- piątek, 16 sierpnia 2013
-
Fot. Hassan Ammar AP
PODSUMOWANIE „DNIA GNIEWU”
Jak poinformowało egipskie ministerstwo zdrowia, w całym kraju w piątek zginęło 109 osób. To efekt „dnia gniewu” do którego wezwało Bractwo Muzułmańskie w odwecie za to, że siły bezpieczeństwa w środę postanowiły rozpędzić siedzące protesty zwolenników obalonego w lipcu prezydenta Mursiego. W środę i czwartek w starciach z wojskiem i policją zginęło ponad 600 osób.
Do największych zamieszek doszło w Kairze, gdzie policja zablokowała trasę marszu na plac Ramzesa. Obie strony strzelały do siebie nawzajem, ale nie wiadomo, kto pierwszy użył broni. Do dramatycznych scen dochodziło na moście, który prowadził na plac Ramzesa. Ludzie zostali tam uwięzieni, ponieważ droga była zablokowana. Policja i wojsko strzelali do nich, więc niektórzy, próbując uciekać, skakali z mostu.
Wieczorem, tuż po wprowadzeniu godziny policyjnej, Bractwo Muzułmańskie zaapelowało, żeby ludzie wrócili do domów. Jednak zapowiedziało, że kolejne „marsze gniewu” odbywać się będą codziennie, przez najbliższy tydzień.
-
TVN24 informuje, że zamieszki w Kairze przeniosły się do dzielnicy ambasad. Tymczasem Bractwo Muzułmańskie chce, żeby zwolennicy Mursiego demonstrowali codziennie przez cały tydzień.
-
Fot. Reuters
Ministerstwo zdrowia w Egipcie podsumowało "dzień gniewu" i starcia zwolenników Mursiego z policją. W całym kraju zginęło 109 osób.
-
Bractwo Muzułmańskie informuje, że protestujący, którzy są jeszcze na ulicach, wrócą do domów przed godz. 20. Ale zapowiadają, że demonstracje odbędą się też jutro. I że na ulice będą wychodzić codziennie, po południowych modlitwach.
Fot. Khalil Hamra AP
-
Władze Egiptu zorganizowały konferencję prasową, podczas której tłumaczyły się z użycia siły.
"Bractwo Muzułmańskie na placu Ramzesa miało dzisiaj flagi Al-Kaidy. Zastanówcie się, kogo tak naprawdę popieracie" - mówili przedstawiciele tymczasowego rządu.
-
- Kair wygląda w tej chwili jak nawiedzone miasto - relacjonuje Mosa’ab el-Shamy, egipski fotograf. - Wszystkie ulice są pozamykane. Próbowałem się dostać na plac Tahrir przez godzinę i nie udało mi się.
-
W Egipcie zaczęła się godzina policyjna.
Fot. Reuters
-
PILNE
Najnowsza informacja z agencji Reutera - 50 osób zabitych w Kairze, pięć w Fajum, osiem w Damiecie, pięć w Aleksandrii.
-
Pół godziny przed godziną policyjną w Kairze zostało zatrzymane metro. Zamknięte są wszystkie stacje.
Fot. Hassan Ammar AP
-
Zaostrza się także konflikt dyplomatyczny Egiptu z Turcją. Władze Egiptu poinformowały w piątek o odwołaniu planowanych na październik wspólnych manewrów morskich z Turcją.
W czwartek premier Turcji Recep Tayyip Erdogan mówił o rozlewie krwi w Egipcie. Tureckie MSZ wezwało w czwartek na konsultacje swego ambasadora w Egipcie. Wcześniej tego dnia premier Turcji Erdogan w publicznym wystąpieniu zarzucił Zachodowi, że ignoruje rozlew krwi w Egipcie.
Turecki ambasador w Kairze był niedawno wzywany do egipskiego MSZ w związku ze skrytykowaniem przez Ankarę odsunięcia od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego.
-
Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman zapowiedział, że w przyszłym tygodniu pojedzie do Egiptu, żeby rozmawiać z przedstawicielami tymczasowego rzadu, a także Bractwa Muzułmańskiego.
-
W Kairze robi się coraz spokojniej. Świadkowie relacjonują,że odleciał już helikopter, który krążył nad miastem. Ale także ostrzegają: - Krew poleje się po godz. 19, kiedy rozpocznie się godzina policyjna - pisze jeden z uczestników manifestacji na Twitterze.
-
- To jakiś absurd, islamiści wyładowują na nas swoją wściekłość - powiedział koptyjski biskup Asjutu, Kyrillos William Samaan.
W cytowanej przez KAI rozmowie z włoskim oddziałem katolickiej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie odniósł się on do najnowszych ataków muzułmanów na mieszkających w Egipcie koptów. Przypomniał, że ustąpienia prezydenta Muhammada Mursiego domagało się co najmniej 33 mln mieszkańców kraju.
- Zaatakowano wiele budynków religijnych a w mieście Sohag ekstremiści wywiesili nawet flagę al-Kaidy na wieży kościoła św. Jerzego - oświadczył bp Samaan.
Fot. Amr Nabil AP
-
Reporterzy BBC relacjonują, że sytuacja w Aleksandrii się uspokoiła, chociaż zdarzają się jeszcze pojedyncze incydenty.
-
PILNE
Liczba ofiar w samym tylko Kairze wzrosła do 50 - podała agencja Reutera.
-
Bractwo Muzułmańskie podało przed chwilą informację o 25 ofiarach na placu Ramzesa. Niektórzy z nich mieli zostać zastrzeleni przez snajperów. Z helikoptera, który lata nad Kairem, według relacji Bractwa mają skakać uzbrojeni wojskowi spadochroniarze.
Fot. Reuters
-
Jak podaje agencja Reutera, ciała 13 ofiar dzisiejszych starć zostały przeniesione do meczetu w centrum Kairu. Jak relacjonują świadkowie, wielu z nich miało rany postrzałowe.
-
W internecie pojawił się film, relacjonujący zdarzenia na moście w pobliżu placu Ramzesa. Uwięzieni demonstranci skaczą z mostu, żeby uciec przed ostrzałem.
-
Bractwo Muzułmańskie zaprzeczyło, że wśród osób atakujących koptyjskie kościoły byli jego członkowie. Morad Ali, rzecznik jednego ze skrzydeł Bractwa, powiedział, że organizacja jest przeciwna jakimkolwiek, nawet słownym atakom na kościoły.
- Nasza rewolucja jest pokojowa - powiedział Morad Ali.
Przez dwa ostatnie dni w Egipcie ponad 40 koptyjskich kościołów zostało podpalonych lub zniszczonych.
Fot. Reuters
-
Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza Polakom podróż do Egiptu - głosi najnowszy komunikat MSZ.
„Obywatele polscy przebywający w tym kraju powinni zachować szczególną ostrożność i ograniczyć poruszanie się do bezpośredniego sąsiedztwa swoich hoteli, domów i miejsc pracy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca w szczególności unikanie miejsc publicznych: bazarów, muzeów, centrów handlowych. Osobom przebywającym w kurortach MSZ ponownie kategorycznie odradza wszelkie wyjazdy indywidualne i grupowe poza ośrodki turystyczne na terenie Egiptu” - pisze MSZ na swojej stronie.
Ministerstwo zaleca też regularne sprawdzanie komunikatów na jego stronie. Ponieważ nie są widoczne z poziomu strony głównej, podpowiadamy, gdzie się znajdują. Trzeba kliknąć w oświadczenie MSZ z 14 sierpnia dotyczące sytuacji w Egipcie, a następnie, na dole strony, w aktualizację oświadczenia.
-
Jeden z uczestników protestu napisał na Twitterze, że uczestnicy demonstracji wypisują na rękach swoje imiona żeby łatwiej było ich zidentyfikować, kiedy zginą.
-
Kolejne smutne informacje. Agencja Reutera poinformowała, że podczas starć w Fajum zginęło pięć osób, a 70 jest rannych.
-
Dramatyczne sceny wciąż rozgrywają się na moście przy placu Ramzesa, gdzie została uwięziona grupa ludzi. Demonstranci skaczą z mostu, żeby uciec przed strzałami.
-
- Sytuacja jest bardzo trudna do oceny - mówi na antenie CNN Reza Sayah, korespondent z Kairu. Podczas relacji na żywo za jego plecami słychać było strzały, a po chwili tłum demonstrantów niósł rannego mężczyznę.
Sayah mówił, że w Kairze panuje wielki chaos i nie potrafi ocenić, kto do kogo zaczął strzelać.
Fot. Reuters
-
- Demonstranci są wściekli - relacjonuje Jeremy Bowen z BBC. - Mówią, że dowodzący akcją sił bezpieczeństwa generał Sisi nie zachowuje się jak muzułamanin. Egipt znalazł się we wciąż pogłębiającym się kryzysie. Nie mam pojęcia, jak uda mu się z niego wyjść bez dalszego rozlewu krwi.
W miejscu, z którego Bowen relacjonuje zdarzenie, przy meczecie niedaleko placu Ramzesa leży już 11 ciał. Tłum rzuca kamieniami w budynek policji.
-
Podczas, gdy w Egipcie trwają starcie zwolenników Mursiego z policją, turyści z całego świata doskonale bawią się na wakacjach. Internauci przesyłają sobie zdjęcie z miejscowości Mersa Matruh, na którym widać plażowiczów, a w tle płonące miasto. Fotografia pojawiła się na Twitterze wczoraj.
-
PILNE
Agencja AP przed chwilą poinformowała, że w Egipcie zginęło dziś 17 osób.
-
W Kairze demonstranci walczą z policją na placu Ramzesa. Jak relacjonuje jeden ze świadków na Twitterze, uwięzieni na moście ludzieskaczą, żeby uciec przed strzałami.
Według niepotwierdzonej jeszcze informacji, także podanej przez jednego ze świadków na Twitterze, w starciach na placu Ramzesa zginęło już co najmniej 12 osób.
Reportem BBC Jeremy Bowen poinformował też, że w pewnym momencie wojsko zaczęło strzelać także w kierunku dziennikarzy.
Fot. Reuters
-
Prezydent Francji Francois Hollande i kanclerz Niemiec Angela Merkel wydali wspólne oświadczenie, w którym apelują o „natychmiastowe odstąpienie od przemocy i powrót do dialogu między mieszkańcami Egiptu”. Chcą też, aby podczas spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w przyszłym tygodniu został podjęty temat zawieszenia współpracy z Egiptem.
O tym, że w poniedziałek lub we wtorek spotkają się ministrowie spraw wewnętrznych ze wszystkich państw Unii Europejskiej poinformowała wczoraj szefowa włoskiego MSZ, Emma Bonino.
Fot. Michel Euler AP
-
Egipska Nile News TV poinformowała,że w Aleksandrii doszło do "wymiany strzałów". Z kolei reporter BBC donosi, że zamieszki zaczęły się w Gizie, gdzie marsz zwolenników Mursiego został zablokowany przez policję.
Fot. Thomas Hartwel
-
O kolejnych ofiarach i starciach w innych miastach informuje Polska Agencja Prasowa:
W mieście Tanta, położonym w Delcie Nilu, policja strzelała śrutem i użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić protestujących islamistów; rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Na przedmieściach Kairu czterej uzbrojeni mężczyźni zabili policjanta podczas próby sforsowania blokady ustawionej przez siły bezpieczeństwa
-
PILNE
Osiem osób zginęło w piątek podczas starć ze służbami bezpieczeństwa w mieście Damietta nad Morzem Śródziemnym - poinformowały Abdel Wahab Dura, przedstawiciel miejscowych służb medycznych.
-
Na placu Tahrir w Kairze służby użyły gazu łzawiącego. Słychać też było strzały. Do placu doszli już zwolennicy obalonego prezydenta Mursiego - podaje agencja Reutera powołując się na zeznania naocznych świadków. Według innych przytaczanych przez agencję relacji demonstrujący sympatycy Bractwa Muzułmańskiego obrzucili koktajlami Mołotowa posterunek policji znajdujący się nieopodal placu.
-
Prezes TUI Polska Marek Andryszak wezwał na antenie TVN24 polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych do zaostrzenia rekomendacji w sprawie wyjazdów do Egiptu.
-
PILNE
Agencja Reutera, powołując się na źródła w służbach medycznych, informuje o pierwszych ofiarach śmiertelnych dzisiejszych starć. W mieście Ismalia zginęło w starciach czterech zwolenników obalonego prezydenta.
-
Niemieckie MSZ radzi swoim mieszkańcom, aby zrezygnowali z wyjazdów do Egiptu, także do kurortów położonych nad Morzem Czerwonym. Stanowczo wezwało do wstrzymania się od podróży do Kairu, górnego Egiptu i delty Nilu.
Po oświadczeniu ministerstwa niemiecki oddział operatora turystycznego TUI zawiesił wszystkie wycieczki do Egiptu do 15 września.
-
Konsultujemy sytuację w Egipcie z innymi instytucjami i krajami UE.Na razie oceniamy,że Polacy w kurortach są bezpieczni - poinformowało polskie MSZ na Twitterze
-
Egipska armia i policja zapowiadają silną reakcję na każdy przejaw łamania prawa. Takie stanowisko służb przekazała egipska telewizja publiczna.
-
Placu Tahrir w Kairze strzegą dziś czołgi
-
Duża demonstracja wsparcia dla Bractwa Muzułmańskiego miała dziś miejsce w stolicy Jemenu, Sanie
-
PILNE
Jak podała agencja Reutera, tysiące zwolenników obalonego prezydenta Mursiego maszerują do centrum z północno-wschodnich dzielnic Kairu śpiewając 'Obalić rządy wojskowych'
-
Bractwo Muzułmańskie nazwało dzisiejszy dzień 'piątkiem gniewu' i zapowiedziało ogromny protest. Kontrdemonstrację przeciw 'jawnie terrorystycznym akcjom' Bractwa zapowiedziały z kolei liberalne partie skupione wokół Frontu Ocalenia Narodowego.
-
Wracamy do relacji na żywo z wydarzeń w Egipcie. Nad ranem doszło do ochłodzenia kontaktów Egiptu z USA, które co roku udziela armii tego kraju wsparcia o wartości 1,5 mld dolarów. W czwartek prezydent Obama skrytykował brutalną interwencję egipskich służb, mającą na celu rozbicie dwóch obozowisk zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego. W starciach zginęło co najmniej 638 osób. Odwołał też wspólne amerykańsko-egipskie manewry wojskowe.
Kancelaria prezydenta Egiptu wydała oświadczenie, w którym słowa Obamy określiła jako 'zachętę do eskalacji przemocy'.
- czwartek, 15 sierpnia 2013
-
Bractwo Muzułmańskie poinformowało przed chwilą, że policja otworzyła ogień do ludzi, którzy w pobliżu kairskiego meczetu opłakują swoich zmarłych krewnych.
- Trwa druga masakra, która ma wykończyć tych, co przeżyli pierwszą - pisze na Twitterze rzecznik Bractwa. Tych informacji nie potwierdzają jednak na razie światowe agencje.
-
PODSUMOWANIE DWUDNIOWYCH ZAMIESZEK
Przez dwa dni w Egipcie zginęło co najmniej 638 osób, a rannych jest ponad trzy tysiące
Środa była najbardziej krwawym dniem w najnowszej historii Egiptu. Gdy o brzasku uzbrojone po zęby oddziały policji i wojska ruszały na kairskie place Rabaa al-Adawija i Nahda, wydawało się, że przepędzenie stamtąd członków Bractwa Muzułmańskiego, które od miesiąca protestuje przeciwko obaleniu ich przywódcy Mohammeda Mursiego, odbędzie się bez problemów. Starcia przerodziły się w regularną bitwę. Demonstracje i walki z policją rozprzestrzeniły się na cały kraj. Siły bezpieczeństwa w pewnym momencie zaczęły strzelać do zwolenników Mursiego. A ci w odwecie zniszczyli 22 kościoły koptyjskie w całym kraju.
Niespokojnie było też dzisiaj. Demonstranci podpalili dwa budynki rządowe – w Kairze oraz Gizie. Tymczasowy prezydent Egiptu Hazem Al-Beblawi ogłosił w całym kraju stan wyjątkowy, który ma obowiązywać przez miesiąc. W Kairze, Aleksandrii i Suezie od godz. 19 do 6 rano władze wprowadziły godzinę policyjną. W sumie ma ona obowiązywać w dziesięciu z 27 prowincji Egiptu. W oświadczeniu rząd ostrzegł, że każdemu łamiącemu ten zakaz grozi kara więzienia.
W proteście przeciwko krwawej pacyfikacji do dymisji podał się wiceprezydent Moha-med El-Baradei. W otwartym liście do władz napisał, że do takiej sytuacji wcale nie musiało dojść i że „nie wyczerpano wszystkich pokojowych możliwości”.
– Złość protestujących wymknęła się już spod kontroli – powiedział Gehad el-Haddad, rzecznik Bractwa Muzułmańskiego, które wezwało do masowych protestów. El-Haddad poinformował też, że w środowych starciach postrzeleni zostali dwaj liderzy Bractwa. – Sześciu innych członków władz ugrupowania straciło swoich synów i córki. To bardzo zły i silny cios. Tu już nie chodzi o Mursiego, ale o to, czy zgadzamy się w Egipcie na tyranię wojska – powiedział.
Zajścia w Egipcie potępił Zachód. Rzecznik Białego Domu zapowiedział, że prezydent Obama przyjrzy się temu, czy nadal udzielać wojsku 1,5 mld dolarów wsparcia rocznie. Obama w bardzo ostrych słowach potępił użycie broni przeciwko cywilom i odwołał wspólne manewry wojskowe obu państw.
Fot. Reuters
-
Ministerstwo zdrowia podało najnowsze dane, dotyczące liczby ofiar. W Egipcie zginęło 638 osób.
To oficjalne dane, tymczasem Bractwo Muzułmańskie twierdzi, że ofiar może być nawet dziewięć razy więcej.
-
Francja, W. Brytania i Australia zaapelowały wspólnie o pilne zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wydarzeń w Egipcie - informuje PAP.
Według źródeł dyplomatycznych odbędzie się ono jeszcze w czwartek. Wcześniej z takim apelem wystąpił premier Turcji. Nadzwyczajne spotkanie RB ONZ, w formie konsultacji za drzwiami zamkniętymi, odbędzie w Nowym Jorku w czwartek po południu (czasu lokalnego) - poinformował anonimowy dyplomata. Dyplomata zastrzegł, że nie należy oczekiwać, iż Rada opublikuje jakąś deklarację po spotkaniu przy drzwiach zamkniętych.
-
Premier Turcji poinformował, że nakazał tureckiemu ambasadorowi w Egipcie powrót do kraju.
-
Amerykański Departament Stanu polecił obywatelom USA "omijać" Egipt. A tym, którzy tam są "niezwłocznie opuścić państwo".
-
Telewizja BBC przygotowała mapę, na której zaznaczyła trzy punkty zapalne na mapie Kairu. To place: Nahda i Tahrir, a także meczet Raabaa al- Adawiya
Zobacz, gdzie odbyły się największe starcia protestujących z policją
-
Ashraf El-Kholy, egipski ambasador w Wielkiej Brytanii, zasugerował na konferencji prasowej, że protestujący byli uzbrojeni, mogli też strzelać do siebie nawzajem.
- Dostali to, czego chcieli - mówił o demonstrantach El-Kholy.
-
Władze Egiptu w ostatniej chwili zmieniły decyzję. Godzina policyjna nie zacznie się o 21. Zaczęła się o godz. 19, o czym poinformowano kilkanaście minut temu. Na ulicach wciąż są tysiące ludzi.
Mężczyzna płacze po tym, jak znalazł ciało zabitego brata. Fot. Reuters
-
Do zamieszek doszło w Gizie. Wściekli sympatycy Mursiego podpalili dwa budynki administracji rządowej. Do szturmu doszło na drodze do piramid, na zachodnim brzegu Nilu. Nie ma jeszcze informacji, czy ktoś został ranny. Rządowa egipska telewizja relacjonowała, jak straż pożarna ewakuowała pracowników obu budynków.
-
Duże zakłady produkcyjne w Egipcie wstrzymują pracę. W czwartek poinformował o tym m.in. szwedzki Elektrolux, który na przedmieściach Kairu zatrudnia 7 tys. pracowników. Placówki tymczasowo zamknęły też General Motors a także Shell.
-
Dzisiejsza godzina policyjna w Egipcie będzie krótsza. Początkowo miała zacząć się o godz. 19 i potrwać do godz. 6. Władze Egiptu postanowiły jednak, że przełoży ją o dwie godziny. Zacznie się więc o godz. 21.
-
Władze Egiptu upoważniły policję do używania broni przeciwko protestującym w przypadku zagrożenia. "Będziemy odpowiadać ogniem" - zapowiadają przedstawiciele sił bezpieczeństwa.
Fot. Reuters
-
Dziewiętnastu polskich turystów nie wróciło do kraju z powodu wprowadzenia w Egipcie stanu wyjątkowego. Mieli odlecieć do Polski z lotniska w Tabie. Biuro podróży Alfa Star - organizator wypoczynku - szuka dla nich transportu.
Powrót Polaków wstępnie planowany jest na najbliższy weekend. Biuro zapewnia, że do wtorku wszyscy wrócą do kraju. Prezes Alfa Star Krzysztof Strzylak w oświadczeniu wydanym w czwartek podkreślił, że problemy z powrotem do kraju ma 17 osób zakwaterowanych w Szarm el-Szejk i 2 osoby, które były zakwaterowane w Dahabie. Obecnie wszystkie przebywają w Szarm el-Szejk.
-
Najnowsze oświadczenie rządu egipskiego: "Jesteśmy zdeterminowani, żeby zmierzyć się z aktami terrorystycznymi Bractwa Muzułmańskiego".
-
Wielki marsz zwolenników Mursiego ulicami Kairu zaplanowany jest na dzisiejszy wieczór.
Wcześniej, w innych częściach kraju, także organizowali demonstracje.
W Gizie podpalili budynki lokalnych władz. W Aleksandrii skandowali „Będziemy tu wracać, przez pamięć dla naszych męczenników”.
Fot. Reuters
-
- Nie stajemy po stronie żadnej partii ani polityka - mówił Barack Obama. Prezydent USA powiedział, że nie wierzy, że siła to sposób na rozwiązanie politycznych sporów w Egipcie. Wezwał egipski rząd, żeby dał opozycji prawo do pokojowych protestów. Powiedział też, że zamiast stanu wyjątkowego, powinien się tam rozpocząć proces narodowego pojednania.
-
- Egipt wkroczył na niebezpieczną ścieżkę - powiedział przed chwilą Barack Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych. Podczas swojego wystąpienia potępił decyzję egipskiego tymczasowego rządu o użyciu przemocy wobec ludności cywilnej. Odwołał też wspólne manewry wojskowe armii amerykańskiej i egipskiej. - Wzywamy władze Egiptu do uszanowania praw człowieka.
Fot. Reuters
-
W przyszłym tygodniu ministrowie spraw zagranicznych członków Unii Europejskiej spotkają się, żeby rozmawiać o sprawie egipskiej. Poinformowała o tym szefowa włoskiego MSZ, Emma Bonino
- Próbowaliśmy, razem z USA, rozmawiać, mediować, pośredniczyć, ale wojsko nie zaakceptowało kompromisu - powiedziała Bonino. - Spotkanie ministrów odbędize się w poniedziałek lub we wtorek.
-
"Szanse na wczesne pojednanie między obydwoma obozami znikły. Rządy wojskowych okazały się tym, czym są, i każdy, kto myślał, że będą one tymczasowe, był nadmiernym optymistą. Bractwo Muzułmańskie stanie się jeszcze bardziej zaczepne" - uważa „The Guardian”.
W kanadyjskim "Globe and Mail" wybitny politolog Ian Buruma przestrzega armię w Egipcie przed zbyt twardym kursem wobec Bractwa Muzułmańskiego, przypominając jak szerokim poparciem cieszy się to ugrupowanie. "Mogą oni nie być dobrymi demokratami, ale uciszanie ich siłą może mieć tylko jeden rezultat: jeszcze więcej przemocy. (...) Na Bliskim Wschodzie żadna demokracja, która nie będzie się liczyć z islamem, nie będzie działać. Liberałowie, którzy naprawdę popierają demokrację, muszą zaakceptować, że islamiści mają również prawo do odgrywania politycznej roli. Alternatywą jest nawrót autokracji. Aplauz wyrażany dla puczu przeciw Mursiemu czyni taki rezultat bardziej prawdopodobnym" - pisze Buruma.
-
- Potępiamy wszystkie ataki na świątynie - napisał przed chwilą na Twitterze, Gehad El-Haddad, rzecznik Bractwa Muzułmańskiego. - Ale potępiamy też policyjną zdradę. Pozwolili na te akty wandalizmu bo byli zbyt zajęci zabijaniem protestujących.
Fot. Reuters
-
Bractwo Muzułmańskie twierdzi, że nic nie zatrzyma „chwalebnej rewolucji” w Egipcie - nawet śmierć 500 osób.
- Będziemy nadal organizować siedzące protesty i demonstracje w całym kraju, dopóki nie przywrócimy demokracji i legalnie wybranej władze - powiedział Essam Elerian, członek Bractwa.
Fot. Reuters
-
Agencja Reutera rozmawiała z rzecznikiem Bractwa Muzułmańskiego. Przyznał on, że dwaj liderzy ugrupowania zostali postrzeleni podczas wczorajszej interwencji policji, jednak, 'o ile mu wiadomo', przeżyli. Rzecznik dodał, że "sojusz przeciwników przewrotu" otrzymał bardzo silny cios, a gniew jest już "poza kontrolą". Ocenił też, że jedynym wyjściem z patowej sytuacji w Egipcie jest dialog oparty o konstytucyjne prawo.
Egipcjanie nad ciałami swoich bliskich w Nasr City. Fot. Khalil Hamra AP
-
Jak informuje egipska telewizja publiczna, setki zwolenników Bractwa Muzułmańskiego przeprowadziły szturm na rządowy budynek w Kairze.
-
Za 10 dni, 25 sierpnia ma rozpocząć się proces członków Bractwa Muzułmańskiego. Sądzeni będą przywódca Bractwa Mohammed Badie i jego zastępcy Chairat el-Szater i Raszad el-Bajumi. Badie, poszukiwany przez policję, i jego zastępcy przebywający w areszcie, będą odpowiadać według egipskiej agencji MENA za podżeganie do zabójstwa.
Chodzi o demonstracje, podczas których zginęło ośmiu manifestantów, odbywające się przed główną siedzibą Bractwa w Kairze 30 czerwca, na trzy dni przed obaleniem wywodzącego się z tego ugrupowania prezydenta.
-
Sąd w Kairze przedłużył o 30 dni areszt dla obalonego 3 lipca przez wojsko prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego - poinformowała państwowa agencja Medna. Miejsce, gdzie jest przetrzymywany, wciąż pozostaje nieznane.
Mursiemu przedstawiono listę zarzutów związanych z jego ucieczką z więzienia Wadi an-Natrun: spiskowanie z palestyńskim Hamasem i libańskim Hezbollahem, zabicie żołnierzy, ataki na posterunki policji, podpalenie więzienia i umożliwienie ucieczki innym więźniom. Do ucieczki Mursiego doszło w 2011 roku przed obaleniem w Egipcie reżimu Hosniego Mubaraka.
Fot. Hassan Ammar AP
-
- Zbyt smutne wieści docierają z Egiptu. Pragnę poświęcić me modlitwy ofiarom, ich rodzinom, rannym oraz tym, którzy cierpią. Módlmy się razem za pokój, dialog i porozumienia na tej ziemi - powiedział papież Franciszek podczas modlitwy na Anioł Pański.
-
Francja i Niemcy wezwały na rozmowy ambasadorów Egiptu. Prezydent Francois Hollande stwierdził w rozmowie z egipskim dyplomatą, że kraj ten musi zrobić wszystko, aby uniknąć wojny domowej. Zażądał też natychmiastowego zaprzestania stosowania represji w tym kraju.
- Uwolnienie więźniów, z poszanowaniem procedur prawnych, może być pierwszym krokiem ku podjęciu rozmów - mówił prezydent Francji.
Szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle poinformował ambasadora Egiptu, że "przelew krwi musi zostać natychmiast zakończony".
Fot. Hassan Ammar AP
-
Jak podała egipska rządowa agencja informacyjna, 84 osoby trafiły przed sąd wojskowy z zarzutami zabójstwa bądź podpalania świątyń. Są wśród nich członkowie Bractwa Muzułmańskiego
-
Rzecznik egipskiego Ministerstwa Zdrowia, Khaled el-Khateeb poinformował, że we wczorajszych starciach pomiędzy policją a zwolennikami obalonego prezydenta zginęło co najmniej 525 osób. Rannych zostało 3717 osób.
-
Na wieczór członkowie i sympatycy Bractwa Muzułmańskiego planują marsz ulicami Kairu - poinformowała agencja Reutera
-
Rzecznik egipskiego ministerstwa zdrowia poinformował, że w starciach zginęło co najmniej 421 osób, a 3572 są ranne
-
Stany Zjednoczone mogą odwołać planowane na wrzesień manewry wojskowe z egipską armią - podała telewizja CNN, powołując się na źródła w Białym Domu.
-
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał do pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie "egipskiej masakry" - podała telewizja BBC News.
-
Telewizja TVN 24 informuje, że w W Szarm el-Szejk utknęło kilkunastu Polaków, którzy mieli wrócić samolotem z Taby do Polski. - Z informacji, które uzyskaliśmy od przedstawicieli biura podróży Alfa Star wynika, że były jakieś problemy z transportem na lotnisko - powiedziała stacji polska turystka.
- Najbliższy samolot jest dopiero we wtorek, a niektórzy są tutaj już po 16 dni. Na razie przedłużono nam dobę hotelową o jeden dzień, ale nie wiemy jak to wszystko będzie rozwiązane - dodał kolejny wczasowicz.
- Będziemy starać się przetransportować tych turystów na lotnisko. Nie wiem jeszcze, czy sprowadzimy ich do Polski czarterami, czy połączeniem regularnym. Jesteśmy w fazie poszukiwań. Najważniejsze jest bezpieczeństwo - wyjaśnił w TVN 24 Artur Altman, rzecznik biura podróży Alfa Star.
-
W starciach między zwolennikami odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego i siłami bezpieczeństwa zginęło w środę w całym Egipcie co najmniej 327 osób, a 2926 zostało rannych - poinformowało w czwartek egipskie ministerstwo zdrowia.
Rzecznik resortu Mohammed Fathala powiedział, że większość ofiar śmiertelnych w Kairze to osoby, które przebywały w obozowisku zwolenników Mursiego przy meczecie Rabaa al-Adawija. Obozowisko zostało zniszczone w środę przez siły bezpieczeństwa.
- środa, 14 sierpnia 2013
-
ŚRODA - PODSUMOWANIE WYDARZEŃ
W środowy poranek egipskie siły porządkowe rozpoczęły w Kairze likwidację dwóch obozowisk zwolenników obalonego przez armię prezydenta Mohammada Mursiego. Jedno znajdowało się w okolicy meczetu Rabaa al-Adawiya, drugie koło Uniwersytetu Kairskiego. Doszło tam do walk z policją, w których zarówno demonstranci, jak i służby porządkowe użyły broni palnej.
Uliczne walki błyskawicznie rozlały się na kolejne ulice Kairu, do starć z siłami porządkowymi doszło też w innych miastach i prowincjach Egiptu. Zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodził się Mursi, podpalali koptyjskie kościoły, atakowali komisariaty policji i budynki administracji rządowej.
Według najbardziej aktualnego bilansu ofiar, podczas środowych starć zginęło co najmniej 278 osób, a ponad 2 tys. zostało rannych. Wśród zabitych jest ponad 40 policjantów, dziennikarka z Dubaju i operator brytyjskiej telewizji Sky News.
By opanować sytuację w kraju, władze ogłosiły miesięczny stan wyjątkowy, godzinę policyjną pomiędzy godz. 7 wieczorem a godz. 6 rano oraz nadzór nad wiadomościami w mediach. Aresztowano też wielu członków Bractwa Muzułmańskiego.
W reakcji na użycie siły wobec protestujących laureat Pokojowej Narody Nobla Mohamed ElBaradei zrezygnował z funkcji tymczasowego wiceprezydenta Egiptu.
Użycie siły wobec demonstrantów potępili sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, sekretarz stanu USA John Kerry oraz przedstawiciele wielu europejskich rządów. Światowi politycy namawiają władze Egiptu do powrotu na pokojową drogę rozwiązania konfliktu, który paraliżuje kraj od momentu odsunięcia od władzy Mohammeda Mursiego, co nastąpiło 3 lipca.
MSZ nie ma sygnałów o tym, by dzisiejsze wydarzenia dotknęły przebywających w Egipcie polskich turystów. Ministerstwo radzi, by nie opuszczali oni kurortów, nie brali udziału nawet zorganizowanych wycieczkach, a tym bardziej nie podróżowali samodzielnie po kraju.
Na tym kończymy naszą relację, o dalszych wydarzeniach w Egipcie będziemy informować w czwartek.
-
PILNE
Egipskie Ministerstwo Zdrowia ponownie zaktualizowało liczbę ofiar środowych starć. Zginęło w nich 278 osób.
-
PILNE
Jak podał rzecznik prasowy egipskiego Ministerstwa Zdrowia, aktualny bilans ofiar środowych starć to 235 zabitych i 2001 osób rannych.
Na placu w pobliżu meczetu Rabaa al-Adawiya zginęło 61 osób, a na placu w okolicach Uniwersytetu Kairskiego 21 osób. W tych dwóch miejscach znajdowały się zlikwidowane dziś obozowiska zwolenników obalonego prezydenta Mursiego.
Wśród 235 ofiar śmiertelnych 43 osoby to policjanci.
-
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton napisała w oświadczeniu: - Wzywam służby bezpieczeństwa do jak najdalej posuniętego umiaru, a rząd tymczasowy do jak najszybszego zniesienia stanu wyjątkowego, co umożliwiłoby powrót do normalnego życia. Konfrontacja i przemoc nie są drogą do rozwiązania kluczowych politycznych problemów.
-
W 14 prowincjach Egiptu trwa właśnie godzina policyjna. Egipcjanie będą mogli ponownie wyjść z domu o godz. 6 rano.
-
PILNE
Minister spraw wewnętrznych Egiptu Mohamed Ibrahim powiedział, że w całym kraju trwają aresztowania i przesłuchania członków Bractwa Muzułmańskiego. Zapewnił również, że siło bezpieczeństwa wydano "jasny rozkaz", by nie sięgały po broń by rozpędzić obozowiska zwolenników obalonego prezydenta Mursiego. Jednak jak wynika z relacji świadków i dziennikarzy, policja używała broni.
-
PILNE
W dzisiejszych starciach zwolenników Bractwa Muzułmańskiego z siłami bezpieczeństwa zginęło 43 policjantów. Informację podał podczas konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych Egiptu Mohamed Ibrahim. Dodał, że oba kairskie obozowiska stronników obalonego prezydenta Mursiego zostały kompletnie zlikwidowane, a władze nie zgodzą się już na kolejne protesty w tej formie w żadnym miejscu w kraju.
- Siły bezpieczeństwa były zaskoczone strzałami z ostrej amunicji, kiedy przystąpiły do likwidacji obozowisk. Strzelano z obozów i z otaczających je wysokich budynków. Liderzy Bractwa Muzułmańskiego kazali swoim stronnikom atakować oddziały i komisariaty policji - mówił Mohamed Ibrahim. - Celem Bractwa Muzułmańskiego i jego zwolenników rozprzestrzenienie chaosu na cały kraj - zaznaczył.
Fot. Reuters
-
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie na temat dzisiejszych wydarzeń w Egipcie:
Nasz smutek i obawy budzi brak woli wewnątrzegipskiego porozumienia. Polskie doświadczenie z okresu transformacji ustrojowej po upadku komunizmu wskazuje, iż jedynie negocjajcje i rozmowy w duchu porozumienia i szacunku, ze wszystkimi stronami konfliktu, mogą prowadzić do pokojowych rozwiązań politycznych i społecznych.
Apelujemy do wszystkich stron konfliktu o powrót do stołu rozmów.
-
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla Mohamed ElBaradei swoją rezygnację z funkcji wiceprezydenta Egiptu konsultował z Sekretarzem Stanu USA Johnem Kerry - poinformowała rzeczniczka Departamentu Stanu.
W liście do tymczasowego prezydenta kraju ElBaradei napisał m.in.: - Jak pan wie, widziałem, że istniały pokojowe sposoby, by zakończyć te walkę w społeczeństwie, że istniały proponowane i nadające się do przyjęcia rozwiązania, które uruchomiłyby dojście do narodowego konsensusu. Stało się dla mnie trudne dalsze ponoszenie odpowiedzialności za decyzje, z którymi się nie zgadzam i których konsekwencji się obawiam. Nie mogę ponosić odpowiedzialności za choćby jedną kroplę krwi.
-
Starcia zwolenników obalonego prezydenta Mursiego z siłami bezpieczeństwa mogą się dziś nie skończyć. Organizacja Anti-Coup Alliance (sojusz przeciwko przewrotowi) zrzeszająca stronników Mursiego zaapelowała do Egipcjan w całym kraju, by nadal organizowali demonstracje przeciw wojskowemu przewrotowi.
-
PILNE
Skończyła się właśnie konferencja prasowa tymczasowego premiera Egiptu Hazema Al-Beblawiego. - Decyzja o rozpędzeniu protestujących w obozowiskach nie była łatwa. Chcemy przywrócić bezpieczeństwo na ulicach. Organizacje broniące praw człowieka monitorowały cały proces i mogą potwierdzić, że w obozach protestujących była broń. Byliśmy zaskoczeni tym, jak chaos rozprzestrzenił się na cały kraj. Mogę obiecać, że zakończymy stan wyjątkowy tak szybko, jak tylko będzie to możliwe - mówił premier.
-
Ministerstwo zdrowia podało, że w walkach w prowincji Minya zginęło 41 osób. Agencja Reutera - powołując się na szefa lokalnego pogotowia - podaje, że sześciu spośród zabitych to policjanci.
-
Siły bezpieczeństwa zlikwidowały oba obozowiska zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego. Jak podają dziennikarze telewizji Al Jazeera, na ulicach jest już dużo spokojniej, choć w niektórych miejscach Kairu widać pożary. W walkach z policją zginęło co najmniej 149 osób a ponad 1400 zostało rannych. O tym, jak dramatyczne były dzisiejsze wydarzenia w Egipcie, można przekonać się oglądając zdjęcia reporterów z telewizji Al Jazeera: http://www.aljazeera.com/indepth/inpictures/2013/08/2013814142336191647.html
-
Essam el-Erian, jeden z przywódców powiązanej z Bractwem Muzułmańskim partii Wolności i Sprawiedliwości, zaprzeczył na Facebooku informacji o swoim aresztowaniu. Donosiły o tym światowe agencje powołując się na przedstawicieli egipskich sił bezpieczeństwa. - Nikt z przywódców ruchu sprzeciwiającego się wojskowemu zamachowi stanu nie został aresztowany - napisał Essam el-Erian.
-
- Przemoc nie jest rozwiązaniem ani w Egipcie, ani nigdzie indziej na świecie. Nie doprowadzi do wyjścia z kryzysu. Doprowadzi jedynie do dalszej eskalacji przemocy i ekonomicznej katastrofy. Egipski rząd musi szanować prawa człowieka i ludzką wolność. Wyjść z kryzysu można jedynie na drodze politycznych negocjacji - powiedział Sekretarz Stanu USA John Kerry. Dodał, że USA jest gotowe współpracować z każdą partią w Egipcie i każdym partnerem na świecie by pomóc w rozwiązaniu egipskiego kryzysu.
-
Mieszkająca w Kairze dziennikarka Bel Trew napisała na Twitterze: - Nigdy nie widziałam tak krwawych walk w Egipcie. Siły bezpieczeństwa kazały nam kucać za samochodami, a nad naszymi głowami przez osiem godzin latały kule.
-
Dziś rozpoczęcie godziny policyjnej zostało wyjątkowo przesunięcie z 19 na 21, by wszyscy zdążyli wrócić do domów.
-
PILNE
- Egipska telewizja ON TV pokazuje właśnie, jak siły bezpieczeństwa wydobywają ponad 20 ciał zakopanych pod placem koło meczetu Rabaa al-Adawiya. Ci ludzie zostali prawdopodobnie zabici i ukryci przez członków Bractwa Muzułmańskiego, którzy przez czterdzieści dni obozowali na placu domagając się przywrócenia do władzy prezydenta Mursiego. Wcześniej co jakiś czas pojawiały się pogłoski, że na placu byli przetrzymywani i torturowani ludzie. Saudyjska telewizja MBC pokazuje to samo - relacjonuje z Kairu arabistka Agnieszka Piotrowska.
-
Do aresztu trafił również popierający obalonego prezydenta samozwańczy imam Safwat Hegazi.
-
PILNE
Władze aresztowały kolejnych wysoko postawionych polityków z Bractwa Muzułmańskiego i Partii Wolności i Sprawiedliwości, która jest polityczną reprezentacją Bractwa. Do więzienia trafili Essam el-Erian oraz Mohamed el-Beltagi, którego córka zginęła dziś w ataku sił policyjnych na obóz zwolenników obalonego prezydenta Mursiego.
Po wojskowym przewrocie wielu prominentnych działaczy Bractwa przebywa w więzieniach i czeka na procesy. Choć Mursiego obalono 3 lipca, został formalnie zatrzymany dopiero trzy tygodnie później. W poniedziałek egipski sąd przedłużył jego areszt o kolejnych 15 dni. Mursi ma być sądzony za spiskowanie z palestyńskim Hamasem i libańskim Hezbollahem oraz ucieczkę z więzienia i umożliwienie tego innym więźniom. Do ucieczki doszło w 2011 r., kiedy krajem rządził jeszcze reżim Hosniego Mubaraka.
Proces przywódcy Bractwa Mohammeda Badie i jego zastępców oraz kilku innych członków ruchu ma się rozpocząć 25 sierpnia. Będą sądzeni za podżeganie do zabójstwa. Miało do niego dojść podczas demonstracji przed główną siedzibą bractwa w Kairze 30 czerwca - zginęło wtedy ośmiu manifestantów.
-
Egipski Bank Centralny sugeruje bankom komercyjnym, by zamknęły swoje oddziały na terenach, gdzie dochodzi do zamieszek. Podczas środowych walk ulicznych nie można było zwiedzać piramid w Gizie oraz Muzeum Egipskiego w Kairze.
-
Spływają kolejne doniesienia o ofiarach spoza stolicy. Agencja Reutera podaje, że w Aleksandrii zginęło dziesięć osób. Te dane potwierdziło ministerstwo zdrowia.
-
- Nie słyszałam, żeby w zamieszkach w Kairze brali udzial inni ludzie, niż zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego i policja. W innych częściach Egiptu mieszkańcy bronili kościołów czy powstrzymywali Bractwo przed blokowaniem ulic - mówi mieszkająca w Kairze arabistka Agnieszka Piotrowska. - Godzina policyjna została wprowadzona w 11 prowincjach, włącznie z Kairem, Gizą, Aleksandrią i Górnym Egiptem. Dużo osób podchodzi do tego ze zrozumieniem, uważa, że to konieczne środki, żeby zakończyć okupację placów i problem z Bractwem. To właściwie powszechna opinia, choć oczywiście ma swoich przeciwników
-
Choć doniesienia światowych telewizji i agencji informacyjnych wskazują, że w większości dużych miast Egiptu dochodziło dziś do gwałtownych ulicznych walk, w części kraju życie toczy się normalne. Odbył się m.in. towarzyski mecz piłkarski pomiędzy Egiptem i Ugandą, w którym gospodarze wygrali 3:0. Grano w mieście Al-Dżuna nad Morzem Czerwonym.
-
W Egipcie właśnie rozpoczęła się godzina policyjna. Armia chce w ten sposób uspokoić sytuację na ulicach. Kto nie wróci do domu, może zostać aresztowany.
-
- Właśnie wróciłam z zakupów. Śródmieście jest totalnie spokojne, plac Tahrir pusty. O godz. 19 zaczyna się godzina policyjna, więc sklepy są zamykane, ale jeszcze przed momentem wszystko tu normalnie działało. Faceci siedzą w kawiarniach i oglądają telewizję. Walki trwały w dzielnicach Nasr City, koło placu Rabia, w Muhandisin, a przedtem jeszcze w Doqqi, koło placu przy uniwersytecie, ale tam zwolenników Mursiego podobno rozgromiono bez ofiar - mówi mieszkająca w Kairze arabistka Agnieszka Piotrowska.
-
Agencja Reutera podaje, że policja przejęła pełną kontrolę nad największym obozowiskiem zwolenników prezydenta Mursiego.
-
Przebywasz teraz w Kairze lub innej egipskiej aglomeracji? Jak wygląda sytuacja na ulicach? Czy faktycznie jest się czego obawiać? Jeśli chcesz podzielić się swoją relacją, napisz na nasz redakcyjny adres e-mail: listydogazety@gazeta.pl lub prześlij nam wiadomość na Facebooku
-
- Ludzie chcą protestować, to niech protestują. Nawet poprzedni dyktator, którym był Hosni Mubarak, jednak pozwolił ludziom protestować na placu Tahrir. Natomiast rząd obecny nie pozwala, co świadczy o tym, że ten rząd jest chyba jeszcze gorszy od tamtego - powiedział PAP arabista prof. Janusza Daneckiego. Jego zdaniem w Egipcie rośnie konflikt między dwiema grupami ludności: z jednej strony - liberałów, chętnych budować nowoczesne państwo, a z drugiej - tradycjonalistów, którzy chcą tradycyjne społeczeństwo utrzymać.
Jak rozwiązać paraliżujący kraj kryzys? Prof. Danecki uważa, że rząd mógłby szybciej zapowiedzieć demokratyczne wolne wybory i nie powinien wykluczać Mursiego ze startu w nich. - Nawet jeśli prezydent się nie spisał, jak się mówi po drugiej stronie, to co z tego? Został demokratycznie wybrany, to trzeba doczekać do końca kadencji i cierpieć swój własny wybór - stwierdził.
Winą za wydarzenia w Egipcie obarczył również świat zachodni. - Pewnie by się to nie zdarzyło w Egipcie, gdyby nie cicha zachęta Zachodu. Proszę spojrzeć, że świat zachodni nie zareagował negatywnie, nie powiedział, że to jest zamach stanu, obalenie legalnie wybranego prezydenta, tylko cichcem zaakceptował. A dlaczego? Bo się boimy muzułmańskich fundamentalistów. Takie obawy nie stanowią podstawy do tego, by wspierać obalenie legalnej władzy - zaznaczył prof. Danecki.
-
Jak podaje Agencja Reutera, w mieście Ismailia w starciach zwolenników Mohammeda Mursiego z siłami bezpieczeństwa zginęło 15 osób.
-
Egipska państwowa telewizja podała, że zwolennicy obalonego prezydenta Mursiego zastrzelili na przedmieściach Kairu czterech policjantów.
-
- Możliwe były pokojowe zakończenie politycznego kryzysu - napisał ElBaradei w liście do prezydenta Egiptu, w którym obwieścił swoją rezygnację z urzędu wiceprezydenta. Po tym, jak władze zdecydowały się rozpędzić obozy zwolenników Bractwa Muzułmańskiego w całym kraju wybuchły gwałtowne zamieszki, w których zginęło co najmniej 149 osób, a ponad 1400 zostało rannych.
-
PILNE
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, wiceprezydent Mohamed ElBaradei zrezygnował z urzędu. Jako powód podał użycie siły przez egipskie władze.
-
PILNE
Egipskie ministerstwo zdrowia zaktualizowało bilans ofiar dzisiejszych starć. Według oficjalnych danych w całym kraju zginęło 149 osób, a 1403 zostały rannych.
-
Biały Dom potępił użycie przemocy w Egipcie i przypomniał tamtejszym władzom, że "świat patrzy" na ich poczynania.
-
PILNE
Poza wprowadzeniem stanu wyjątkowego i godziny policyjnej, władze Egiptu wprowadzili też następujące zasady: unieważniono licencję na posiadanie broni, amunicji i materiałów wybuchowych, możliwe będzie blokowanie ruchu i zatrzymywanie transportu zbiorowego w określonych miejscach i o określonym czasie, rządzący będą nadzorować wszystkie wiadomości ukazujące się w mediach. To de facto wprowadzenie cenzury.
-
PILNE
Władze Egiptu wprowadziły stan wyjątkowy, który potrwa miesiąc. Rządzący ogłosili właśnie, że w tym czasie będzie obowiązywać godzina policyjna, która potrwa od godz. 7 wieczorem do godz. 6 rano. Wprowadzono ją na terenie 14 prowincji, będzie obowiązywać m.in. w Kairze, Gizie, Aleksandrii i Suez.
-
Pracujący dla "Newsweeka" reporter Mike Giglio został dziś aresztowany i pobity przez służby bezpieczeństwa. Policja zabrała mu laptopa, identyfikator oraz portfel. Służby bezpieczeństwa doskonale wiedziały, że jest dziennikarzem. Giglio znajduje się już na wolności, jego relacje można przeczytać na Twitterze: https://twitter.com/mike_giglio
-
Habiba Ahmed Abd Elaziz, 26-letnia dziennikarka egipskich mediów również została dziś zastrzelona podczas zamieszek w Kairze.
-
- MSZ od ponad dwóch lat, a teraz w szczególności, odradza wszelkie wyjazdy do Kairu i dużych aglomeracji miejskich. Stanowczo zalecamy unikanie miejsc zgromadzeń (jak np. bazary, muzea, place w centrach miast). Za bezpieczne uważamy jedynie zorganizowane wyjazdy z Polski do kurortów. Osobom przebywającym w kurortach Ministerstwo Spraw Zagranicznych ponownie odradza wszelkie wyjazdy indywidualne i grupowe poza ośrodki turystyczne. Nasi konsulowie są w stałym kontakcie z rezydentami biur podróży, śledzą sytuację na miejscu. Nie mamy na razie niepokojących sygnałów od polskich turystów przebywających w Egipcie - taką informację dostaliśmy z biura prasowego MSZ.
-
PILNE
Jak podają dziennikarze telewizji Al Jazeera, w całym kraju aresztowano co najmniej 543 zwolenników obalonego prezydenta Mursiego. Wśród nich 440 osób aresztowano podczas likwidacji dwóch obozów zwolenników prezydenta na ulicach Kairu.
-
-
PILNE
Aktualny bilans ofiar wtorkowych zamieszek na terenie całego Egiptu: 95 osób zabitych, 874 rannych. To oficjalne dane egipskiego Ministerstwa Zdrowia.
Państwowa telewizja Nile TV podaje za ministerstwem spraw wewnętrznych, że zginęło 6 członków sił bezpieczeństwa, a 66 odniosło obrażenia.
Bractwo Muzułmańskie i zwolennicy obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego podają zdecydowanie większą liczbę ofiar: ponad 2200 zabitych i ok. 10 tys. rannych, ale tych danych nie sposób zweryfikować.
Walki uliczne toczą się w Kairze, Suezie, Aleksandrii oraz prowincjach Fajumna, Al-Buhajra i Asz-Szarkijja.
-
- Obecne władze egipskie stwierdziły, że tak łatwo nie będzie. Protesty rozlewają się poza Kair. Temu ma zapobiec wprowadzenie stanu wyjątkowego na miesiąc. To daje władzom większe możliwości działania. Złamaniem prawa w czasie stanu wyjątkowego może być nawet np. wyjście na ulicę, każde działanie uznane za nielegalne. Coraz bliżej jest do dyktatury - mówił w telewizji TVN 24 arabista prof. Marek Dziekan.
-
-
PILNE
Egipski minister zdrowia podał, że liczba zabitych w starciach w Kairze i na terenie całego kraju wzrosła do 95 osób.
-
PILNE
Jak podaje Agencja Reutera, egipskie władze ogłosiły stan wyjątkowy na terenie całego kraju. Stan wyjątkowy potrwa co najmniej przez miesiąc.
-
Użycie przemocy wobec demonstrantów w Kairze potępił sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon.
-
AP
Walki zwolenników Bractwa Muzułmańskiego z siłami bezpieczeństwa na ulicach Kairu
-
PILNE
Jak podaje Agencja Reutera powołując się na pielęgniarkę z kairskiego szpitala, liczba ofiar ataku sił bezpieczeństwa na obóz zwolenników obalonego prezydenta Mursiego to co najmniej 60 osób. - Mamy tu 60 ciał i oczekujemy, że liczba zabitych jeszcze wzrośnie - powiedziała pielęgniarka Nahla Haddad dziennikarzom Reutera. Dodała, że większość osób zmarła w wyniku ran postrzałowych głowy i klatki piersiowej.
-
Zastrzelony operator telewizji Sky News Mick Deane miał 61 lat. Od piętnastu pracował dla tej redakcji, wpierw w Waszyngtonie, później w Jerozolimie. Teraz relacjonował zamieszki w Egipcie. Reszta ekipy telewizji Sky News nie została ranna.
Redakcyjni koledzy opisują Deane, jak świetnego operatora i genialnego dziennikarza, który był odważny, jak lew.
Na Twitterze premier Wielkiej Brytanii przekazał kondolencje rodzinie zastrzelonego operatora.
-
Najnowsze zdjęcia z zamieszek w Egipcie można znaleźć m.in. na Twitterze. Na jednym z nich widać, jak zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego spychają z mostu opancerzony samochód policji. https://twitter.com/dooolism/status/367633914472321024/photo/1
-
PILNE
Operator telewizji Sky News Mick Deane został zastrzelony podczas filmowania zamieszek w Egipcie.
-
56 osób nie żyje, 526 jest rannych - najnowsza informacja z ministerstwa zdrowia. To dane nie tylko z Kairu, ale z całego kraju.
-
Są doniesienia o kolejnych pięciu osobach, które nie żyją. Jak donosi ministerstwo zdrowia, zginęły one podczas próby ataku na rządowy budynek w Suezie.
Fot. Reuters
-
Czy wakacje w Egipcie są jeszcze bezpieczne? Polskie MSZ twierdzi, że tak, pod warunkiem, że nie będziemy jeździć do Kairu i największych miast. Urzędnicy radzą, żeby brać udział tylko w zorganizowanych wycieczkach (odradzają podróż na własną rękę), najlepiej do małych kurortów nad Morzem Czerwonym. Wciąż czekamy na informacje, czy w dzisiejszych starciach ucierpieli Polacy.
Fot. AP
-
Dziewięć osób zginęło w prowincji Fajum, na południe od Kairu. Agencja Reutera informuje, że to efekt starć zwolenników Mursiego z policją przed budynkami rządowymi.
Fot. AP
-
Wydarzenia w Egipcie potępiają także Iran i Katar. Irański minister spraw zagranicznych powiedział, że potępia „akty przemocy i zabijanie cywilów” i wyraził „głębokie zaniepokojenie niebezpiecznymi konsekwencjami takich operacji”.
Słowa potępienia wobec działań rządu egipskiego przesłali również przedstawiciele rządu katarskiego, według których stronnicy Mursiego brali udział w „pokojowych demonstracjach”.
Fot. Reuters
-
Egipskie siły bezpieczeństwa poinformowały, że jednym z aresztowanych członków Bractwa Muzułmańskiego był Mohamed El-Beltagi. Został zatrzymany na placu w pobliżu meczetu w Kairze.
-
Prezydent Turcji Abdullah Gul: „Zbrojna interwencja przeciwko cywilom... To jest całkowicie nie do zaakceptowania”.
Policja przejęła plac Taksim - przeczytaj, co działo się w czerwcu w Turcji
-
Egipski rząd wydał oświadczenie, w którym wyraża wielki żal z powodu rozlewu krwi. Rzecznik prasowy w rządowej telewizji obwinił „za każdą przelaną kroplę krwi” Bractwo Muzułmańskie i zaapelował, żeby demonstranci nie używali przemocy. Ostrzegł, że rząd może zareagować siłą w przypadku ataków na budynki administracji publicznej.
Fot. Reuters
-
Fot. AP
Napięcie między tymczasowym rządem, a Bractwem Muzułmańskim rosło od kilku tygodni. W ubiegły czwartek żona Mursiego, Nagla Mahmud przemawiała do tysięcy zwolenników jej męża.
- Bóg da, że on wróci! - powiedziała Mahmud do tłumu zebranego w Kairze. - Odniesiemy zwycięstwo. Egipt jest państwem islamskim.
-
Co o zamieszkach w Egipcie mówią ich świadkowie?
- Przyszli o godz. 7. Nadleciały śmigłowce, nadjechały buldożery. Przebijali ściany. Zaatakowali gazem łzawiącym dzieci - powiedział 39-letni protestujący nauczyciel Saleh Abdulaziz, który podczas ataku został ranny w głowę.
- Niszczą nasze namioty. Nie możemy oddychać, wielu ludzi jest w szpitalu - mówił inny mieszkaniec obozu Murad Ahmed.
- Tam są kobiety i dzieci. Niech Bóg ma ich w opiece. To oblężenie, wojskowy atak na cywilny obóz - powiedział ze łzami w oczach 20-letni Chaled Ahmed.
Źródło: PAP/AFP,AP,Reuters,Media
Fot. AP
-
Ahmed Fathy z Aleksandrii pisze do telewizji BBC: „To, co się tutaj dzieje, jest niewyobrażalne. Zablokowane są trzy ulice, a niektóre samochody zostały podpalone. Demonstranci przychodzą ze wszystkich stron, wspierając Mursiego i potępiając to, co stało się w Kairze.
Fot. AP
-
Telewizja Nile News informuje, że do akcji na placu przy meczecie wkroczyły siły służb specjalnych, a także spadochroniarze.
Fot. AP
-
- Doniesienia o zabitych i rannych są niesłychanie niepokojące - skomentował Michael Mann, rzecznik prasowy Catherine Ashton, odpowiedzialnej w Unii Europejskiej za sprawy zagraniczne i politykę bezpieczeństwa. - Podtrzymujemy zdanie, że przemoc nie doprowadzi do rozwiązania sytuacji i wzywamy władze Egiptu do powściągliwości.
-
Zwolennicy obalonego prezydenta podpalili koptyjski kościół w mieście Sauhadż, w środkowej części Egiptu - podała agencja prasowa MENA. Stronnicy Mursiego obrzucali też koktajlami Mołotowa kościół Mar Gergiss.
W Sauhadż mieszka liczna społeczność chrześcijańska - precyzuje agencja MENA. Koptowie, którzy stanowią od 6 do 10 proc. ludności Egiptu, brali udział w masowych protestach, które przyczyniły się do obalenia Mursiego przez wojsko 3 lipca.
-
Nowe informacje z ministerstwa zdrowia. Ofiar jest 20, wśród nich jest dwóch policjantów.
Od rana zupełnie inne informacje o ofiarach podawało także Bractwo Muzułmańskie. Według pierwszych doniesień było ich 15, według kolejnych - nawet 250.
Fot. AP
-
Fot. AP
Jak informuje BBC, teraz zwolennicy Mursiego wzięli sobie na cel kościoły w całym kraju. Z różnych części Egiptu dochodzą wciąż informacje o całkiem zniszczonych lub podpalonych świątyniach. Kiedy w lipcu Mursi został obalony, islamscy ekstremiści obarczyli za to winą chrześcijańską mniejszość.
-
Na terenie placu przy Uniwersytecie Kairskim, we wschodniej części miasta, pojawiły się buldożery. W tym miejscu służby mają już kontrolę nad sytuacją. Przypomnijmy, że wciąż trwają walki przy meczecie Rabaa al-Adawija, a także w innych częściach kraju.
-
Starcia z policją i wojskiem zaczynają się także w innych miastach. Walki trwają także w mieście Al-Minjja, gdzie służby użyły gazu łzawiącego. Demonstranci podpalili tam kościół. Także w mieście Assiut trzy tysiące zwolenników Mursiego walczy z policją.
Fot. AP
-
- Egipska armia otworzyła ogień w środę w Kairze do zwolenników obalonego prezydenta Muhammada Mursiego, którzy próbowali dostać się na teren obozu islamistów likwidowanego od rana przez siły bezpieczeństwa - podała agencja Reutera, powołując się na świadków. Dziennikarz agencji widział około 20 osób postrzelonych w nogi przez żołnierzy. Stronnicy islamisty Mursiego obrzucali żołnierzy kamieniami i koktajlami Mołotowa.
Fot. AP
-
Służby bezpieczeństwa twierdzą, że opanowały już sytuację na placu przy Uniwersytecie Kairskim. Egipskie ministerstwo zdrowia podało nowe dane dotyczące ofiar: jest ich siedem, a 67 osób jest rannych.
-
Telewizja BBC informuje, że w odwecie za atak służb bezpieczeństwa, zwolennicy Mursiego podpalili kilka kościołów koptyjskich na terenie całego kraju.
-
Kto zaczął strzelać?
Egipskie MSW napisało na Facebooku, że "uzbrojeni mężczyźni w obu obozach strzelali do policjantów, gdy zaczęli oni rozpędzać protestujących". Resort spraw wewnętrznych zastrzegł, że "policja używała tylko gazu łzawiącego, choć była ostrzeliwana przez protestujących z użyciem ostrej amunicji".
Tymczasem demonstranci, którzy rozmawiali przed chwilą z telewizją CNN na placu przy meczecie, krzyczeli przed kamerami : „To nie my!”
- Siedzieliśmy tu w spokoju, uśmiechnięci i nagle usłyszeliśmy strzały- mówił jeden z protestujących.
-
Zwolennicy Mursiego wychodzą na ulice w innych częściach Egiptu. Protestujący zablokowali główne drogi w Aleksandrii, a kilkaset osób idzie właśnie pod budynki administracji rządowej w Aswan.
-
Amatorski film z relacją z zamieszek, który pojawił się na stronie telewizji Al Jazeera.
-
Fot. AP
- Wszystkie drogi są zablokowane przez wojsko. Nad placem przy meczecie unosi się wielka chmura dymu, a w pobliżu krąży helikopter. Widzę tu wielu wściekłych ludzi. Niektórzy są smutni i mówią, że tak kończy się egipska demokracja - relacjonuje z Kairu Hugh Sykes z BBC News.
-
Pięć ofiar i 52 rannych wśród demonstrantów - taką wiadomość podały przed chwilą służby ratownicze w Kairze. Tymczasem Bractwo Muzułmańskie mówi nawet o 250 zabitych i 5 tys. rannych.
Agencja AFP donosi z kolei, że w okolicach Kairu wszystkie pociągi zostały zatrzymane, żeby ludzie nie mogli dotrzeć na miejsca starć. Rzecznik Bractwa napisał na Twitterze, że w okolicy meczetu wyłączono prąd.
-
- Nie wyobrażam sobie, żeby dziś udało się służbom przegonić stąd tych ludzi - relacjonuje reporter CNN, który jest na placu w pobliżu meczetu Rabaa al-Adawija. - Musiałoby ich być po prostu więcej. A to będzie niemożliwe.
Fot. AP
-
Egipskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że kilku liderów Bractwa Muzułmańskiego zostało aresztowanych. Nie chce jednak podać ich tożsamości.
Na zdjęciu starcia policji z demonstrantami na placu Rabaa al-Adawija Fot. Reuters
-
Dziś po godz. 6 rządowe służby bezpieczeństwa w Kairze zaczęły rozpędzać zwolenników prezydenta Muhammada Mursiego, obalonego 3 lipca. Od tamtej pory organizują oni siedzące protesty w całym kraju.
Starcia zaczęły się po godz. 6 w dwóch obozach, gdzie trwają siedzące protesty - w pobliżu meczetu Rabaa al-Adawija a także w pobliżu Uniwersytetu w Kairze. Krótko przed godz. 9 ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że jeden z obozów został już „oczyszczony” z demonstrantów.
Jak poinformowało Bractwo Muzułmańskie, w środę rano w Kairze zginęło 250 osób, a 5 tys. jest rannych. Władze Egiptu dementują te liczby.
O tym, co rano działo się w Kairze, przeczytaj na portalu Wyborcza.pl
Bractwo Muzułmańskie ogłasza 'Piątek gniewu' w Egipcie. Kolejne ofiary starć
Michał Wybieralski