- poniedziałek, 14 października 2013
-
Donald Tusk o zarzutach PiS: - Na tej samej zasadzie można by uznać, że ktoś, kto wzywa do udziału w wyborach, czy w referendum też łamie zasadę neutralności przy frekwencji. Taktyka, jaką zaproponowałem, była pragmatyczna - powiedział szef rządu na konferencji prasowej. Dodał, że cale nie czuł się z nią dobrze. - Zdecydowanie lepiej czuję się, kiedy namawiam ludzi do aktywności, ale w tym przypadku niepójście było też formą aktywności, było decyzją referendalną, a nie lenistwem, jak to niektórzy chcą przedstawić.
-
PILNE
- Odbieram wynik referendum warszawskiego jako dezaprobatę dla przenoszenia konfliktów partyjnych na poziom samorządowy - mówił podczas konferencji prasowej w Inowrocławiu prezydent Bronisław Komorowski.
-
Co Donald Tusk sądzi o ciszy wyborczej?
- Wydaje mi się, że w sobotę cisza jest bez sensu. Ale w sam dzień wyborów powinna zostać, ponieważ nie jestem przekonany, że wszyscy uszanują dobry obyczaj. Agresywna kampania i agitacja mogłyby przenieść się pod lokale wyborczej i głosujący odczuwaliby dyskomfort
-
- Jak rozumiem to reakcja tych, którzy przegrali to referendum. Kiedy poprosiłem, żeby nie głosować, nie było takich zarzutów - tak słowa Jarosława Kaczyńskiego o niekonstytucyjności referendum skomentował premier. Prezes PiS zarzucał, że premier, a także prezydent, nawołując do bojkotu referendum, „podeptali zasady konstytucyjne”. - Polityczny rozsądek podpowiadał, że nie jest moim zadaniem pomagać tym, którzy chcieli obalić panią prezydent - bronił się premier.
-
PILNE
Donald Tusk na konferencji prasowej, poświęconej referendum: - Chcę bardzo serdecznie podziękować warszawiakom, że pozostawili Hannę Gronkiewicz-Waltz na stanowisku prezydenta. Dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość. Rządzenie Warszawą nie jest łatwiejsze niż prowadzenie prac rządu. Jak się dużo robi, można popełnić błędy, narazić się na złość i zniecierpliwienie ludzi.
Premier stwierdził, że „do rządzących trzeba mieć trochę cierpliwości”.
- Motywacje, dla których próbowano to referendum organizować nie były szlachetne - mówił premier. - O Warszawę to tu chodziło najmniej, bardziej o polityczny pojedynek.
-
Zaraz po ogłoszeniu sondażowych wyników referendum swój udział w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w stolicy zapowiedział Waldemar 'Major' Fydrych, twórca Pomarańczowej Alternatywy. Aktywista o to stanowisko walczył już dwukrotnie - w 2006 roku otrzymał 0,41 proc. głosów, a w 2010 roku - 0,77 proc.
-
Kolejne echa referendum na Twitterze. Tym razem Paweł Graś, rzecznik Platformy Obywatelskiej:
Obserwując wczorajsze i dzisiejsze reakcje polityków PIS na wynik referendum, widać wyraźnie, że PiS ani nie potrafi wygrać ani przegrać.
-
- Prawie 30 proc. to jest bardzo dużo - komentuje w "Polska The Times" Paweł Kukiz, który wczoraj na wyniki referendum czekał w sztabie Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej. - Ja tu przede wszystkim walczę o podmiotowość obywatela. Sprawy p. Gronkiewicz-Waltz, p. Kalisza czy prof. Glińskiego są dla mnie kwestiami trzecioplanowymi. W tym momencie już nie chodziło o samo odwołanie pani prezydent, ale o przyszłość Polski.
-
Politycy PiS zarzucają prezydentowi i premierowi, że swoją postawą mogli nawet złamać kodeks praktyk referendalnych Rady Europy, a podczas referendum ''pogwałcono wiele zasad demokratycznych''.
Na konferencji prasowej szef mazowieckiego PiS-u zapowiedział, że w tej sprawie być może będą nawet interweniować w Radzie Europy.
''PiS nie ma racji. Błędnie naciąga pojęcie rekomendowanej neutralności władz'' - pisze dziennikarz ''Gazety'' Tomasz Bielecki.
PiS grzmi: ''Tusk podeptał zasady Rady Europy''. A jak jest naprawdę?
Opracowane przez tzw. ''komisję wenecką'' zalecenia Rady Europy nakazują pełną neutralność władz państwowych w każdych wyborach oraz dopuszczają tylko niewielkie odejście od tej zasady w przypadku referendów Jednak to nie oznacza, że urzędujący premier nie może publicznie wspierać własnej partii w wyborach któregokolwiek szczebla bądź prezydent nie może prowadzić kampanii na rzecz własnej reelekcji
-
- Na pytanie, kto wygrał to referendum, odpowiedź oprócz oczywistego stwierdzenia, że wygrali warszawiacy, brzmi: ''rozum''. To rozum wygrał w tym referendum, a nie emocje i namiętności. Warszawiacy uznali bowiem, że na rok przed wygaśnięciem kadencji, trzeba się koncentrować na przygotowaniach do wyborów, a nie na referendum - stwierdził z kolei podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przewodniczący SLD Leszek Miller.
I stwierdził, że do odwołania Gronkiewicz-Waltz dążyła koalicja polityków, których nie łączy nic prócz ''biegu do władzy''. - To jest koalicja od Kaczyńskiego do Guziała i od Palikota do Kalisza. To koalicja, która nie jest spojona żadnymi wspólnymi wartościami - jest spojona tylko i wyłącznie biegiem do władzy - powiedział b. premier.
Według niego ci sami ludzie za dwa lata w wyborach parlamentarnych będą chcieli ''uzyskać wpływ na losy naszego kraju, nie tylko jednego miasta''. - Warto ten przykład zapamiętać i warto wiedzieć, że są w Polsce politycy, którzy mają za nic różnice polityczne, programowe i dla zdobycia władzy są zdolni na każdy sojusz i każdą koalicję - uznał Miller.
-
Zwolennicy odwołania prezydent Gronkiewicz-Waltz sugerowali, że urzędnicy miejscy mogli się bać wziąć udział w referendum. -
Rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk zapewniał w Polsat News, że ''ratusz w żaden sposób nie wpływał na to, czy pracownicy warszawskiego urzędu miasta pójdą do referendum, a jeżeli pójdą, to w jaki sposób będą oddawali głosy, bo byłoby to po prostu wbrew przepisom''. - Nie ma mowy w ogóle o jakimkolwiek działaniu, które miałoby zniechęcać lub zachęcać do pójścia lub niepójścia do referendum - zapewniał Milczarczyk.
-
- Całe polskie państwo musi być zasadniczo zreformowane, jeżeli ma odpowiadać chociażby elementarnym wymogom państwa praworządnego i demokratycznego. Bez tej reformy jest to po prostu niemożliwe. Mamy system, który jedni nazywają postkomunizmem, inni - postkolonializmem, ale który w każdym razie z funkcjonowaniem dobrej demokracji i państwa rzeczywiście praworządnego nie ma nic wspólnego - mówił podczas konferencji prasowej prezes Kaczyński.
- Miejmy nadzieję, że niedługo przyjdą czasy, że będzie można mówić także o tej maszynowni - wyraził nadzieję, nawiązując do porównania, którego użył Ryszard Legutko, opisując komunizm. - Wszyscy widzieli statek pasażerski, na którym byli od strony pokładów, restauracji, basenów, natomiast nie widzieli maszynowni, bo maszynownia była całkowicie ukryta. Dzisiaj sytuacja jest pod niejednym względem podobna. My na ten temat trochę wiemy, sądzę, że będziemy w stanie dowiedzieć się więcej i na pewno będziemy informować o tym opinię publiczną. Musimy tylko wygrać wybory - zakończył przemówienie lider PiS.
/Na zdj. Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Ursynowa na początku ubiegłego tygodnia/
-
Najwyższa frekwencja w dzielnicy Gronkiewicz-Waltz [WYNIKI]
Sąsiedzi prezydent Warszawy najbardziej chcieli jej odwołania - można wnioskować z frekwencji w poszczególnych dzielnicach. Wyraźnie widać też, że chętniej do wyborów poszły prawobrzeżne dzielnice.
-
Mariusz Kamiński stwierdził, że ma informacje, jakoby w spisach osób uprawnionych do głosowania znalazły się również osoby nieżyjące. Szef mazowieckich struktur PiS zastrzegł jednak, że nie potrafi na razie przesądzić o skali zjawiska.
-
Oskarżenia, że referendum okazało się nieskuteczne ze względu na zaangażowanie PiS prezes nazwał ''zabawnym''. - Gdyby nie nasze zaangażowanie nie zebrano by podpisów, a i frekwencja byłaby niższa - przekonuje lider PiS.
Rzecznik PiS - czyniąc aluzję do burmistrza Ursynowa Piotra Guziała - stwierdził, że ''wyborców lewicowych przy urnach nie było za dużo'' - My swoje zrobiliśmy, inni, niestety, nie do końca - mówił Adam Hofman.
/Na zdj. politycy PiS podczas jednej z licznych ubiegłotygodniowych konferencji w Warszawie/
-
Szef struktur mazowieckich Mariusz Kamiński zdradził, że PiS zbiera informacje o nieprawidłowościach, do jakich - zdaniem PiS - miało dochodzić zarówno przed i w trakcie referendum. Nie wykluczył, że PiS zwróci się do Rady Europy, by przedstawić raport, jak wyglądało referendum w Polsce.
Prezes porównując frekwencję z innymi skutecznymi referendami, stwierdził, że była ona wysoka.
-
PILNE
- Referendum przebiegało w specyficznych warunkach, niekonstytucyjnych, trzeba było jawnie, pod nazwiskiem deklarować się przeciw władzy - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. - I tym bardziej chciałem pochylić głowę sprzed tymi, którzy w tych ciężkich czasach się na to zdecydowali.
-
„Nic nie powiem”. Głosujący w referendum nie wierzyli ankieterom
Ankieterzy TNS Polska prawie bez błędu przewidzieli frekwencję w referendum. Ich badanie exit poll prognozowało frekwencję na poziomie 26,8, a w rzeczywistości było 25,66. - Było bardzo trudno. W niektórych komisjach nawet jedna piąta głosujących odmawiała rozmowy - mówią ankieterzy
-
Choć oficjalnie już wiadomo, że prezydent stolicy utrzymała stanowisko, prawica nie składa broni. Portal Wpolityce.pl pyta w zamieszczonej na swojej stronie sondzie , ''czy wstępny, sondażowy wynik referendum warszawskiego (...) jest sukcesem opozycji?''.
Na stronie Solidarnych 2010 w tekście ''Kompromitacja HGW i... co dalej?'' czytamy: ''My po prostu ODWOŁALIŚMY obecną prezydent stolicy!''.
Solidarni uważają, że najważniejsze jest teraz ustalić, ilu jest obecnie ''zdeterminowanych, by przeprowadzić wielkie sprzątanie w naszym kraju, a nie 'pozostać w domu' w imię fałszywie pojętej demokracji''.
Solidarni szykują się do zrywu: ''Naród się budzi z letargu. Chocholi taniec rwie się i wymyka spod kontroli władzy. Każdy obudzony - niech postara się obudzić kolejnych: sąsiadów, członków rodziny, przyjaciół. Dziś w stolicy POLICZYLIŚMY SIĘ! Jest nas w Warszawie już niemal 30 proc. - to nie margines, smętna garstka oszołomów, zastraszona grupka''.
/Na zdj. namiot Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie/
-
- Zamiast się cieszyć mamy dziś smutne refleksje pokazujące, jak zachłanność w polityce prowadzi do fatalnych konsekwencji, jak upartyjnienie staje się głównym wrogiem obywatelskości. Dziś prezydent Gronkiewicz-Waltz może wysyłać kwiaty do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego na Nowogrodzką. I kto wie, czy tego nie zrobi - mówił podczas konferencji prasowej poświęconej warszawskiemu referendum Zbigniew Ziobro.
-
- Dziś zamiast zwycięstwa jest kolejna porażka, porażka Prawa i Sprawiedliwości - ocenił dawny poseł PiS, a obecnie przewodniczący Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
-
Spełniły się nadzieje premiera Donalda Tuska, który - nawiązując do piosenki Czesława Niemena - napisał wczoraj wieczorem na Twitterze:
''Zobaczysz, jak przywita pięknie nas warszawski dzień:)''
-
Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił w TVN24: - Była to pierwsza fala, za tą falą przyjdzie tsunami i zniesie złe rządy PO, również w Warszawie.
Na godz. 13 konferencję prasową zapowiedział prezes największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński.
-
Głosy we wszystkich dzielnicach policzone. Frekwencja 25,66
Policzono już głosy we wszystkich komisjach wyborczych oddane w niedzielnym referendum we wszystkich dzielnicach. Oddano 343 732 głosy ważne, 4250 nieważnych. Frekwencja wyniosła 25,66 proc.
-
Żeby referendum było ważne, musiałoby wziąć w nim udział 389 tys. 430 osoby. Tymczasem do urn poszło tylko 343 tys. 732 osoby. Zabrakło zatem ponad 45 tys. osób.
-
PILNE
Frekwencja wyniosła 25,66 proc - podała PKW. - Prezydent miasta nie została odwołana - ogłosiła oficjalnie Państwowa Komisja Wyborcza.
Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Walz było nieco ponad 322 tys. głosów, przeciw - ponad 17 tys. Frekwencja okazała się jednak i tak zbyt niska, by odwołać urzędującą prezydent.
-
RMF FM: Problemy z liczeniem głosów po referendum
Przez cztery godziny były problemy z liczeniem głosów oddanych w niedzielnym referendum. Jak się dowiedział Mariusz Piekarski z RMF FM, miejska komisja nie mogła się połączyć z serwerami Państwowej Komisji Wyborczej.
-
Czołówki dzisiejszych gazet poświęcone referendum. ''Prezydent wygrała'' - informuje ''Gazeta Wyborcza'', ''PO obroniła stolicę'' - mówi ''Rzeczpospolita'', ''Obroniona'' - to z kolei ''Polska the Times''.
W dobrej formie tabloidy. ''Fakt'' bawi się słowem: ''LemingRad'' i pisze, że ''lemingi ocaliły stołek Hannie Gronkiewicz-Waltz''. A ''Super Express'' nie ma wątpliwości: ''Wymodliła zwycięstwo''. Tabloid zaznacza, że prezydent stolicy ''zamiast na referendum poszła do kościoła''.
''Gazeta Polska Codziennie'' ekscytuje się: ''Polacy pokochali referenda''. ''W cieniu 'bitwy o Warszawę' praktycznie co weekend odbywają się lokalne głosowania w sprawie odwołania władz samorządowych. Tylko w ciągu najbliższych dwóch tygodni czekają nas referenda w: Przemkowie, Pułtusku, Żyrardowie, Włocławku, Wadowicach, Świlczy, Gorzycach i Słupsku. W sumie od początku kadencji odbyło się już 111 głosowań'' - czytamy w dzienniku.
-
Zarzuty o odwoływanie się do powstańczej symboliki odpiera Piotr Gliński. - Pretensje do partii, która do tej symboliki się odwołuje od samego początku, zbudowała Muzeum Powstania Warszawskiego o to, że odwołuje się do takiej symboliki, są niepoważne - przekonuje.
-
A Hanna Gronkiewicz-Waltz w RMF FM przyznaje: „Pomógł mi PiS. Godziną W dali sobie w stopę”
-
Poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński oskarżał rano w Radiu TOK FM. - Wielu urzędników zostało sterroryzowanych. Mówiło się, że jest jawny nacisk z góry, by nie iść na referendum - mówił. Jego zdaniem urzędnicy bali się zwolnień w odwecie za uczestnictwo w wyborach. - Tak wygląda lokalna scena polityczna w Polsce - wskazywał.
- Nie chcemy szkodzić ludziom, nie chcemy podawać konkretnych ludzi, metod zastraszania. Obiecuję, że jeśli będzie jeden przykład, że ktokolwiek z urzędników poszedł na te wybory i został zwolniony, nie tylko to nagłośnimy, ale zgłosimy to do prokuratury - zapowiedział, pytany, czy ma dowody na swoje teorie.
-
Leszek Miller jeszcze na Twitterze: - W Warszawie na rok przed wyborami wygrał rozum, przekonanie, że władzę wybiera się w wyborach. W referendum się głosuje, ale nie wybiera.
-
Wiele zastrzeżeń co do referendum ma PiS. Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana to dziwne, że jeszcze nie poznaliśmy oficjalnych wyników. - To proste wyliczenie, proste głosowanie, powinniśmy mieć wyniki właściwie wczoraj, a jeszcze dziś nie ma. Ale zostawmy PKW jej sprawność - mówił w TVP1.
Ale zdaniem jego najważniejsze jest coś innego. - Tych kilkadziesiąt tysięcy głosów, których zabrakło, to są ludzie, którzy mogliby normalnie pójść na referendum, gdyby nie cała wielka akcja, która moim zdaniem doprowadziła do tego, że to referendum przebiegało w atmosferze niekonstytucyjnej. Dlaczego niekonstytucyjnej? Bo konstytucja zapewnia nam tajność naszych decyzji.
Zdaniem Hofmana PO ''ustawiała'' to tak: - Jak idziesz [na referendum - przyp. red.], jesteś wrogiem władzy.
-
Jak wynika z danych cząstkowych, lemingi broniły prezydent Gronkiewicz-Waltz. W komisjach na warszawskich Polach Wilanowskich zanotowano najniższe wyniki frekwencji w Warszawie - od 12,76 proc do 19,08 proc. Tymczasem w poprzednich wyborach padały tu rekordy frekwencji.
-
Co konkretnie - zdaniem Piotra Guziała - udało się osiągnąć dzięki referendum? - Warszawiacy podczas tego referendum zmusili władze do obniżki opłat za wywóz śmieci o połowę, które miały być najwyższe w Polsce jeszcze w kwietniu, a już w czerwcu, podczas zbierania podpisów okazały się być o połowę niższe. Udało się po kilku miesiącach akcji referendalnej zmusić władze Warszawy do wycofania się z kolejnej, czwartej już w tej kadencji podwyżki cen biletów. To są ewidentne zwycięstwa referendarzy, bo bez referendum, be z tej presji nie byłoby to możliwe - mówił z kolei w Polsat News.
-
- Świętowaliśmy, korki od szampana strzeliły - mówił w radiowej ''Trójce'' lider Warszawskiej Wspólnoty samorządowej, burmistrz stołecznego Ursynowa Piotr Guział.
- Udało nam się zmusić władze Warszawy, żeby wreszcie zauważyły warszawiaków, żeby pani prezydent wsłuchała się w głos ludu. Nawet sama pani prezydent przyznaje, że zabrakło jej dialogu z mieszkańcami, że same twarde inwestycje to nie wszystko. Zresztą ta lista twardych inwestycji jest bardzo długa, ale tych niezrealizowanych. Dlatego myślę, że pani prezydent dostała dodatkowego kopa od obywateli Warszawy do tego, żeby ten ostatni rok swojej kadencji mocno przepracować - cieszy się Guział.
-
Eurposeł PO Rafał Trzaskowski wrzucił na Twittera takie zdjęcie i podpisał: ”Ogloszenie wynikow sondazowych w referendum. Napiecie spore! Warszawiacy jak zwykle nie dali sie nabrac!”
-
Przypomnijmy: oficjalnych wyników referendum w Warszawie wciąż nie ma. Znamy wynik sondażu TNS dla TVP i TVN, według którego frekwencja była za niska, żeby odwołać prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz.
-
”Na 250 mieszkańców zatrudniamy jednego urzędnika” - to znów Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale tym razem w TVP Info.
-
Po nieudanym referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy: nie bijcie w dzwony zwycięstwa
Ze wstępnych danych po referendum wynika, że Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostanie prezydentem Warszawy i może spać spokojnie. Spokojnie nie może za to spać premier Donald Tusk.
-
- Raczej Pyrrusowe zwycięstwo. Pani prezydent obroniła stanowisko, ale PO w dużej mierze straciła swoje poparcie - jest mniejsze prawie o połowę - ocenił Polsat News kandydat PiS na premiera rządu technicznego i prawdopodobnie również na prezydenta stolicy prof. Piotr Gliński.
Odniósł się w ten sposób do porannych słów Hanny Gronkiewicz-Walz. - Czuję się zwyciężczynią - cieszyła się prezydent.
-
Prezydencki doradca ds. historii i dziedzictwa narodowego Tomasz Nałęcz odpiera zarzuty PiS pod adresem Bronisława Komorowskiego. - Tak naprawdę to PiS wykreował jakieś oświadczenie prezydenta i apel, że nie pójdzie na referendum - mówił w TVN24.I przypominał, jak w rzeczywistości wyglądała deklaracja prezydenta: - Jeszcze zanim formalnie okazało się, że referendum zostanie rozpisane, jeden z dziennikarzy w wywiadzie na żywo na sam koniec w sposób zaskakujący dla prezydenta spytał, co zrobi w czasie referendum. Prezydent chwilę się zawahał, czy odpowiadać i dał do zrozumienia, że do referendum się nie wybiera.
-
Piskorski: Referendum pomogło Gronkiewicz-Waltz w autorefleksji
- To referendum pomogło Hannie Gronkiewicz-Waltz w autorefleksji - powiedział na antenie TVN24 były prezydent stolicy Paweł Piskorski.
-
Wyrzucony z rządu Jarosław Gowin o warszawskim referendum: - Werdykt mieszkańców Warszawy sprawiedliwy. PO ocaliła stolicę za cenę kolejnego sprzeniewierzenia się swojej tożsamości. PiS pozostaje mistrzem strzelania sobie w stopę na ostatniej prostej. Obie partie przegrały.
-
Poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński ocenił w TOK FM, że wynik referendum zdecydowanie nie jest porażką. - I na pewno nie jest to zwycięstwo również Hanny Gronkiewicz-Waltz i PO - zaznaczył.
Słuchaczom opowiadał, że ma ''poczucie dobrze wykonanej pracy''. - Pomogliśmy przy zbieraniu podpisów. Myślę, że nawet uratowaliśmy to referendum, bo w pewnym momencie nie było tych podpisów, brakowało - przekonywał. - Gdyby każda partia czy stowarzyszeni zrobiło tyle w kampanii co PiS, frekwencja byłaby dużo wyższa - przekonywał.
Ale były i zarzuty pod adresem polityków Platformy, premiera i prezydenta. - Tutaj przegrała demokracja. Pogwałcono wiele zasad demokratycznych - mówił. - Pierwszą z nich jest, że władze najwyższe nie powinny się angażować w referendum. Uczyniono z tego referendum jawne.
-
- HGW mówi w RMF FM, że gdyby przegrała nie zostałaby komisarzem i że byłyby przyspieszone wybory prezydenckie - to Konrad Piasecki na Twetterze
-
Ile kosztowało niedzielne referendum? Pytana o to przez słuchaczy radia RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała, że całkowity koszt to ok. 3 milionów złotych.
-
- Będę starała się zdobyć serca i umysły jak największej liczby warszawiaków - i tych, którzy się zawiedli, i tych, nie zawiedli, i zdobyć jeszcze nowych - zapowiedziała w poniedziałek w RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz.
A na porannej, krótkiej konferencji pytana, czy jej aktywność, jaką można było zaobserwować w ostatnim czasie, stanie się już jej wizytówką, odparła: - Tak zostatnie przez cały rok.
-
I szybka odpowiedź Piotra Guziała. Też na Twitterze: - Leszek Miller zachowuje się jak paser, który chce pohandlować referendum, skradzionym przez Donalda Tuska obywatelom Warszawy
-
Leszek Miller, szef SLD na Twitterze: Spoceni kolesie w biegu do władzy choćby nad tramwajem od Kaczyńskiego i Guziała do Palikota i Kalisza zatrzymani przez warszawiaków. Brawo!
-
- Referendum dało mi dużo do myślenia. Potrzebna jest lepsza komunikacja z mieszkańcami stolicy. Udało się zrobić tak, żeby referendum było poniżej poziomu frekwencji. Jestem wdzięczna warszawiakom za to, że zdecydowali się pozostać w domu. Referendum stało się kampanią polityczną PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Moi wyborcy zostali w domu. Czuję się zwyciężczynią - mówiła w poniedziałek w RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz.
I zaznaczyła, że ''musiałoby się wydarzyć coś nieprzewidzianego'', żeby w przyszłym roku nie zdecydowała się wystartować w wyborach na prezydenta miasta.
-
Trwa liczenie głosów po referendum: rekordy frekwencji
Na razie wszystkie głosy oddane w niedzielnym referendum policzono w sześciu dzielnicach. Państwowa Komisja Wyborcza pierwsze oficjalne dane odnośnie do frekwencji poda po zatwierdzeniu 30 proc. protokołów z obwodowych komisji.
-
Jeszcze w niedzielę tuż po ogłoszeniu wstępnych sondażowych wyników płomienne przemówienie wygłosił inicjator referendum Piotr Guział. - To wielkie zwycięstwo warszawiaków - mówił. - Byliśmy sami wobec potężnej machiny partyjnej Platformy Obywatelskiej, która wykorzystała wszystko, co mogła, włącznie z najwyższymi stanowiskami w państwie, funkcją premiera, prezydenta. Środowiskami artystów, ludzi inteligencji, nie tylko z Warszawy. Rzucili wszystko, na co mieli wpływ, wszystkich, którzy cokolwiek zawdzięczali władzy publicznej w Polsce, by podeptać demokratyczne wartości, uruchomili cały przemysł pogardy.
-
- Na pewno warszawiacy powiedzieli, że mają do nas zaufanie, ale stawiają coraz wyższe wymagania, tzn. chcą, żebyśmy się bardziej zmobilizowali do pracy, że musimy się lepiej z nimi lepiej komunikować. Powiedzieli: dajemy ten czas, możecie pracować dalej. To jest dla mnie bardzo ważne - komentowała w poniedziałek rano niedzielne referendum wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
I mówiła o ''bardzo dziwnej koalicji'' PiS z Ruchem Palikota - ''wszyscy przeciwko Hannie Gronkiewicz-Waltz''. - Warszawiacy, jak sądziłam i jak miałam nadzieję, podeszli do referendum bez emocji, bo emocje były wśród samorządowców - mówiła w Programie I Polskiego Radia Małgorzata Kidawa-Błońska.
-
W czym pomogło Hannie Gronkiewicz-Waltz referendum?
- W dwóch rzeczach. Pierwsza to autorefleksja, bo do tej opory tak naprawdę nie rozmawiała z warszawiakami, nie pokazywała, co jest robione, nie pytała o zdanie. A druga rzecz - w czasie tego referendum udało się zrobić ileś rzeczy, których się nie udało przez ostatnich siedem lat - mówił w poniedziałek TVN24 Paweł Piskorski.
-
Na swoim profilu na Facebooku Hanna Gronkiewicz-Waltz podziękowała za ''wyraz szczególnego zaufania'' i obiecuje, że postara się nie zawieść oczekiwań.
''To referendum mi pomogło. Dzięki niemu miałam okazję zdać relację mieszkańcom Warszawy ze zmian, które wdrożyliśmy w ciągu ostatnich 7 lat. Zrozumiałam też jednak, że Warszawiacy oczekują nie tylko wielkich inwestycji w infrastrukturę, ale także rozmowy i dialogu'' - pisze najprawdopodobniej ocalona prezydent stolicy.
-
Według pierwszych sondażowych wyników TNS Polska dla TVN i TVP w niedzielnym referendum do urn wyborczych poszło 26,8 proc. warszawiaków uprawnionych do głosowania.
Tym samym nie udało się przekroczyć niezbędnego progu - 29,1 proc. - by można było uznać referendum za wiążące.
Spośród wyborców, którzy zdecydowali się wziąć udział w referendum za odwołaniem prezydent było 95 proc. głosujących.
Gronkiewicz-Waltz zostaje. Tusk się bardzo cieszy, Kaczyński się skarży [NA ŻYWO]
Paweł Kośmiński