wstępne porozumienie w sprawie rozszerzenia kryteriów zgodnie z którymi firmy i ludzie wpisywani są na listę objętych sankcjami za działania Rosji na Ukrainie. Porozumienie musi być jeszcze zatwierdzone podczas poniedziałkowego spotkania szefów MSZ krajów UE. Wówczas też może zostać rozszerzona lista osób objętych sankcjami.
-
Z zadowoleniem wypowiedzi Putina przyjęły także Niemcy. Pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler stwierdził, że Putin "w bardzo dobitny sposób" wysłał separatystom "sygnał zniechęcający".
- Teraz separatyści są zdezorientowani i nie wiedzą, co mają zrobić. Mamy zniechęcający sygnał pod adresem separatystów oraz przesłanie, że preferowane jest rozwiązanie na drodze negocjacji - powiedział Erler w rozmowie z ZDF.
Erler potwierdził swoje negatywne stanowisko wobec kontynuowania przez władze Ukrainy antyterrorystycznej operacji przeciwko separatystom. - Chcemy, by 25 maja odbyły się wybory. Nie wyobrażam sobie, jak można je przygotować i przeprowadzić, jeśli będą trwały walki - powiedział niemiecki socjaldemokrata.
-
USA pozytywnie przyjęły apel prezydenta Rosji do prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy o przełożenie referendum w tym regionie. - To konstruktywny krok - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki, dodając, że oczekiwania wobec Władimira Putina są jednak większe.
- Oczekujemy od prezydenta Putina więcej niż tylko apeli o przełożenie referendum, oczekujemy na przykład silnego wsparcia procesu demokratyzacji na Ukrainie - podkreśliła Psaki.
-
Fot. AP Photo/Sergei Karpukhin, Pool
Władimir Putin ogłosił wczoraj, że Rosja wycofała wojska z granicy z Ukrainą. Wezwał też prorosyjskich separatystów, by nie przeprowadzali wyznaczonego na niedzielę referendum w sprawie niezależności obwodu donieckiego i ługańskiego. Ogłosił wreszcie, że wybory prezydenta Ukrainy, które mają się odbyć 25 maja, to "krok w dobrym kierunku".
Czwartek na Ukrainie: Sikorski: Musimy być gotowi na trwałą niestabilność na Wschodzie
Michał Wilgocki, Wyborcza.pl