- wtorek, 02 lipca 2013
-
Po co Duda dzwoni do Sakiewicza?
To nie będzie zagadka, bo o telefonie informuje redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Na portalu pisze: „Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie szef Solidarności Piotr Duda z lekką pretensją w głosie o mój tekst na temat obchodów 10 kwietnia i udziału w nich Solidarności. Uważał, że byłem niesprawiedliwy wobec niego, gdyż skrytykowałem go za nieobecność w stolicy w trzecią rocznicę tragedii. Tymczasem wprawdzie nie było go w Warszawie, ale pojawił się w Gdańsku. Tego niestety nie wiedziałem. Chociaż wyraźnie pomyliłem się co do niego, za co przepraszam, bardzo ucieszył mnie jego telefon. Jeżeli szef Solidarności za punkt honoru uważa podkreślenie swojej roli w smoleńskich uroczystościach, to kondycja związku nie jest taka zła.”
Dalej Sakiewicz żałuje, że na Krakowskim Przedmieściu brakowało mu związkowców. Ma nadzieję, że za rok się poprawią. Cieszy go, że „S” zbliżyła się do PiS. I dzieli skórę na niedźwiedziu: „W tej chwili najistotniejsze jest powołanie jednej dużej formacji pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego i takie wygranie wyborów, by można było całkowicie zmienić system polityczny. Potem, kiedy już ten system się zmieni i ugruntuje, będzie można dzielić scenę polityczną na nowo. Już bez pozostałości po systemie komunistycznym i jego pogrobowcach wszelkiej maści, również liberalnej.”
Widmo IV RP wraca.
Fot. Agata Grzybowska
- niedziela, 30 czerwca 2013
-
Wipler zrobił badania sondażowe. Ma szansę?
Stowarzyszenie "Republikanie" zleciło sondażowi Homo Homini pierwsze badania metodą omnibus (sondaż telefoniczny na reprezentatywnej grupie osób z zachowaniem 3 - procentowego błędu oszacowania).
Wyszło im bardzo optymistycznie, że „Republikanie” Przemysława Wiplera dostaliby - 19 proc.! Reszta wygląda tak:
PO - 25 proc., PiS- 23 proc., SLD - 9 proc., PSL - 7 proc., Ruch Palikota - 4 proc.
Pod progiem wyborczym: Solidarna Polska (4 proc.) i Kongres Nowej Prawicy (2 proc.)
Jacek Łagowski
Dodatkowo "Republikanie" sprawdzili poszczególne tematy i hasła.
* Aż 84 proc. badanych uznało, że podatki są za wysokie,
* 80 proc., że ZUS jest organizacją drogą i nieefektywną, nie gwarantuje godnej emerytury,
* 85 proc. uważa, że „obywatele lepiej będą zarządzać swoimi pieniędzmi niż urzędnicy,
* 82 proc. badanych uznało, że Polsce grozi katastrofa demograficzna i państwo powinno wesprzeć rodziny,
* 79 proc. uważa, że PiS i PO zajmują się głównie zwalczaniem siebie nawzajem,
* 63,7 proc. badanych przyznało, że nie słyszało o stowarzyszeniu „Republikanie” założonym przez posła Przemysława Wiplera, o stowarzyszeniu słyszało 36,3 proc.
* Gdyby "Republikanie" wystartowali w najbliższych wyborach zdecydowanie zagłosowałoby na nich 6,3 proc. badanych, raczej tak - 25,7 proc, raczej nie - 19 proc., zdecydowanie nie - 30 proc., trudno powiedzieć 17,9 proc.
A gdyby "Republikanie" niei wystartowali w wyborach, badani głosowali by na:
25, 6 proc. na Ruch Palikota
24, 8 proc. nie wzięłoby udziału w wyborach
14,3 proc. na PO
8,5 proc. na SLD
6,7 proc. na PiS
5,9 proc. na Kongres Nowej Prawicy
2,9 proc. na PSL
2,8 proc. na Polska Jest Najważniejsza
1,4 proc. na Solidarną Polskę
7 proc. - wskazało odpowiedź „inna”
"Republikanie" naprawdę mają szansę?
- wtorek, 18 czerwca 2013
-
Narodowcy tropią „partyjniaków” w urzędach
Liderzy Ruchu Narodowego ruszyli do Gdańska, żeby bronić Piotra Dziadula zwolnionego z Centrum Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie pomorskim. Wojewoda zwolnił go za ”zaangażowanie polityczne” po udziale w I Kongresie Ruchu Narodowego. Rzecznik wojewody wyjaśniał: - Osoby zatrudnione w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim podpisują Regulamin Pracy PUW, w którym zobowiązują się m.in. do apolityczności.
Stwierdził, że decyzja nie została podjęta na podstawie maila rozesłanego do kilku urzędników Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, w którym, jak ustaliła „Gazeta”, opisano działalność Piotra Dziadula. I jego wystąpienie na lokalnym spotkaniu Ruchu Narodowego: „Nawoływał do przemocy wobec obcokrajowców, szczególnie muzułmanów oraz osób pochodzenia afrykańskiego. Wyrażał się też pogardliwie o mniejszościach seksualnych oraz stwierdził, że jedynym wyjściem jest przejęcie siłą władzy w Polsce przez nacjonalistów, którzy zrobią porządek ze skorumpowanym rządem i obcokrajowcami.”
Dziadul już zapowiada, że odwoła się do sądu, bo „został pomówiony”. Bronią go liderzy Ruchu Narodowego. W oświadczeniu napisali: „RP traktuje opozycję polityczną jak PRL. Pozbawienie pracy ojca trójki dzieci i głównego żywiciela rodziny odbywa się na podstawie anonimowego donosu, sygnowanego przez nieistniejącego w rzeczywistości człowieka, „reprezentującego” nieistniejącą instytucję. (...) Padający przy tej okazji argument o „apolityczności” pracowników urzędu wojewódzkiego również jest fałszywy. Piotr Dziadul nie jest działaczem partyjnym, a poza tym nie jest pracownikiem służby cywilnej i tego typu regulacje go nie obejmują”
A zatem pytam działaczy Ruchu Narodowego czy wiedzą czym jest Liga Obrony Suwerenności? Może nie wiedzą, bo to marginalna partia, w której działał kiedyś Piotr Dziadul. Na stronie kronikanarodowa.pl można przeczytać, że jeszcze rok temu występował on w imieniu LOS na konferencji polskich organizacji narodowych. Pełnomocnik wojewódzki LOS zapewnia, że Dziadul już do nich nie należy. Od kiedy? Nie potrafił powiedzieć.
Teraz narodowcy uderzając w wysokie tony ogłaszają akcję „znajdź partyjniaka”. Apelują, by słać „donosy na aktywistów PO zatrudnionych w urzędach wojewódzkich i jednostkach pomocniczych”.
I zapowiadają: „wyrzucenie z pracy działacza narodowego będzie się Platformie odbijało przykrą czkawką przez kolejne miesiące nie tylko na Pomorzu, ale i w całym kraju.”
- wtorek, 11 czerwca 2013
-
Pawłowicz zaprasza narodowców do PiS
Poseł PiS Krystyna Pawłowicz, która nie kryje swoich sympatii dla Ruchu Narodowego, w rozmowie z Fronda.pl zaprasza narodowców do PiS. - Najważniejsze jest odsunięcie Platformy Obywatelskiej od władzy i temu zadaniu powinno być podporządkowane wszystko inne. Prawo i Sprawiedliwość jest partią zorganizowaną i dobrze do tego zadania przygotowaną. Myślę, że może działać z Ruchem Narodowym na zasadzie starszego brata. Rozumiem, że narodowcy mają ambicje, by samodzielnie przejmować inicjatywę, ale dziś jest w Polsce do zrobienia coś ważniejszego niż wypłynięcie na szerokie wody. Trzeba iść razem i jeśli jest ktoś potężniejszy w polityce w danym momencie, to dla osiągnięcia wspólnego celu, powinno się ściśle z tym kimś współpracować. PiS to jedyne środowisko polityczne, które ma szansę wygrać wybory. Wszystkie inne mniejsze środowiska, jeśli nie przedłożą tego celu, jakim jest odsunięcie Platformy od władzy nad swoje własne ambicje, to będzie bardzo źle - mówi.
Martwi się, że nie wie kto naprawdę stoi na za narodowcami i kto ich finansuje. - Z jednej strony, to bardzo dobrze, że ujawniają się takie inicjatywy, ale ja nie wiem, kto stoi za władzami Ruchu Narodowego. Kto tam jest? Kto ich finansuje? - pyta.
I przyznaje: - Ja świetnie rozumiem narodowców! Także bym chciała, cytując Jana Pietrzaka, żeby Polska była Polską.
Pawłowicz zdaje się nie zauważyła, że narodowcy PiS-u nie lubią. Wytykają, że Lech Kaczyński podpisał Traktat z Lizbony, który „odebrał Polsce suwerenność”. Zresztą, jeśli posłuchać rzecznika PiS Adama Hofmana, nieufność jest wzajemna.
Robert Winnicki, również na Frondzie, odpowiada Pawłowicz: - PiS jest niewątpliwie naszym konkurentem, jeśli chodzi o rodzaj myślenia o polityce, wśród osób przyznających się do wartości patriotycznych i narodowych czy etycznych - mówi.
Przekreśla szanse na współpracę: - To zanurzenie ludzi PiS w III RP, a jeszcze wcześniej w PRL. Mamy Krzysztofa Czabańskiego mianowanego na szefa Polskiego Radia przez PiS, który był w PZPR, ministra Jasińskiego, który był w PZPR, sędziego Kryże, który był w ministerstwie sprawiedliwości za czasów PiS, a skazywał w stanie wojennym, mamy skarbnika PiS od 2006 r. pana Kostrzewskiego, dawniej w PZPR. Tak więc PiS jest uwikłany nawet w dwa systemy. I strukturalnie niezdolny do obalenia republiki okrągłego stołu.
Fot. Sławek Kamiński
- poniedziałek, 10 czerwca 2013
-
Zaczął się wyścig o to, kto lepszym patriotą
Gdy narodowcy zorganizowali w sobotę swój I Kongres, środowisko „Gazety Polskiej” i Solidarnych 2010 zorganizowało własną imprezę - miasteczko namiotowe na placu Zamkowym.
Fot. Przemek Wierzchowski
„Gazeta Polska” o kongresie informowała na swoim portalu donosząc, że gościem był narodowy komunista Bohdan Poręba, założyciel stowarzyszenia Grunwald. Liderzy Ruchu tłumaczyli, że go nie zapraszali, a spotkanie było otwarte. Na twitterze pisali, że Poręba "wepchnął się na trybunę i nie chciał z niej zejść".
Winnicki na FB napisał o tekście "GP": "Przed taką agresją będziemy się zdecydowanie bronić i będziemy kontratakować, obnażając faryzeizm oraz hipokryzję. Będziemy to robić coraz skuteczniej, bo z dnia na dzień nasze siły rosną. Odpowiedzcie sobie jednak na pytanie – czy tego właśnie chcecie? Znając wielu z Was osobiście, zakładam, że nie. Od redakcji portalu niezależna.pl żądamy natychmiastowego usunięcia tego obrzydliwego artykułu oraz zamieszczenia, widocznego co najmniej przez 24 godziny, sprostowania oraz przeprosin na głównej stronie. "
Fot. Sławek Kamiński
Podczas kongresu narodowcy zapowiedzieli, że jeśli SLD urządzi 90. urodziny generała Wojciecha Jaruzelskiego w Sejmie, oni Sejm zablokują.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „GP” też blokadę zapowiedział, ale nie Sejmu a Państwowej Komisji Wyborczej (PKW).
I jedni i drudzy krytykowali rządzących. I jedni i drudzy kiedyś jeszcze maszerowali razem, ale teraz - odkąd Ruch Narodowy się sformalizował - „GP” już z nimi nie maszeruje. Nie bardzo jej po drodze, bo GP to medialne zaplecze PiS, a PiS to jeden z wrogów narodowców - winią ich za podpisanie Traktatu z Lizbony.
Właśnie rozpoczął się wyścig między tymi środowiskami o to, kto jest lepszym patriotą.
- piątek, 31 maja 2013
-
Dla prawicy Białystok to Kaczyński a nie skini
Podpalają mieszkania, terroryzują miasto, są zaprzyjaźnieni z policją - „Gazeta Wyborcza” od ponad dwóch lat pisze o dziesiątkach incydentów o podłożu ksenofobicznym i rasowym, do jakich doszło w ciągu ostatnich kilku lat w Białymstoku i Podlaskiem.
Im skini podpalili mieszkanie.
Fot. Marcin Onufryjuk
Ostatnio Donald Tusk oznajmił: - Podlascy skinheadzi są głęboko zakorzenieni w różnych środowiskach zawodowych, niepokojąco powiązani ze światem publicznym. Ten problem jest dużo poważniejszy niż tylko wyciągnięcie kilkunastu gości, którzy stanowią ewidentne zagrożenie. Sprawa ma wymiar społeczny i w jakimś sensie też polityczny, dlatego wymaga i wielkiej determinacji, i wielkiej staranności. Jest dla nas priorytetem.
Próżno jednak szukać potępiających tekstów o rasistowskich atakach w Białymstoku na portalach prawicowych. Niezalezna.pl nawet o sprawę zahacza, ale tak, żeby o niej nie napisać. Otóż niepokój dziennikarzy „Gazety Polskiej” budzi to, że Barbara Kudrycka na stronie internetowej kancelarii jej męża widnieje jako osoba, z którą Leszek Kudrycki współpracuje. On sam zaprzecza współpracy, twierdzi, że nie pamięta kto i kiedy zamieścił nazwisko jego żony na stronie.
Niezlaeżna.pl pisze nawet, że Leszek Kudrycki to znany białostocki adwokat, ale już nie pisze, że często broni białostockich rasistów.
Jeśli prawica zauważa Białystok, to wtedy, gdy do miasta przyjedzie Jarosław Kaczyński, by przed bramą Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, bronić spółki przed jej prywatyzacją.
- wtorek, 28 maja 2013
-
Drodzy prawnicy i doradcy w PO
Wczoraj pisałam o tym, na co wydaje pieniądze z Kancelarii Sejmu klub PiS. Dziś obiecane wydatki klubu Platformy Obywatelskiej.
Fot. Sławek Kamiński
W 2012 roku wydała ona na prowadzenie klubu parlamentarnego 3 365, 454 zł. I tak:
1 668,851 zł - wynagrodzenia dla pracowników klubów, którzy mają umowy o pracę, w tym składka na ZUS i Fundusz Pracy 262 563 zł
215 773 zł - seminaria i konferencje związane z pracami Sejmu
190 083 zł - zakup materiałów biurowych, prasy, wydawnictw
163 243 zł - wynagrodzenia na podstawie umów zleceń, w tym składka na ZUS i Fundusz Pracy 6,758 zł
109 902 zł - koszty paliwa do samochodu służbowego używanego na podstawie umowy użyczenia
101 920 zł - opłaty za usługi telekomunikacyjne, pocztowe, transportowe i poligraficzne
57 319 zł - ekspertyzy i opinie zamawiane przez klub
17 237 zł - obsługa działalności międzynarodowej
3 348 zł - koszty obsługi bankowej
Inne wydatki związane z działalnością klubu (837 775 zł). W tym:
436 239 - usługi prawne i doradcze
372 668 zł - usługi obce
23 348 - świadczenia PFRON
3 023 zł - usługi medyczne
2 495 zł - podróże służbowe pracowników kierujących samochodem służbowym
Ps. Jutro wydatki Ruchu Palikota
- poniedziałek, 27 maja 2013
-
Ile dostaje, ile wydaje klub PiS
Tak jak obiecałam, dziś rozliczenie klubu parlamentarnego PiS za rok 2012. W poprzednim wpisie opisałam, jak rozdzielane są pieniądze klubowe.
Dla porównania najpierw dane ile, który z klubów dostał w zeszłym roku z Kancelarii Sejmu:
PO: 3 651 914, 43 zł
PiS: 2 457 145, 23 zł
RP: 1 026 941,10 zł
PSL: 733 730, 57 zł
SLD: 687 764 41 zł
SP: 594, 794, 74 zł
Łącznie ponad 9 mln zł.
Na co kluby wydają?
Fot. Sławek Kamiński
[ROZLICZENIE PiS]
1 886 855, 40 zł - wynagrodzenia dla pracowników klubów, którzy mają umowy o pracę, w tym składka na ZUS i Fundusz Pracy - 254 148, 17 zł
153 058 zł - ekspertyzy i opinie zamawiane przez klub
108 000 zł - koszty paliwa do samochodu służbowego używanego na podstawie umowy użyczenia
48 161 zł - opłaty za usługi telekomunikacyjne, pocztowe, transportowe i poligraficzne
89 523 zł - zakup materiałów biurowych, prasy, wydawnictw
5 500 zł - obsługa działalności międzynarodowej
5 700 zł - seminaria i konferencje związane z pracami Sejmu
4 940 zł - koszty obsługi bankowej
Inne wydatki związane z działalnością klubu (178 417, 47 zł). W tym:
99 709 zł - koszty na rzecz posłów (szkolenia)
27 545 zł - organizacja spotkań wyjazdowych
10 550 zł - ogłoszenia, nekrologii, wieńce, kwiaty
9 194 zł - art. spożywcze
3 421 zł - podróże służbowe pracowników kierujących samochodem służbowym
2 075 zł - delegacje pracowników
12 537 zł - PFRON
2 719 zł - abonament RTV
5 036 zł - spotkania świąteczne parlamentarzystów
4 878 zł - ryczałt samochodowy
Ps.. Jutro sprawozdanie Platformy. Skromniejsze, ale bogatsze.
- piątek, 24 maja 2013
-
TV Trwam zatroskana o TVN i Kuźniara
Krystyna Pawłowicz w TV Trwam opowiadała o swoim występie w TVN na temat "Marszu Szmat".
Wyraźnie zatroskany prowadzący „Polski Punkt Widzenia” zagadnął poseł PiS: - Pani profesor, a właściwie dlaczego pani udzieliła TVN tej wypowiedzi? To jest stacja, która ma bardzo rozmaite opinie co do wiarygodności. Pani godzi się na taką wypowiedź, przez telefon, gdzieś do mikrofonu, który gdzieś nisko jest, to było tak dziwnie ustawione. Ten przekaz na żywo, był bardzo niekorzystny dla pani. Dlaczego pani się w ogóle na to zgodziła?
Pawłowicz wyjaśniła, że gdy w 2012 r. rokiem wystąpiła u Jarosława Kuźniara, to „udało się jej go pokonać”: - Wiem, że bardzo to przeżywał, powiedziałam do niego studencie, nie mógł tego przeżyć, wiem, że bardzo cierpiał z tego powodu, próbował mnie ściągnąć potem kilka razy do programu, ale mówiłam, niech pan da spokój, wygrałam, niech zostanie takie wrażenie.
Jednak TVN znów zadzwonił: - Pani nie powiedziała, że zaprasza mnie do Kuźniar. Dopiero kiedy stałam na podeście zorientowałam się, że to rozmowa z panem Kuźniarem. To pierwsza manipulacja. Już po występie dowiedziałam się, że pan Kuźniar od rana zapowiadał ją od rana, że mówił, że PiS ma słupki do góry, to my musimy to obniżyć, z panią z Pawłowicz będziemy rozmawiali. On szykował sobie taki podstęp nieuczciwy. Wizerunkowo mówią, że źle wypadłam, ale ja moralnie zwyciężyłam. Pan Kuźniar jest zero, pan Kuźniar jest naprawdę zero jako dziennikarz, jako człowiek - obrażała.
Pawłowicz zapowiedział, że nie będzie już chodzić do TVN, dopóki stacja nie da sprostowania. Mówiła: - Ale bardzo dziękuję, ta ohydna manipulacja dała mi ogromną liczbę fanów, ogromną liczbę sympatyków. Niech TVN sobie do internetu zajrzy i zobaczy co się wizerunkowo popiera: krótkie zwycięstwo pana Kuźniara, któremu już nic nie pomoże, a jak się zmienią czasy to podejrzewam, że się go wyzbędą, bo on kompromituje wszystkich. Czekam na przeprosiny.
Prowadzący program chciał wiedzieć dlaczego koledzy z PiS nie bronili Pawłowicz. - Być może w polityce medialnej chodzi o dotarcie do jak największej liczby wyborców uśrednionych, tak bym powiedziała, którzy nie lubią jak się coś mówi głośno i szybko, nie lubią wrażenia kłótni. Może uznano, że moje wypowiedzi mogą wpłynąć niekorzystnie na poparcie - odpowiedziała.
Fot. Sławek Kamiński
-
Ile pieniędzy dostają kluby parlamentarne [Część I]
Głośno było ostatnio o tym, kto zapłacił mecenasowi Rafałowi Rogalskiemu b. pełnomocnikowi smoleńskiemu Jarosława Kaczyńskiego. Rzecznik PiS wyjaśniał, że pieniądze były ze składek parlamentarzystów. Każdy z nich na początku kadencji podpisuje deklarację, że będzie oddawał na działalność klubu od 650 do 720 zł w zależności od tego, czy poseł jest szeregowym parlamentarzystą, czy szefuje komisji sejmowej.
Składki poselskie to jedna z nóg budżetu klubu PiS. Drugą są pieniądze z Kancelarii Sejmu na prowadzenie klubu.
Postanowiłam, że przybliżę Wam ile tych pieniędzy publicznych dostają kluby z Kancelarii Sejmu i na co je wydają.
Zapraszam do śledzenia mojej strony.
Fot. Sławek Kamiński
Dziś odcinek I, czyli zarządzenie marszałka Sejmu i Senatu „w sprawie określenia wysokości środków finansowych na pokrycie kosztów działalności klubów i kół poselskich, senackich i parlamentarnych oraz ich biur” z 3 kwietnia 2009 r.
Zgodnie z nim „wysokość środków”
*na koszty eksploatacji samochodu służbowego Kancelarii Sejmu przekazanego, zgodnie z odrębnymi przepisami, przewodniczącym klubów poselskich i parlamentarnych oraz klubom” wynosi:
osobowe:
6700 zł miesięcznie - klub do 100 posłów (RP, SLD, PSL, SP)
10050 zł miesięcznie - klub od 101 do 200 posłów (PiS)
13400 zł miesięcznie - klub powyżej 200 posłów (PO)
rzeczowe (paliwo) - 3000 zł miesięcznie na każdy samochód,
podróży służbowych:
960 zł miesięcznie - klub do 100 posłów (RP, SLD, PSL, SP)
1440 zł miesięcznie - klub od 101 do 200 posłów (PiS)
1920 zł miesięcznie - klub powyżej 200 posłów (PO)
Na zatrudnienie w biurze klubu poselskiego lub pracownika z wykształceniem prawniczym, by wspierał działalność klubu przy tworzeniu prawa:
10 tys. zł miesięcznie - klub do 30 posłów (PSL, SLD, SP)
15 tys. zł miesięcznie - klub od 31 do 100 posłów (RP)
20 tys. zł miesięcznie- klub powyżej stu posłów (PiS, PO)
Na doradztwo naukowe w formie ekspertyz i opinii - 125 zł miesięcznie na jednego posła - członka klubu i koła
Na pozostałą działalność:
1304 zł miesięcznie - na jednego posła w klubie do 50 osób (RP, SLD, PSL, SP)
1223 zł miesięcznie na jednego posła w klubie od 51 do 100 osób
1146 zł miesięcznie na jednego posła w klubie powyżej 100 osób (PiS, PO)
W kolejnym odcinku - na co PiS w ubiegłym roku wydał prawie 2,5 mln zł
- poniedziałek, 20 maja 2013
-
Niech Kaczyński już książek nie pisze
Nie ma szczęścia Jarosław Kaczyński na wydawniczym rynku. Książka, która miała być promocyjną bombą w kampanii wyborczej do parlamentu w 2011 roku „Polska naszych marzeń” przynosi partii jej autora więcej strat, niż zysków.
Gdy tylko się ukazała od razu zaczęły się spekulacje czy PiS nie próbuje obejść przepisów o finansowaniu kampanii. Książkę na billboardach w całym kraju promował lider partii. W tym czasie Trybunał Konstytucyjny badał czy propozycja PO, by w kampaniach zakazać billboardów, jest konstytucyjna. Ostatecznie TK uznał, że nie jest. I pomysł padł.
Jeszcze głośniej o „Polsce naszych marzeń” zrobiło się, gdy jej autor zasugerował, że kanclerstwo Angeli Merkel „nie było wynikiem czystego zbiegu o okoliczności”. Wybuchła narodowa dyskusja, ale nie takiej zapewne oczekiwał PiS.
No i teraz kłopot kolejny. Dziennikarze „Newsweeka” Wojciech Cieśla i Michał Krzymowski pytają kto zapłacił za książkę prezesa. Piszą: „Jarosław Kaczyński zarobił na książce „Polska naszych marzeń” 160 tys. złotych. W tym samym roku PiS przelało na konto jego wydawcy 186 tysięcy”. Nikt nie wie za co.
A w tej sytuacji Jan Filip Libicki zawiadomił prokuraturę, by sprawdziła finanse PiS. Libicki pisze: "Za czasów PiS trzeba oddać jedno – prokuratura działała w takich przypadkach bardzo skrupulatnie. Mam nadzieję, że i dziś tej skrupulatności w dochodzeniu do prawdy jej nie brakuje."
Prezes PiS kończy kolejną książkę. No nie wiem czy PiS się to opłaci...
- piątek, 10 maja 2013
-
Rydzyk: Za TV Republika może stać układ biznesowy
Zaostrza się atak Tadeusza Rydzyka na Tomasza Sakiewicza. I o rząd dusz na prawicy. W medialnym imperium Rydzyka są: "Nasz Dziennik", "Radio Maryja" i "TV Trwam". Sakiewicz wydaje: tygodnik „Gazeta Polska”, miesięcznik "Nowe Państwo" i szefuje dziennikowi „Gazeta Polska Codziennie”. Wkrótce startuje TV Republika. Sakiewicz jest udziałowcem i wiceprezesem. Jedni, i drudzy odwołują się do podobnego segmentu czytelników narodowo-katolickich.
W rozmowie z serwisem wpolityce.pl Tadeusz Rydzyk gani Tomasza Sakiewicza za rozmowę z mediami Tomasza Lisa. - Ostatnio też poinformowano mnie, że pan Sakiewicz udzielił wywiadu serwisowi internetowemu Tomasza Lisa w ramach promocji tej telewizji. Budzi to największe zdziwienie, gdyż wszyscy wiemy, jaką postawę wobec Kościoła, polskiej tradycji, polskości, prezentuje pan Lis. To obrzucanie błotem, a już podejście do pana Jarosława Kaczyńskiego jest wręcz nieludzkie. I chyba nie należy z przedstawicielami takiego medium rozmawiać. W każdym razie nie powinni tego robić przedstawiciele mediów prezentujących się jako prawicowe. Tak sądzę.
Dziennikarz portalu reklamuje TV Republika: - W TV Republika są ludzie zasłużeni i ze wspaniałymi życiorysami, jak choćby Bronisław Wildstein. A jednak ma ojciec obawy dotyczące tej nowej inicjatywy?
Rydzyk już bez zahamowań: - Są tam bardzo różni ludzie. Tak, obawiam się, że za nimi, być może bez ich wiedzy, może stać układ biznesowy założony w celu przejęcia kontroli nad patriotyczną częścią Polaków. Nie chciałbym, by tak było, ale są w obozie władzy ludzie hołdujący zasadzie Lenina, który mawiał, że jak gdzieś rośnie opozycja, to zakładaj kolejne takie grupy. Żeby podłożyć własny przekaz. Mieliśmy w Polsce wiele przykładów wyprowadzenia ludzi w pole. Tak skanalizowano patriotów, kiedy stworzyli „Solidarność”, gdy ich głosami wybierano Wałęsę na prezydenta, gdy tworzyli AWS, a potem Ligę Polskich Rodzin. Wiemy, co z tego wyszło. Musimy być mądrzy.
Czekam na odpowiedź Sakiewicza - serial będzie trwał.
Odcinek I - tak się zaczęło
Kto lepszy katolik? Rydzyk atakuje Sakiewicza
Dyrektor Radia Maryja, krytykując „Gazetę Polską”, mówi o ludziach, którzy przychodzą, klękają na nabożeństwach, a naprawdę „instrumentalne traktują wiarę i patriotyzm”
- czwartek, 09 maja 2013
-
Selektywna pamięć Macierewicza
Niesłusznie prawicowi dziennikarze nie zostali zaproszeni na spotkanie z zespołem Macieja Laska, który ma odkłamywać informacje podawane właśnie w ich mediach. Ale przechodzi samego siebie Antoni Macierewicz na niezalezna.pl, gdy oburza się „Nie da się ukryć, że sytuacja, w której na konferencję pana Laska jednych dziennikarzy się wpuszcza, a innych nie, jest jako żywo wyjęta z obyczajów sowieckich czy PRL-owskich. Wygląda to na naradę nie tyle z dziennikarzami, ile z ludźmi, którzy przedstawiają się publicznie jako dziennikarze, a w rzeczywistości są na drugim etacie doradcami Donalda Tuska. Nie znajduję dla nich żadnego usprawiedliwienia, bowiem jedyną dopuszczalną reakcją na niestosowną propozycję rozmów za zamkniętymi drzwiami dla wybranych dziennikarzy była odmowa. Oni nie odmówili i tym samym uczynili z samych siebie urzędników premiera.”
A zatem panie pośle Antoni Macierewiczu jak nazwie pan zachowanie swojego szefa, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w czasach, gdy był premierem i w obecności dziennikarzy mediów Tadeusza Rydzyka podpisywał pakt stabilizacyjny z LPR i Samoobroną? Byli jedynymi dziennikarzami zaproszonymi na tę imprezę.
Nie słyszałam, by wtedy pan się oburzał i pisał o sytuacjach „żywo wyciętych z obyczajów sowieckich czy PRL”.
Ps. Na zdjęciu pozostali dziennikarze, którzy nie zostali wpuszczeni wtedy na konferencję...
Fot. Sławek Kamiński
- niedziela, 28 kwietnia 2013
-
Historyk odpowiada Pawłowicz: Żadnej suwerenności nie tracimy
Eksponowanie flagi europejskiej obok flagi polskiej i to na drugiej pozycji jest łączeniem idei jedności europejskiej z ideą państwa narodowego. To się nie wyklucza - dr Janusz Sibora, autor książki „Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II RP” odpowiada poseł PiS Krystynie Pawłowicz
-
Pawłowicz pyta o flagę
Znana ze swoich eurosceptycznych przekonań poseł PiS Krystyna Pawłowicz chce wiedzieć dlaczego w Sejmie flaga Unii Europejskiej stoi tuż obok flagi Polskiej. List, który wysłała do marszałek Sejmu, drukuje portal wpolityce.pl.
Pawłowicz pyta o podstawę prawną "na jakiej umieszczono na stałe, w sali plenarnej Sejmu RP, przy stojącej tam polskiej fladze państwowej, również – jako równorzędną – flagę organizacji międzynarodowej Unii Europejskiej.”
Zwraca uwagę marszałek Sejmu, że "Konstytucja RP jako barwy Rzeczypospolitej wskazuje w art. 28 tylko kolory biały i czerwony, które podlegają ochronie prawnej." I że ustawa o godle, barwach i hymnie nakazuje otaczać symbole narodowe czcią i szacunkiem i nakazuje, by barwy Rzeczypospolitej „były umieszczane w sposób zapewniający im należytą cześć i szacunek”. Co według poseł PiS oznacza "eksponowanie barw w nierozpraszającym otoczeniu, jako jego jedyny element w pobliżu." Oczywiście z wyjątkiem spotkań międzynarodowych. "Stałe eksponowanie polskiej flagi w towarzystwie innych przedmiotów, proporczyków, symboli innych struktur i zjawisk sprawia, iż polskie barwy biało-czerwone tracą swą wyjątkowość, a suwerenność Państwa Polskiego, którego jest znakiem, doznaje symbolicznego uszczerbku."
Oskarża: - „Obecny, służalczy wobec Unii Europejskiej sposób prezentowania polskiej flagi państwowej przez organy władzy wykonawczej, administracji oraz sądownicze wielu Polakom sprawia przykrość i narusza ich patriotyczne uczucia.”
Zwraca uwagę że Polska jest członkiem różnych organizacji międzynarodowych: ONZ, WHO, Międzynarodowej Organizacji Pracy, a ich symbole nie są na stałe wystawiane. A „łączna” ekspozycja barw sugeruje polityczną i prawno-państwową zależność i unię Polski z UE, co nie jest prawdą.
Pawłowicz zapewnia, że nie ma też międzynarodowych przepisów na stawianie obu flag, "choć tak pewnie nadgorliwi urzędnicy sądzą." I przekonuje: - „Narusza to "uczucia dużej części polskiego społeczeństwa dla którego – co pokazują masowe marsze i protesty – barwy biało-czerwone są wyjątkowe i którym Polacy oddają należną cześć i szacunek, zaś flagi unijne, jako symbole zależności, niekiedy palą."
co z tymi flagami? Odpowiada historyk Janusz Sibora
Fot. Sławek Kamiński
- czwartek, 25 kwietnia 2013
-
Rydzyk atakuje Sakiewicza
To, że nie ma miłości między mediami Tadeusza Rydzyka a mediami Tomasza Sakiewicza, jest jasne. I jedni i drudzy odwołują się do podobnego segmentu czytelników. Ale tak otwartej wojny chyba jeszcze nie było. „Nasz Dziennik” opublikował wywiad z redemptorystą prawie w całości poświęcony „Gazecie Polskiej”. Rydzyk ma żal, że dziennik zarządzany przez Sakiewicza zlustrował arcybiskupa Stanisława Wielgusa: - Otóż mogę powiedzieć tylko tyle: jestem bardzo rozczarowany tym, że środowiska i osoby, które wprost przyznawały się do katolicyzmu i do tego, że są dziennikarzami katolickimi, tak bezpardonowo zaatakowały księdza arcybiskupa.
I dalej poucza: - Powinniśmy wszyscy tworzyć wolne i niezależne media, które mają służyć komunikacji między ludźmi. Nawet jeżeli w mediach się pomylimy, to trzeba powiedzieć: pomyliłem się. To się zdarza, jesteśmy ludźmi. Błąd można popełnić, ale nie wolno głosić nieprawdy cały czas i trwać w nieprawdzie, bo przez to źle kształtujemy siebie i ludzi. Na kłamstwie nie można niczego zbudować.
Rydzyk wspomina też inny tekst z „GP”; - Jakiś czas temu „Gazeta Polska” opublikowała tekst, w którym sugerowano, że Radio Maryja współpracuje z rosyjskim wywiadem, czego potwierdzeniem miały być nadajniki radiowe za Uralem. To nie były nasze nadajniki, wynajmowaliśmy je na kilka godzin dziennie w sposób zupełnie legalny. Jeśli dobrze pamiętam, „GP” nigdy nie sprostowała tych swoich sensacji, a one były później powtarzane nie tylko w Polsce, ale i na świecie. To jest odbieranie dobrego imienia. Dlatego z dystansem patrzę na pewne redakcje i na pewne media.
Wytyka Sakiewiczowi: - Niedawno ktoś z naszych współpracowników zapytał mnie, czy pamiętam, że pan Sakiewicz pisał do Benedykta XVI list niemal z instrukcjami, co powinien zrobić ze mną Ojciec Święty. Ja tego nie traktowałem zbyt poważnie, ale to pokazuje pewne – powiedziałbym – niejasności. Jeżeli mamy służyć prawdzie, to trzeba iść w prawdzie, tworzyć dialog z poszanowaniem jeden drugiego, ale z poszanowaniem prawdy.
Gdy dziennikarz „ND” zauważa, że „GP” odwołuje się do wartości bliskich obu mediom jak np. patriotyzm, Rydzyk odpowiada: - Tu też byłbym ostrożny. Wielu do nas przychodziło, mówili dużo o Ojczyźnie, Kościele. Klękali na nabożeństwach. Niestety, później się okazywało, że wiarę i patriotyzm traktowali instrumentalnie. Chcieli się tylko uwiarygodnić w oczach ludzi wierzących. Także w tym przypadku patrzę na to, czy jest miłość do Kościoła.
Fot. Stefan Romanik
- poniedziałek, 22 kwietnia 2013
-
Prezes PiS i jego gazeta
Jarosław Kaczyński nie próżnuje. Jeśli wierzyć internetowej stronie partii, to tylko w miniony weekend lider PiS odwiedził trzy województwa i przemówił ze sceny siedem razy. W drogę za każdym razem zabierał partyjną gazetę wydaną z tej okazji „Jaka Polska”.
Jest w niej wywiad z prezesem. Długi, a odpowiedź na pytanie „W jaki sposób przekonuje pan potencjalnych wyborców?” zajmuje całą szpaltę na stronie. Żadna gazeta na coś takiego by sobie nie pozwoliła, no może poza„Gazetą Polską”, a tu proszę bardzo, prezes mówi i mówi. Z poczuciem humoru wyznaje, że niestety nie może dostrzec żadnych plusów rządu Tuska: -Nawet bardzo bym chciał, bo dobrze życzę naszej ojczyźnie, ale mimo wysiłku nie mogę. Zresztą nie jestem w tym odosobniony, bo Polacy też nie dostrzegają sukcesów rządu. Gdzie się nie spojrzy, na jakąś dziedzinę i ministra za nią odpowiadającego, tam dramat - mówi.
Są zapowiedzi i wyborcze obietnice dla mieszkańców wsi: - * Doprowadzimy do poprawy materialnych warunków rozwoju obszarów wiejskich, włączenia obszarów wiejskich w obieg gospodarki narodowej, zagospodarowania obszarów wiejskich jako miejsca: do życia, spędzania wolnego czasu, zamieszkania i rekreacji.
Obietnice dla młodych, że łatwiej będzie o mieszkanie. I zapowiedzi polityki prorodzinnej: * Ulga podatkowa od momentu poczęcia dziecka; Dopłaty do edukacji dzieci – ulga podręcznikowa; Wydłużenie urlopu macierzyńskiego; Bon rodzinny – dofinansowanie z budżetu państwa kosztów żłobka i przedszkola itd.
Są drwiąco wymienione „dokonania” rządu : loty Tuska do domu i z domu do pracy - 2,5 mln, bezrobocie (styczeń 2013) - 2,3 mln, premie prezesa i wiceprezesa spółki PL 2012 - 2,6 mln zł.
Są też cytaty polityków PO, np. Julii Pitery: „Jeżeli spytamy dzieci, czy jadły śniadanie, to niestety dużo dzieci powie, że nie. Kultura jedzenia śniadań w Polsce nie istnieje” .
Albo Radosława Sikorskiego: „W Biedronce w Nakle nie mają barwników do jajek. Idę do Tesco”.
Jest też wywiad z prof. Glińskim, który przekonuje, że znika polska powiatowa. Jest też krzyżówka i mem, na którym Tusk jako uczestnik teleturnieju odpowiada na pytanie „które ulgi jeszcze zniesiesz?”
Jest wiele różnych deklaracji. Na pewno jednak jest to zapowiedź PiS pracy u podstaw, której po stronie PO nie widać. A po wyborach w Rybniku większa wiara w zwycięstwo w partyjnych szeregach. No i marzenie prezesa o 58 procentach poparcia.
Fot. Sławek Kamiński
- piątek, 19 kwietnia 2013
-
Żydzi za drodzy dla narodowców
Przestrzegałam ostatnio, że ucywilizowani narodowcy „ubrani w garnitury, odcinający się od faszystowskich haseł, debatujący, a nie wykrzykujący na ulicy nacjonalistyczne hasła, mają szansę przekonać część młodych wyborców.”
Warto czytać i słuchać ich między wierszami, bo narodowcy będą pchali się do polityki, żeby meblować nasz kraj według własnej wizji. Przerażającej, bo wykluczającej wielu. Oto ona:
Gdy w Warszawie trwały uroczystości upamiętniające 70. rocznicę powstania w getcie, lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki napisał na FB o Muzeum Historii Żydów. „Uważam za skandal, że wydano na ten cel ponad 200 milionów zł z państwowej kasy.”
Licytuje, że „przez ostatnie ćwierć wieku Polski nie stać było na stworzenie Muzeum Kresów Wschodnich(powinno mieć absolutny priorytet.)
Winnicki niepokoi się też, czy muzeum nie stanie się instytucją służącą za tubę antypolskiej propagandy.
W komentarzach pod wpisem porady: *proponuję ...zaorać, *symbol idei antypolskiej w Polsce za pieniądze Polaków w darze dla żydów. Takie rzeczy tylko w POlsce. *Jak zwykle sprawy żydowskie są przedkładane ponad sprawy Polskie...
I wpis innego lidera Ruchu Narodowego Krzysztofa Bosaka: „Muzeum Historii Żydów Polskich jest Polsce potrzebne aby prowadzić odpowiednią politykę historyczną. Polska była drugim największym na świecie (po USA) skupiskiem Żydów w XX-leciu między wojennym, w Polsce również Niemcy zlokalizowali swoje obozy śmierci. (...) Zaczekajmy z ocenami na wrażenie z wizyty. Zobaczymy, ocenimy, skomentujemy.”
Mamy też inne wyznanie, kolejnego przywódcy RN, Przemysława Holochera z ONR: - Zabijanie nienarodzonych, homoseksualizm bez wątpienia są dla narodu szkodliwe, więc powinny być odrzucone i zakazane. System ubezpieczeń społecznych jest skrajnie niesprawiedliwy i szkodliwy, więc powinien zostać powoli likwidowany. Korzystne jest, aby niektóre kluczowe dla gospodarki zakłady takie jak energetyka powinny pozostać w rękach państwa, chociażby na wypadek konfliktu zbrojnego – dlatego powinno tak się stać. Wolność gospodarcza dla Polaków – jak najbardziej! Ale tylko oparta o wartości chrześcijańskie. Do wyżej wymienionej zasady, należałoby dodać kierowanie się moralnością katolicką. Oczywiście tak czy inaczej, wiele osób po przeczytaniu tych słów nazwie mnie socjalistą, a inni znów liberałem. Ja jednak byłem i pozostaję polskim nacjonalistą i katolikiem.
Fot. mateusz Skwareczek
- środa, 17 kwietnia 2013
-
Powoli, powoli i inne pozorne działania w Sejmie pozmieniamy:-)
Najpierw poseł Marek Poznański narozrabiał...
Jak wyrobić 300 procent normy poselskiej
Jedna interpelacja i w rankingu poseł przesuwa się o dwadzieścia oczek wyżej. Jedno wyjście na mównicę i już zaliczone kilka wystąpień - ujawniamy wszystkie sposoby poprawiania statystyk aktywności przez posłów
Potem marszałek Sejmu Ewa Kopacz zareagowała...
Koniec pompowania wystąpień w Sejmie
Jedno wyjście na mównicę, jedna wypowiedź - takie dyspozycje wydała Ewa Kopacz, marszałek Sejmu. To reakcja na nasz tekst
Włączyło się prezydium Sejmu, nie wytrzymała poseł Anna Sobecka...
Awantura o interpelacje. Sobecka chce pozwać Prezydium Sejmu
Marszałek Sejmu i wicemarszałkowie zablokowali interpelacje Anny Sobeckiej z PiS. Chcą też konkretnej definicji, czym jest interpelacja i zapytanie poselskie. Trudniej będzie wybić się w rankingu poselskich aktywności?
Na koniec. Nikt już wątpliwości statystycznych nie powinien mieć. Na sejmowej stronie doszła nowa rubryka: liczba interpelacji, którym prezydium nie nadało biegu...
-
Sejmowe konferencje dla niesłyszących?
Tego chcą posłowie Ruchu Palikota. Najpierw poprosili marszałek Sejmu, by na stałe zatrudniła tłumacza język migowego w Sejmie. - Udało się połowicznie, tłumaczone są posiedzenie obrad sejmu transmitowane na stronie internetowej – mówi Artur Dębski z RP. - Ale to za mało, chcieliśmy, żeby tłumacz był na każdej konferencji prasowej organizowanej w Sejmie. Na to już pani marszałek się nie zgodziła.
Dlatego klub złożył uchwałę, że to Sejm zatrudnia tłumacza. Dziś zajmowała się nią komisja ustawodawcza. Posłowie byli raczej przychylni pomysłowi. Jedyne wątpliwości – prawne – miało Biuro Analiz Sejmowych. Prawnicy zwrócili uwagę, że Sejm nie może kreować urzędniczych stanowisk. Może to zrobić Kancelaria Sejmu. Dębski zmieni teraz uchwałę tak, by z treści wynikało, że Sejm obliguje marszałek Sejmu do zatrudnienia tłumacza.
Według posłów Ruchu Palikota koszt roczny zatrudnienia tłumacza wyniósłby 75 tys. zł brutto. W Polsce jest ponad milion osób niesłyszących i niedosłyszących.
Dębski zwrócił uwagę, że tłumacz języka migowego jest obecny już na konferencjach premiera. Jako pierwsi z usług tłumacza zaczęli korzystać w Sejmie właśnie posłowie z Ruchu Palikota. Opłacają go z pieniędzy na utrzymanie klubu parlamentarnego.
Ps. Gdy w grudniu minister pracy powołał Radę Języka Migowego, nie było w niej ani jednej osoby niedosłyszącej. Dopiero po protestach środowisk osób niesłyszących do rady dokooptowano dwie dodatkowe osoby. Głuche.
Fot. Sławek Kamiński
- czwartek, 11 kwietnia 2013
-
Gliński wraca. Na zaplecze PiS
Mimo że premierem nie został, profesor Piotr Gliński nie poddaje się. Widać spodobało mu się w polityce, bo po tym jak padł w Sejmie wniosek PiS, by to właśnie profesor socjologi zastąpił w fotelu premiera Donalda Tuska, po miesięcznym odpoczynku Gliński wraca. Wraz z nim wracają jego eksperci.
Razem chcą budować ruch społeczny skupiający naukowców i inteligencję - podała Polska Agencja Prasowa. Według jej informacji think-tank ma być stowarzyszeniem, które uda się powołać do czerwca. Jak podaje PAP, rozważane są dwie nazwy: "Centrum Debaty dla Polski" oraz
"Stowarzyszenie Program dla Polski", bo stowarzyszenie ma się zajmować "debatami nad programem rozwojowym dla Polski".
Prof. Gliński ma nadzieję: - Być może na bazie stowarzyszenia nasze prace przerodzą się w rodzaj szerszego ruchu o charakterze inteligencko-eksperckim. Mam dużo sygnałów, że są środowiska, osoby chętne do jego tworzenia. Byłby to ruch obywateli, który będzie chciał artykułować rozwiązania programowe i wywierać presję, zmuszać klasę polityczną, żeby je realizować.
(Profesor nie powiedział, że presja ma być wywierana na PO, ewentualnie innych - poza PiS oczywiście). - Polska polityka jest niepoważna, chcemy to zmieniać. Nie będziemy dekretować powołania ruchu. Musi to być oddolne poruszenie - deklaruje.
Czemu wprost nie zadeklaruje, że pospolite ruszenie na pomoc PiS?
Fot. Sławek Kamiński
- poniedziałek, 08 kwietnia 2013
-
Zdjęciowa historia rozstania SLD z Kaliszem
Trzy godziny i po sprawie. SLD usunął Ryszarda Kalisza ze swoich szeregów. Za pracę "na rzecz innego ugrupowania politycznego, którego trzonem jest Ruch Palikota".
Oto zdjęciowa historia tego rozstania na fotografiach Sławka Kamińskiego.
Legendarna już pani Marylka, która od szesnastu lat pracuje w siedzibie SLD, najpierw na Rozbrat, teraz na Złotej, całuje Ryszarda Kalisza przed spotkaniem z sądem partyjnym SLD.
Jeszcze z uśmiechem na ustach, w drodze na posiedzenie sądu partyjnego.
Ryszard Kalisz nie spodziewał się, że tak długo będzie sąd obradował, dlatego w przerwie...
...poszedł dopłacić za parking
Czekając na wyrok sądu...
Dłuuuugo czekając na wyrok
Dziennikarze też czekają na wyrok
Ryszard Kalisz osobiście odczytuje dziennikarzom uzasadnienie wyroku sądu partyjnego
Nie będzie się odwoływał od decyzji sądu partyjnego. Kalisz zapowiedział, że "rozpoczyna nowe życie pod każdym politycznym względem".
- środa, 03 kwietnia 2013
-
Jak prezydent Nigerii śmiał zapomnieć, że w Polsce mamy 10 kwietnia?
Gromy sypią się na prezydenta Nigerii za to, że śmiał zaprosić do siebie premiera Donalda Tuska akurat 10 kwietnia. I dlatego szef rządu wcześnie rano złoży kwiaty jedynie pod symbolicznym pomnikiem na Powązkach i wyleci do Afryki. Dla prawicy to za mało.
Anna Sarzyńska z portalu wpolityce.pl z troską pyta posła PO Johna Godsona, Nigeryjczyka: - Ale czy na naszym zacieśnianiu relacji nie zaważy negatywnie fakt, że ta wizyta wypadła akurat 10 kwietnia? W trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej? Pan premier mówi, że to na życzenie rządu w Lagos. Czy to możliwe, żeby władze Nigerii nie wyczuły, że jest tu pewna niezręczność?
Poseł broni Tuska: - Nie, nie. Tu w grę wchodził protokół dyplomatyczny, a ustalanie tej daty trwało bardzo długo. Miały być jeszcze dwa inne kraje: Zambia i RPA. To niestety nie dojdzie do skutku. Fakt, że udało się z Nigerią, to nie był żaden diaboliczny plan. Po prostu tak wyszło.
Dziennikarka: - Ale z czyjej strony "wyszło"? Czy prezydent Nigerii nie wiedział, że 10 kwietnia to dla Polski szczególna data?
Znowu Godson: - Nie, nie wiedział. To kraj, który ma 170 milionów obywateli. To jest mocarstwo regionalne. Jego prezydent dużo podróżuje i akurat taki termin zaproponowano. Nie miało to żadnego związku z naszą rocznicą.
I znów dziennikarka: - A pan, jako polski poseł, nie uważa, że premier powinien tego dnia być w kraju?
Godson odpowiada: - Nie, nie sądzę. Uważam, że będziemy mieli jeszcze kilkadziesiąt 10-tych kwietnia. Co rok będziemy mieli tę rocznicę. Trzeba żyć dalej. Należy się pamięć o tych, którzy zginęli, ale nie można podporządkować całego życia społecznego, życia całego narodu tej dacie. To byłaby przesada.
To i ja odpowiem dziennikarce wpolityce.pl, bo być może nie pamięta, że odkąd niestety w kalendarzu doszła data 10 kwietnia - jako data szczególna, żadna z rocznic nie była czczona wspólnie, każda była podzielona. Skąd więc nagła chęć obecności Tuska w kraju? Jeśli prezes PiS znów będzie mówił o zdradzonych o świcie, Tusk na pewno usłyszy...
Fot. Przemek Wierzchowski
- wtorek, 26 marca 2013
-
Pokrętna logika Terlikowskiego
Redaktor prawicowego portalu fronda.pl Tomasz Terlikowski już kilkakrotnie zadziwiał mnie swoja logiką. Znów to zrobił. Bo jeśli przyjąć, że obrażanie innych nie jest godne, to jak rozumieć Terlikowskiego, który w słowach poseł PiS Krystyny Pawłowicz o Annie Grodzkiej nic złego nie widział, ale w nazwaniu papieża słowem powszechnie uważanym za obraźliwe już widzi.
A zatem papieża obrażać nie wolno. Ale wolno - innego człowieka, o którym Terlikowski nie pisze inaczej, jak o osobie, „która legitymuje się dokumentami na nazwisko Anna Grodzka”.
Gdy poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek napisał do rektora Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Ostrołęce o usunięcie posłanki PiS Krystyny Pawłowicz z grona wykładowców "ze względu na propagowanie homofobii, szowinizmu oraz dyskryminowanie mniejszości”, Terlikowski nie miał wątpliwości. Szalał:
*- Odwalcie się od Krystyny Pawłowicz! To, co dyżurne lewicowe autorytety, dziennikarze, ale i zwyczajna internetowa hołota wyprawia z profesor Krystyną Pawłowicz nie jest tylko zwyczajną „mową nienawiści”, ale stanowi prosty przykład tego, co czeka katolików, którzy nie będą się obawiali mówić – w dosadny niekiedy sposób – o podstawach swojej wiary.
* - Tak lewica wróciła do korzeni, próbując już nie tylko poniżać, ale wręcz wyrzucać z pracy ludzi, którzy się z nią nie zgadzają. Tak, żeby doprowadzić do sytuacji, w której na uczelniach pracować będą tylko lewacy.
Fot. Mateusz Skwarczek
Gdy Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu nazwała papieża ch..., za co chciał ją odwołać z funkcji prezydent miasta, w jej obronie stanęło 200 osób. W tym prof. Zofia Kolbuszewska, prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych KUL. Terlikowski znów szalał, pisał: - W tej sytuacji mamy dość jasną sytuację. Pracownik uczelni, która w nazwie ma słowo „katolicki”, popiera osobę, która nazwała papieża Franciszka ch... Tu nie ma żadnych niedomówień i żadnych niejasności”. Na stronie umieszczono kontakty do dziekanatu, rektora i rzeczniczki prasowej i zachętę, by słać „swoje opinie na temat podpisania listu w obronie E. Wójciak".
Dziś Zofia Kolbuszewska zrezygnowała z funkcji prodziekana Wydziału Nauk Humanistycznych KUL.
Mam nadzieję, że Terlikowski jest zadowolony.
-
Sakiewicz odpuszcza. Białego miasteczka nie będzie
Plany obchodów 3. rocznicy katastrofy smoleńskiej były szumne. PiS zapowiadał 100 tysięcy osób, "Gazeta Polska" mówiła o obaleniu rządu, bo w Bułgarii się udało i chciała rozbijać namiotowe miasteczko pod oknami premiera Donalda Tuska.
Tu są szczegóły:
Jednak teraz plany się zmieniły. Miasteczka nie będzie, tym samym rząd może spać spokojnie, nikt obalać go nie będzie. - Koncert naszych bardów po przemówieniu J. Kaczyńskiego oraz manifestacja przed Kancelarią Premiera zamiast miasteczka namiotowego. Mróz zmienia plany demonstracji - przeczytałam na portalu "Gazety Polskiej" niezalezna.pl
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz tłumaczy: - Nie możemy narazić ludzi, którzy z nami będą, a na noc z 10 na 11 kwietnia zapowiadane są temperatury poniżej zera.
Chyba jednak nie temperatura tu zawiodła, a ludzie którzy nie wykazali chęci, żeby siedzieć pod namiotami, bo według portalu twojapogoda.pl 10 kwietnia temperatura w Polsce centralnej w dzień ma wynieść 15 st.C, w nocy 6. Według poznajpogode.pl w Warszawie 10 kwietnia wyniesie 8 st. C
- sobota, 09 marca 2013
-
Gliński poległ przez Grodzką, Unię Wolności i Biedronia?
Kuriozalne oświadczenie Solidarnej Polski. Jej politycy tłumaczą się, dlaczego nie poparli wniosku PiS o konstruktywne wotum nieufności. I jasne jest, że od początku wniosek nie miał szans. Jednak SP, która wstrzymała się od głosu wie (poza Marzeną Wróbel), że przekaz, jaki wysłała do swojego elektoratu, może być w nim odbierany jako poparcie dla rządu Donalda Tuska - czego twardy elektorat by nie wybaczył. Co już wykorzystuje PiS.
Pewnie dlatego na stronie klubu Solidarnej Polski jej politycy umieścili oświadczenie, dlaczego nie głosowali za Glińskim. Przyznam, że dość kuriozalne...Czytam w nim na przykład, że "prof. Gliński jest niezwykle kontrowersyjną postacią z najważniejszego punktu widzenia przy decyzjach politycznych tj. z punktu widzenia wartości". Tu politycy wyliczają, czym Gliński zawinił:
a) Prof. Gliński dopuszczał możliwość poparcia Anny Grodzkiej na jedno z najważniejszych stanowisk w sejmie;
b) Prof. Gliński wyraził chęć spotkania z Robertem Biedroniem w celu rozmowy o jego dyskryminacji;
c) Prof. Gliński był ważnym działaczem szkodliwej dla Polski balcerowiczowskiej Unii Wolności, współtworząc dla niej forum ekologiczne i podpisując się pod postulatami zaprzestania budowy w Polsce autostrad na rzecz…ścieżek rowerowych;
d) Prof. Gliński działał dla partii matki Donalda Tuska – Unii Wolności, z której wywodzi się wiele antykościelnych poglądów;
e) Prof. Gliński odmówił poparcia ważnego dla SP programu wsparcia najsłabszych rodzin oraz emerytów;
f) Prof. Gliński ponadto obrażał Solidarną Polskę wyzywając jej liderów, czym przyczynił się do kolejnych podziałów na prawicy.
Fot. Slawek Kaminski
-
Szef "Solidarności" nowym liderem prawicy?
Tak zasugerował w RMF FM wicepremier i szef ludowców Janusz Piechociński. Jego zdaniem zapowiadane przez "Solidarność" strajki mają wyraźny cel polityczny. - Bo choćby przewodniczący Piotr Duda mówi, że jego zasadniczym, strategicznym celem jest doprowadzenie do przedterminowych wyborów i obalenie tego rządu. Widać wyraźnie, że część działaczy związkowych ma także chęć w większym niż dotąd stopniu uczestniczyć w polityce. Przypomnę, że Piotr Duda wygrał z panem przewodniczącym Śniadkiem, mówiąc, że "będziemy dystansować się od bieżącej polityki", a w praktyce jest to trochę coś innego. Nie jest najlepszym mechanizmem w obronie miejsc pracy wzywać do strajku generalnego - ocenił.
Na pytanie dziennikarza, czy Duda buduje w ten sposób swoją pozycję, odpowiedział: - Jestem przekonany, że ta ostatnia konferencja z Jarosławem Kaczyńskim była symboliczna, bo widzieliśmy starego lidera prawicy i nowego lidera prawicy, który się zaktywizuje szczególnie po upadku misji prof. Glińskiego, a stało się to w piątek.
A co mówił na konferencji z Dudą Jarosław Kaczyński? "Uważamy, że ten rząd jest tak zły, jak tylko można sobie wyobrazić i powinien odejść. Jeśli po wotum nie odejdzie, jeśli zwycięży partykularyzm, łamanie przyrzeczenia poselskiego, które nakazuje działać dla dobra ojczyzny, a nie dla dobra jednej partii, wówczas na zasadzie dialogu, o ile będzie taka potrzeba poprzemy takie protesty”.
Fot. Przemek Wierzchowski
- czwartek, 07 marca 2013
-
Historyczny moment na zdjęciach Sławka Kamińskiego, czyli debata nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska
Prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera rządu technicznego, przedstawia posłom partii Jarosława Kaczyńskiego swój program.
W klubie PiS jak u siebie.
W drodze na sejmową galerię, krótkie spotkanie z mediami
Techniczny rząd, techniczny prezes puszcza posłom na tablecie wystąpienie programowe prof. Piotra Glińskiego, który nie mógł wystąpić na sali plenarnej
Prezes PiS przekonuje posłów, by poparli Piotra Glińskiego i odwołali Donalda Tuska
Eksperci z rządu technicznego Piotra Glińskiego przysłuchują się debacie. Głosowanie już jutro. Wniosek nie przejdzie.
- poniedziałek, 04 marca 2013
-
Fot. Sławek Kamiński
Nic o nas bez nas, czyli polityka zagraniczna według Piotra Glińskiego
Piotr Gliński kontynuuje swoją misję zastąpienia Donalda Tuska w fotelu premiera. Już w czwartek PiS będzie przekonywał o fatalnych rządach PO, w piątek posłowie zagłosują czy chcą zmian na stanowisku szefa rządu.
Na razie kandydat na premiera nadal przedstawia swoich ekspertów i ich wizje Polski. Dziś było szerzej - bo o polityce zagranicznej. Tę na zapleczu Glińskiego nadzoruje Przemysław Żurawski vel Grajewski, częsty gość prawicowych mediów. Wystąpił w filmie nakręconym dla holenderskiej telewizji „List z Polski”, którego reżyser pokazał katastrofę smoleńską w kontekście przegranych powstań i krzywd, jakich na przestrzeni wieków doznała Polska, a także pokazał maszynę do wytwarzania sztucznej mgły.
Dziś Przemysław Żurawski vel Grajewski skonstruował kilka zasad polskiej polityki zagranicznej:
1. Zasada podmiotowości rozumiana jaki polityka oparta na powiedzeniu „nic o nas bez nas”, czyli Polska nie może uczestniczyć, ani wspierać żadnych systemów, instytucji, czy struktur, w ramach których podejmowane byłyby decyzje na temat żywotnych dla Rzeczpospolitej interesów bez jej udziału”.
2. Zasadą powinno być odrzucanie każdej możliwości „akceptacji i współuczestniczenia w koncercie mocarstw” np. w Trójkącie Weimarskim plus Rosja, bo „to są sytuacje sprzeczne z interesem Rzeczpospolitej”.
3. Zasada solidarności regionalnej, bo „Polska posiada potencjał, który nam pozwala przyjmować ciężary w obronie interesów naszych sąsiadów”.
4. Zasada „nieuznawania jakichkolwiek stref wpływów w swoim polu bezpieczeństwa, które rozciąga się w szeroko rozumianej Europie Środkowej od Finlandii po Gruzję”.
5. Zasada wzajemności, czyli „uznawanie prawa innych państw do konsultacji spraw polskich tylko tak daleko, jak inne państwa uznają prawo Polski do analogicznego wglądu w ich sprawy”.
-
Jeszcze jedno stowarzyszenie. Też dla narodowców
Stowarzyszenie Myśli Narodowo-Demokratycznej rozkręca swoją działalność. - Na pewno nie ma celu politycznego, ale naukowy - przekonuje mnie Wojciech Wierzejski, były działacz LPR.
Stowarzyszenie założył Lech Haydukiewicz, dziś dziekan wydziału zamiejscowego w Krakowie Wyższej Szkoły im. Bogdana Jańskiego, kiedyś również działacz LPR, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rekomendacji Samoobrony i LPR. Wierzejski mu pomaga. - To stowarzyszenie, które odwołuje się do tradycji endeckiej, naszym celem są konferencje naukowe i wydawanie książek - mówi. I zapowiada konferencję o Janie Ludwiku Popławskim i kolejne o Lidze Narodowej. W planach jest też wydawanie „zapomnianych dzieł narodowców”.
Oczywiście Wierzejski zapewnia, że w nie wchodzi w paradę ani Romanowi Giertychowi (to nie dziwi, bo Wierzejski to frakcja Giertycha), ani też Ruchowi Narodowemu (w co trudno uwierzyć).
Fot. Sławek Kamiński
- czwartek, 28 lutego 2013
-
Poseł PiS, w obronie TV Trwam, prosi właściciela "Do Rzeczy": Wycofaj się!
Oto treść listu otwartego posła PiS Andrzeja Jaworskiego do Michała Lisieckiego, prezesa PMPG, który stanął do konkursu o koncesję na multipleksie.
"Z wielkim zdziwieniem i wręcz niedowierzaniem zapoznałem się z informacją, iż Pana platforma mediowa złożyła wniosek o koncesję na program religijny na multipleksie cyfrowym.
Podobne zaskoczenie i oburzenie, Pana decyzja wywołała nie tylko w większości środowisk katolickich i wolnościowych, ale także w samej redakcji nowego tygodnika „Do Rzeczy”, którego jest Pan współwłaścicielem.
Nie wiem jakie intencje miał Pan składając ww. wniosek. Pragnę przypomnieć tylko, iż obecny konkurs został wywołany wskutek niespotykanej dotąd determinacji widzów jednej konkretnej stacji – katolickiej TV TRWAM.
To bezprawna, arogancka decyzja KRRiT z jej przewodniczącym Janem Dworakiem na czele, nie przyznającą koncesji dla TV TRWAM w pierwszym konkursie, spowodowała ponad 150 marszy protestacyjnych w całej Polsce, z dwoma wielkimi marszami w Warszawie, w których wzięło udział kilkaset tysięcy osób, których byłem współorganizatorem.
Dzisiaj dostaję olbrzymią liczbę telefonów i maili od osób nie kryjących oburzenia z powodu lekceważenia przez Pana ponad dwóch i pół miliona osób, które podpisały się pod wnioskiem o miejsce na multipleksie dla TV TRWAM.
Konkurs jest oczywiście otwarty i każdy może złożyć wniosek, a KRRiT będzie go rozpatrywać. Jednak ze względów etyczno-moralnych, ale także z powodu tego iż miliony Polaków czynnie zaangażowały się w sprawę katolickiej TV TRWAM, proszę o przemyślenie swojej decyzji i wycofanie złożonego wniosku."
Fot. Wojciech Olkuśnik
- piątek, 22 lutego 2013
-
Jak PiS z narodowcami rozwód brało
Rzecznik PiS Adam Hofman wyraźnie odciął się od ataku narodowców na prof. Środę, ale od szefa swego klubu parlamentarnego też.
Bo akurat Mariusz Błaszczak twierdzi, że pani profesor sama jest sobie winna, bo "kto sieje wiatr, zbiera burzę". - Mam inne zdanie i uważam, że za poglądy tego typu akcji nie powinno być i w ogóle oceniam bardzo źle działalność Ruchu Narodowego w wielu aspektach - oświadczył Hofman w Radiu ZET. Zaskoczył? Nie bardzo.
Oficjalny rozwód PiS z narodowcami nastąpił 11 listopada 2012 r., gdy liderzy Marszu Niepodległości na warszawskiej Agrykoli ogłosili powstanie Ruchu Narodowego. Wskazali wrogów: republikę okrągłostołową, lewaków, pedałów, ale i PiS. A dacie 13 grudnia nadali nowe znaczenie - zdrady Polski przez podpisanie traktatu lizbońskiego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tego Jarosław Kaczyński już nie mógł zdzierżyć.
A jeszcze w 2010 r., gdy narodowcy po raz pierwszy manifestowali 11 listopada w Warszawie, w komitecie honorowym byli trzej parlamentarzyści PiS: Artur Górski, Stanisław Pięta i Ryszard Bender. Rok później marsz narodowców wsparła Krystyna Pawłowicz z PiS, poparła "Gazeta Polska" i Solidarni 2010. A Jarosław Kaczyński mówił o nich ciepło: "To jest jeden z nurtów myślenia patriotycznego".
Gdy w 2011 r. na ulicach Warszawy płonęły wozy transmisyjne TVN, a na placu Konstytucji wybuchły zamieszki i w ruch poszły kamienie, lider PiS oskarżył o to środowiska lewicowe, rzekomo związane z "Gazetą Wyborczą", w tym grupę niemieckich antyfaszystów. Mówił: - W środku Warszawy w Dniu Niepodległości Niemcy, bardzo specyficznego typu, sądzę, że podobny typ ludzi tworzył kiedyś aparat, który pozwolił Hitlerowi dokonać ogromnych zbrodni, mówię tutaj o typie psychologicznym, bili Polaków tylko dlatego, że nosili jakieś oznaki narodowe. Jego wypowiedź tak bardzo spodobała się narodowcom, że Artur Zawisza osobiście mu za nią podziękował.
I mimo że od listopada 2012 r. przekaz PiS wobec narodowców jest jasny, nie wszyscy, jak się zdaje, go dostrzegają. Prof. Piotr Gliński, kandydat na premiera technicznego tej partii, podpisał się pod listem otwartym "w sprawie ograniczania wolności słowa na Uniwersytecie Warszawskim", gdy władze uczelni odmówiły Ruchowi Narodowemu występów na niej.
Fot. Tomasz Adamowicz
- środa, 20 lutego 2013
-
Co poseł Pawłowicz wie o homoseksualistach?
To, że Krystyna Pawłowicz z PiS uważa związki homoseksualne za jałowe i hedonistyczne, wygodne i sprzeczne z naturą, a także naruszające poczucie estetyki i moralności większości Polaków, to już wiemy.
Ale Krystyna Pawłowicz wie jeszcze więcej, co ujawnia w rozmowie z prawicowym portalem wpolityce.pl. Opowiada o tym, co słyszała na temat ewentualnych nowych propozycji PO dotyczących związków partnerskich. A słyszała, że "w pierwszym rzędzie znowelizuje się prawo spadkowe i wprowadzi możność ustawowego dziedziczenia bez sporządzania testamentu. To bardzo znaczące. Dlaczego homoseksualiści najpierw chcą zagwarantować sobie dostęp do majątków? - pyta pani poseł. I zaraz odpowiada: - Dobrze wiemy, że związki homo są nietrwałe, a często polegają nawet na prostytucji. Młodzi chłopcy potrafią sobie podporządkować facetów, którzy mają jakiś dorobek życia. Zdarza się, że porzucają swoje rodziny, mając naturalne dzieci. Umożliwienie takim ludziom wejścia na równi z innymi w posiadanie czyjegoś majątku jest zwykłym skokiem na kasę. Podobnie z uprawnieniami do korzystania z mieszkania. Jest to oczywiste nadużycie."
Niestety zespół wpolityce (bo rzadko można tam zobaczyć nazwisko dziennikarza) nie dopytał pani poseł dlaczego partner nie może dziedziczyć po partnerze skoro od kilkunastu lat żyją razem, kiedy wspólnie prowadzą jedno gospodarstwo? Gdzie tu jest nadużycie i co miałoby się stać z majątkiem osoby homoseksualnej po jej śmierci?
Fot. Wojciech Olkuśnik
- czwartek, 14 lutego 2013
-
Ruch Palikota idzie za ciosem. I pyta ile kosztują wicemarszałkowie
"Zaniepokojeni ostatnimi informacjami dotyczącymi przyznania wysokich nagród przez prezydium Sejmu marszałkowi Sejmu i wicemarszałkom Sejmu oraz zobowiązani pytaniami naszych wyborców dotyczącymi gospodarowania środkami publicznymi w czasie trudnym dla naszego państwa, zwracamy się z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej kosztów funkcjonowania gabinetów marszałka Sejmu i wicemarszałków." To wstęp z wniosku dwóch posłów Ruchu Palikota Artura Dębskiego i Wincentego Elsnera do marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
Posłowie chcą wiedzieć m.in:
* ile kosztuje utrzymanie każdego z pięciu gabinetów wicemarszałków oraz gabinetu marszałka,
* ilu pracowników zatrudnia każdy z członków prezydium Sejmu i ile im płaci,
* jakie są koszty podróży służbowych i jakie wynagrodzenie kierowców
* ile z funduszu reprezentacyjnego wykorzystał każdy z marszałków
- Gdy już to dostaniemy, będziemy pytać co dokładnie zrobili wicemarszałkowie i marszałek Sejmu pełniąc swoje funkcje. Z kim się spotykali i jakie korzyści z tego mamy jako kraj - mówi mi Artur Dębski, poseł RP.
Ps. Tydzień temu poseł Beata Szydło z PiS podczas debaty nad wnioskiem o zmniejszenie liczby wicemarszałków mówiła: "Z prostych wyliczeń wynika, że utrzymanie funkcji wicemarszałka w skali roku – i wliczam tu nie tylko wynagrodzenia, nie tylko te nagrody, o których była mowa, ale również utrzymanie gabinetów, tego wszystkiego, co wiąże się z pełnieniem tej funkcji – to jest koszt ok. 500 tys. zł rocznie."
Fot. materiały klubu Ruchu Palikota
Fot. materiały klubu Ruchu Palikota
- środa, 13 lutego 2013
-
"Smutne do widzenia"
Z dedykacją dla Ruchu Palikota i Wandy Nowickiej:-)
A tu historia rozstania na zdjęciach Sławka Kamińskiego
Fot. Sławek Kamiński
Jeszcze przed głosowaniem klubu....
Fot. Sławek Kamiński
A tu już po...
Fot. Sławek Kamiński
Już poza klubem, na sejmowym korytarzu
-
Wanda Nowicka wyrzucona z klubu Ruchu Palikota.
Co teraz? O swoich planach mówiła:
Własne koło w Sejmie? To pieeśń przyszłości
Straszył mnie perspektywami, że jeśli nie zrezygnuję, to będzie mój koniec. Koniec mojej kariery, koniec ze mną, że już nigdy nie oczyszczę swojego imienia z tej nagrody. I że to przyklei się do mnie do końca życia. Że jestem skończona
Palikot stracił wicemarszałka. Jeśli jednak nadal chce mieć swojego reprezentanta w prezydium Sejmu, musi zmienić uchwałę, bo w tej z 8 listopada 2011 roku posłowie zgodzili się na pięciu wicemarszałków...
-
Narodowcy odpowiadają na wizytę Anny Grodzkiej w Mińsku Mazowieckim.
Taki list znalazłam dziś w poczcie:
"Kilka dni temu wystosowaliśmy do organizatorów i mediów list otwarty wyrażający nasz sprzeciw wobec promocji zboczeń i dewiacji w Mińsku Mazowieckim. Sprzeciwialiśmy się wykorzystaniem „konfliktu” z posłanką Krystyną Pawłowicz jako kolejnej promocji chorych przekonań Ruchu Palikota. W odpowiedzi, dostaliśmy od organizatora zaproszenie do wzięcia udziału w debacie. Znając działania RP, nastawione jedynie na wzbudzenie taniej sensacji zrezygnowaliśmy z oficjalnego udziału, aby, zgodnie z naszą opinią wyrażoną w liście otwartym, nie dać mediom pożywki . Tak, jak nie chcieliśmy wykorzystywania wizerunku Naszego Miasta do promocji treści homo i transeksualnych, tak samo nie chcieliśmy udostępniania naszego wizerunku do wywołania kolejnego skandalu.
Organizatorzy nadal zapraszali na spotkanie plakatem zapowiadającym debatę Grodzka-Pawłowicz, choć od kilku dni było wiadomo, że tej drugiej nie będzie. Widać było, po raz kolejny bardzo wyraźnie, że nie zależy im na merytorycznej wymianie zdań, tylko na taniej sensacji i skandalu.
Niemniej jednak, kilka osób z Narodowego Mińska - i nie tylko – wybrało się na wczorajsze spotkanie. Jedynym godnym zanotowania, oprócz tendencyjnej „debaty”, był fakt wezwania przez organizatorów policji i wykorzystania ich jako swoistej ochrony Anny Grodzkiej i jej sympatyków. W chwilę po pojawieniu się przed MDK zostaliśmy zatrzymani i spisani przez dzielnych stróżów prawa. Czym zwróciliśmy na siebie uwagę? Tym, że byliśmy ubrani normalnie, a nie poprzebierani w damskie ciuszki? A może policja spisywała profilaktycznie wszystkich, choć tego nie zauważyliśmy? Czy też policja wykonywała swoje zadania na zamówienie organizatorów? Jesteśmy pewni, że prawidłowa będzie odpowiedź na ostatnie z tych pytań. Było widać to szczególnie po zakończeniu spotkania, gdy stróże prawa, najpierw weszli na piętro gdzie odbywało się spotkanie, a później eskortowali „świtę”, "odprowadzili" nas do samochodów i czekali na nasze rozejście.
Czyżby najbardziej tolerancyjni z tolerancyjnych bali się przekonań innych? Dziwi nas mocno fakt, że na debatę o tolerancji zaprasza się policję i kieruje ich działania w stronę ludzi mających inne przekonania, pomimo tego, że nie było do tego żadnych podstaw."
Ostatecznie organizatorzy, media i policja muszą być zawiedzeni faktem, że nie doszło do żadnego skandalu, a polityczni przeciwnicy po prostu olali ich wizytę".
A ja pytam: Po co zatem tam poszli, skoro nie byli zainteresowani?
- wtorek, 12 lutego 2013
-
Grodzka podąża śladami Pawłowicz. By wyjaśniać
Dziś o 17 w Mińsku Mazowieckim Anna Grodzka będzie mówić o tym czym jest zmiana płci. Miejsce to szczególne, no nie tak dawno właśnie tam posłanka PiS Krystyna Pawłowicz obrażała posłankę Ruchu Palikota. Wyborcom PiS bardzo podobało się, gdy Pawłowicz mówiła, że nie wystarczy nażreć się hormonów, by stać się kobietą. I gdy Grodzką porównywała do boksera.
- Ciężko mi zaakceptować takie słowa, chcę powiedzieć tym ludziom czym jest zmiana płci - powiedziała mi Grodzka.
Idea spotkani na początku była inna. - Chcieliśmy zrobić debatę o tolerancji, zaczęliśmy rozmowy z lokalnym PiS, żeby zaprosić na nią też poseł Krystynę Pawłowicz. ta jednak na swoim profilu napisała, że nie przyjedzie. PiS się wycofał z rozmów. Ale spotkanie będzie - mówi Bartosz Mendyk z Ruchu Palikota. Najpierw swój wykład będzie mieć Maria Pawlowska, absolwentka Uniwersytetów w Cambridge i Genewie, zajmująca się problematyką genederową, potem Anna Grodzka. - Mieliśmy już sygnały, że spotkanie niektórym się nie podoba - mówi Mendyk. W mailu, którego przesłał Narodowy Mińsk Mazowiecki czytamy " W naszej opinii, planowane spotkanie nie ma nic wspólnego z merytoryczną debatą lecz jest kolejną prowokacją Ruchu Palikota mającą na celu wywołanie kolejnego skandalu. (...) Jesteśmy przeciwni wykorzystywaniu Naszego Miasta jako kolejnego etapu kampanii wyborczej i nie chcemy, aby Mińsk Mazowiecki był kojarzony z tanim i efekciarskim show Ruchu Palikota. Sprzeciwiamy się zdecydowanie promocji zboczeń i dewiacji w Mińsku Mazowieckim. Kandydatura Anny Grodzkiej na wicemarszałka sejmu jest w naszym przekonaniu kolejnym etapem szerzenia homoseksualnej i antyspołecznej propagandy na co nie ma pozwolenia w zdrowym społeczeństwie."
Piszą: "Jednocześnie informujmy, że w przypadku niewycofania się z pomysłu rozważymy zasadność naszego udziału w spotkaniu. Mamy jednak ogromną nadzieję, że nasze „niepoprawne politycznie” przekonania nie zostaną wykorzystane do wywołania kolejnego skandalu. Liczymy, że najbardziej „tolerancyjna” partia w sejmie, pozwoli nam na wyrażenie naszej opinii w sposób jaki sami będziemy uważać za słuszny."
- poniedziałek, 11 lutego 2013
-
Projekt "premier Gliński" na finiszu
Wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności
Jarosław Kaczyński osobiście złożył w Sejmie wniosek o zmianę premiera rządu. Chce, by Donalda Tuska zastąpił prof. Piotr Gliński
- czwartek, 07 lutego 2013
-
PiS pod pierzynę nie zagląda. Na pewno?
- Czy PiS przyjęłoby w swoje szeregi zadeklarowanego homoseksualistę? - Konrad Piasecki zapytał o to Joachima Brudzińskiego w imieniu słuchacza RMF FM. Poseł się wił: - Panie redaktorze, ale ja jestem ostatni, jako działacz Prawa i Sprawiedliwości, do tego, aby komukolwiek zaglądać pod pierzynę.
- Czyli przyjęłoby? - dopytywał Piasecki.
Brudziński odpowiedział: - W PiS, jeżeli wypełnia się deklarację członkowską nie ma zapytania o preferencje seksualne - i Bogu dzięki! Nic mnie to nie interesuje kto, z kim, jak sobie życie intymne układa.
A jednak chyba interesuje jak sobie kto życie układa, bo w deklaracji członkowskiej PiS jest pytanie o płeć i stan cywilny ochotnika, który chce wstąpić do partii. W deklaracji PO takiego pytania nie ma. W deklaracji SLD też nie. Nie ma też w Ruchu Palikota i PSL. Nie ma nawet w Solidarnej Polsce...
Sławomir Kamiński
- sobota, 02 lutego 2013
-
Gdy Pawłowicz nie może, Gliński pomoże?
Krystyna Pawłowicz nie milknie. I nie zamierza: - Mówię, co myślę, nie boję się, więc tym bardziej budzi to agresję. Uważam po prostu, że nie można dawać zapędzać się w kozi róg tylko dlatego, że rozmawia ze mną dziennikarz od początku mi nieprzychylny. Korzystam z wolności słowa, uważam, że nie przekroczyłam granic przyzwoitości - wyznała w Naszym Dzienniku.
Przykładów przekraczania granic jednak bym kilka znalazła. Najgłośniejszy oczywiście ten o Annie Grodzkiej wygłaszany przy rechocie sali pełnej czytelników "Gazety Polskiej".
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale Krystyna Pawłowicz została ściągnięta do PiS, by pokazać jego merytoryczną twarz. Szanowana prawnik jednak znana jest głównie z wystąpień ideologicznych. Nie w smak to PiSowi, który razem z innym profesorem - Piotrem Glińskim - zaczął marsz do centrum. A Krystyna Pawłowicz spycha partię Jarosława Kaczyńskiego do narożnika. Czy teraz PiS od Pawłowicz próbuje ratować prof. Gliński, gdy mówi w TOK FM: - Gdybym był posłem być może poparłbym Annę Grodzką. Nie mam żądnych uprzedzeń do osób, które np. zmieniły płeć.
A to, niestety, inaczej niż całe PiS.
Fot. Sławek Kamiński
- poniedziałek, 28 stycznia 2013
-
Rozenek: Usunąć Pawłowicz z uczelni. To karykatura autorytetu
Poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek zaapelował do rektora Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Ostrołęce o usunięcie posłanki PiS Krystyny Pawłowicz z grona wykładowców "ze względu na propagowanie homofobii, szowinizmu oraz dyskryminowanie mniejszości".
Fot. Sławek Kamiński
W liście do rektora Rozenek pisze: - Jestem zaniepokojony faktem, że ktoś kto określa z mównicy sejmowej związki partnerskie jako jałowe, ekshibicjonistyczne, naruszające poczucie estetyki, służące zaspokajaniu popędu seksualnego, a do posła w trakcie obrad zwraca się "sp...j" uczy młode pokolenie Polaków. Jest czymś absolutnie niedopuszczalnym, żeby osoba, która publicznie porównuje transseksualną posłankę Annę Grodzką do małpy, czy do konia, była dla młodzieży autorytetem. (...) Krystyna Pawłowicz to karykatura autorytetu i istotny powód do zażenowania środowiska akademickiego."
Gdyby ktoś miał wątpliwości co myśli Pawłowicz...
- niedziela, 27 stycznia 2013
-
Polityka bez Jarosława Kaczyńskiego? Co by było, gdyby się wycofał?
Jan Palikot zastanawia się na swoim blogu co by było, gdyby Jarosław Kaczyński wycofał się z polityki. I widzi tu szansę dla siebie. Pisze, że najbliższe wybory wygrałaby centrolewica (Kwaśniewski, "świeży Ruch Palikota" i paru liberałów z dawnej PO). Bo Palikot wieszczy upadek PO, gdyby odszedł lider PiS. - Pierwsza ofiara emerytury Kaczyńskiego. Bez złego wilka którym można straszyć dzieci skończy jak jej matka - Unia Wolności, bez poparcia, chęci działania i władzy którą tak ta partia ukochała - pisze Palikot.
I moim zdaniem ma rację. Koniec PiS rozpocząłby agonię PO.
A co z PiS według Palikota. Otóż - zwolennicy Gowina razem z niedobitkami "po nieboszczce PiS ale razem z Zawiszą - utworzą "front miłości Rydzyka i jego wód tryskających". Ziobro jako kandydat na prezydenta ich poprowadzi. Oczywiści do przegranej która szybko wykorzysta Gowin.
Tyle z analizy Palikota. Otwarte jest jednak pytanie, co stałoby się z PiS, gdyby lider partii wycofał się. Niewątpliwie to jedno zdarzenie wywołałoby lawinę zdarzeń na scenie politycznej.
Fot. Wojciech Olkuśnik
- wtorek, 22 stycznia 2013
-
Dlaczego gej nie może kochać? Poseł PiS wie.
Już w czwartek w Sejmie pewnie będzie awantura. tego dnia posłowie zajmą się trzema projektami ustaw o związkach partnerskich. W skrócie projekt PO daje związkom partnerskim – homo i heteroseksualnym – m.in. prawo do zasięgania informacji o zdrowiu partnera, prawo do pochówku, wspólnego zaciągania kredytów, dziedziczenia lokalu czy majątku. Ale nie przewiduje możliwości wspólnego rozliczania się z podatków, na co pozwalają projekty Ruchu Palikota i SLD. Według projektu Platformy ten przywilej pozostaje zarezerwowany dla małżeństw.
Protest prawicowych partii już słychać. Argumenty te same od lat: że zaraz geje zażądają dzieci do adopcji, że małżeństwo to tylko kobieta i mężczyzna, itd. Ale doszedł właśnie kolejny argument. Przewrotny - dość. Otóż poseł PiS Artur Górski - ten sam, co kazałby rodzić zgwałconej żonie - tak definiuje w rozmowie z fronda.pl relacje osób tej samej płci: - Kwestia problemu miłości w tych relacjach jest w ogóle kwestią bardzo sporną. Moim zdaniem, prawdziwa miłość jest możliwa tam, gdzie w sposób naturalny może pojawić się potomstwo jako owoc tej miłości. Tutaj możemy mówić raczej o przyjaźni, a miłość jest argumentem używanym właśnie po to, aby uzasadnić prawa dotyczące możliwości adopcji.
Fot. Wojciech Olkuśnik
- poniedziałek, 21 stycznia 2013
-
Wizyta prezydenta Mongolii Cachiagijna Elbegdordża w Pałacu Prezydenckim na zdjęciach Sławka Kamińskiego
Prezydent chce, by w Ułan Bator ponownie zaczęła działać polska ambasada zamknięta 31 lipca 2009 roku. - To, co było konieczne z punktu widzenia zmian orientacji polskiej polityki zagranicznej jeszcze przed paroma laty, dzisiaj powinno podlegać korekcie ze względu właśnie na nowe okoliczności zacieśniającej się i rokującej dobre nadzieje współpracy polsko-mongolskiej - wyjaśnił Bronisław Komorowski.
Prezydent Komorowski poleci do Mongolii z rewizytą.
Jak podał PAP w poniedziałek w obecności prezydentów Polski i Mongolii podpisano program współpracy ws. szkolnictwa wyższego, a także umowy o współpracy w dziedzinie gospodarki i w dziedzinie obronności.
Ta ostatnia umowa jest pierwszą umową międzynarodową określającą zasady współpracy obronnej i wojskowej, jaką Polska zawrze z Mongolią. Dokument określa 14 obszarów przyszłej współpracy, w tym m.in. planowanie obronne, szkolnictwo wojskowe i szkolenie personelu wojskowego, działalność bojowych służb poszukiwawczo-ratowniczych oraz rozwój nauk wojskowych i badań w dziedzinie obronności.
-
Ziemkiewicz - intelektualny lider narodowców
Prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz znów na fali. Po tym jak dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”, syn Bronisława Wildsteina, skrytykował jego wykład, podczas którego atakował przedwojenne środowiska żydowskie, filozofka Agata Bielik-Robson w rozmowie z „Newsweekiem”stwierdziła, że Ziemkiewicza bardzo uraziło, że list przedrukowała „GW”, bo potraktował to jako pocałunek śmierci od fałszywych przyjaciół. Zdaniem Bielik-Robson Ziemkiewicz może nawet aspirować do roli lidera skrajnie prawicowego ruchu.
W wywiadzie dla Fronda.pl Ziemkiewicz mówi o Bielik - Robson: „Ona kieruje się pewnymi fobiami, fobiami feministki, która boi się „brutalnej, męskiej siły” i fobiami intelektualistki, zdaje się o korzeniach żydowskich – nic o tym na pewno nie wiem, ale takie sprawia wrażenie - która wypowiada Polakom coś w rodzaju wojny prewencyjnej.”
I deklaruje jaką rolę mógłby odegrać w Ruchu Narodowym: - Jeśli „lider” ma oznaczać „ideologa” (choć bardzo nie lubię tego słowa) Ruchu Narodowego, kogoś, kto byłby autorytetem dla tego środowiska i wyznaczał w nim pewne sposoby myślenia, to ja oczywiście do takiej roli intelektualnej aspiruję. Natomiast, do roli czynnego polityka, jak powiedziałem, zdecydowanie nie.
Wskazuje też różnice między PiS a obozem narodowym: - Jest zasadnicza różnica pomiędzy tradycją, z której pochodzi PiS, a tradycją, nad której zwycięstwem, nie tylko wskrzeszeniem, ale daj Boże, zwycięstwem, ja usilnie pracuję, czyli tradycją narodowej demokracji. Tradycja piłsudczykowska, z której wywodzi się PiS, jest wprost dziedzictwem powstań narodowych. To sposób myślenia o Polsce wywiedziony z walki zbrojnej. Nawet jeśli w danej chwili nie ma powstania zbrojnego, to piłsudczycy nie wyobrażają sobie innych działań na rzecz odzyskiwania Polski, niż działania wojskowe, co zasadniczo oznacza organizację o charakterze wojskowym. Musi być komendant, który ma swoich oficerów, a ci – podoficerów. Komendant wie najlepiej, on wydaje rozkazy. Najwyższą cnotą jest zdyscyplinowanie, nie wolno dyskutować nad otrzymanymi rozkazami, nie wolno naruszać jedności, bo byłby to defetyzm. To jest pewien sposób myślenia, w który PiS wchodzi jak w masło, bo takie są nasze odwieczne przyzwyczajenia. Stąd retoryka, której używają – jeśli pojawia się cokolwiek nowego, na przykład Ruch Narodowy, od razu podnoszą krzyk, że to zagraża jedności prawicy. W takim myśleniu wojskowym nie ma miejsca na drugiego komendanta, może być tylko ten jeden, który jest najmądrzejszy.
Fot. Jarosław Kubalski
Ziemkiewicz z ONR na ulicach Kielc w 31. rocznicę stanu wojennego
- sobota, 19 stycznia 2013
-
Giertych popycha PO w miejsce PiS
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Roman Giertych prorokuje, że PiS ma szansę na polityczne zwycięstwo. - Możliwe, że PiS wygra już wybory do europarlamentu, a jest ogromne prawdopodobieństwo, że zwycięży w wyborach parlamentarnych - ocenia. Jego zdaniem może się tak stać "bo ludzie chcą zmian", a "znudzenie to jest największy wróg PO". I radzi jak PO może wygrać wybory: - Dłużej na "złym Kaczyńskim" nie wygra. Tusk powinien zmienić PO i pójść na prawo, wypychając PiS ze środka. Jeżeli tego nie zrobi, to po raz kolejny ustawi podział wedle zasady: wariat i zamordysta Kaczyński kontra dobry liberał i demokrata Tusk. To już ludzi nie rusza. Mogą głosować na Kaczyńskiego, choćby dla jaj, żeby było coś nowego - mówi były lider Ligi Polskich Rodzin.
Giertych uważa, że lewica nie zagraża Platformie i ta, nie powinna się zajmować swoją lewą nogą, bo "tam nie ma silnego wroga". Podpowiada jak Tusk powinien przemeblować PO: - Musiałby dokonać radykalnej zmiany, wrócić do tego, co było dawniej. Przecież PO opowiadała się za IPN, za CBA, za lustracją, jeździła na rekolekcje, a później poszła na lewo. Skręt na lewo to historia ostatnich dwóch lat. W poprzednim okresie PO nie drażniła wrażliwości katolików w Polsce. Bez radykalnych zmian Tuska przegra z Kaczyńskim, bo innego konkurenta nie ma - mówi.
Dobrą drogę wskazuje Giertych Platformie?
Fot. Albert Zawada
- piątek, 18 stycznia 2013
-
Gdzie zarabiał szef Młodzieży Wszechpolskiej?
- Pan Winnicki był przez kilka miesięcy w 2012 r (i formalnie nadal jest na umowie zlecenie) - pracownikiem Nowego Ekranu. Praca jego polegała na tym, że właściwie on zajmował się sprawami organizacyjnymi MW i nie miał żadnych obowiązków pracy w NE, prócz obietnicy napisania kilku artykułów. Robił praktycznie co chciał i pobierał wynagrodzenie. Nigdy ustnie ani pisemnie nie zrezygnował z umowy zlecenia - napisał na forum radykalnego portalu prawicowego jego współzałożyciel Ryszard Opara. To jego odpowiedź na oświadczenie tworzącego się po 11 listopada Ruchu Narodowego, którego liderzy odcinają się od współpracy z Oparą. Ten ostatni wzywał ostatnio do założenia stowarzyszenia, które łączyłoby „Polskie, Patriotyczne siły Narodowe i Chrześcijańskie.” - Niedoczekanie - zareagował na to na Twiterze Krzysztof Bosak, który zaangażował się w tworzenie Ruchu Narodowego. A Robert Winnicki, szef Młodzieży Wszechpolskiej tak opowiadał w wywiadzie dla narodowców o zerwaniu współpracy ze środowiskiem Opary: - Jestem byłym publicystą Nowego Ekranu a MW korzystała z siedziby NE na Nowym Świecie, organizując tam spotkania i Szkołę Kwartalną. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości urządzało tam konferencje prasowe. Zerwaliśmy współpracę jesienią ubiegłego roku. Ze względu na rosnące naciski polityczne. Ryszard Opara i ludzie z jego otoczenia najwyraźniej chcieli byśmy zostali ich „żołnierzami” w budowaniu pozycji politycznej. Opara bardzo często mówił o wyborach prezydenckich w 2015 roku, niedwuznacznie dając do zrozumienia, że widzi siebie w roli kandydata. Myśmy nie chcieli w tym uczestniczyć.
Fot. Dominik Sadowski
Teraz Opara odpowiedział i opowiedział o współpracy z Winnickim: - Zerwanie współpracy" było raczej jednostronne - ja nigdy współpracy z MW - nie zerwałem. W przeddzień Marszu Niepodległości dnia 11.11.2012, Pan Winnicki poprosił o wcześniejszą wypłatę - co zostało zrobione na jego prośbę.
Po tej dacie nic więcej od Pana Winnickiego nie słyszałem. Młodzież Wszechpolska w pomieszczeniach NE, urządzała całkowicie nieodpłatnie rozmaite spotkania, szkolenia, konferencje prasowe etc. Nigdy, do tej pory nie usłyszałem nawet podziękowania. Nie będę wspominał o rozmaitych problemach dla NE wynikających z powiązań NE z MW - takie jest już życie. (...) Mógłbym jeszcze wiele pisać, ale nie będę się żalił. Bardzo szanuje Pana Winnickiego i mam nadzieję, że kiedyś pewne rzeczy zrozumie i zmądrzeje. I wtedy będziemy działać RAZEM - dla dobra - Naszej Kochanej Ojczyzny.
- czwartek, 17 stycznia 2013
-
Nikt nie chce być piętnastym w Solidarnej Polsce. Ani czternastym
Warunkiem, żeby w Sejmie stworzyć klub jest wymóg zebrania 15 posłów. Mniej posłów oznacza, że politycy tworzą koła. Nie jest to bez znaczenie w sejmowej rzeczywistości. Koło ma mniej przywilejów: krótszy czas wypowiedzi podczas sejmowych debat, poszukiwanie głosów, by złożyć poselski projekt (musi się pod nim podpisać minimum 15 posłów) czy nieuczestniczenie w konwencie seniorów. To też kwestia miejsc na sali i pomieszczeń w Sejmie.
Solidarna Polska ma w tej chwili 17 posłów. Ale w kuluarach słychać już, że o jej opuszczeniu myśli dwóch polityków (sprawdzam to, ale jeden z nich już przestał odpisywać na smsy, gdy o to zapytałam, dlatego nie podaję na razie ich nazwisk). Jeśli tak się stanie - wystarczy, że odejdzie jeszcze jeden i klub przestanie istnieć. - Nikt nie chce być tym piętnastym, który rozbije klub - usłyszałam od jednego z nich. No tak, to on zyskałby pewnie miano największego zdrajcy politycznego. Ale nie ma też chętnych, by być czternastym - ten nie będzie miał już żadnej karty przetargowej w rozmowach z inną formacją o swoim ewentualnym przejściu....
Fot. Sławomir Kamiński
- środa, 16 stycznia 2013
-
Jak narodowcy z Sakiewiczem się bratali
Obszerny wywiad z szefem Młodzieży Wszechpolskiej Robertem Winnickim publikuje portal narodowców. To odpowiedź na tekst w „Gazecie Polskiej”, która Ruchowi Narodowemu zarzuca związki ze służbami. Winnicki oczywiście odpiera zarzuty, ale ciekawsze są jego wspomnienia ze spotkania narodowców z „Gazetą Polską”. Skąd ataki na narodowców? - dopytuje dziennikarz. Winnicki odpowiada: - Najkrócej rzecz ujmując – z Nowogrodzkiej, z siedziby PiS-u. Tam należy szukać inspiracji do tego ataku. Zresztą, Gazeta Polska dostała według mnie „po łapach” z tamtego kierunku już we wrześniu ubiegłego roku, co można było zaobserwować w jej dwuznacznym stosunku wobec Marszu Niepodległości - mówi. I wspomina spotkanie w „Gazecie Polskiej’ przed 11 listopada. - (...) Atmosfera była bardzo dobra. Zgodziliśmy się na dołączenie Sakiewicza do Honorowego Komitetu Poparcia, ustaliliśmy, że Kluby będą szły razem i że ich działacze wesprą Straż Marszu w pilnowaniu porządku. Padło z ich strony nawet zaproszenie do udziału w obchodach rocznicy 10 kwietnia. Ja na to odpowiedziałem, że mamy określone zastrzeżenia wobec formuły tych obchodów i mielibyśmy swoje warunki. Na pytanie: jakie? – odpowiedzieliśmy – po pierwsze mniej PiS-u. Ku naszemu zaskoczeniu usłyszeliśmy z drugiej strony – nam to też pasuje…
Dalej Winnicki opowiada: - Sakiewicz najwyraźniej dostał reprymendę od partyjnego zwierzchnictwa. Opublikował artykuł, w którym napisał o osobnym sektorze Klubów, osobnej służbie porządkowej, no i przede wszystkim zdystansował się do części uczestników Marszu. Zachował się tak, jak facet, który przyjmuje zaproszenie na dużą imprezę z wieloma różnymi gośćmi i od progu krzyczy na głos: „z Kowalskim i Nowakiem pił nie będę”! Potem było już tylko gorzej. Pojawiały się wariackie insynuacje o tym, że ma być powoływana „ruska partia”, mówiono nieprawdę o zmianie trasy Marszu, choć myśmy o wszystkim szczerze i lojalnie ludzi z Gazety Polskiej informowali. To oczywiście fatalnie podziałało na atmosferę. Mnóstwo osób było wściekłych, ludzie z Klubów Gazety Polskiej dzwonili do nas pytając „co wyrabia Sakiewicz?”, a ja sam żałowałem tej wyciągniętej do nich ręki. Wreszcie Sakiewicz „zawiesił” swoje uczestnictwo w Komitecie Honorowym, niby-oburzony obecnością w nim Jana Kobylańskiego. Co najśmieszniejsze, zarówno Kobylański, ale i Opara z Nowym Ekranem, o których dziś Gazeta Polska robi nam wyrzut, byli tam obecni w momencie, w którym dołączał Sakiewicz.
Fot. Adam Kozak
-
Gdzie jest prezes Kaczyński?
Od początku roku nie widać prezesa PiS w mediach. Wprawdzie, jak co miesiąc Jarosław Kaczyński, przyszedł 10 stycznia na Krakowskie Przedmieście, ale poza tym, go nie widać. Politycznie po prawej stronie hasa Zbigniew Ziobro - organizując konferencję za konferencją w kraju - gdy w Parlamencie Europejskim trwa posiedzenie....
Jeden z polityków powiedział mi, że w złym stanie jest matka Jarosława Kaczyńskiego i nie wiadomo czy planowany na wiosnę partyjny kongres programowy dojdzie do skutku w tym terminie, czy dopiero po wakacjach. Dziś Adam Hofman w rozmowie z Konradem Piaseckim usprawiedliwiał swojego szefa: - Prezes ma trudną sytuację prywatną, rodzinną związaną ze zdrowiem mamy. W tej chwili też sam jest chory. Dopadło go jakieś okropne przeziębienie, ale cały czas pracuje koncepcyjnie - mówił.
A przecież przed PiS wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu i prezentacja kandydata na premiera rządu technicznego prof. Piotra Glińskiego. A przede wszystkim - widać, że gdy brakuje prezesa - brakuje też wyraźnego PiS w mediach.
Fot. Sławomir Kamiński
- wtorek, 15 stycznia 2013
-
Nagroda za świeckość. Peszek nominowana
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Ruchu Palikota ustanowiła Nagrodę Kryształowego Świecznika. Ma być przyznawana osobom i organizacjom działającym na rzecz budowy świeckiego państwa. - Chodzi o przypominanie, że Polska, będąc krajem demokratycznym, powinna być również krajem pluralistycznym, otwartym na różnorodność, a przez to również państwem świeckim - wyjaśniła Nowicka.
Do Nagrody Kryształowego Świecznika zostali nominowani:
* artystka Maria Peszek za płytę „Jezus Maria Peszek”;
* Kampania Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę;
* Koalicja Postęp i Świeckość;
* Lesław Maciejewski „za walkę o usunięcie krzyża z sali obrad Rady Miasta w Świnoujściu”;
* Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka - za sprzeciw wobec obecności symboli religijnych w ich szkole;
* Piotr Szwajcer "za przetłumaczenie na język polski i wydanie książki „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa”
* Prof. Janusz Ostoja-Zagórski - „za zdjęcie krzyża w sali Senatu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy”.
W kapitule nagrody zasiadają: prof. Jan Hartman, prof. Stanisław Obirek, Biruta Przewłocka-Pachnik, Robert Biedroń, Bożena Umińska-Keff i prof. Magdalena Środa.
Prof. Jan Hartman zapewnił PAP, że nagroda „nie jest przeciwko nikomu, nie jest wyrazem stanowiska ateistycznego, ani wyrazem niechęci w stosunku do jakiejkolwiek religii czy jakichkolwiek symboli religijnych”. "- Ma łączyć wszystkich, którzy troszczą się o to, by państwo polskie kierowało się zapisami konstytucji, by konstytucja była naszym wspólnym dobrem - zaznaczył.
Dobry pomysł?
Fot. Sławomir Kamiński
- poniedziałek, 14 stycznia 2013
-
Refleks Zbigniewa Ziobry i lista hańby PSL
Pół roku po ujawnieniu przez "Puls Biznesu" rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem, w której ten drugi opowiadał o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami skarbu państwa jak własnym folwarkiem, o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesów), o licznych i kosztownych delegacjach służbowych polegających na zwiedzaniu świata z rodzinami, o ciepłych posadkach w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich". A także o przygotowywaniu państwowych spółek do prywatyzacji tak, by wpadły w ręce działaczy PSL.
Zbigniew Ziobro, który z działań antykorupcyjnych robi nowy sztandar Solidarnej Polski, zapowiedział, że dziś jeszcze złoży w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej, która wyjaśni nieprawidłowości opisywane sześć miesięcy temu przez media. - Bo czym dziś zajmuje się prezes Piechociński? Rozdawaniem cukierków - zarzucał liderowi PSL Zbigniew Ziobro. Jego partyjny kolega Patryk Jaki zaprezentował dziennikarzom "listę hańby PSL". - PSL powinno mieć na drugie imię nepotyzm - ocenił i rozwinął kilkumetrowy papier z nazwiskami osób powiązanych z ludowcami i zasiadającymi w spółkach zależnych od Skarbu Państwa. Według ziobrystów jest ich około tysiąca. - Te etaty kosztują Polskę 140 mln złotych - wyliczył Jaki.
Wniosek o komisję śledczą to zemsta za przejście Andrzeja Dąbrowskiego z SP do PSL?
Ps. Oczywiście Zbigniew Ziobro nie wyobraża sobie, by PSL nie poparł wniosku.
- niedziela, 13 stycznia 2013
-
Orkiestra gra, oni milczą
W niedzielny poranek ani słowa na prawicowych portalach o tym, że po raz XXI gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. A nie pardon, orkiestra jest obecna. Na frondzie.pl możemy przeczytać o bezczelnych wolontariuszach zbierających przed kościołami. I pytanie dziennikarki: " Ale przecież bardzo często wykorzystują oni fakt, że w niedziele Polacy licznie uczestniczą w Mszach świętych i przychodzą pod samo ogrodzenie kościoła – a tam już Brat nie może im niczego zabronić. Co wtedy?" I taka odpowiedź Marcina Radomskiego OFM Cap. : "Oczywiście, ja nie mam zamiaru nikogo przeganiać sprzed terenu kościoła. Jedyną rzeczą, którą ja mogę zrobić jako proboszcz, to skierowanie podczas ogłoszeń na wszystkich mszach świętych prośby do moich parafian, oczywiście uwzględniając ich wolność – każdy z nas jest wolny i podejmuje decyzje w swoim sumieniu. Jako proboszcz mam jednak obowiązek, już nawet nie prawo, aby zwrócić uwagę swoim wiernym, by nie wspierali WOŚP ze względu na, w tym momencie konkretnie, wypowiedź głównego organizatora, która jest niezgodna z nauką Kościoła."
Rozmowa jest sprzed dwóch dni, nic nowego o wydarzeniu niedzielnym nie ma.
Identycznie na niezależnej.pl Tam też tylko prześmiewczy tekst o tym, że "W internetowej aukcji "Kup mnie dla idei", związanej z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, prezent od ministra spraw zagranicznych osiągnął "zawrotną" cenę... 207,50 zł. Polacy wolą więcej zapłacić za "sweterek" Włodzimierza Czarzastego - 348 zł" I oczywiście przypomnienie, że "nie mówiąc o tym, że świąteczna bombka z podpisem Antoniego Macierewicza, z której dochód został przeznaczony na polską szkołę na Ukrainie, została sprzedana w grudniu za 2500 zł.
Portal braci Karnowskich też nie zauważa Owsiaka, no poza krótką notką, że "publicyści z Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 dyskutowali o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy". I sugestia Jacka Karnowskiego, że WOŚP, te wszystkie reklamy, przygotowanie, mogą przypominać nastrój przed 1 maja w PRL".
Kto świętuje?
- piątek, 11 stycznia 2013
-
10.04.2013. Masowe manifestacje, by „zdrajcom wydrzeć prawdę o Smoleńsku”
Na Krakowskim Przedmieściu, w kolejną miesięcznicę tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu „gazety Polskiej” zapowiedziała masowe manifestacje.
O rządzie Tuska mówiła: - Zdecydowana większość Polaków nie chce już tej władzy. I czeka na zmiany. Jednym z powodów jest fatalna ocena władzy również w sprawie smoleńskiej tragedii. Zmiany możliwe są już w tym roku, aby je przyspieszyć przygotujmy się do masowych manifestacji w trzecią rocznicę katastrofy.
Apelowała, by budować nową Polskę: - Mobilizujmy naszych znajomych, organizacje społeczne, docierajmy do jak najszerszej opinii publicznej, niech to będzie początek budowania nowej Polski.
Oskarżała: - Musimy upominać się o prawdę, my tę prawdę musimy im wydrzeć, tym zdrajcom, którzy zdradzili prezydenta Lecha Kaczyńskiego jeszcze za życia, zdradzili Polaków, zdradzili naród Polski, a teraz pozostawili rodziny bez należytego wsparcia, co jest och obowiązkiem, będziemy maszerować co miesiąc, dopóki nie poznamy prawdy, a winni nie poniosą odpowiedzialności.
Fot. Agata Grzybowska
-
Jarosław Kaczyński się odnalazł. Na Krakowskim Przedmieściu
A gdzie jest Jarosław Kaczyński - słyszałam ostatnio w kuluarach i od kolegów. Jest, jak co miesiąc, 10 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim.I tłum, który krzyczy: - Jarosław, Jarosław!
A lider PiS deklaruje: -Rozpoczynamy nowy rok, nowy rok naszego marszu, marszu przez ten trudny posmoleński czas. Marszu ku prawdzie, ku sprawiedliwości, marszu, by Polska była taka jak powinna być, by smoleńska ofiara nie poszła na marne. Żebyśmy żyli w kraju, w którym mamy demokrację, w którym obowiązuje prawo i zasada równości obywateli, w którym mamy wolność słowa i prawdziwą wolność religii. Bo dzisiaj w Polsce, kraju katolickim, trzeba zabiegać o wolność Kościoła, o wolność dla nas polskich katolików. (...) Przypomnę słowa premiera o Hyde Parku. To co działo się w tym miejscu, co było jedną wielką obrazą naszych uczuć, uczuć narodowych, katolickich, to wedle Tuska miał być Hyde Park. Ta wolność jest szczególnie ważna po profanacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, po narastaniu agresji przeciwko wierze, przeciwko katolicyzmowi. Ale musimy pamiętać, że w życiu społecznym jest tak, że pewne wartości mogą funkcjonować tylko razem. Jest taka wartość, która łączy różne inne. Tą wartością jest prawda. Dziś, kiedy mówimy o prawdzie, to zawsze musimy sobie przypomnieć Smoleńsk. Prawda o Smoleńsku. Ten marsz jest dla prawdy o Smoleńsku. Ta prawda jest coraz bliżej, o tę prawdę zabiegamy, walczymy. Ta prawda jest coraz bliżej dzięki Wam, dzięki wysiłkowi członków komisji Antoniego Macierewicza, któremu chcę tu jeszcze raz podziękować. Będziemy dziękować jeszcze bardziej. Bo tej prawdy będziemy mieli w niedługim czasie więcej, są przygotowywane różnego rodzaju działania, różnego rodzaju imprezy, które będą pokazywały tę prawdę. (...) Idziemy ku sukcesowi, ku zwycięstwu, temu który dotyczy prawdy o Smoleńsku. W wielu miejscach naszego kraju uczczono pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ośmielę się powiedzieć pierwszego i jedynego dotąd prezydenta Rzeczpospolitej po 1989 roku. Ale tu w Warszawie z ogromną zaciętością władze walczą, żeby to upamiętnienie nie nastąpiło. Zapewniam Was, że w tej sprawie także zwyciężymy. Ale musimy być uparci, a zwyciężymy!.
- środa, 09 stycznia 2013
-
792 034 034 - infolinia dla poszkodowanych przez CBA
Ruch Palikota uruchomił infolinię dla pokrzywdzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w czasach, kiedy na czele tej instytucji stał Mariusz Kamiński. - Może zadzwonić każdy, kto był prześladowany przez CBA - mówił na konferencji Janusz Palikot: Jeśli komuś przyłożono pistolet w czasie przesłuchania, ktoś był straszony, że rodzina straci pracę, albo zostanie wypisany ze szpitala. Wszelkie przykłady patologii można zgłaszać. Adwokaci będą umawiani na bezpłatną pomoc prawną z tymi osobami - mówił Palikot.
Zapowiedział, że Ruch Palikota złoży w Sejmie projekt ustawy o likwidacji CBA.
-
Wszechpolacy listy piszą
Najpierw Wojciech Wierzejski, były szef MW w liście do działaczy skrytykował ich maszerowanie z ONR. Wykrzykiwanie na marszach „nacjonalizm”, ściskanie się z oenerowcami, powielanie farmazonów o judeosceptycyzmie to kolejny objaw zwyrodnienia - pisał. Odpowiedziało mu 26 byłych działaczy MW i współzałożycieli organizacji. W liście pod hasłem „Wyzwanie pokoleń”.
Poczytajcie: „(...) Chcemy podkreślić, że żadne lewicowo-liberalne, postkomunistyczne czy kosmopolityczne środowiska nie były, nie są i nigdy nie będą tymi, które mają jakiekolwiek prawo wydawać świadectwa przyzwoitości dla byłych lub obecnych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i moderować sposób ich udziału w polskiej debacie publicznej i życiu społeczno-politycznym. Młodzież Wszechpolska zawsze była głosem młodego pokolenia i to głosem dynamicznym oraz klarownym. (...) Także obecnie, wyrażając nastroje młodego pokolenia, ma ona pełne prawo do reagowania na obecną rzeczywistość. Ze swoim idealizmem i autentyzmem młodzież zasługuje na szczególne wysłuchanie i zrozumienie. Każde pokolenie staje przecież przed nowymi wyzwaniami, które z męstwem musi podejmować. Nasi młodzi koledzy z MW mają bezsporne sukcesy w budzeniu postaw obywatelskich, czego wyrazem jest m.in. Marsz Niepodległości. Poza tym zewnętrznym dynamizmem, widzimy rzesze myślącej młodzieży, która kształci swój patriotyzm, rozwija wiele cennych inicjatyw i zdobywa krok po kroku pozycję społeczną i zawodową. Nierozważne i karykaturalne krytykanctwo, pozbawione głębszej refleksji nad istniejącymi problemami, wspiera tylko niesprawiedliwe ataki na środowisko autentycznej, młodej narodowej prawicy, a tym samym może pośrednio wpływać na większą radykalizację młodego pokolenia. To, co łatwo zburzyć, trudno później odbudować, tak w wymiarze ideowym, jak i w sferze relacji międzyludzkich. Budujmy jedność narodową, pozytywny i nowoczesny patriotyzm. Im większy mamy autorytet, doświadczenie, możliwości, tym większa spoczywa na nas odpowiedzialność! Przed nami wszystkimi jeszcze wiele wyzwań. Gdy wstępowaliśmy do Młodzieży Wszechpolskiej połączyła nas Idea. Dlatego i dziś, gdy często idziemy różnymi drogami, warto dbać o to co nas łączy. My, byli członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, patrzymy na jej obecną działalność i kierownictwo w sposób pozytywny. Nie chcemy w jej prace w jakikolwiek sposób ingerować. Zdając sobie w pełni sprawę z tego, jak dużo pracy i zaangażowania nasi młodsi Koledzy włożyli w odbudowanie pozycji organizacji, wyrażamy dla nich swoje poparcie."
- wtorek, 08 stycznia 2013
-
Nowe zwyczaje na posiedzeniu rządu. Wystarczyło, żeby premier Donald Tusk wyjechał na urlop, a już Janusz Piechociński, który go zastępuje, osładza życie ministrów i na posiedzenie rządu z czekoladkami przyszedł. Czekoladkami pistacjowymi polskiej firmy "Solidarność".
Fot. Sławomir Kamiński
Pierwsze posiedzenie rządu, które prowadzi lider ludowców
Fot. Sławomir Kamiński
Kiedyś Piechociński w koszyku grzyby nosił...
Fot. Sławomir Kamiński
Minister spraw zagranicznych czekoladki lubi
Fot. Sławomir Kamiński
Minister sportu też.
Fot. Sławomir Kamiński
- poniedziałek, 07 stycznia 2013
-
Twórca „Nowego Ekranu” Ryszard Opara nawołuje do jednoczenia narodowców. Czy mu się uda? Krzysztof Bosak, który właśnie zaangażował się w tworzenie Ruchu Narodowego (tego powołanego na Agrykoli w Warszawie 11 listopada 2012 roku) już odpisał kontrowersyjnemu milionerowi na Twitterze: - Niedoczekanie. Przecież to jakiś bełkot.
A Opara na swoim portalu przekonuje: „Polska jest najlepszym przykładem międzynarodowej hucpy finansowej ostatnich lat. W ramach - tzw. „transformacji ustrojowej” - wyprzedano majątek Narodowy. Pod kontrolę obcego kapitału przekazano Banki, handel i całą gospodarkę. Eliminuje się historię, wartości i tradycje Narodowe. Polaków oddano w niewolę zadłużenia. Mają pracować; mogą płakać - ale muszą spłacać długi!”
Jego zdaniem Polską od 23 lat rządzi „narzucony przez międzynarodówkę finansową - UKŁAD, który stworzył „Republikę Okrągłego Stołu”. Kolejne Polskie Rządy dokonywały zdrady interesów Narodowych. (...) W Polsce NIC się nie zmieni, jeśli UKŁAD PO-PiS - będzie miał i utrzymywał monopol władzy. A ostatnim gwoździem do „trumny Polskiej” będzie Euro. Pisze:„Złotówka jest naszą ostatnią Barykadą, Redutą wolności. Akceptacja Euro będzie wspólną, zgodną akcją „UKŁADU PO-PiS”. Będzie to ostatni akt UKŁADU PO-PiS - Akt zdrady Narodowej – Ostatni rozbiór Polski, a w rezultacie całkowita utrata Niepodległości Naszego Kraju. Tym razem na ZAWSZE. Całkowitą kontrolę nad RP przejmie UE Niemiec, ze stolicą w Brukseli. Nam Polakom, założą kaganiec i pęta pieniądza.”
Ratunkiem dla Polski, jest „naród” „zjednoczony w ramach masowego Społecznego Ruchu Odrodzenia Narodowego". "To misja Nowego Ekranu i moja Misja - w służbie dla Narodu. Musimy, jak najszybciej rozpocząć wspólne działania! Opara „proponuje założyć tzw. Stowarzyszenie Zwykłe, które można zarejestrować w Urzędzie Miasta, bez żadnych problemów. Byłoby ugrupowaniem łączącym Polskie, Patriotyczne siły Narodowe i Chrześcijańskie. Jeden wspólny mianownik – wspólne wartości i Wolna Niepodległa Polska. Każde ugrupowanie zachowuje swoją autonomię – (do czasu kiedy sprawdzimy się we wspólnych działaniach). Proponuje nazwę: Ruch Społeczny - Porozumienie Narodowe.
Jedno jest pewne. Wejście Polski do strefy euro będzie drogą, którą podążą prawicowe ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
Dość arogancji, mowy nienawiści, dyskryminacji i poniżania Polaków przez kler - pod takim hasłem politycy Ruchu Palikota zorganizowali dziś konferencję w Sejmie. Oburzyła ich wypowiedź bp. Tadeusza Pieronka dla "Newsweeka": "Ateiści rządzili w Polsce przez dziesiątki lat. Mieli wszystko i co zrobili? Doprowadzili kraj do ruiny, całą Europę - niech teraz siedzą cicho".
Fot. Sławek Kamiński
Armand Ryfiński przekonywał:- Jesteśmy równi i nie ma jakichkolwiek przesłanek ani powodów, by biskup Pieronek uważał ateistów za ludzi gorszych i odbierał im prawo do zabierania głosu w debacie publicznej. Przypomniał też fragment preambuły do konstytucji, w którym napisano: "My, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski".
Fot. Sławek Kamiński
Poseł RP zapowiedział, że napisze list do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefa Michalika, by "zdyscyplinował swoich podwładnych". - Niestety, to już będzie kolejny mój list, na żaden nie otrzymałem jeszcze nigdy odpowiedzi - wyznał.
Fot. Sławek Kamiński
- piątek, 04 stycznia 2013
-
Hmm, posłów SLD i Ruchu Palikota informacja wicepremiera Janusza Piechocińskiego o sytuacji w fabryce Fiata, rozumiem nie interesuje?
Fot. Sławomir Kamiński
-
Jak PiS sam się wyklucza
Są w PiS zaklęcia zawsze aktualne (wtedy, gdy nie rządzą) takie jak te o tym, że demokracja jest w Polsce zagrożona, że opozycja nie ma żadnych praw w Sejmie, że marszałek Sejmu utrudnia im życie. Przykłady gnębienia można mnożyć, niedługo politycy partii Jarosława Kaczyńskiego spiszą je wszystkie w specjalnym raporcie udowodniając, że w Polsce mamy Białoruś.
Dziś połowie PiS z sejmowej komisji ds. służb specjalnych wykluczyli się sami, gdy ostentacyjnie opuścili jej posiedzenie. Marek Opioła stwierdził, że premier przed przyjęciem dymisji Krzysztofa Bondaryka z funkcji szefa ABW powinien mieć już opinie komisji w tej sprawie, więc zgadzając się na odejście szefa ABW szef rządu złamał prawo.
Dlatego posłowie PiS wyszli z posiedzenia komisji, zanim ta głosowała opinię w sprawie odejścia Bondaryka. Opioła wyjaśniał: - Uważamy, że premier już odwołał szefa ABW, wyznaczył jego następcę, nie zasięgnął przy tym opinii speckomisji. To piątkowe spotkanie jest bezprzedmiotowe, powinno się odbyć, zanim podjął decyzję o dymisji Bondaryka - tłumaczył Opioła. A ja pytam, czy to słuszna taktyka PiS?
Czy wychodząc posłowie PiS nie wykluczają się sami?
Fot. Sławomir Kamiński
- poniedziałek, 24 grudnia 2012
-
Proponuję trzy dni spokoju
I wytchnienia od polityki. W zamian życzę Wam miłości i radości i w Święta i na co dzień!
- środa, 19 grudnia 2012
-
Solidarni 2010 bronią Brauna: Cenzura represyjna i zastraszanie
List otwarty w obronie Grzegorza Brauna, który nawoływał do rozstrzelania dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i TVN umieścili na swojej stronie Solidarni 2010. Zachęcają do składania podpisów i słania listu do prokuratury, która sprawdza czy było to nawoływanie do popełnienia zbrodni.
Obrońcy Brauna piszą, że jego wystąpienie w klubie Ronina "stanowi publicystyczny wywód na temat przesądów polskiej inteligencji, zawierający m.in. postulat karania śmiercią za zdradę stanu. Przykład z „wyprawianiem na tamten świat” redaktorów „Gazety Wyborczej” i „TVN” był jedynie ekspresyjną ilustracją przywoływanego wywodu, o czym łatwo może przekonać się każdy, kto zapozna się z całością zapisu ze spotkania". Dalej jest fragment o wolności słowa, gwarantowanej konstytucją.
Fot. Wojciech Surdziel
"Biorąc pod uwagę powyższe, uważamy próbę pociągnięcia do odpowiedzialności karnej pana Grzegorza Brauna za bezprawne i niekonstytucyjne usiłowanie ukarania za głoszone poglądy i formę zastosowania cenzury represyjnej, obliczoną na zastraszenie innych obywateli o zbliżonej ocenie rzeczywistości. Uważamy ponadto, że wszczęcie postępowania przeciw panu Braunowi jest spełnieniem politycznego zapotrzebowania obecnego obozu rządzącego oraz sprzyjających mu mediów tzw. „głównego nurtu” i jako takie stanowi sprzeniewierzenie się prokuratorskiej niezależności." Tutaj o rządach PO i Donalda Tuska, które "niejednokrotnie dawały dowody swych zapędów dążących do ograniczania debaty publicznej, ze szczególnym uwzględnieniem poglądów krytycznych i opozycyjnych – zwłaszcza mających swe źródło w tradycjonalistycznych i konserwatywnych przekonaniach". I: "Uważamy, że postępowanie formalnie niezależnej prokuratury przeciwko panu Grzegorzowi Braunowi jest elementem działań mających na celu stłumienie wolności słowa i swobody debaty publicznej w Rzeczypospolitej Polskiej."
- poniedziałek, 17 grudnia 2012
-
PSL: Nie będzie Ruch Palikota pluł nam w twarz. Tak nam dopomóż Bóg.
Politycy PSL krytykują Ruch Palikota za nazwanie obrazu na Jasnej Górze "bohomazem". Na konferencji prasowej posłowie Ruchu Palikota zapowiedzieli, że chcą poręczyć za Jerzego D., który został aresztowany pod zarzutem zniszczenia dobra narodowej kultury i obrazę uczuć religijnych, po tym jak rzucił żarówkami wypełnionymi farbą w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze.
Ludowców to oburzyło. Na stronie partii umieścili odezwę: "My Ludowcy, członkowie koła Polskiego Stronnictwa Ludowego z Chorzelowa, stanowczo protestujemy przeciwko obrażaniu Naszych uczuć religijnych, Naszej Wiary i Naszej Historii. Nazwanie wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej "bohomazem" jest dla Nas obelgą nie mającą usprawiedliwienia. Ruch Ludowy, w tym Polskie Stronnictwo Ludowe jest historycznie i pokoleniowo związane z Wiarą Naszych Ojców, nasze fundamenty oparte są na Wartościach Chrześcijańskich. Nasze Sztandary posiadają na sobie wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej, a także inne wizerunki i elementy kultu religijnego. Sztandar PSL z Chorzelowa z dumą nosi wizerunek Matki Bożej Chorzelowskiej Królowej Rodzin - łaskami słynącego Obrazu w miejscu Jej kultu z Sanktuarium w Chorzelowie. Hymn Polskiego Stronnictwa Ludowego - ROTA - to Nasza Modlitwa i Nasza Tożsamość. Nasze Sztandary uczestniczą we wszystkich możliwych uroczystościach patriotycznych, kościelnych, partyjnych, obrzędach pogrzebowych i innych. Usprawiedliwianie przez Ruch Palikota osób dopuszczających się obrażania i atakowania wizerunków kultu religijnego, może doprowadzić do eskalacji ataków na Sztandary i Poczty Sztandarowe mające takie wizerunki na swych płatach.
Pomni takiego zagrożenia, odpowiadamy słowami Roty i mówimy;
NIE BĘDZIE RUCH PALIKOTA PLUŁ NAM W TWARZ...TAK NAM DOPOMÓŻ BÓG!!!"
- piątek, 14 grudnia 2012
-
Uchwała o jasnogórskim obrazie: Poczucie zagrożenia i krzywdy
Jerzy D. w niedzielę rzucił żarówkami wypełnionymi farbą w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Usłyszał zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Prokurator zlecił opracowanie opinii psychiatrycznej.
Posłowie PiS z zespołów:* członków i sympatyków Ruchu Światło – Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, *ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, * na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej, *na rzecz Ochrony Życia i Rodziny przyjęli dziś uchwałę potępiającą ten akt wandalizmu.
"W sprawie aktu profanacji Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze w Częstochowie. Ten bezprecedensowy akt wandalizmu w Kaplicy Cudownego Obrazu musi zostać surowo potępiony. Nie może być i nie będzie zgody na niszczenie najważniejszych dla wszystkich Polaków świętych symboli, fundujących trwałość narodowej tożsamości i nienaruszalność narodowych tradycji.
Ta szczególnie bolesna profanacja Cudownego Obrazu na Jasnej Górze posiada przecież kontekst wielu niedawnych faktów : znieważania Biblii, usuwania znaku Krzyża Świętego z przestrzeni publicznej, restrykcji wobec mediów katolickich, prób rugowania nauki religii ze szkół publicznych. Te wszystkie działania wiodą prostą drogą do wywołania w Polsce poczucia zagrożenia i krzywdy oraz społecznych niepokojów, których ofiarami stają się, tak naprawdę, wszyscy polscy obywatele.
Posłowie w związku z aktem profanacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, wyrażają szczery żal i z całą mocą podkreślają , iż zawsze będą potępiać i przeciwdziałać wszelkim próbom łamania podstawowego atrybutu swobód obywatelskich, jakim jest w Polsce: wolność sumienia i wyznania."
Fot. Sławomir Kamiński
- czwartek, 13 grudnia 2012
-
13 grudnia - co czcić?
PiS pomaszeruje w 31. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego
Narodowcy wskazują na zniewolenie Polski poprzez podpisanie Traktatu Lizbońskiego
SLD świętuje 10. rocznicę zakończenia w Kopenhadze negocjacji o członkostwo Polski w Unii Europejskiej [ZDJĘCIA SŁAWKA KAMIŃSKIEGO]
- środa, 12 grudnia 2012
-
Premier przy choince
Dzień przed marszem PiS, Platforma kontratakuje i wpuszcza do sieci klip "Razem". Premier Donald Tusk przy choince, mówi: "My Polacy jesteśmy wielkim narodem. i silnym, kiedy trzymamy się razem. Razem możemy budować i wygrywać. Zbliża się Boże Narodzenie, czas zgody. Usiądźmy przy wspólnym stole jak jedna rodzina i już zawsze trzymajmy się razem. Bo przecież tak naprawdę mamy tylko siebie." W tle: budowa autostrad, Euro 2012, pomoc przy powodzi". Współczesna wersja patriotyzmu?
-
Posłowie PiS w obronie obrazu: Polsko, obudź się!
Na skończonym właśnie posiedzeniu posłowie PiS w obronę wzięli obraz z Jasnej Góry. Jerzemu D. w niedzielę rzucił żarówkami wypełnionymi farbą w kierunku obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Dzięki zabezpieczeniom słynna ikona nie ucierpiała. Podejrzany usłyszał zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Prokurator zlecił opracowanie opinii psychiatrycznej.
Jak na ten akt wandalizmu patrzą posłowie PiS? Wyrazili to w sejmowych oświadczeniach:
Jadwiga Wiśniewska: - Dziś potrzeba obrony tego, co święte, co polskie w naszej ojczyźnie, obrony symboli i wartości, które w ostatnim czasie ze szczególną mocą są bezczeszczone. Kolejno dokonuje się w naszej ojczyźnie profanacji świętych znaków, krzyża, Biblii, a teraz jasnogórskiej ikony. Jest to efekt trwającej od dłuższego czasu antykościelnej i antychrześcijańskiej nagonki, przejawiającej się w akcie znieważania krzyża przed pałacem prezydenckim, profanacji Pisma Świętego przez jednego z pseudoartystów, a także prób rugowania religii ze szkół czy też ograniczania funkcjonowania mediów katolickich. Akt profanacji cudownego obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej jest dla nas kolejnym sygnałem do refleksji nad tym, co dzieje się w naszej ojczyźnie, sygnałem do uderzenia się w piersi i zaprzestania procesu niszczenia tego, co w narodzie najświętsze, naszej tożsamości. (...) Sejm Rzeczypospolitej Polskiej powinien potępić wszelkie próby łamania tego, co jest podstawowym atrybutem wolności obywatelskiej w Polsce. (...) Wysoka Izbo! Czas obudzić serca i sumienia. Polsko, obudź się!
Fot. Sławomir Kamiński
Anna Sobecka: - To polska świętość, symbol naszej wiary, nadziei oraz naszej narodowej tożsamości. To trudne doświadczenie pokazuje, do czego może doprowadzić laicyzm oraz nachalne propagowanie ateizmu. Jest to również przestroga dla tych, którzy za wszelką cenę chcą uczynić z Polski świeckie państwo. Przestroga, że Maryi nie da się pokonać, bo ona jest tarczą Polski. Na nic zdadzą się wszelkie próby jej zniszczenia, bo ona jest silniejsza od wszystkich i od wszystkiego.
Andrzej Szlachta: - Ten akt profanacji powinien wywołać refleksję u tych, którzy w ostatnim roku podejmują otwartą walkę z Kościołem, nawołują do ściągania krzyży, wycofania religii ze szkół, likwidacji Funduszu Kościelnego. Czy te ataki na Kościół katolicki nie sprzyjają takim szaleńcom jak sprawca profanacji cudownego obrazu?
- wtorek, 11 grudnia 2012
-
Proszą Boga, by krzyż wrócił na Krakowskie Przedmieście z internowania
Tuż po katastrofie w Smoleńsku na Krakowskim Przedmieściu można było zobaczyć transparenty „Mord katyński 1940. Mord Smoleński 2010”, chociaż analogi dopatrzyć tu się nie da. Teraz, w kolejną miesięcznicę przed Pałacem Prezydenckim, rodzi się nowe porównanie - do stanu wojennego. Anita Czerwińska, szefowa klubów „Gazety Polskiej” przypomniała w poniedziałek, że ponad 2,5 roku temu „harcerze w asyście tysięcy ludzi umieścili przed Pałacem Prezydenckim krzyż pamięci”. - Krzyż ten najpierw, przy zachęcie władzy i reżimowych mediów był atakowany i profanowany, a następnie internowany, tak jak 13 grudnia internowano działaczy Solidarności - mówiła. Przekonywała:- Wybuchła w tym miejscu nienawiść do symboli chrześcijańskich dochodzi dziś do apogeum.(...) Tej fali nie da się zatrzymać, póki symbol naszej wiary nie wróci tutaj na Krakowskie Przedmieście. Miliony modlitw, łez i wielka nadzieja jaka otoczyła ten krzyż sprawiają, że jest dziś dla nas ważnym centrum duchowym.
Prosiła: - Nasza prośba o jego powrót kieruje się najpierw do Boga, który może sprawić, by zmiękczył twarde serca i oświecił zaciemnione umysły. Zwracamy się też do kościoła i wszystkich władz, by przemyśleli swoje decyzje w tej sprawie. Łatwiej jest bronić jednego krzyża niż pozwolić by zło atakowało kolejne miejsca kultu.
Robert Kowalewski
-
Oni z PiS nie pomaszerują
"Marsz Niepodległości i Solidarności" 13 grudnia miał jednoczyć prawicę. Ale wielu polityków z tej strony od marszu się odcina.
Wszystkich osobiście zaprosił Jarosław Kaczyński. By nie krępować nikogo partyjnym szyldem, marsz zarejestrowano w stołecznym ratuszu jako manifestację osoby prywatnej. Na stronie internetowej manifestacji organizatorzy zamieścili zdjęcia tych, którzy w marszu nie pójdą. Są na nich m.in. uśmiechnięty poseł SLD Ryszard Kalisz, zasępiony dziennikarz Tomasz Lis, uchwycony w biegu Donald Tusk, zadowolony Bronisław Komorowski. Nie ma polityków prawicy i skrajnej prawicy, a to oni właśnie od PiS się odcięli.
Pierwsi uderzyli narodowcy, wypominając podpisanie 13 grudnia 2007 r. za przyzwoleniem PiS traktatu lizbońskiego, który dla radykalnych ugrupowań prawicowych wyznaczył nową datę utraty suwerenności Polski. - Ta błędna decyzja PiS jest dla nas nie do zaakceptowania - mówi Artur Zawisza. Czy dlatego nie maszeruje z PiS? - Moglibyśmy zapytać, dlaczego PiS nie uczestniczy w wiecach organizowanych przez Ruch Narodowy w wielu miastach, by wyrazić sprzeciw wobec starej i nowej komuny - mówi Zawisza.
W marszu nie pójdą też politycy Solidarnej Polski. Nie mogą zapomnieć upokorzenia w jesiennym marszu "Obudź się, Polsko", kiedy stłoczeni przy ochronnych barierkach musieli słuchać Jarosława Kaczyńskiego, a nie swojego lidera Zbigniewa Ziobry, którego organizatorzy nie dopuścili do głosu.
SP również wytyka PiS-owi podpisanie traktatu lizbońskiego i marsz w piątą rocznicę jego podpisania nazywa "nieszczerą próbą zakrzyczenia własnego sumienia".
Odmówili Kaczyńskiemu także politycy PJN. - 13 grudnia to nie własność PiS - mówili w minioną sobotę. - Chcą się jawić jako jedyni dziedzice "Solidarności", co jest nieprawdziwe, bo ludzie "Solidarności" są w wielu partiach, a żeby jeszcze bardziej zdenerwować Jarosława Kaczyńskiego, to powiem, że są i na lewicy. A w PiS są przecież byli działacze PZPR, którzy utrwalali tamtą władzę, więc to, co teraz robi Kaczyński, to próba zawłaszczenia rocznicy - ironizował europoseł Marek Migalski.
Od marszu PiS odciął się szef "Solidarności" Piotr Duda: - 13 grudnia nie jest właściwym dniem do maszerowania, chociaż każda demonstracja, każdy marsz przeciwko temu rządowi jest jak najbardziej wskazany.
- Rzeczywiście centralnie "Solidarność" się nie włączyła, ale jej działacze będą z nami szli - zapewnia Andrzej Jaworski, poseł PiS i współorganizator marszu. Bagatelizuje bojkot pozostałych partii prawicowych.
Fot. Agata Grzybowska
- poniedziałek, 10 grudnia 2012
-
Zapowiada się dłuuuugie posiedzenie w sprawie ustawy budżetowej.
Armand Ryfiński składa w imieniu klubu Ruchu Palikota 5900 poprawek do ustawy budżetowej na 2013 rok.
Fot. Sławomir Kamiński
- sobota, 08 grudnia 2012
-
Kolorówki - wróg Jarosława Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński ruszył w Polskę, by wszędzie dotarło jego przesłanie o zniewolonym kraju. Przy okazji na jaw wyszło, że katalog wrogów prezesa PiS znacznie się poszerzył. Obok kondominium niemiecko - rosyjskiego, zakamuflowanej opcji niemieckiej, wrogich prawdziwym Polakom mediów z kapitałem zagranicznym, stolika brydżowego, układu okrągłostołowego doszedł kolejny wróg: kolorówki. W Zielonej Górze (tam dawno już prezesa nie było) demaskował wroga: Jak myślicie, dlaczego kolorowe pisma pokazują go na ślubie i z małym dzieckiem? (Chodziło o zdjęcia Zbigniewa Ziobry - red.) Bo kolorowe pisma to też front obrony tego systemu. Istnieją, żeby nas osłabić.
A ja pamiętam, jak Viva promowała rozmowę z Martą Kaczyńską: „To pierwszy wywiad, jakiego Marta Kaczyńska udzieliła po katastrofie smoleńskiej. Wstrząsający, poruszający, wzruszający.”
Kogo wtedy, panie prezesie, kolorówki chciały osłabić?
Albo rozmowa w Gali (też kolorówka) z ... No właśnie, niech pan zgadnie z kim, panie prezesie. Podpowiedź z wstępniaka do wywiadu: „Trudno było przekonać go do rozmowy. Po śmierci brata zamknął się w sobie. Załamany zdrowiem mamy, długo nie mógł się zdobyć na wywiad. W końcu postanowił przerwać milczenie. Zdecydował się na rozmowę w cztery oczy. Nawet bez obecności najbliższych współpracowników, których grzecznie wypraszał. Szarmancki, wyciszony, zamyślony. Dba, żeby na stole stała gorąca herbata. To nie jest wywiad polityczny. To wywiad o emocjach. Takiej rozmowy dotąd nie było.”
A tu, kto i z kim, i na jakim froncie obrony wystąpił?
Ps. Krzysztof Opaliński zrobił wówczas panu bardzo ładne zdjęcia, panie prezesie. Takie rodzinne.
-
Poseł PiS broni pociągu
Takie zdjęcie przysłał mi poseł PiS Maciej Małecki, który zaangażował się w obronę pociągu kursującego do Zielonej Góry a zatrzymującego się w Sochaczewie i Łowiczu. Na swojej stronie poseł napisał, że "pociągiem tym miesięcznie wracało 4 tysiące mieszkańców Sochaczewa i Łowicza. Niestety, dla ministra Nowaka i PKP nie ma znaczenia, że tylu ludzi traci szybki powrót do domu, a PKP traci rocznie 1 mln zł z biletów." - To było naprawdę dobre połaczenie, pociąg wyjeżdżał z Warszawy o 16. Teraz między 15.05 a 16.50 nie ma żadnego szybkiego połączenia z Sochaczewem i Łowiczem. Oczywiście są pociągi osobowe, ale te jadą godzinę - mówił mi, gdy spotkaliśmy się w Sejmie.
Przyznał, że sam też z połączenia korzystał. Mieszkańcy zbierają podpisy do ministra infrastruktury Sławomira Nowaka, by pociąg wrócił do tabeli rozkładów jazdy.
- czwartek, 06 grudnia 2012
-
Są takie dni w Sejmie, gdy jest jakby przyjemniej...
Fot. Sławek Kamiński
PSL zaprasza Mikołaja z paczkami ekologicznymi dla dzieci...
Fot. Sławek Kamiński
a poseł Ruchu Palikota Marek Poznański dla zgrywy ubiera krawat w Mikołaje, wygrywający świąteczne melodie. Podobno Januszowi Palikotowi się podobał...
-
Zawisza szczypie PiS i wypomina 13 grudnia 2007 roku
Zaczęło się od słów wiceprezesa Adama Lipińskiego dla naszej gazety, który zapowiedział, że partia Jarosława Kaczńskiego nie zaprasza na marsz w dniu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Narodowców słowa dotknęły, chociaż za PiS nie przepadają. Artur Zawisza, który 11 listopada na Agrykoli zapowiadał powstanie Ruchu Narodowego podszczypuje dziś PiS w rozmowie z Frondą. - Prawo i Sprawiedliwość jest opozycją parlamentarną i oczekiwalibyśmy od niej czegoś więcej, aniżeli maszerowania. Mianowicie, pogłębionej aktywności merytorycznej w postaci projektów ustaw - mówi. Chwilę później bagatelizuje: - Głównym problemem Polski jest prezydentura Bronisława Komorowskiego i premierostwo Donalda Tuska, a nie Prawo i Sprawiedliwość. I wytyka: - pamiętamy także o tym, że pomiędzy stanem wojennym a obecną nową komuną był 13 grudnia 2007, czyli podpisanie obierającego Polsce suwerenność Traktatu Lizbońskiego, który był m.in. dziełem Prawa i Sprawiedliwości, jako klubu parlamentarnego, który w większości zagłosował za przyjęciem traktatu. Można go było wówczas zablokować.
Fot. Agata Grzybowska
- wtorek, 04 grudnia 2012
-
Wieczorne rozmowy koalicyjne.
Dziś oficjalnie dowiemy się co politycy ustalili. Tutaj doniesienia nieoficjalne.
Fot. Sławomir Kamiński
Fot. Sławomir Kamiński
- poniedziałek, 03 grudnia 2012
-
Kto jest na zdjęciu?
Podpowiedź: polityk, który ostatnio zaskoczył wszystkich. Siebie chyba też.
Sławomir Kamiński
- niedziela, 02 grudnia 2012
-
Prezes PiS zaprasza na marsz. "Dziennikarze" już gotowi
Jarosław Kaczyński w specjalnym wideo osobiście zaprasza na marsz 13 grudnia.Mówi: "O godz. 18 pod pomnikiem Witosa zaczynamy marsz. Marsz wolności, solidarności i niepodległości. W ten sposób chcemy uczcić ważną rocznicę i chcemy przypomnieć te podstawowe dla naszej wspólnoty, naszego narodu wartości"
By nadać marszowi jak najszerszą formułę Maciej Wąsik, radny PiS, były wiceszef CBA zarejestrował go jako osoba prywatna. A PiS powołał komitet honorowy. Jednak bez zaskoczenia. Z długiej listy, którą można przejrzeć na stronie PiS, wymienię tylko kilka nazwisk: bp Antoni Pacyfik Dydycz, bp Ignacy Dec, były premier Jan Olszewski, Andrzej Gwiazda, Zbigniew Romaszewski, kandydat na premiera Piotr Gliński, Jan Pietrzak, aktorka Katarzyna Łaniewska.Są też "dziennikarze": redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz (niedawno pisał z wielką nadzieją o dojściu do władzy jego formacji) i Jan Pospieszalski. I on nie zadziwia, bo jego polityczne sympatie są czytelne. Ale to o nim przed rokiem Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy pisało o "solidarności z redaktorem Janem Pospieszalskim i wszystkimi dziennikarzami w Polsce, którzy tracą swoje programy, stanowiska czy pracę ze względu na traktowaną przez nich poważnie rzetelność dziennikarską rozumianą jako służba Prawdzie."
Co napisaliby dziś?
A tu jeszcze klip zapraszający na marsz. W nim chore dzieci odsyłane ze szpitali do domów, emeryci na skraju ubóstwa, młodzi Polacy opuszczający ojczyznę, GMO. - Tę sytuację można zmienić tylko pod naporem zorganizowanych obywateli. Przyjdź na marsz - słychać w tle.
-
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawia komitet honorowy marszu 13 grudnia.
Fot. Sławomir Kamiński
- piątek, 30 listopada 2012
-
Pośpiewajmy o "Uważam Rze"
Nie milkną zarzuty o braku demokracji, wolności słowa, reżimowych mediach. Teraz się je też wyśpiewuje. A śpiewa Ryszard Makowski, współtwórca kabaretu OT.TO, satyryk ulubiony przez prawicę. Można go było spotkać na wyborczych wiecach PiS, poczytać jako felietonistę na łamach tygodnika, o którym teraz śpiewa, można posłuchać w rozmowach niezależnych "Gazety Polskiej".
Makowski śpiewa: "Niech jeszcze szampan nie wjeżdża na stół, bo podłe chwyty, choć tak ponętne są, to nie połamią niepokornych piór. Uważam, że ten jest na dnie, kto prostej prawdy z prostej (przy ulicy Prostej jest redakcja tygodnika -red.) nie mógł dłużej znieść. Uważam, że w umysłach wrze. To nie gazeta dzisiaj kończy się. Bójcie się bójcie niezależnych słów..."
Nawiązuje do nocnego spotkania Grzegorza Hajdarowicza z Pawłem Grasiem w noc przed publikacją Cezarego Gmyza w "Rz" o tym, że na wraku TU-154M śledczy mieli znaleźć trotyl. " Całą machiną chcą stłamsić wolną myśl, w uległych mediach poprawny przekaz mieć. Jak niepodległość należy dzisiaj czcić, ustalą nocą wydawca oraz cieć." I jeszcze: "Uważam, że to nadszedł kres, lecz nie gazety, a zgniłej tej RP".
-
Ziobro pisze do premiera
"Szanowny Panie Premierze,
z ogromnym niepokojem obserwuję narastający kryzys, który dotyka obecnie ochronę zdrowia. Codziennie dowiadujemy się o groźbie zamykania nowych placówek medycznych, wstrzymywaniu przez nie przyjęć chorych oraz związanych z tym dramatach. Dopiero co słyszeliśmy o wstrzymaniu przyjęć dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu czy w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie oraz starszych pacjentów przez Instytut Reumatologii. Ponadto Polskie Radio podaje, że w Warszawie nie ma ostrego dyżuru okulistycznego dla dzieci. Zatroskany ojciec opowiadał, jak kazano mu się udać z cierpiącym synkiem do Radomia!
Fot. Sławomir Kamiński
Ta sytuacja stanowi dziś zagrożenie dla zdrowia i życia polskich pacjentów. Dlatego trzeba ją natychmiast przerwać. Dramatyzm powstałej sytuacji wymaga natychmiastowej decyzji Pana Premiera i zmiany na stanowisku ministra zdrowia. Rozumiem, że ciężko jest przyznać się Panu Premierowi do błędu, jakim była nominacja na tak odpowiedzialne stanowisko celebryty, który stał się znany poprzez swój udział w jednym z rozrywkowych programów telewizyjnych. Brak dymisji, może stwarzać zagrożenie zdrowia i życia Polaków.
Odwołując się do Pańskiego poczucia odpowiedzialności apeluję o powołanie na stanowiska ministra zdrowia osoby kompetentnej, która zajmie się natychmiastowym wprowadzeniem programu naprawczego. Obecne kłopoty, to bowiem przede wszystkim problem złego zarządzania, skoro w ostatnich latach wydatki na ochronę zdrowia znacząco wzrosły.
Z szacunkiem,
Zbigniew Ziobro"
Prezes Solidarnej Polski
-
SLD wabi młodych
Ostatni raport Instytutu Spraw Publicznych nie pozostawia złudzeń: Młodzi nie interesują się polityką, nie chcą mówić o Smoleńsku, chcą merytorycznych debat. Partie nie mają dla nich oferty. Czy SLD to pierwsza partia, która zareagowała na doniesienia ISP? Na swojej stronie internetowej stworzyła platformę pomysłów. Zapytałam sekretarza generalnego Sojuszu Krzysztofa Gawkowskiego skąd taki pomysł? - Robiliśmy raport o samorządach, wyszło nam wtedy z ankiet, że młodzi ludzie, w wieku od 18-25 lat uważają, że do polityki idzie się po to, by się nachapać. Wprost pisali, że polityka ich nie interesuje. Stąd pomysł budowy platformy pomysłów, gdzie każdy może podesłać swoje propozycje zmian - odpowiedział.
Obiecał, że co dwa tygodnie na posiedzeniu komitetu wykonawczego SLD pomysły będą omawiane, a może nawet wykorzystywane. - Na pewno każdy, kto do nas napisze, dostanie odpowiedź czy skorzystaliśmy z jego propozycji - zapewnia Gawkowski.
Fot. Tomasz Niesłuchowski
- czwartek, 29 listopada 2012
-
Sakiewicz już oficjalnie w PiS?
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" na portalu, o znaczącej w tym momencie nazwie, niezalezna.pl już nawet nie próbuje udawać, że jest dziennikarzem. Pisze o słowach Grzegorza Brauna o rozstrzelaniu dziennikarzy TVN i "Gazety Wyborczej", których z przerażeniem wysłuchał ". Wytyka grzech obecnego premiera Donalda Tuska i przekonuje, że to rząd "jest odpowiedzialny za ochronę swoich obywateli, a za bezpieczeństwo swoich przeciwników politycznych – szczególnie". I dalej, już bez krygowania się, zapewnia: "W dniu, kiedy nasza formacja obejmie rządy, będziemy mieli szczególny obowiązek ochrony nie tylko wyborców PO, ale także polityków tego ugrupowania i wspierających ich propagandystów z TVN i „Gazety Wyborczej”. Jeżeli ktokolwiek z nich popełnił przestępstwo, musimy zapewnić mu uczciwy proces. W demokratycznym państwie, zbudowanym na fundamentach chrześcijańskich, nie wolno nawet inaczej myśleć. To, że mamy prawo mówić o naszych oponentach politycznych krytycznie, nie zmienia faktu, że jednocześnie spada na nas obowiązek zapewnienia ochrony ich podstawowych praw, gdy sami będziemy rządzili."
Rozumiem, że redaktor Tomasz Sakiewicz już wypełnił deklarację członkowską PiS. I znalazł dwóch wprowadzających, którzy rekomendują go w szeregi partii Jarosława Kaczyńskiego.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
A prezes PiS wniosek pisze i pisze
Prezes PiS nie odpuszcza i szykuje wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Podobno ma kilkadziesiąt stron, rozmówcy moi szacują - że to występ na trzy godziny. Podobno niektórzy radzą prezesowi, by skrócił do godziny - bo kto to w Sejmie przetrzyma? Ale są też inni doradcy - uważają, że "tak fatalnych rządów PO" nie da się zakwestionować w godzinę. Co zrobi prezes? Dowiemy się już w styczniu, gdy z sejmowej mównicy będzie przekonywał do odwołania Donalda Tuska i zastąpienia go prof. Piotrem Glińskim.
Fot. Sławomir Kamiński
- wtorek, 27 listopada 2012
-
PiS obraził się na Lisa?
Tak sugeruje dzisiaj "Super Express". Tabloid informuje, że politycy partii Jarosława Kaczyńskiego nie będą chodzić do programu "Tomasz Lis na żywo" ani udzielać się na łamach "Newsweeka". Hofman miał powiedzieć o bojkocie mediów związanych z Lisem kilka dni temu w wywiadzie dla Onetu. Wywiad jednak się nie ukazał, bo, jak uważa rzecznik PiS, skrytykował w nim Tomasza Lisa. Właścicielem Onetu i Newsweeka jest Axel Springer.
- W wywiadzie, który miał zostać opublikowany w Onecie, zapytano mnie o okładki "Newsweeka". Powiedziałem, że tego typu publikacje mogą nakręcać zamachowców, że Lis przekroczył wszelkie granice nie tylko rzetelności, ale przede wszystkim przyzwoitości - powiedział Super Expressowi Adam Hofman. I dodaje: - Oficjalnego bojkotu jego programu nie ma. Jednak my jako partia nie cierpimy na syndrom sztokholmski. Nie będziemy chodzić do człowieka, który chce być przywódcą sekty antysmoleńskiej i robi to strasznymi metodami. Okładki "Newsweeka" produkują kolejnych Brunonów K. Ten człowiek posługuje się językiem nienawiści, a tego nie akceptujemy.
Tutaj dla przypomnienia inne przykłady wojny PiS z mediami
Czy PiS słusznie robi obrażając się na Lisa?
- poniedziałek, 26 listopada 2012
-
Zamykają drzwi przed prof. Glińskim?
- Dlaczego nie napisze pani o tym, że demokracja jest zagrożona?- prof. Piotr Gliński zaczepił mnie dziś w Sejmie, chwilę przed debatą PiS o tym, jak dobrze rządzić Polską. – Jak to zagrożona? – zapytałam. A profesor opowiedział, że właśnie Polska Akademia Nauk odmówiła wynajęcia sali na dzisiejszą debatę. – Powiedzieli, że nie będą wynajmować partiom politycznym – wyjaśnił profesor. Pożalił się, że Towarzystwo Ekonomistów Polskich odwołało z nim zaplanowane spotkanie z powodu „potężnych nacisków”.
Przypadkiem na debacie był Mieczysław Błoński, wiceszef tegoż Towarzystwa. Dlaczego odwołaliście spotkanie z prof. Glińskim – zapytałam. – Niektórzy członkowie Towarzystwa byli zdania, że program PiS nie pokrywa się z celami statutowymi Towarzystwa – odpowiedział jedynie.
O naciskach nie chciał rozmawiać.
Ps. Nie zamykajmy drzwi przed profesorem, wszak debata to podstawa demokracji.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Na dziś kończę relację z debaty, bo niestety niewiele z niej wynika. Raczej służy ona pojedynczym występom, niż realnemu dialogowi o spójnej wizji państwa.
-
O, przyszedł Antoni Macierewicz. Nie jako prelegent, siedzi z boku, przysłuchuje się.
-
Prof. Lech Morawski jakoś ciągle nawiązuje do gejów i lesbijek. Zaznacza, że nie chce ich wykluczać, ale w państwie, gdzie niektórzy ciepią biedę, hierarchia powinna być zachowana, a tak nie jest, gdy w państwie dominuje idea liberalna. Mówi, że konieczna jest budowa prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego. Zachwala idee państwa solidarnego.
-
Rząd powinien mieć minimalne prawo do inicjatywy ustawodawczej - kolejny głos w debacie. Temperatura trochę siadła, chętnych do zabrania głosu jest zdecydowanie mniej, niż w pierwszej części.
-
I po przerwie. A w przerwie lektura na wieczór zdobyta.
-
Półgodzinna przerwa w debacie. Kawa, herbata, ciasteczka, pamiątkowe zdjęcia, wywiady dla mediów. Jarosław Kaczyński naradza się z Jadwigą Staniszkis.
-
Niech urzędnicy pasjansów nie stawiają. Prof. Witold Modzelewski mówi o upartyjnieniu administracji publicznej i powiązaniach urzędników z różnymi grupami interesów. - Urzędnicy sami nie dokonali reformy swoich urzędów. Politycy muszą wskazać co jest interesem publicznym. A potem wyegzekwować przestrzeganie tego interesu publicznego poprzez korpus urzędniczy. Żeby nie zajmowali się popieraniem konkretnej firmy, albo jak twierdzą złośliwi stawianiem pasjansów, tylko zadaniami do wykonania - mówi.
-
Prof. Andrzej Zybertowicz mówi o interesach pasożytniczych w kraju, te muszą być eliminowane, a rozwijać się muszą interesy dobre dla państwa. - Zalecenie do mediów, by przedstawiały stale aktualizowane mapy grup interesów działających jawnie i niejawnie, wskazując, które są pasożytnicze "jeżdżą na gapę", a które tworzą dobre imię. Większość mediów nie jest w stanie tego robić. Np. komu służy proces legislacyjny w Polsce. Część mediów jest częścią obozu władzy III RP, to powoduje, że nie jest w stanie przeprowadzić analizy - mówi.
-
Debata trwa już dwie godziny, goście zaczynają się trochę niecierpliwić. Prowadzący uspokajają, że za chwilę przerwa.
-
Tomasz G. Grosse ( Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk) chwali pomysł, aby część pieniędzy z partyjnej kasy szła na ekspertów.
Czy wie, że to pomysł PO? Pamiętam, że jego autorką jest Agnieszka Pomaska, posłanka PO. Projekt chyba utknął w Sejmie, nie został jeszcze przegłosowany, czyli PiS nie miał okazji go poprzeć.
-
Krzysztof Rybiński ocenia program PiS pod kątem przyjazności państwa. Jego prezentacja ma tytuł: Przyjazne państwo czy przyjazne draństwo. - Ze 150 tys. urzędników w 1990 roku jest przyrost trzykrotny, administracja puchnie. W 1996 Polska była wśród liderów pod względem efektywności rządzenia, dziś jesteśmy na końcu. Jakość rozwoju Polski jest bardzo niska.
Rybiński ocenia program PiS. Jarosław Kaczyński notuje. Rybiński krytykuje:
- Za dużo tekstu - nie można się zapoznać w krótkim czasie.
- Brak zestawienia reform w postaci z tabeli
Rybiński omawia każdy punkt z programu PiS.
-
Kazimierz Ujazdowski, poseł PiS krytykuje: - nie organizuje się wysłuchań publicznych, prowadzi tajną politykę, Polska potrzebuje dobrego gospodarza. Przypomina, że w Sejmie czeka jego pakiet demokratyczny, dający m.in. większe uprawnienia opozycji parlamentarnej.
-
Jadwiga Staniszkis: - Jeżeli się w tej chwili obserwuje w sejmie debaty, widać lukę wiedzy między opozycją a tymi, którzy rządzą. Kluczem są nowoczesne instytucje, które korespondują z naszymi wyzwaniami. Profesjonalizacja polityki. Kompetentne zarządzanie publiczne. Europeizacja państwa taka, żeby reprezentowała naszą rację narodową.
Mówi o aktywacji służb specjalnych, które próbują zastąpić politykę. - Nietransparentność demokracji musi być przezwyciężona. Program PiS w warstwie symbolicznej jest radykalny , a ale w warstwie instytucjonalnej za mało radykalny. Potrzebujemy rzeczywistych alternatyw. Np. jak wypromować rolnictwo, gdy nie będzie dopłat bezpośrednich.
-
Prof. Antoni Kamiński z PAN mówi o niskim zaufaniu do wymiaru sprawiedliwości. Podkreśla, że mógłby się podpisać pod wszystkimi słowami prof. Glińskiego, bo są one w debacie publicznej od lat 20, niestety, nic się w tym kierunku nie robi. - Źle funkcjonujące państwo psuje społeczeństwo - podsumował.
-
Piotr Gliński przedstawia model republikański państwa obywatelskiego.
1. Zreformować debatę publiczną - dostęp do informacji publicznej, monitoring debaty, dostęp do portali konsultacyjnych, cywilizacji mediów, komunikacja rządu z obywatelem z propagandowego na obywatelski.
2. Obligatoryjne przeznaczenie partyjnych pieniędzy na ekspertów i ekspertyzy
3. Nie zmieniać zasad wyborczych przed wyborami
4. Zreformować sektor obywatelski
5. Odzyskanie zaufania przez elity polityczne
Fot. Sławomir Kamiński
Prof. Gliński dalej przedstawia konieczne reformy:
System formalnej i nieformalnej edukacji obywatelskiej, w tym także kwestię świadomości prawnej obywateli
Stworzenie parasola narodowego nad mediami lokalnymi i internetowymi
Polskiego korpusu wolontariatu
Wsparcie merytoryczne dla organizacji strażniczych i eksperckich
Narodowy program multiplikacji dobrych praktyk
Fundusz grantów
- Inwestycje w sektor obywatelski są tanie, ale w długim okresie przynoszą duże korzyści. - zapewnia profesor.
-
Prof.Piotr Gliński zdradza, że jest bardziej uprzywilejowany, niż pozostali uczestnicy: - Moja misja premiera technicznego wpisuje się w nurt debat merytorycznych.
Gliński podaje warunki, które muszę być spełnione, by można było sprawnie rządzić.
1. Do rządzenia powinni być desygnowani politycy mający mandat demokratyczny. Ten warunek jest spełniony
2. Muszą chcieć rządzić, ponosić za to odpowiedzialność - to nie jest takie oczywiste w Polsce.
3. Realizacja polityki antykorupcyjnej - dziś nie istnieje w państwie.
4. Muszą być określone zakres, sposób rządzenia państwem, w taki sposób, by koncentrować się na rezultatach. Częściowa transformacja funkcji państwa poza administrację publiczną.
5. Model republikański państwa obywatelskiego. Za tym się opowiadam. Wzmacnia sprawność funkcji państwa. Gdyby były mocne organizacje strażnicze w Polsce, może nie byłoby afery Amber Gold.
6. Minimalizacja barier, np. kulturowo-mentalne, wykluczeniowe, braku bezpieczeństwa.
7. Sprawne funkcjonowanie instytucji administracji publicznej, ograniczenie biurokracji, odpowiedzialność autorska, oparcie jej na pozapartyjnym korpusie urzędników,
8. Kreatywność jednostek
9. Myślenie strategiczne, współpraca sektora nauki z sektorem administracji. Jestem zwolennikiem opierania się administracji na nauce.
10. Stały system monitorowania i kontroli.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Jarosław Kaczyński już jest. - To jest pytanie bardzo ważne, a może najważniejsze dziś w naszym kraju. Warto je stawiać, bo można usłyszeć w sposób dyskretny tezy, że nie można, bo takie są uwarunkowania kulturowe, historyczne, bo taki jest układ interesów w Polsce. Odwołań może być wiele. Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem tezy, że to jest wywód nieprawdziwy. Chcieliśmy to przedyskutować. Byłby rad, gdybyśmy rozmawiali bardzo konkretnie, ale to zdanie jednego z uczestników dyskusji, bo nikim więcej tu nie jestem. Chcę wysłuchać głosu ekspertów, dziękuję za przybycie.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Czekamy na Jarosława Kaczyńskiego. Jest zapowiedź kolejnej debaty: tym razem o bezpieczeństwie energetycznym państwa. Za dwa tygodnie.
O, jest Czesław Bielecki - były kandydat PiS na prezydenta Warszawy.
-
Już za chwilę debata PiS o tym jak można dobrze rządzić Polską. Ostatnie przygotowania zakończone, na sali jest już kandydat na premiera prof. Piotr Gliński, jest też prof. Jadwiga Staniszkis. - Zaprosiliśmy głównie osoby spoza PiS, by to one przedstawiły swoje spojrzenie na kraj - mówi mi Piotr Gliński.
Inni goście powoli się schodzą. O, jest też Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej.
- piątek, 23 listopada 2012
-
Gazeta Polska PiS-owi już nie wystarczy?
Własny kwartalnik postanowił mieć Jarosław Kaczyński. "Zeszyty Polityczne" właśnie zadebiutowały, a nowe wydawnictwo związane z PiS wychodzi jak podkreśla we wstępie Jarosław Kaczyński "w chwili, gdy Polska zbliża się do politycznego przełomu".- Po 23 latach od odzyskania niepodległości musimy stwierdzić, że budowa Rzeczypospolitej wolnej, sprawiedliwej, dostatniej i solidarnej nadal napotyka na przeszkody - ocenił polityk. Jak przekonuje, dla przezwyciężenia tych przeszkód "musimy jeszcze raz poderwać się do wysiłku na miarę 1980 roku".
Zadaniem "Zeszytów" jest "refleksja adresowana do środowiska PiS". Redaktorem pisma jest poseł PiS Włodzimierz Bernacki. W radzie programowej znaleźli się m.in. wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński i prof. Zdzisław Krasnodębski.
W "Zeszytach Politycznych" znajdziemy program polityczny PiS i przeczytamy o sukcesach partii. Jest też zaproszenie do publikowania na łamach pisma PiS. - Do wspólnej pracy zapraszamy wszystkich, którym bliskie są idee wolności i niepodległości, którzy nie wyobrażają sobie życia publicznego odartego z chrześcijańskich wartości, którzy służbę własnemu państwu i narodowej wspólnocie stawiają ponad osobiste i partykularne korzyści - napisał prezes PiS.
Czy PiS wydając własną prasę uznało, że "Gazeta Polska" sprzyjająca partii już mu nie starcza?
Fot. Wojciech Olkuśnik
- środa, 21 listopada 2012
-
Trzy wnioski SLD:
1. Do prezydent Warszawy o rozwiązanie Młodzieży Wszechpolskiej i rozpoczęcie procedury kontrolnej w organizacji. Powód: Szerzenie nienawiści rasowej.
2. Do prokuratora generalnego o delegalizację ONR. Ten nie ujawnia swoich oddziałów terenowych, które nazywa brygadami. Nie można tego zatajać. Są też antysemickie wypowiedzi członków ONR.
3. Do premiera o lustrację środowisk faszyzujących.
Wnioski przedstawił sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski.
-
PO przestraszyła się, że przegra z PiS?
W czwartek posłowie mieli zająć się tzw. pakietem demokratycznym zgłoosznym przez PiS, czyli zmianami w regulaminie Sejmu, wzmacniającymi opozycję. Przewidują:
* wysłuchania publiczne na wniosek jednej trzeciej komisji (dziś cała komisja),
* zakaz odrzucania projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu,
* zobowiązanie rządu do przedstawiania sejmowej komisji ds. UE stanowiska przed każdym szczytem unijnym,
* likwidują tzw. zamrażarkę wprowadzając nakaz, by ustawy przygotowane przez kluby parlamentarne trafiały do debaty najpóźniej w ciągu sześciu miesięcy od ich złożenia do laski marszałkowskiej,
* zobowiązują sejmowe komisje do przedstawienia swojego stanowisko w czasie nie dłuższym niż dziewięć miesięcy,
* jest też specjalna procedura uchwalania podatków, blokującą ich szybkie podnoszenie.
Jeszcze dziś rano w porządku sejmowym zawieszonym na stronie parlamentu, debata nad projektem PiS była. Ale marszałek Sejmu wyjaśniła, że jednak teraz do niej nie dojdzie, a dopiero na kolejnym posiedzeniu Sejmu. - Na wniosek klubu PO - dodała.
PO od początku niechętna jest tym zmianom. Popierają je SLD i Ruch Palikota. PiS bardzo liczy na PSL. - Mogę powiedzieć, że PSL patrzy na projekt z ogromną życzliwością - mówił mi dwa dni temu Kazimierz Ujazdowski, autor pakietu. PiS czeka od lipca, by projekt znów trafił pod obrady Sejmu. - Cóż, widać, że PO przestraszyła się, że z nami przegra - mówi dziś.
Jerzy Budnik, wiceszef sejmowej komisji regulaminowej wyjaśnia: - Domyślam się, że chodzi o to, by dać czas nowemu prezesowi PSL Januszowi Piechocińskiemu, by zapoznał się z projektem, zanim jego klub podejmie decyzję. - Janusz Piechociński jest posłem, projekt powinien znać - przypomniałam. - Pani wie, że nie każdy poseł każdy projekt doskonale zna - usłyszałam. A Jerzy Budnik zapytał: - Czemu PiS nie uchwalało takich zmian, gdy rządziło?
Pewne jest, że postępując w ten sposób PO dostarcza amunicji PiS, by ten mógł dalej mówić o marginalizowaniu opozycji w Sejmie. I że chaos w koalicji po wyborze nowego szefa PSL trwa.
Fot. Sławomir Kamiński
- wtorek, 20 listopada 2012
-
Co w Sejmie wydarzyć się miało [ZDJĘCIA SŁAWKA KAMIŃSKIEGO]
Szlaban, który miał staranować Brunon K.
Prezydencka loża, o której mówi Macierewicz: "Jeśli mieliśmy do czynienia z realnym zagrożeniem to miało być ono skierowane przeciw PiS jako najbliższym ludziom siedzącym pod lożą pana prezydenta i to mnie bardzo niepokoi."
Rzut okna na salę i siedzących pod prezydencką lożą posłów PiS
-
Fot. Sławek Kamiński
Nasiadówka rządu u premiera. Przyjęto:
* projekt ustawy o zmianie ustawy o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za 2012 r.
* projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym oraz ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym
* założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów;
* założenia do projektu ustawy o świadczeniach odszkodowawczych z tytułu wypadków i chorób pozostających w związku z właściwościami lub warunkami służby;
* założenia do projektu ustawy o funkcjonowaniu komisji lekarskich podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw;
* założenia do projektu ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej;
* założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe", ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze oraz ustawy o transporcie kolejowym.
-
Polecam bardzo interesujący tekst historyka Janusza Sibora z Uniwersytetu Gdańskiego o tym jak w II RP chroniono najważniejsze osoby w państwie. Oto fragment:
„Administracja państwowa stopniowo dopracowała się ogólnych zasad organizowania publicznych wystąpień Naczelnika Państwa i członków rządu. Inicjatywę w tych sprawach przejawiała Kancelaria Cywilna Naczelnika Państwa. W dniach 16 i 17 maja 1922 r. właśnie ona zorganizowała konferencję informacyjną z udziałem przedstawicieli: Komisariatu Rządu, Głównej Komendy Policji Państwowej, Protokołu Dyplomatycznego i Prezydium Rady Ministrów. Warto tę datę zapamiętać. Świadczy ona o tym, iż do prac na przygotowaniem zwartego dokumentu określającego zasady ochrony najważniejszych osób w państwie przystąpiono jeszcze przed zabójstwem prezydenta Gabriela Narutowicza w ”Zachęcie”, które miało miejsce 16 grudnia 1922 r. Niestety nie zastosowano wówczas opracowanych pół roku wcześniej przepisów. Osoby odpowiedzialne za ochronę prezydenta nie wyciągnęły wniosków z wydarzeń towarzyszących uroczystości zaprzysiężenia. W gazetach pisano o Narutowiczu „Zawada” lub „żydowski elekt”, a anonimy z pogróżkami dopełniały reszty. Przejazd Narutowicza z Miodowej, gdzie złożył wizytę kardynałowi Aleksandrowi Kakowskiemu, do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych na placu Małachowskiego odbywał się w towarzystwie szefa Kancelarii Cywilnej. Prezydenta powitano na schodach prowadzących do budynku. Goście przeszli następnie na pierwsze piętro, gdzie dokonano otwarcia wystawy. Orszak zatrzymał się przed obrazem Teodora Ziomka „Krajobraz zimowy”. Po prawej stronie prezydenta stał premier Julian Nowak, po lewej prezes Zachęty Karol Kozłowski. Z tyłu nikt nie chronił głowy państwa. Szaleniec strzelał z rewolweru przytykając go do pleców swej ofiary. Zaniedbania ze strony służb odpowiedzialnych za ochronę pierwszej osoby w państwie były ewidentne. W Departamencie Bezpieczeństwa MSW oraz w Policji Państwowej nastąpiły liczne zmiany personalne na najwyższych stanowiskach.”
-
Macierewicz już wie: Zamach był wymierzony w PiS
Na portalu Fronda.pl wypowiedź posła PiS Antoniego Macierewicza. Ten specjalista PiS od służb specjalnych rozszyfrowuje o co chodziło zamachowcowi zatrzymanemu przez ABW: "Teza o tym, że chciano zaatakować pana prezydenta i pana premiera przez wysadzenie w powietrze całego sejmu wygląda w sposób dosyć szczególny. Loża pana prezydenta znajduje się bezpośrednio nad klubem parlamentarnym PiS. Rozumiem, że zamach byłby wymierzony w klub PiS i pana prezydenta. Dopóki nie uzyskamy jakiś bliższych informacji dopóty będę ostrożnie podchodził do całej tej kwestii. (...) Jeśli mieliśmy do czynienia z realnym zagrożeniem to miało być ono skierowane przeciw PiS jako najbliższym ludziom siedzącym pod lożą pana prezydenta i to mnie bardzo niepokoi."
Fot. Franciszek Mazur
-
Zamach a wątpliwości PiS
Marek Opioła i Beata Mazurek z PiS wystąpili dziś na wspólnej konferencji prasowej. I zażądali, by na posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnych przyszedł premier i wytłumaczył się, dlaczego służby o udaremnieniu zamachu informują posłów za pośrednictwem mediów. Posłowie PiS mają całą listę pytań:
* Dlaczego posłowie nie zostali poinformowani o tym, że ABW prowadzi takie postępowanie?
* Dlaczego prokuratura zrobiła tak szybko konferencję? To premier nadzoruje służby, to on powinien przyjść do Sejmu i nas poinformować. * Zadziwiające jest dlaczego ABW informuje opinię publiczną, zanim powstanie akt oskarżenia? Chcemy poznać motywy tej konferencji.
* Dziś odpalono bombę, z której nic nie wynika. Nie rozumiemy czemu miała służyć dzisiejsza konferencja, skoro został zatrzymany tylko jeden człowiek, a wiemy że werbował innych. Inni nie zostali zatrzymani.
* Czy służby nie zostały wykorzystane przez rządzących?
- poniedziałek, 19 listopada 2012
-
Janusz Piechociński chyba bardzo nie chce do rządu....
Fot. Sławek Kamiński
-
Przepytałam PiS jak oni na Janusza Piechocińskiego. Cieszą się, bo
1. Każde drgawki w obozie władzy są na wagę złota
2. Piechociński bardziej otwarty na opozycję
3. Piechociński krytyczny wobec rządu
Zobaczymy jak długo.
- sobota, 17 listopada 2012
-
PILNE
Nieoczekiwana zmiana miejsc w PSL!
Fot. Przemek Wierchowski
Janusz Piechociński za....
Fot. Sławomir Kamiński
...Waldemara Pawlaka
-
A tak było w Platformie Obywatelskiej, gdzie Donald Tusk podsumowywał pięć lat rządów
-
Jak Miller z Palikotem się bratali. Przeciwko faszyzmowi [ZDJĘCIA SŁAWKA KAMIŃSKIEGO]
-
Palikot plotkuje o Gowinie
Modne stało się ostatnio insynuowanie. Pierwszy zaczął minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, gdy oznajmił, że za Aleksandrem Kwaśniewskim "zawsze stały poważne interesy gospodarcze. I "w każdym razie na pewno nie są to interesy zbieżne z polską racją stanu”. Gowin zadziwił też, gdy zrównał środowisko Krytyki Politycznej z ONR i Młodzieżą Wszechpolską
Fot. Sławomir Kamiński
Dziś Janusz Palikot na swoim blogu rozlicza Gowina. Pisze: "Krytykuje w sposób tendencyjny Krytykę Polityczną. Manipulując cytatami i wyrywając zdania z kontekstu. Interweniuje w sprawie decyzji sądów w Gdańsku. Wypowiada się w sprawach światopoglądowych niemal codziennie. Będąc ministrem resortu jakby najbardziej predysponowanego do bezstronności.(...)To wszystko dzieje się w sytuacji, gdy minister nie robi nic, aby skrócić postępowania sądowe, co jest podstawą sprawiedliwości.(...) Doprawdy, coś strasznego dzieje się z PO że tego nie widzi." - zauważa Palikot.
I plotkuje: - "Być może jest coś z prawdy w tym, że Gowin jest umoczony w aferę hazardową podobnie jak inni wewnętrzni przeciwnicy Tuska. To on ponoć poznał niektórych bohaterów afery hazardowej z Sobiesiakiem. I dlatego teraz wysługuje się Tuskowi! Dla Tuska taki spolegliwy minister to gwarancja spokoju pomimo nepotyzmu i partyjniactwa w szeregach koalicji!"
Fot. Adam Stępień
- piątek, 16 listopada 2012
-
Kulisy wizyty prezydenta Francji
Na zdjęciach Sławka Kamińskiego, który tę wizytę w Sejmie i w Pałacu Prezydenckim podglądał.
-
Prezydent Francji w Sejmie. Słuchają posłowie i senatorowie. A Francois Hollande mówi:
*"Jeśli chodzi o stosunki między naszymi krajami - rozmawiałem o tym z panem prezydentem, będę rozmawiał z panem premierem - chcę dać nowy impuls naszym stosunkom. Mamy partnerstwo strategiczne - pragnę, by odbywały się doroczne konsultacje międzyrządowe.
* "Nie zamierzam zasklepić strefy euro w jej obecnej postaci geograficznej i izolować jej od pozostałej części Europy; pragnę, by Polska mogła uczestniczyć w budowaniu wzmocnionej Europy na bazie eurolandu."
* "W roku 1956, 1976 i wreszcie w roku 1980, kiedy Lech Wałęsa i Solidarność dla całej Europy stali się uzewnętrznieniem światła, które wznosiło się na Wschodzie. Francja składa hołd waszemu państwu, które zdołało zrobić rysę, od której upadł mur berliński"
Fot. Sławomir Kamiński
-
I jak zawsze przy takiej okazji (spotkanie prezydentów Polski i Francji w Warszawie) nie mogło zabraknąć pikietujących...Tym razem przeciwko GMO
Fot. Sławomir Kamiński
-
No i stało się nieuniknione. Oczywiście tylko w PiS twierdzili, że się nie stanie....
PiS wyleciał na trotylu [NOWY SONDAŻ]
Platforma Obywatelska ma najwyższe sondażowe notowania od stycznia ubiegłego roku - wynika z najnowszego sondażu TNS Polska. Różnica między PO i Prawem i Sprawiedliwością wynosi 11 pkt proc.
-
Przyjaźń polsko - francuska na fotografiach Sławka Kamińskiego. Pałac Prezydencki - to pierwszy przystanek na trasie prezydenta Francji François Hollande w Polsce
Fot. Sławomir Kamiński
Fot. Slawomir Kamiński
Fot. Sławomir Kamiński
-
Schetyna na czerwonym dywanie
Grzegorz Schetyna z rozrzewnieniem wspominał dziś w TVN24 dzień zaprzysiężenia rządu sprzed pięciu lat. - Jechaliśmy autobusem z Sejmu do Pałacu Prezydenckiego, wchodziliśmy po schodach po czerwonym dywanie na pierwsze piętro, żeby otrzymać nominację - mówił z sentymentem.
Sentyment nie dziwi. Skąd jednak tęsknota Schetyny za czerwonym dywanem?
Rozstanie Grzegorza Schetyny było chyba jednym z tych najbardziej spektakularnych. Kiedyś numer dwa w PO, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji, marszałek Sejmu, szef klubu PO. O jego obecnej funkcji, Donald Tusk mówił pięć lat temu tak: - Jeśli dobrze zanotowałem, to Grzegorz Schetyna będzie szefem komisji spraw zagranicznych - powiedział Tusk.
16 listopada 2007 r. - został zaprzysiężony rząd PO-PSL, na którego czele staną Donald Tusk.
Jego pierwsza kadencja trwała do 18 listopada 2011 r. Wówczas - po kolejnych wygranych wyborach, rząd PO-PSL rozpoczął drugą kadencję.
Fot. Wojciech Olkuśnik
A zatem specjalnie dla Grzegorza Schetyny czerwony dywan w rocznicę zaprzysiężenia rządu
- czwartek, 15 listopada 2012
-
Razem dla Europy, przeciw faszyzmowi - to pierwsza wspólna akcja SLD i Ruchu Palikota. Czy przerodzi się w coś więcej? Nie sądzę, na razie oba ugrupowania raczej zainteresowane są utrzymywaniem odrębnej tożsamości. - Nie będzie procesu jednoczenia, łączenia, list wyborczych, ponieważ to są dwie autonomiczne partie, o odrębnym programie, odrębnej tożsamości - zapowiedział Leszek Miller, lider Sojuszu.
Zapowiada się kolejna szorstka przyjaźń?
Fot. Sławomir Kamiński
-
Powstał serwis internetowy o Lechu Kaczyńskim. I o Marii Kaczyńskiej. Na razie w wersji testowej, co powoduje, że niektóre zakładki są jeszcze niewypełnione. Lechkaczynski.org jest poświęcony życiu i działalności społecznej i politycznej prezydenta - czytamy na stronie.
I tak możemy zajrzeć na oś czasu nieżyjącego prezydenta, do kalendarium i do biogramu. Jest też zakładka poświęcona Marii Kaczyńskiej.
właścicielem serwisu jest fundacja Nowy Kierunek. Newsweek pisał o jej powiązaniach z PiS. Jej szefem jest Bartłomiej Rajchert, dyrektor zarządzający PiS. Fundacja w czasie ostatniej kampanii wystawiła partii faktury - za spoty internetowe, wieczór wyborczy, kilka wieców - na ponad 800 tys. zł. Członkiem rady nadzorczej Nowego Kierunku był zresztą wówczas Stanisław Kostrzewski, skarbnik PiS. Fundacja Nowy Kierunek na każdym zleceniu oczywiście zarabiała.
Fot. Sławomir Kamiński
- środa, 14 listopada 2012
-
Co wie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin?
Kiedy w Polsat News mówi: - Dużo poważniej wygląda inicjatywa Aleksandra Kwaśniewskiego, bo ja nie mam wątpliwości, to nie jest inicjatywa, jeżeli ona się wykluje, to nie będzie tylko inicjatywa polityczna. Za Aleksandrem Kwaśniewskim zawsze stały poważne interesu gospodarcze. Nieprzypadkowo ci, którzy popierają tę inicjatywę czy nawołują do stworzenia takiej centrolewicowej alternatywy dla Platformy Obywatelskiej, nieprzypadkowo oni równocześnie opowiadają się przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego w Polsce”.
Dopytywany przez Dorotę Gawryluk mówił: „W każdym razie na pewno nie są to interesy zbieżne z polską racją stanu”.
Czyli z czym lub z kim zbieżne?
Fot. Adam Stępień
-
PiS znów pomaszeruje?
Tak twierdzi TVP.Info, które informuje, że partia Jarosława Kaczyńskiego planuje kolejny marsz, podobny do tego, który budził Polaków we wrześniu. Ten ma odbyć się na przełomie kwietnia i maja. I jak poprzednie, ma wyrażać poparcie dla Telewizji Trwam.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami, które uczestniczyły w organizacji ostatniego marszu. Już teraz mogę powiedzieć, że kolejny będzie jeszcze większy – mówi portalowi poseł PiS Andrzej Jaworski, który zajmuje się organizacją marszu.
Organizatorzy chcą, by uczestniczyło w nim kilkaset tysięcy osób. Nieoficjalnie przyznają, że ich marzeniem jest przekroczenie liczby miliona uczestników.
Uda się?
Fot. Agata Grzybowska
-
Siadaj gówniarzu - czyli co wydarzyło się na spotkaniu z Antonim Macierewiczem.
Awantura na spotkaniu z Antonim Macierewiczem [WIDEO]
Podczas spotkania z posłem PiS Antonim Macierewiczem w Czeladzi doszło do awantury, bo jeden z młodych mieszkańców miał czelność nazwać słowa posła „indoktrynacją”.
- wtorek, 13 listopada 2012
-
Prezes w Grójcu na debacie rolnej
Fot. Sławomir Kamiński
-
Narodowcy zjednoczą lewicę?
Wspólny wiec Palikota i Millera. Za Europą, przeciw faszyzmowi
Lider SLD Leszek Miller zadzwonił do Janusza Palikota. I zaproponował wspólny wiec pod roboczą nazwą „Za Europą, przeciw faszyzmowi” - dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”.
-
Wraca pytanie o mandat poselski Romana Koseckiego. Posłowie PiS nie mają wątpliwości: wygasić.
Chodzi oczywiście o wejście posła PO do zarządu PZPN. Posłowie PiS Marcin Mastalerek i Przemysław Wipler domagają się wygaszenia mandatu Romana Koseckiego. - W ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora są określone rodzaje działalności, których nie można łączyć z pracą posła. Jednym z takich przypadków jest praca w organizacji, która prowadzi działalność komercyjną, gospodarczą w oparciu o mienie publiczne, majątek państwowy, bądź samorządowy. Taką instytucją jest z mocy prawa Polski Związek Piłki Nożnej, który prowadzi działalność polegającą na sprzedaży biletów na mecze organizowane na stadionach takich, jak Stadion Narodowy. Praktycznie wszystkie stadiony, cała infrastruktura sportowa w Polsce jest państwowa, bądź komunalna - stwierdził Wipler.
Fot. Kuba Atys
-
PiS narodowców się nie boi. Słusznie?
PiS: Narodowcy? Nie mają z nami szans. Gowin: Dopóki jest PiS, ONR nam nie zagraża
- Ruszamy w Polskę, by zorganizować świadomy naród - zapowiadają przywódcy Ruchu Narodowego. - Drżę od niedzieli, spać nie mogę, poty mnie oblewają - ironizuje Joachim Brudziński z PiS
- poniedziałek, 12 listopada 2012
-
PiS wyprowadza merytoryczne debaty poza Warszawę i wchodzi na teren wicepremiera Waldemara Pawlaka
Z komunikatu prasowego: "Serdecznie zapraszamy na debatę o rolnictwie "Nowoczesna Polska wieś?" Wtorek, godz. 12 w Remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Goszczynie pod Grójcem.
-
Po marszu:
Politycy i publicyści od rana komentują wydarzenia z 11 listopada na ulicach Warszawy
- niedziela, 11 listopada 2012
-
Bać się?
Robert Winnicki, szef wszechpolaków na zakończenie marszu:
Nie chcemy Tusków, Buzków, Komorowskich przy władzy. Nie chcemy żadnego Okrągłego Stołu. Obiecujemy wam w imieniu młodego Pokolenia Polaków za wszystko za to, co zrobiliście z tym państwem, zapłacicie za to. Żeby obalić republikę Okrągłego Stołu trzeba zakwestionować jej wartości, żeby jednego pajaca wymienić za drugiego. Nie zgadzamy się na równouprawnienie dobra i zła. Nie mówcie nam, że nie jesteśmy tolerancyjni, bo nas to guzik obchodzi. Chcemy zbudować siłę, polską narodową siłę, której lewaki, liberałowie i pedały się boją. Nie czerwona, nie tęczowa, Polska zawsze narodowa! Dedykuję tę manifestację redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi, architektowi Okrągłego Stołu. Nie zmiana partii, ale systemu poprzez ruch narodowy, tak chcemy się nazwać. Dziś ruch narodowy wyruszy w Polskę.
Fot. Agata Grzybowska
-
Dziś przenoszę się w inne miejsce:-) Relację z obchodów Święta Niepodległości prowadzę tutaj Zapraszam!
- piątek, 09 listopada 2012
-
Jeśli ktoś maszerować nie chce, zawsze może zajrzeć do Sejmu lub Senatu 11 listopada - dzień otwarty
-
Palikot oskarża, PiS donosi na Kopacz
Dziw Sejmie Palikot rozpoczął swoje wystąpienie zwracając się do PIS: "Najpierw państwo oskarżyliście, że premier polskiego rządu zabił prezydenta naszego kraju, teraz chcecie rozwalić UE i pozbawić Polskę 300, 400 mld zł. Wasze miejsce jest nie tu, w parlamencie, wasze miejsce jest w więzieniu i wy do tego więzienia traficie wcześniej czy później".
Mariusz Błaszczak poinformował, że po takich słowach PiS składa wniosek do poselskiej komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu, że nie zareagowała: - Takiego wydarzenia nie spotykaliśmy wcześniej w polskim parlamencie. (...) W związku z tym, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która prowadziła obrady, nie zareagowała, w imieniu klubu parlamentarnego PiS składam wniosek do komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu. To marszałek Sejmu powinien reagować, gdy poseł zachowuje się w sposób urągający godności izby poselskiej, a tak się wydarzyło dzisiaj, podczas rannego posiedzenia - powiedział Błaszczak.
Fot. Sławomir Kamiński
-
PiS znów w merytorycznym natarciu. Tylko dziś do południa, zapowiedzi czterech konferencji prasowych:
Godz. 11 konferencja prasowa PiS z udziałem posłów Adama Hofmana, Dawida Jackiewicza i Marcina Mastalerka "Negocjacje rządu Tuska: cmentarz, stacja benzynowa, pod blokiem przy śmietniku".
Godz. 11.30 konferencja prasowa PiS z udziałem posłów: Jana Szyszki, Dariusza Bąka i Jana Ardanowskiego "Polityka rządu ws. GMO".
Godz. 12.30 konferencja prasowa PIS z udziałem Beaty Szydło i Paweł Szałamachy "Tańsze ubezpieczenia kredytów. Dajmy szanse Polakom na własne mieszkanie".
Godz. 12 - briefing Mariusza Błaszczaka - tematu nie ujawniono:-)
Fot. Sławomir Kamiński
-
Kiedy w Sejmie gęsina zagości
Fot. Sławomir Kamiński
Kto stoi za medialnym sukcesem gęsiny?
Pełno ich w gazetach, w życiu publicznym, a nawet w polityce - z początkiem listopada Polska z dnia na dzień staje się królestwem gęsi. Kto stoi za medialnym (i nie tylko) sukcesem gęsiny? Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.
-
Michał Kamiński ciągle jeszcze wie, co w PiS piszczy
Michał Kamiński: W PiS mało kto wierzy w zamach
Przy Kaczyńskim wytrzymują tylko ci goście, którzy bez niego sobie nie radzą, których status materialny nie istnieje bez pozycji, którą im gwarantuje prezes - mówi były spin doktor PiS.
- czwartek, 08 listopada 2012
-
Prezydent też ma swoje zaproszenie wideo na marsz niepodległości. A zapraszają Daniel Olbrychski i Anna Maria Jopek
-
Kto wie co prezydent miał na myśli?!
Gdy mówił: "warto zbadać aspekt ewentualnego zewnętrznego czynnika działającego destrukcyjnie na społeczeństwo polskie w kontekście katastrofy smoleńskiej"
Ot, język polityków...
Fto. Wojciech Olkuśnik
-
Joanna Lichocka wie jakich mediów nam trzeba. A ja wiem, że zostałam "pluszakiem"...
W zupełnie niezależnej "Gazecie Polskiej" poucza: - Trzeba odebrać koncesje telewizyjne i radiowe stacjom, które sprzeniewierzają się zasadzie rzetelnego i obiektywnego informowania. Trzeba ograniczyć w nich monopol postkomunistycznych środowisk biznesowych i musi towarzyszyć temu odejście od postkomunistycznego prawa deprecjonującego status zawodu dziennikarza. (...) Nie należy się łudzić, że da się stworzyć pluralistyczne, wolne media oparte na systemie III RP. Tam nikt nie jest tym zainteresowany.
A jej zdaniem - czwarta władza jest sprowadzana świadomie przez rządzących "do roli pluszaków".
-
Kolega z TVP.Info wyczytał na stronie internetowej Samoobrony, że grożą nam, dziennikarzom, bo nie informujemy społeczeństwa o ważnych wydarzeniach z życia tej partii. Spieszę zatem donieść za stroną samoobrony, że "W dniu 4 listopada 2012 roku w miejscowości, Pacyna odbył się II Kongres Krajowy Partii Samoobrona, na którym dokonano wyboru nowego Przewodniczącego Partii." Został nim Lech Kuropatwiński (kto zna?), który właśnie oskarża, że nie piszemy o odrodzeniu Samoobrony. W liście otwartym pisze: "Jako członkowie i sympatycy Samoobrony chcemy wyraźnie zaznaczyć, że blokady medialnej tolerować nie zamierzamy, a dalsze postępowanie środków masowego przekazu wobec naszego Ruchu spowoduje radykalizację nastrojów wśród nas. Wielokrotnie potrafiliśmy ryzykować nasze zdrowie i życie prywatne dla obrony najwyższych wartości posługując się różnymi metodami walki politycznej. Samoobrona jest, działa i nie zapomniała, o co walczy. W związku z tym, że media ogólnokrajowe nie chcą przyjść do nas, jeżeli nadejdzie taka potrzeba, przyjdziemy do nich sami!"
Hmmm, mam nadzieję, że się zapowiedzą.
-
A decyzja prawników wojewody jutro
Spór o in vitro. Posłowie poczekają na wojewodę, zanim wyślą NIK do Częstochowy
O tym, czy NIK sprawdzi wydatki Częstochowy na program dofinansowywania leczenia niepłodności metodą in vitro, posłowie zadecydują dopiero, gdy w tej sprawie wypowie się wojewoda śląski.
-
Rozczulający Roman Giertych w Polskim Radiu. Gani Młodzież Wszechpolską, maszeruje z prezydentem Bronisławem Komorowskim, obiecuje, że wróci do polityki, jeśli pojawi si e groźba, że wygra Jarosław Kaczyński!
-
U jednych zwalniają, u innych otwierają dziennik w internecie
Nowy dziennik Krytyki Politycznej. „Ważny i potrzebny”
Krytyka Polityczna otwiera internetowy codzienny „Dziennik Opinii”. - Chcemy robić codzienną gazetę, która nie ogląda się na klikalność, a jest zainteresowana jedynie tym, czy materiał jest ciekawy, ważny, potrzebny - napisał Sławomir Sierakowski
- środa, 07 listopada 2012
-
Jeszcze w temacie NIK i in vitro
Doradca prezydenta odpowiada ziobrystom: Częstochowa może dopłacać do in vitro
Jeżeli rada miasta Częstochowy uznała, że refundacja in vitro to zbiorowa potrzeba, mogła na to wyasygnować środki i realizować ten projekt in vitro - ocenia prof. Michał Kulesza, autor reformy samorządowej, prawnik i doradca prezydenta ds. samorządu.
-
Białoruś w Polsce - oczywiście według PiS.
Zwolnienie z "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza "przez oligarchę medialnego" za "dochodzenie do prawdy" to standard niespotykany w Europie. - To standardy białoruskie, a nie europejskie - uważa Tomasz Poręba, europoseł PiS. Dodał, że w tej sprawie została wysłana interpelacja do Komisji Europejskiej. Zapowiedział również podjęcie działań na forum europarlamentu, które mają na celu "umiędzynarodowienie" tej sprawy i zainteresowanie - jak mówił - "skrajnym przypadkiem łamania wolności słowa w Polsce".
Zapowiedział też, iż europosłowie PiS poruszą sprawę na najbliższym posiedzeniu komisji petycji Parlamentu Europejskiego, a także na forum swojej grupy.- Będziemy się domagać, by ta sprawa poprzez kierownictwo naszej grupy stanęła na konferencji przewodniczących PE z propozycją, żądaniem, aby w tej sprawie Parlament Europejski z naszej inicjatywy przyjął rezolucję na temat łamania wolności słowa i niezależności dziennikarskiej w Polsce - wyjaśnił.
Kolejne ma być przygotowanie w PE wysłuchania publicznego w tej sprawie. W Polsce posłowie PiS oczekują, że do sprawy odniesie się Rzecznik Praw Obywatelskich, który ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zajmowania się wszystkimi naruszeniami prawa w
każdej sferze życia społecznego. To test na to, czy Polska ma Rzecznika Praw Obywatelskich.
-
Po tekście o ziobrystach, którzy chcą wysłać NIK do Częstochowy, stanowisko Izby:
Rzecznik NIK Paweł Biedziak przysłał nam oświadczenie, że to wojewoda, a nie NIK może badać zgodność z prawem uchwał samorządu. „NIK nie może wypowiedzieć się co do celowości uchwał samorządowych. Badanie zaś rzetelności i gospodarności można by przeprowadzać dopiero po jakimś czasie funkcjonowania tego programu samorządowego. (...) Jeśli jednak posłowie zdecydują o zleceniu nam tej kontroli, to zgodnie z ustawą kontrolę wykonamy.” Biedziak przypomina, że NIK działa na zlecenie Sejmu.
es
-
Ziobryści chcą nasłać NIK na Częstochowę za in vitro
Uważają, że leczenie niepłodności tą metodą nie jest zadaniem gminy. Chcą, żeby Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy Częstochowa ma prawo wydawać miejskie pieniądze na taki cel.
- wtorek, 06 listopada 2012
-
Dziennikarze "Rz" chcą wyjaśnień od zarządu spółki i właściciela gazety
W liście otwartym do prezesa Presspubliki Grzegorza Hajdarowicza, jego koledzy domagają się spotkania i wyjaśnienia w sprawie zwolnień: - To, co opublikował Cezary Gmyz, było konfabulacją, zlepkiem informacji, które uzyskał „na mieście”. Nie było żadnych podstaw, żeby napisać taki tekst - mówi tymczasem Polskiemu Radiu Grzegorz Hajdarowicz, właściciel „Rzeczpospolitej”. Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego nazwał „zamachem na własność prywatną”.
-
PiS spieszy z pomocą...dziennikarzom
"Prawo i Sprawiedliwość podejmie odpowiednie inicjatywy legislacyjne, które będą odpowiedzią na niepokojący zanik standardów demokratycznych i wolnościowych w polskim życiu publicznym i medialnym. Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje projekt, który zlikwiduje okryty złą sławą artykuł 212 kodeksu karnego, pozwalający na karanie za słowo. Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje również rozwiązania, które wzmocnią niezależność dziennikarzy względem wydawców i właścicieli pism. Wczorajsze wydarzenia w redakcji Rzeczpospolitej pokazują, że dodatkowa ochrona niezależności dziennikarzy jest niezbędna - zapowiedział prezes Jarosław Kaczyński.
-
Jarosław Kaczyński o zwolnieniu Gmyza:
Z niepokojem i smutkiem przyjąłem informację o decyzji właścicieli dziennika Rzeczpospolita o zwolnieniu redaktora naczelnego pisma Tomasza Wróblewskiego, dziennikarza Cezarego Gmyza oraz dwóch innych dziennikarzy Rzeczpospolitej. Właściciel pisma bez ogródek stwierdza, że zwolnienia są wynikiem publikacji artykułu Cezarego Gmyza „Trotyl na wraku Tupolewa”. Takiego działania właściciela gazety nie można potraktować inaczej niż jak zamachu na wolność słowa. Standardy demokracji w żaden sposób nie pozwalają na takie karanie za słowo, na karanie za coś co jest solą pracy dziennikarza. Zwłaszcza, że zwolnienie Cezarego Gmyza odbyło się w trybie dyscyplinarnym. Te fakty każą
nam zadać fundamentalne pytanie o kondycję polskiej demokracji, również w odniesieniu do rynku medialnego - napisał w oświadczeniu zamieszczonym na stronie PiS.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Wiktor Świetlik z Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wzywa nas, dziennikarzy, do obrony Cezarego Gmyza:
"Wyrażamy oburzenie brakiem solidarności dziennikarskiej ze strony części koleżanek i kolegów dziennikarzy wobec Cezarego Gmyza, Bartosza Marczuka, Mariusza Staniszewskiego i Tomasza Wróblewskiego zwolnionych z redakcji „Rzeczpospolitej”, w związku z ostatnimi publikacjami tego dziennika poświęconymi katastrofie smoleńskiej. Dziwi nas, że ze strony dużej części środowiska dziennikarskiego nie podnoszone są wątpliwości, co do faktu, iż oficjalne i bardzo enigmatyczne oświadczenie prokuratury doprowadziło do zwolnienia zarówno redaktora naczelnego, jak i części redakcji. Jest to rażące tym bardziej, że wedle tego samego komunikatu śledztwo w sprawie opisywanej przez red. Gmyza skończyć się ma dopiero za pół roku. Sam tryb zwolnień uderzał swoją wybiórczością (np. zwolnienie redaktora Marczuka, który w tym czasie był na urlopie). Ich tempo budziło wątpliwości, co do tego, czy rzeczywiście były poprzedzone rzetelnym dochodzeniem." - czytam na stronie SDP
-
Ale to nie koniec. Politycy już komentują decyzje właściciela "Rz"
Zwolnienia w „Rzeczpospolitej”. PiS: Sąd kapturowy. PO: Nierzetelna robota dziennikarska
- Mamy do czynienia z zemstą na gazecie, dziennikarzach, którzy ośmielili się być dociekliwi u uważa Mariusz Błaszczak (PiS). - To jakby ktoś z informacji, że idzie wysoka fala na Wiśle, zrobił wielką czołówkę: Powódź zalała Sandomierz - uważa z kolei Rafał Grupiński (PO)
-
Gmyz - Gate się rozkręca, a nie kończy. Są już obrońcy zwolnionego dyscyplinarnie dziennikarza i oczywiście wolności prasy: - Jeżeli chcesz wyrazić swoje poparcie dla Cezarego Gmyza i sprawy wolności prasy - przyjdź w środę o 15:30 przed siedzibę "Rzeczpospolitej" - czytam na wpolityce.pl
Fot. Sławomir Kamiński
-
Zadziało się w poniedziałek wieczorem w "Rzeczpospolitej". Pracę dyscyplinarnie stracił Cezary Gmyz, autor tekstu o trotylu, stracił stanowisko naczelny Tomasz Wróblewski, zwolniono kilku funkcyjnych.
Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Tomasz Wróblewski, autor tekstu „Trotyl na wraku tupolewa” Cezary Gmyz oraz redaktorzy odpowiedzialni za dział krajowy dziennika Bartosz Marczuk i Mariusz Staniszewski - stracili pracę. To efekt publikacji sprzed tygodnia, w której ”Rz” napisała, że polscy prokuratorzy i biegli pracujący w Rosji znaleźli ślady materiałów wybuchowych na wraku samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.
- poniedziałek, 05 listopada 2012
-
Jeśli ktoś myślał, że temat aborcji się skończył...
Z listu Stowarzyszenia KoLiber do Rzecznika Praw Dziecka: "W związku z powyższym, zwracamy się do Pana z apelem o podjęcie działań na rzecz ochrony życia dzieci nienarodzonych, do których obliguje Pana Ustawa, w tym zajęcia stanowiska w sprawie nowelizacji Ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży."
-
Prezydent o swojej nieobecności na pogrzebie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego:
- Stanąłem w obliczu jakiegoś zjawiska, które jest dla mnie wyjątkowo bolesne. Wszystkie oskarżenia kierowane pod moim adresem wydają mi się być głęboko niesprawiedliwymi i nieuzasadnionymi.
Na pogrzebie Kaczorowskiego była pierwsza dama Anna Komorowska. Kancelarię Prezydenta reprezentował jej szef Jacek Michałowski. Był to powtórny pochówek ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie.
Jak podkreślił Komorowski, zostało uzgodnione, że "reprezentacja państwa ma być na takim właśnie poziomie - szef Kancelarii Prezydenta". - Moja żona była w czasie tych smutnych uroczystości, związanych ze skutkami błędu popełnionego przy identyfikacji ciał, głównie dlatego, by zrealizować naszą potrzebę pokazania w sposób szczególny emocji łączących nas z panią Karoliną Kaczorowską - dodał.
Fot. Agata Grzybowska
-
A w sieci takie zaproszenie na marsz. Jeszcze marsz z okazji niepodległości czy manifestacja przeciw władzy?
-
Prezydent zaprasza na marsz: - Zwracam się z serdeczną prośbą do wszystkich, aby zechcieli zamanifestować w różny sposób, także poprzez udział w tym marszu ("Razem dla niepodległej") to, że jesteśmy razem w obliczu niepodległości, że w stopniu maksymalnie możliwym w tym dniu staramy się przełamać naturalne, istniejące, typowe dla demokracji podziały partyjne.
Fot. Przemek Wierzchowski
- niedziela, 04 listopada 2012
-
Czasem lepiej zapytać badacza dyplomacji niż polityka
Dziwny pogrzeb Ryszarda Kaczorowskiego. Brakuje regulacji prawnych?
- Dziwnie się stało, że osoby dziś najważniejsze w państwie, które przecież podpisują się pod całą linią życia prezydenta Kaczorowskiego, nie przyszły na jego pogrzeb. To, że ich tak gremialnie zabrakło, powoduje, że rodzą się pytania, czy był to zbieg okoliczności, czy też - o pogrzebie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego mówi Janusz Sibora, historyk z Uniwersytetu Gdańskiego, badacz dziejów dyplomacji i protokołu dyplomatycznego
-
Teorie posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego na temat smoleńskiego zamachu i Czeczenów:
- Jestem przekonany, że jeżeli w toku prac prokuratorów, różnych niezależnych instytucji, będziemy wiedzieli więcej na temat okoliczności tego, co stało się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku, jeżeli informacje na temat tego, że ta tragedia była zawiniona czynnikiem ludzkim, a więc że doszło tam do zamachu będą bardziej prawdopodobne, to z całą pewnością Rosjanie wówczas o to oskarżą właśnie terrorystów czeczeńskich albo kogoś innego. Już teraz, kiedy te informacje we wtorek zelektryzowały opinię publiczną, niektóre rosyjskie media zaczęły tego typu informacje uskuteczniać - powiedział Superstacji Zbigniew Girzyński.
- Informacje o Czeczenach? - dopytywał reporter Superstacji.
- Właśnie takie, że w wyniku jakiegoś zamachu terrorystycznego zginął prezydent Rzeczypospolitej. Jest to wersja w Rosji już przygotowana na okoliczność, gdyby prawda na ten temat wyszła na jaw - tłumaczy Girzyński.
- Czyli Rosjanie będą obwiniali Czeczenów za ten zamach? - pytał dziennikarz.
- No przecież nie będą obwiniali siebie. Od tej strony wszyscy Rosjan znamy, tylko nie wszyscy potrafią, tak jak ja, to wprost powiedzieć - dodał Girzyński.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
Coraz bliżej 11 listopada, już jutro rozmowa z dr. Januszem Siborą o tym jak się maszerowało w 1918 roku i czy prezydenci maszerujący to standard czy wyjątek? A tym, co jeszcze nie wiedzą kto z kim będzie maszerować 11 listopada, polecam tekst z gazeta.pl
W Warszawie przejdą trzy duże manifestacje 11 listopada
Trzy duże manifestacje i kilka innych zgromadzeń publicznych na 11 listopada zgłoszono w stołecznym ratuszu. Jeden z marszów poprowadzi prezydent Bronisław Komorowski. Swoje demonstracje zapowiadają też prawica i lewica.
-
Już zapomniałam, że ta partia jeszcze istnieje, a tu proszę takie zaproszenie w mailu:
"W imieniu Przewodniczącego Partii Demokratycznej Andrzeja Celińskiego serdecznie zapraszam na “Nowe Otwarcie” Partii Demokratycznej, które odbędzie się 10 listopada 2012 roku o godzinie 11.00 w warszawskim Hotelu Polonia Palace, Sala Ludwikowska, Aleje Jerozolimskie 45.
W spotkaniu wezmą udział znamienici polscy politycy i mężowie stanu, m.in: Prezydent Lech Wałęsa, Prezydent Aleksander Kwaśniewski, prof. Monika Płatek, Włodzimierz Cimoszewicz, Władysław Frasyniuk, Bartłomiej Nowotarski, Ryszard Petru, Krzysztof Szamałek, Alek Tarkowski.
Fot. Agencja Gazeta
-
Też słyszałam teorię, o której pisze Newsweek. Gdy zbierałam materiały do tego tekstu, niektórzy mówili o tym, że ma być taśma z nagraniem, na której (mówili o Seremecie) śledczy potwierdza znalezienie trotylu. Moi rozmówcy jednak taśmy nie widzieli, słyszeli jedynie, że ktoś, gdzieś ją ma. Za mało, by pisać o tym tekst. Czas, by PiS pokazało czy ma taśmę.
- sobota, 03 listopada 2012
-
List od Czytelniczki Gazety Wyborczej: "Powtarzajmy: wierzę, że polski rząd, polski premier nie mordował swoich przeciwników politycznych, a gdyby miał taki zamiar, to chociaż na instytucje państwowe władza może naciskać, to nie może nakłonić setek urzędników do kłamstwa. Wierzę, że prokuratura jako instytucja nie może uczestniczyć w spisku rządowym. Wierzę, że moje państwo jest przeciętnie normalne" - napisała do nas.
Wierzę, że moje państwo jest przeciętnie normalne [LIST]
Powtarzajmy: wierzę, że polski rząd, polski premier nie mordował swoich przeciwników politycznych, a gdyby miał taki zamiar, to chociaż na instytucje państwowe władza może naciskać, to nie może nakłonić setek urzędników do kłamstwa. Wierzę, że prokuratura jako instytucja nie może uczestniczyć w spisku rządowym. Wierzę, że moje państwo jest przeciętnie normalne.
-
Prawicowi dziennikarze i blogerzy bronią Cezarego Gmyza. "Oceniając jego bogaty dziennikarski dorobek trudno nam uwierzyć, że popełnił on pomyłkę w przypadku tak poważnej sprawy i sprzeniewierzył się dziennikarskiej rzetelności. Jego doniesienia zweryfikowały i potwierdziły również inne redakcje. Równocześnie apelujemy do ludzi mediów o przedstawienie w uczciwy sposób wydarzeń związanych z artykułem o materiałach wybuchowych znalezionych w smoleńskim wraku - napisali w liście otwartym.
Słuszna obrona?
Fot. Sławomir Kamiński
-
Szaleństwo trwa. Portal wpolityce. pl porównuje wypadek awionetki z katastrofą pod Smoleńskiem, brzozę z latarnią...
-
Nasz parlamentaryzm jest w kiepskim stanie. Martwa cisza, milczenie i wykonywanie odgórnych poleceń. Nie mamy porządnych debat parlamentarnych - ocenił Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji Batorego. Pierwszy rok Sejmu VII kadencji ocenia negatywnie. Jego zdaniem we wcześniejszych kadencjach Sejmu nie brakowało wybitnych parlamentarzystów, którzy potrafili mobilizować opinię publiczną, a ich wystąpienia się pamiętało. - Dzisiaj ich nie ma. Zniknęła taka kategoria. Nieważne, kto i jak dziś mówi, bo decyzje zapadają gdzie indziej - zauważył politolog.
Smolar: W Sejmie panują martwa cisza i wykonywanie odgórnych poleceń
W Sejmie brakuje porządnych debat, dominuą za to "martwa cisza, milczenie i wykonywanie odgórnych poleceń" - powiedział Aleksander Smolar, oceniając pierwszy rok pracy Sejmu VII kadencji. Według politologa przy Wiejskiej dramatycznie brakuje „wybitnych parlamentarzystów”. - Zniknęła taka kategoria. Nieważne, kto i jak dziś mówi, bo decyzje zapadają gdzie indziej - dodał.
- środa, 31 października 2012
-
Pisałam, że ma być konferencja Cezarego Gmyza, dziennikarza "Rzeczpospolitej". Jednak ten na nią nie dotarł
Cezary Gmyz, autor publikacji o trotylu zwołuje konferencję, ale się na niej nie pojawia
Kolejna odsłona trotylowej epopei: Cezary Gmyz najpierw zaprasza na konferencję prasową, potem znienacka ją odwołuje, wprawiając w osłupienie i swoich sympatyków, i przeciwników. A właściwie nie odwołuje: po prostu się na niej nie pojawia
-
Zajęłam się zbieraniem informacji jak PiS na Rzepie wybuchł, o czym jutro napiszę, a tymczasem...
Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” oddał się do dyspozycji Rady Nadzorczej
Wróblewski poinformował o swojej decyzji na stronach internetowych ”Rzeczpospolitej”. Poszedł na urlop, a zarządzanie gazetą przekazał swemu zastępcy
-
Jarosław Kaczyński o "Rzeczpospolitej" i zamachu
Kaczyński w „Gazecie Polskiej” demaskuje prokuraturę i przekonuje, że w Smoleńsku był zamach
Nie wiem kto dokonał zamachu, choć osobiście głęboko jestem przekonany, że taki zamach był. I to trzeba sprawdzić w niezależnym, ale bardzo intensywnym śledztwie - mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie wideo dla „Gazety Polskiej”.
-
Za PAP o badaniach w USA na obecność materiałów wybuchowych:
Na konferencji prasowej w Sejmie wyniki tej ekspertyzy przedstawił Stanisław Zagrodzki, kuzyn Ewy Bąkowskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Zagrodzki - jak relacjonował - przywiózł ze Smoleńska do Polski pozostałości garsonki kuzynki, w których znajdował się nadpalony fragment pasa bezpieczeństwa z klamrą do zapinania. Krewny ofiary zaznaczył, że zwrócił się do prokuratury z prośbą o przebadanie materiału i włączenie go do dowodów w śledztwie, ale ta - według niego - nie wykazała zainteresowania. Wobec tego - jak mówił - zdecydował się na badania laboratoryjne w jednej z placówek uniwersyteckich w USA.
Badania trwały trzy tygodnie i były przeprowadzone na "specjalnym zestawie odczynników do wykrywania materiałów wybuchowych". Do analiz zostały pobrane dwie próbki o wymiarze cal na cal, z ubrania i pasa. - Ekstrakt z próbki rękawa koszuli nie wykazał obecności materiałów wybuchowych, ekstrakty z pasa bezpieczeństwa wykazały obecność trotylu. Test został powtórzony po 24 godzinach,
dokonano dokumentacji fotograficznej. Wyniki wskazują na możliwość kontaktu pasa bezpieczeństwa z materiałem wybuchowym - podkreślił.
Dodał: - Mówimy o ilościach, których nie jesteśmy w stanie określić, ponieważ nie była to analiza ilościowa, tylko analiza jakościowa, czyli określenie typu związku chemicznego.
Macierewicz poinformował, że jest to wstępna analiza; zespół zwrócił się do laboratorium chemicznego w USA o wykonanie pełnej analizy, która - jak mówił - ma być przedstawiona w najbliższych dniach.
-
Jarosław Kaczyński broni "Rz" i ustawia PiS pod prawicową ścianą, gdy o publikacji Cezarego Gmyza mówi: "Uważam, że jest wiarygodna. Uważam, że to, co zrobiła "Rzeczpospolita", później z tego się wycofała, to dowód na to, że w Polsce jest bardzo źle z niezależnością mediów.
A może panie prezesie jest źle, gdy dziennikarze piszą nie mając na to dowodów?
Kaczyński podtrzymuje też swoje słowa o zbrodni. "Nie wycofuję się z niczego, co mówiłem, oczywiście pod warunkiem, że przedstawia się to precyzyjnie. To co zostało powiedziane na temat, że doszło do sytuacji, w której w najwyższym stopniu prawdopodobna jest zbrodnia (...), to podtrzymuję. Jestem głęboko przekonany, że ten rząd jest fatalny i powinien odejść"
A może panie prezesie powie pan w końcu kto i dlaczego zabił naszych?
Szef PiS był też pytany o słowa premiera Donalda Tuska, który we wtorek powiedział że nie sposób ułożyć sobie życie w jednym państwie z tymi, którzy formułują tego typu wnioski. "Tusk jest człowiekiem, który o demokracji i praworządności ma dosyć blade pojęcie. Od dawna to wiem i między innymi dlatego nie powinien on być premierem Polski" - ocenił.
A może panie prezesie zgłosi pan te informacje organizacjom, które w Polsce zajmują się łamaniem demokracji i praworządności. A nie, nie może pan tego zrobić. Tam rządzą oni, nie wy.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Prezydent Bronisław Komorowski o "rewelacjach" Rzeczpospolitej na briefingu prasowym: -Jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty o błędne przesłanki, czemu redakcja dała wyraz mówiąc o popełnionych błędach, wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje.
Całość oświadczenia prezydenta tutaj.
-
No to może się dowiemy na jakich dowodach Cezary Gmyz oparł swój tekst o trotylu: "Dzisiaj, 31.10.12 o godz. 16 jest konferencja prasowa z red. Cezarym Gmyzem w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie, przy ul. Foksal 3/5 ZAPRASZAMY!" - informacja z FB Solidarnych2010.pl
-
Aleksander Kwaśniewski o "Rzeczpospolitej": Uwikłana w działalność PiS. Na swoim blogu w portalu natemat.pl były prezydent pisze: ""Rzeczpospolita" w sposób świadomy wzięła udział w kampanii politycznej PiS. Na szczęście trwała ona jeden dzień, ale gdyby trwała dłużej, to spustoszenie spowodowałaby znacznie większe. Ani o redakcji, ani o dziennikarzach dobrze to nie świadczy. Ten artykuł zdejmuje z "Rzeczpospolitej" opinię gazety prawicowej, a jednak niezależnej. Dzisiaj można powiedzieć, że jest to gazeta nie tylko prawicowa, ale i dość mocno uwikłana w bieżącą działalność PiS."
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
Bez komentarza. Wpis radnego PiS z Sosnowca na FB: "Szykujmy się na przewrót i zamieszki w tym dniu, a w ich konsekwencji na zajęcie budynków rządowych. Nie podpalajmy przypadkowych samochodów, podpalajmy wozy transmisyjne reżimowych mediów".
Radny PiS: szykujmy się na przewrót i zajęcie budynków rządowych
Tomasz Mędrzak, radny PiS z Sosnowca, tak zachęcał na Facebooku do udziału w demonstracji 11 listopada w Warszawie: „Szykujmy się na przewrót i zamieszki w tym dniu, a w ich konsekwencji na zajęcie budynków rządowych. Nie podpalajmy przypadkowych samochodów, podpalajmy wozy transmisyjne reżimowych mediów”
-
Cały PiS śpiewa za prezesem: Wiem, nie powiem
Wiem coś strasznego o nich, ale nie mogę powiedzieć - to od lat refren wielu politycznych wystąpień Jarosława Kaczyńskiego. Jego ulubiony.
-
Ruch Palikota zawiadamia prokuraturę po słowach Macierewicza i Hofmana, że mają dowody na zbrodnię i że ujawnią je w odpowiednim momencie. - Nie może tak być, że posłowie PIS Antoni Macierewicz i Adam Hofman besztają instytucję prezydenta Polski. Mówią, że mają dowody, powinni je przekazać prokuraturze - mówił Marek Poznański.
Artur Dębski: - Prezes PiS uprawa bandytyzm polityczny. Komu zależy na destabilizacji sytuacji w Polsce?
Zawiadomienie złożą w poniedziałek.
-
Adam Hofman jest pilnym uczniem Jarosława Kaczyńskiego. Dotychczas to lider PiS był tym, który mówił, że coś wie, ale nie może powiedzieć. Teraz tę samą frazę wykorzystuje rzecznik partii.
Hofman (PiS): Zbrodnia była, mamy swoje źródła
- Chcemy ich zastąpić. Oni nie nadają się ani do rządzenia, ani do gospodarki, ani do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej - tak rzecznik PiS Adam Hofman odpowiedział na pytanie, czy PiS może jeszcze prowadzić dialog z rządem Donalda Tuska, skoro według sugestii prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego są w nim pomocnicy zbrodniarzy.
- wtorek, 30 października 2012
-
Tusk o Kaczyńskim: - Niedopuszczalnym jest, aby lider opozycyjnej partii na podstawie, delikatnie mówiąc, mocno nieścisłych informacji prasowych mówił rzeczy, które dewastują państwo polskie. Usłyszeliśmy jasne stwierdzenie o zbrodni, oszustwie i udziale rządu polskiego w co najmniej mataczeniu. Trudno pracować, gdy lider opozycji formułuje oskarżenia o zbrodnię wobec rządu i najbliższego sąsiada. Nie sposób ułożyć sobie życia w jednym państwie z kimś, kto formułuje takie wnioski.
Tusk: Kaczyński dewastuje Polskę. Nie wyobrażam sobie współpracy
- To niedopuszczalne, żeby lider opozycji na podstawie nieścisłych materiałów prasowych formułował wnioski, które dewastują Polskę - powiedział podczas konferencji premier Donald Tusk. Odniósł się m.in. do ostrych słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział m. in.: - Zamordowano 96 osób. To niesłychana zbrodnia!
-
Z oświadczenia "Rzeczpospolitej":
"Prokuratura wojskowa zapewnia, że nie wykryła na wraku rządowego Tupolewa w Smoleńsku śladów trotylu i nitrogliceryny. Nie może jednak wykluczyć obecności materiałów wybuchowych na pokładzie z uwagi na obecność wysokoenergetycznych zjonizowanych składników. Analogiczne do tych, które występują w materiałach wysokoenergetycznych, w tym materiałach wybuchowych. Pomyliliśmy się pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały. Aby ostatecznie przekonać się, czy to materiały wybuchowe, okazuje się, że potrzeba aż pół roku badań laboratoryjnych. Dopiero wtedy, czyli ponad trzy lata po katastrofie, mamy dowiedzieć się, czy doszło do eksplozji, czy nie."
-
Info z Sejmu: Za chwilę konwent i prezydium Sejmu. Planowane, ale zajmą się też wnioskiem PiS o zwołanie jutro nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu.
-
Gmyz już nie musi mówić.Jarosław Kaczyński nie uwierzył prokuraturze: - Władza znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Wszystko wygląda na wielkie oszustwo, mówię, tak, bo mamy na to dodatkowe dowody. Wiemy, że grupa kilkunastu specjalistów zebrała się w Kancelarii Premiera, żeby ustalić jak z tego wybrnąć. To, co powiedzieli prokuratorzy, to gra socjotechniczna - powiedział od razu po konferencji prokuratorów Jarosław Kaczyński.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Bardzo, bardzo jestem ciekawa co powie o swoim tekście Cezary Gmyz z "Rz"...
-
PILNE
Biegli pracujący w Smoleńsku nie stwierdzili trotylu na wraku - Ireneusz Szeląg z prokuratury wojskowej zdementował doniesienia "Rzeczpospolitej".
-
Po raz kolejny okazuje się, że w tej sprawie prokuratura nie potrafi działać. Do informacji "Rz' powinna przecież odnieść się już rano, wiedzieli, że taka publikacja się ukaże. A oni każą czekać na oświadczenie do 13.30...
-
Jarosław Kaczyński zaostrzył swoją smoleńską retorykę: - Zamordowanie 96 osób, w tym prezydenta i innych to niesłychana zbrodnia. Każdy, kto chociażby przez matactwo czy poplecznictwo miał z tym coś wspólnego, powinien ponieść konsekwencje. W tym kierunku będziemy działali - mówił we wtorek.
-
Marek Siwiec, europoseł SLD na swoim blogu w natemat.pl twierdzi "Ta wiadomość to bomba, dużo poważniejsza od wszystkich innych. Może wysadzić w powietrze rząd premiera Tuska, bo za naiwność karze się podobnie jak za zaniedbanie."
-
Archeolog o tym, co znajdował w Smoleńsku
Archeolog: W Smoleńsku znajdowałem amunicję, zapalniki od pocisków
- Tam były takie małe nasypy półmetrowe przeciwlotnicze z czasów II wojny światowej, samolot też w nie uderzył, spychacz potem to rozsunął. Jeśli wcześniej w tym miejscu coś wybuchło, to teren będzie skażony trotylem - mówi Marek Poznański, który jesienią 2010 r. był w grupie archeologów, którzy przez dwa miesiące przekopywali ziemię na miejscu katastrofy smoleńskiej.
-
Politycy już wiedzą już się znają na materiałach wybuchowych. Tak komentowali doniesienia "Rz"
Opozycja pyta o trotyl na wraku: Dlaczego rząd nie informuje? Rzecznik Tuska: Czekamy na prokuraturę
Politycy opozycji krytykują premiera Donalda Tuska za milczenie w sprawie śladów materiałów wybuchowych, jakie polscy prokuratorzy i technicy znaleźli na wraku Tupolewa w Smoleńsku. Rzecznik rządu studzi emocje i zapowiada reakcję premiera po stanowisku prokuratury wojskowej. To mamy poznać w południe.
-
"Rzeczpospolita": Na wraku TU - 154M odkryto ślady materiałów wybuchowych
''Rzeczpospolita'': Na wraku Tupolewa znaleziono ślady materiałów wybuchowych
Polacy, którzy badali wrak samolotu, odkryli ślady trotylu i nitrogliceryny - podaje dziś ''Rzeczpospolita''
- poniedziałek, 29 października 2012
-
Hmm, 45 zł za debatę w Fundacji Republikańskiej. Jej organizatorzy zapraszają na VII Kongres Republikański 10 listopada. Temat: Czas na nową konstytucję.
Ceny dla tych, którzy zapłacą do 8 listopada: 25 zł dla uczniów i studentów, 45 zł dla wszystkich pozostałych.
Dla tych, co płacą w dniu kongresu już drożej: 35 dla uczniów i studentów, 50 zł dla pozostałych
A wszystko w budynku należącym do Stronnictwa Demokratycznego przy Chmielnej 9.
W zamian organizatorzy proponują, m.in.: Prezentacja multimedialna: „Polskie dziedzictwo ustrojowe – od I Rzeczpospolitej po XX wiek” - Bartłomiej Radziejewski („Rzeczy Wspólne”, doktorant UKSW) i Mikołaj Rysiewicz (Instytut Aurea Libertas, doktorant UJ), Komentarz do prezentacji i omówienie konstytucyjnej historia III RP – prof. Antoni Dudek (UJ), „Nowelizacja regulacji finansowych w konstytucjach Szwajcarii i RFN” - Łukasz Czernicki (doktorant Uniwersytetu w Poczdamie), „Ustrojowe hamulce zadłużania państwa” – Krzysztof Bosak (CAFR) „Prawo naturalne a prawa człowieka w Konstytucji RP” - dr Bartosz Skwara (Wyższa Szkoła Menadżerska w Legnicy), „Konstytucyjne problemy z deregulacją” - Jacek Piecha (doktorant WPiA UW), „Czy III RP jest państwem republikańskim? Interpretacje art. I Konstytucji” - dr Krzysztof Koźmiński (WPiA UW), „Idee mają konsekwencje” - Tymoteusz Zych (doktorant WPiA UW).
Ps. W cenie opłaty kongresowej jest kawa i obiad!
-
Będą modlić się za parlamentarzystów
Uczestnicy Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę zapraszają wszystkich do szczególnej modlitwy za parlamentarzystów. Na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy zaproszenie na 11 listopada. "Zbieramy się 11 listopada o godz. 11.00 pod sejmem, by wspólną modlitwą za Ojczyznę uchronić nas i przyszłe pokolenia od złego prawa, które wymierzone jest w nasze rodziny: w polskich ojców, matki i dzieci; od prawa, które doprowadza naszą Ojczyznę i nas samych do ruiny moralnej i materialnej."
Jest też odniesienie do ulubionych ostatnio przez prawicowe środowiska Węgier: "Weźmy przykład z Węgrów. Przemiany, które podziwiamy w ich ojczyźnie nie wydarzyły się same z siebie. Oni je sobie wymodlili".
Fot. Sławomir Kamiński
Miesiąc temu w Sejmie modlili się posłowie. I nie w kaplicy, ale na sali plenarnej Zainspirował ich Franciszek Stefaniuk z PSL w czasie debaty o ekshumacjach ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Stefaniuk mówił: "Świętej pamięci ofiar bardziej potrzebna dziś modlitwa i pokój niż pełne emocji rozgoryczenie, choćby często niepozbawione podstaw. Dlatego, pani marszałek, Wysoka Izbo, pozwólcie choć na moment przenieść się w tamtą chwilę, do tamtej atmosfery jedności i wzajemnego pokoju i wzajemnego pojednania, do tej chwili jedności i szacunku i pozwólcie sobie przekazać znak pokoju, znak życzliwości i znak głębokiego szacunku, wam jako przedstawicielom narodu polskiego, wszystkim: z lewej i z prawej strony, tym, którzy opuścili salę – również, także tym, których nie ma na sali. A za tych, których dziś wspominamy, po których cały kraj nosi żałobę, może lepiej pomódlmy się. Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki. (Zebrani wstają) (Posłowie: Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.)
Dziękuję za tę wspólną modlitwę. Niech ona też nas łączy. (Oklaski) - to fragment z sejmowego stenogramu.
-
Zbrodnia Smoleńska może być wyjaśniona tylko w niepodległej Polsce - plakat z takim hasłem to zaproszenie Solidarnych 2010 na marsz niepodległości 11 listopada.
Zdjęcie pobrane ze strony Slolidarni2010.pl
-
Kilka złotych myśli Wojciecha Cejrowskiego z wywiadu dla portalu cosnowego.pl:
O Facebooku:
"Facebook w ogóle nie pomaga. Namówił mnie na niego pan Karol Wyszyński, kiedyś aktywny działacz warszawskiego Soli Deo. Zaufałem mu, teraz bardzo żałuję. Żałuję dlatego, że to jest narzędzie, które do niczego nie służy. To taka platforma plotkarska. Nie buduje ludzi też specjalnie. Ale też nie mogę zamknąć Facebooka, po tym jak zaprosiłem i zgromadziłem tam prawie 200 tysięcy ludzi. "
Fto. Wojciech Surdziel
O tym, że TV Trwam zaprasza tylko polityków jednej opcji. Ci z PO zaproszeń nie dostają:
"Słusznie proszę pana, bo nie z każdym chcemy być w aliansach, są takie piękne pieśni narodowe o tym. Dżentelmen nie chodzi do burdelu, a my nie podajemy ręki komuś kto był dżentelmenem a chodzi do burdelu. Nie ma obowiązku żeby zapraszać wszystkich jak leci."
O zdjęciu Nergala z księdzem Adamem Bonieckim:
"Natychmiast jego przełożony powinien go obłożyć ekskomuniką, władza kościelna powinna zareagować natychmiast na to publiczne zgorszenie. O tym powinno trąbić się we wszystkich mediach. Skoro zdarzyło się to w Krakowie, to powinien to zrobić lokalny biskup. Nie jestem specjalistą od prawa kanonicznego, ale tak mi się wydaje na chłopski rozum. Niegodziwe zachowanie księdza, który posługuje się w tym przypadku rangą kościelną – to jest ksiądz Kościoła Katolickiego – a dopiero potem pan Boniecki. Tego nie wolno było zrobić, to skandaliczne zachowanie. To osobiście dotyka również mnie."
-
Solidarna Polska próbuje przykryć przekaz PiS. I tylko dziś zapowiada dwie konferencje:
1. Rząd Tuska mataczy ws. bezprawnego zatrzymania matki dwójki dzieci z Opola. Solidarna Polska przedstawia twarde dowody
2. Konferencja prasowa - Temat 1: Stop dziedziczenia długów spadkowych. Solidarna Polska proponuje nowe rozwiązania. Temat 2: Apel o otwarty konkurs na szefa NCS
Zainteresowani mogą je oglądać na stronie Sejmu.
-
PiS znów debatuje. Tym razem na temat samorządów. "Samorząd terytorialny w Polsce w świetle budżetu państwa na 2013 rok". Będzie Jarosław Kaczyński
- niedziela, 28 października 2012
-
Czy poseł PO Roman Kosecki powinien złożyć mandat, po tym jak został wiceszefem PZPN?
Leszek Miller z SLD uważa, że ta, bo inaczej będzie można mówić o upolitycznieniu związku. Też tak uważacie?
Fot. Wojciech Surdziel
-
Ciekawe, które transparenty będą słuszne? Z oświadczenia organizatorów Marszu Niepodległości: "Transparenty i emblematy organizacji społecznych, fundacji, stowarzyszeń oraz związków zawodowych są jak najbardziej uprawione do udziału w Marszu. Wszystkie transparenty muszą być zgłoszone do akceptacji przez organizatorów. Ewidencja transparentów będzie odbywała się od godz. 14:00 pod rotundą PKO."
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
Korwin zwołuje partię. Z krzesełkami:-)
Na jego blogu czytam o planowanym w poniedziałek spotkaniu z działaczami. "o godz 18 w siedzibie partii w Warszawie ul.Wilcza 29a lok.4a. Kto może przynieść za sobą składane krzesełko jest o to niniejszym proszony... "
-
O jest kolejna zapowiedź objazdówki posła PiS Tomasza Kaczmarka, czyli agenta Tomka po Wyspach!
Niezawodna niezalezna.pl informuje, jak o sobie "tajemniczo" mówi bohater spotkań ": „Niektórzy z Państwa słyszeli już o mnie, ale większość kojarzy mnie jako funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego – Agenta Tomka. O mnie i o mojej pracy w CBA napisano lub powiedziano w mediach wiele nieprawdziwych informacji. Jaki zatem jestem naprawdę...?”
I dalej: "Na spotkaniu będziecie Państwo mogli poznać kulisy słynnej akcji CBA, oraz usłyszeć o wielu innych interesujących zdarzeniach, z których składa się nasza niewesoła, polska rzeczywistość, z posłanką Beatą Sawicką, celebrytką Weroniką Marczuk, oraz byłąPierwszą Damą Jolantą Kwaśniewską w rolach głównych."
Fot. Mieczysław Michalak
-
NIEDZIELA 28 października: Fornda opuści Facebook?
- Jednodniowa blokada portalu fronda.pl na Facebooku – taki komunikat dostaliśmy po próbie zalogowania się na naszą stronę na Facebooku. Powód? Zdjęcie zamieszczone przez nasz portal, przedstawiające rozszarpane ciało dziecka nienarodzonego, które zostało zabite przez abortera. Dostaliśmy jasny komunikat, że jeśli powtórzy się taka sytuacja to zostaniemy usunięci ze społeczności Facebooka - czytam na Fronda.pl
Jest też analiza FB "to platforma romansująca bardziej z ideologią liberalno-lewicową niż konserwatywno-katolicką". I zapowiedź, "że prawdopodobnie będziemy zmuszeni opuścić ten social media. I jeśli to się zdarzy nie będziemy lamentować, bo to znaczy, że wygraliśmy."
- piątek, 26 października 2012
-
Agencja Gazeta
-
Chyba oczywista deklaracja Romana Koseckiego, posła PO:
Jeśli zostanę prezesem PZPN, złoże mandat poselski! Żadnego upolitycznienia nie będzie! Jestem byłym piłkarzem i mam swój pomysł na polską piłkę - Koseckiego cytuje sport.pl.
Fot. Kuba Atys
-
Już wiadomo czym żyje Ryszard Kalisz z SLD. Zdradził na FB: "Czy podobnie jak większość mediów Wy również żyjecie dzisiejszymi wyborami w PZPN?:)"
-
Jarosław Kaczyński napisał do premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona
List dotyczy budżetu UE na lata 2013-2020. Kaczyński poprosił, by czynił niczego, co prowadziłoby do obniżenia sumy, która należy się Polsce z budżetu UE. - Skierowałem list do premiera Camerona, w którym - odwołując się do argumentów historycznych (...) ale także do argumentów dotyczących bieżących interesów UE - zwracam się o to, by premier w żadnym wypadku nie czynił niczego, co by miało prowadzić do obniżenia tej sumy, która nam się należy - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Warszawie.
Kaczyński zaapelował też do premiera Donalda Tuska, by ten napisał listy do szefów rządów państw, które należą w Parlamencie Europejskim do Europejskiej Partii Ludowej.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Jak poseł Ruchu Palikota wystąpienia w Sejmie podsumował. Każdy pomysł na promocję dobry?
-
Kongres Kobiet chce mieć prezydentkę (?) prezydenta kraju
– Kongres Kobiet szykuje się na wybory prezydenckie w 2015 roku – poinformowała portal natemat.pl jedna z jego działaczek, Agnieszka Grzybek. Panie rozważają wystawienie własnej kandydatki. – Uważam, że Polacy są w stanie zaakceptować kobietę na najważniejszych stanowiskach w państwie. Były na ten temat prowadzone badania, z których jasno to wynikało.
Rzeczywiście Polacy są gotowi?
-
Prezydent Ryszard Kaczorowski na Wawel?
Taką propozycję składa rodzinie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Na stronie wpolityce.pl czytam:
"W związku z ekshumacją ciała ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie śp. Ryszarda Kaczorowskiego Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie poddaje pod rozwagę Jego Rodzinie oraz najwyższym władzom państwowym zgłoszoną już przez nas zaraz po katastrofie smoleńskiej propozycję pochowania Go w królewskiej nekropolii na Wawelu, w której spoczywają doczesne szczątki najlepszych synów naszej Ojczyzny."
Fot. Marcin Onufryjuk / AG
-
Jak PiS Glińskiego chce wykorzystać
Strategia PiS: Gliński będzie jak strzelba. Oswajanie leminga
PiS zamierza zgłaszać technicznego premiera zawsze, gdy Tusk wpadnie w kłopoty. - Prof. Gliński będzie niczym strzelba w teatrze, która zawsze wystrzeliwuje w trzecim akcie - mówi polityk PiS
- czwartek, 25 października 2012
-
Kongres Kobiet broni Joanny Muchy. Słusznie?
"Żadna z osób w żadnym rządzie nie była przedmiotem tak ostrych i tak nieuzasadnionych ataków. Ich agresywność obnaża głównie seksizm atakujących, a sytuacja w jakiej od wielu dni stawia się Joannę Muchę obnaża dyskryminację i opresję, w której znajdują się kobiety domagające się równego traktowania i równego dostępu do władzy.
Uważamy, że ministra Joanna Mucha jest dobrym ministrem, czego nie można było powiedzieć o niektórych jej poprzednikach. A ataki na nią związane są nie tyle z oceną jej kompetencji, a płcią.
Członkinie Gabinetu Cieni Kongresu Kobiet oraz Stowarzyszenia Kongres Kobiet
-
PiS apeluje do prezydenta: Ułaskaw kibiców!
Posłowie PiS zwrócili się do prezydenta Bronisława Komorowskiego z prośbą o ułaskawienie kibiców, którzy wbiegli na murawę Stadionu Narodowego w dniu, kiedy miał się odbyć mecz Polska-Anglia. Uważają, że kibice zostali niesłusznie skazani. Obaj dostali dwuletnie zakazy stadionowe. Postępowania karne wobec nich warunkowo umorzono na rok. Uzasadniając swoje decyzje w obu przypadkach, sąd zwrócił uwagę na nieznaczną szkodliwość społeczną czynów. 41-letni Adam D. będzie musiał zapłacić 110 zł tytułem kosztów sądowych, a 40-letni Mariusz W. - 170 zł.
Posłowie PiS Dawid Jackiewicz i Przemysław Wipler w piśmie do prezydenta przekazanym w czwartek PAP zwracają uwagę, że przestępstwem nie jest czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. - Tak właśnie było w przypadku kibiców, którzy wobec braku widowiska sportowego, na które przyjechali, postanowili przynajmniej zbadać jakość słynnej na całym świecie murawy Stadionu Narodowego - uznali.
Fot. Markus Schreiber AP
-
Każdy sposób promocji dobry
Koszulka z numerem Roberta Lewandowskiego dla komisarza UE
- Wiem, że uwielbia sport, dlatego dałem mu koszulkę Roberta Lewandowskiego z dedykacją, by był tak skuteczny i zwycięski w walce o Erazmusa, jak nasz piłkarz w meczu z Real Madryt - mówi europoseł PO Piotr Borys
-
W PiS zastanawiają się kiedy zgłosić konstruktywne wotum nieufności:
PiS odpuści Tuskowi w czasie negocjacji budzetu UE? Brudziński: Żeby nie zwalił winy na nas
Prawo i Sprawiedliwość odkłada wniosek o konstruktywne votum nieufności i powołanie prof. Piotra Glińskiego na premiera
- środa, 24 października 2012
-
Podsumowanie tego, co dziś w sprawie aborcji działo się w Sejmie. Sprawdź jak, kto głosował:
Ustawa antyaborcyjna bez zmian, ale 14 posłów PO nie posłuchało Tuska [sprawdź, kto i jak głosował]
Propozycja ziobrystów zaostrzająca ustawę antyaborcyjną przepadła w Sejmie - 245 posłów było przeciw jej rozpatrywaniu, 184 za, a 10 się wstrzymało. Mimo apeli Tuska, aż 14 konserwatywnych radykałów PO głosowało razem z PiS i SP.
-
A tu premier Donald Tusk już po głosowaniu
Fot. Sławomir Kamiński
-
Posłowie PiS głosują za projektem Solidarnej Polski.
Fot. Sławomir Kamiński
-
14 posłów PO nie posłuchało Tuska. Przeciwko odrzuceniu projektu SP głosowali:
Adamczak Małgorzata, Biernacki Marek, Borowiak Łukasz, Budnik Jerzy, Fabisiak Joanna, Grad Mariusz, Koźlakiewicz Mirosław, Kulesza Tomasz, Lamczyk Stanisław, Pępek Małgorzata, Pluta Mirosław, Tomczak Jacek, Ziemniak Wojciech, Żalek Jacek
-
Projekt Solidarnej Polski przepadł. Posłowie głosowali wniosek komisji o odrzucenie propozycji ziobrystów w całości. Za odrzuceniem było 245, przeciw 184, wstrzymało się 10 posłów.
-
Kazimierz Ziobro: Jeśli PO, SLD i RP ma taką moc sprawczą, że decyduje o życiu i śmierci, to podejmijmy uchwałę, że jesteśmy nieśmiertelni. Jeśli mój wniosek jest śmieszny i nielogiczny, to nielogiczny i śmieszny jest wasz wniosek o odrzucenie życia.
-
Arkadiusz Mularczyk: - Od początku nasz projekt napotykał przeszkody, dziękuję wszystkim parlamentarzystom, którzy nas poparli, bo po raz pierwszy raz była wola w tej izbie, by nad tym projektem pracować. Uważam, że doszło do naruszenia regulaminu Sejmu,nie było żadnych okoliczności nadzwyczajnych, by nie zachować 7 dniowego trybu od dostarczenia stanowiska komisji parlamentarzystom. Nie było dyskusji, był chaos, bałagan - wytka. Przypomina, że na to co dzieje się w Sejmie patrzy Episkopat.
-
Marek Balt z SLD: - Waszym zachowaniem naruszyliście tabu naszego społeczeństwa. Miarą poziomu cywilizacji jest empatia i szczera chęć pomagania innym. Czy poziom empatii posłów popierających projekt Solidarnej Polsi będziemy liczyć w liczbie kalekich dzieci? Czy Bóg wam wybaczy, że pozwalacie na to, że jego ukochane dzieci trafiłyby do piekła na ziemi, zamiast do raju?
-
Franciszek Stefaniuk z PSL: - Mówiąc o życiu, więcej szacunku dla żyjących. Składam wyrazy uszanowania dla posła Godsona. Trudno mi, jako politykowi, decydować kto się ma urodzić a kto nie. Myślę, że za szybko komisje zakończyły procedowanie nad tym projektem. Trzeba było się nad tym pochylić. Gdyby choć jedno życie dało się uratować, czas nie byłby stracony. Decyzje powinniśmy podejmować zgodnie z własnym sumieniem, a nie przynależnością partyjną. Trudno mi będzie głosować za odrzuceniem projektu.
-
Dziadzio do posłów PO: Odrzućcie ten projekt. Nie bójcie się, nie pójdziecie do piekła, biskupi za małą opłatę dadzą wam rozgrzeszenie.
-
Dariusz Dziadzio z Ruchu Palikota do Kownackiego: - Widać jak wam na tym zależy, wasze ławy są puste.
Do PO: - Dziś chcecie zmyć hańbę, jaką okryliście się, głosując dwa tygodnie temu. Jestem przekonany, że dziś ten projekt trafi do kosza, bo macie dyscyplinę partyjną. Ale nadal w PO pozostanie grupa 80 talibów pod przewodnictwem Gowina, Żalka, Rasia. Patrzcie na posła Godsona, ile razy zmieniał zdanie. Zmieniliście zdanie i chwała wam za to, ale w pamięci ludzi zostaniecie przedstawicielami purpuratu i zacofania.
-
Sławomir Kopyciński do Wenderlicha: - Niech pan skorzysta z uprawnień i wykluczy z obrad Sejmu awanturujące się posłanki, bo to jest sala sejmowa a nie kółko różańcowe czy spotkanie episkopatu.
Bartosz Kownacki w imieniu PiS: - Będziemy za odrzuceniem wniosku, nie będzie u nas dyscypliny, nie ma u nas króla sumień. Demagogiczny argument, że to projekt polityczny, ma uśpić wasze sumienia. Ale to jest projekt polityczny, nie ma czegoś takiego jak apolityczny projekt. To jest projekt sumienia. Mówimy o prawie do życia. Nikt z nas nie ma prawa decydować o życiu innych. Ciemnogrodem jest twierdzenie, że to wyłącznie sprawa kobiety. Ciemnogrodem jest zgoda, aby zabić dziecko w 30 tygodniu ciąży. "Walczcie, aby każdemu człowiekowi przyznano prawo do życia". Decydujcie według własnego sumienia - cytuje Jana Pawła II. Wielkie brawa dostaje.
-
Małgorzata Sadurska z PiS do Wenderlicha: - Widać, że i pana opanowały emocje.
Wenderlich: - Zwracanie uwagi marszałkowi prowadzącemu obrady nie jest wnioskiem formalnym.
Sadurska prosi o zwołanie konwentu seniorów i odroczenie obrad nad tym punktem. Powodem ma być to, że posłowie nie dostali odpowiedzi na pytania. - Wszystko zostało już rozstrzygnięte - odpowiedział Wenderlich.
-
Wenderlich informuje, że kluby mają 5 minut, by wypowiedzieć się w tej sprawie. W imieniu klubu PO mówi Joanna Kluzik - Rostkowska. - Powinny nam towarzyszyć dwie refleksje. Ustawa stanowi trzy wyjątki, kiedy można usunąć ciążę - przypomina. - Za każdym z tych trzech przypadków, kryje się wielki dramat ludzki, nie możemy o tym zapominać rozmawiając o tej ustawie - mówi. Obraz, który tworzycie jakiejś hekatomby, która nastąpi, gdy nie zmienimy prawa, jest nieprawdziwy. Dzieci z zespołem Downa rodzą się i rodził w czasach obowiązywania obecnej ustawy. Nie bądźcie królami cudzych sumień - mówi powołując się na cytat przypisywany Zygmuntowi Augustowi, który miał powiedzieć: "nie będę królem waszych sumień".
-
Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski chce odroczyć dyskusję nad sprawozdaniem komisji. Ale nie pozwala mu prowadzący obrady wicemaraszałek Jerzy Wenderlich. Jarosław Katulski z PO przedstawia sprawozdanie z prac połączonych komisji, które rekomendują Sejmowi odrzucenie w całości projektu Solidarnej Polski.
-
Posłowie nie będą mogli zadawać pytań, tak jak chciał klub PiS - taką decyzję podjęła marszałek Sejmu. Zapowiedziała, że głosowanie, zaplanowane na 18.30 - najwcześniej zacznie się o godz. 19 a może o 20.
-
Kopacz ogłosiła 3 minuty przerwy. - A do ciemnego saloniku zapraszam konwent seniorów - powiedziała, wywołując śmiech
-
Sejm zajmie się wnioskiem komisji o odrzucenie poprawki Solidarnej Polski. 268 posłów było za wprowadzeniem tego do porządku obrad jeszcze dziś, przeciw - 171, trzech posłów wstrzymało się.
-
Bolesław Piecha wnosi o przerwę. - Trzeba wyjaśnić czy jest przygotowywane stanowisko rządu w tej sprawie - mówi.
Sławomir Piechota, który prowadził wczorajsze posiedzenie wyjaśnia, że na komisji posłowie głosowali nad zamknięciem listy mówców. - Wystąpiło 21 posłów, po wyczerpaniu listy mówców, było głosowanie. Wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem.
Posłowie głosują wniosek o przerwę. Za- 189, przeciw - 248, 2 wstrzymało się.
-
Teraz Małgorzata Sadurska chce, by posłowie mogli zadawać pytania. - Nie może być tak, żeby pani nam kneblowała usta - zwróciła się do marszałek Sejmu.
- Jeszcze nie rozstrzygnęliśmy czy w ogóle będziemy się tym zajmować, złoży pani ten wniosek, jak będziemy się zajmować tym punktem - odpowiedziała Kopacz.
Teraz Arkadiusz Mularczyk przekonuje, że Sejm już dwa tygodnie temu rozstrzygnął tę sprawę. - Protestujemy przeciwko takiemu trybowi, szybkiemu, bezceremonialnemu - mówi. Wytyka, że przedstawiciele organizacji pozarządowych nie mogli się wypowiedzieć na wczorajszym posiedzeniu Sejmu.
-
Sławomir Kopyciński prosi o 2 minuty przerwy. - Chcemy dać ministrowi zdjęcie cierpiącego chłopca z ośrodka opiekuńczego, może to go zruszy - mówi. Kopacz przypomina, że wniosek może dotyczyć tylko tematu obrad.
-
Na konwencie seniorów zgłoszono sprzeciw, żeby Sejm dziś rozpatrywał wniosek o odrzucenie. Dlatego poddam to pod głosowanie - mówi Ewa Kopacz, marszałek Sejmu.
Jan Dziedziczak z wnioskiem formalnym wszedł na mównicę. Chce, by głosować wniosek dopiero, gdy ministerstwo zdrowia poda statystyki aborcyjne. - Za jakich powodów 620 dzieci rocznie jest zabijanych - mówi Dziedziczak.
-
W Sejmie nerwowo przed głosowaniem o odrzucenie propozycji Solidarnej Polski zaostrzającej ustawę antyaborcyjną
Chwilę przed godz. 16 część posłów, ta konserwatywna, dostała smsy z zaproszeniem na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem w tzw. sali lustrzanej w Domu Poselskim.
O 17 zaczęło się już spotkanie szefa PO z całym klubem parlamentarnym. - Mówi, że kompromis aborcyjny wypracowany w 1993 roku jest dobry dla PO i dla Polski, żeby go nie ruszać - taką informację dostałam od jednego z posłów obecnego na posiedzeniu klubu.
-
Zakończyło się posiedzenie zespołu. Bez konkretów
-
Andrzej Duda z PiS: - Miałem zaszczyt współpracować z prezydentem Lechem Kaczyńskim, byłem jego prawnikiem. Jako prezydencki prawnik z przykrością przyjąłem, że zmiana prawa o zgromadzeniach wyszła od prezydenta. Konstytucja wyraźnie mówi, że to prezydent czuwa nad konstytucją. Odczuwam ogromny niesmak, jest mi zwyczajnie przykro.
Prosi, by przedstawicie organizacji zainteresowani współpracą z zespołem, zostawiły swoje namiary.
-
Robi się nudno, sporo osób już wyszło, więcej jest zaczepek pod adresem Tuska, niż konkretnych propozycji: co dalej z ustawą o zgromadzeniach?
-
Przedstawicielka Lex Nostra: - Jedna myśl ważna się nasuwa, jesteśmy zgodni co do tego, że władza jest niemalże absolutna i ogranicza organizowanie zgromadzeń.
-
Krzysztof Szczerski wychodzi. - Nagłe obowiązki poselskie, bardzo dziękuję za to, że przyszliście - mówi. Prowadzenie przejmuje Andrzej Duda z PiS. A głos zabiera Piotr Gliński: - Jako socjolog muszę powiedzieć, że ta nowelizacja wpisuje się w smutny obraz tego, co się dzieje z polską demokracją. Mamy kryzys demokracji.
Wywodzi, że "niestety poprzez fundusze europejskie" jesteśmy zbiurokratyzowani, zanika misja w społeczeństwie obywatelskim.
-
Anita Czerwińska z warszawskiego klubu Gazety Polskiej opowiada o wydarzeniach z 11 listopad z ubiegłego roku, gdy spłonęły wozy transmisyjne TVN i Polsatu. - Byłam przesłuchana, przedstawiciel towarzystwa ubezpieczeniowego, które ubezpieczało te wozy telewizji komercyjnych, podał mi nazwiska podpalaczy, pytał czy ich znam. Chcę powiedzieć, ze bez względu na to, co jest w ustawie, są mechanizmy, które mogą wystraszyć organizatorów. Podobno tego dnia jeszcze 11 osób było przesłuchiwanych, ja się nie przestraszyłam, ale ktoś mógł, gdy usłyszał, że w grę wchodzą miliony odszkodowań.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
- Problemem jest kwestia blokad legalnych marszy. Od tego się zaczęło. Problemem jest też kwestia prowokacji ze strony policji. proponuję rodzaj identyfikacji policjantów, wyraźne numery, żeby potem można było zidentyfikować ich, złe jest karanie organizatorów, to powoduje, że potencjalni organizatorzy będą się bali organizować marsze - Witold Tumanowicz, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości wymienia punkty, którymi powinna zająć się Obywatelska Komisja Legislacyjna.
-
Krystyna Pawłowicz z PiS jako współautorka poprzedniej ustawy o zgromadzeniach przekonuje, by to od niej zacząć pracę. Zaznacza, że trzeba uregulować zasady spontanicznych zgromadzeń. Wprowadzić obowiązek ochrony demonstracji przez policję. - Po to płacimy podatki i czy się Hannie Gronkiewicz PiS podoba czy nie ma dać jednostki, ma ludzi do sprzątania świec i zniczy, znajdzie do ochrony - mówi Pawłowicz.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
Antoni Macierewicz proponuje, by punktem wyjścia była poprzednia ustawa o zgromadzeniach, ona była właściwa. - Przez dwadzieścia lat jej działania, mimo ostrych konfliktów społecznych, nie mieliśmy do czynienia z ani jednym skrajnym wypadkiem. no jedynym było uderzenie służb państwa w czasie Marszu Niepodległości i nasłanie bojówek niemieckich - zakończył Macierewicz.
-
Przedstawiciel Fundacji Panoptykon: - Od początku zgłaszaliśmy szereg zastrzeżeń. Na szczęście upadł pomysł zasłaniania twarzy, co było z naszej perspektywy najgroźniejsze. Ale też odpowiedzialność organizatorów poszła w złym kierunku, wydłużenie czasu zgłaszania. A nie uregulowano skutecznego odwołania się od negatywnej decyzji administracyjnej.
Dodaje, że Panoptykon nie zaangażuje się w prace Obywatelskiej Komisji Legislacyjnej z braku czasu i "nie czuje się kompetentny". - Ale doceniamy inicjatywę i trzymamy kciuki za powodzenie - zapewnił przedstawiciel Fundacji.
-Ale tak łatwo państwa nie wypuścimy, konsultacjami możecie nam służyć -zapytał prowadzący obrady Krzysztof Szczerski.
- To jest łatwiejsze czasowo - usłyszał w odpowiedzi.
-
Przedstawiciel Inicjatywy Obywatelskiej: - Są dziwne wymogi formalne np.dołączanie zdjęcia do wniosku, to niebezpieczne, bo można stworzyć w ten sposób bazę tych, którzy są przeciw. Nie ma trybu odwoławczego w tej ustawie jasno wskazanego, a to chyba jest kluczowe w państwie prawa.
-
Jest też Artur Zawisza jako organizator Marszu Niepodległości 11 listopada. - Nadmierne oczekiwania wobec organizatora, jakby mógł on siłami takimi dysponować, by brać odpowiedzialność za każdego uczestnika - krytykuje. I ma nadzieję, że ta inicjatywa "będzie głosem społeczeństwa obywatelskiego"
-
Teraz przemawia przedstawiciel jednego z klubów "Gazety Polskiej". Uważa, że zmiany w ustawie op zgromadzeniach mają uderzyć w miesięcznice katastrofy smoleńskiej przy Krakowskim Przedmieściu. Przypomina, że "śłedztwo smoleńskie jest zamiatane pod dywan"
-
Zainteresowanie mediów niewielkie, bo w sali na przeciwko premier Donald Tusk ma spotkanie z zespołem PO ds. in vitro. Przed drzwiami tłum dziennikarzy. Na posiedzeniu zespołu, który zajmuje się ustawą o zgromadzeniach, sporo przedstawicieli organizacji pozarządowych. Ale jest też prof. Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera rządu technicznego. Jest też Antoni Macierewicz i Krystyna Pawłowicz.
-
Zaczęło się posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. demokratycznego państwa prawa
- wtorek, 23 października 2012
-
O! Marszałek Sejmu nadała numer projektowi Artura Dunina w sprawie związków partnerskich. Dziś spotkałam go w Sejmie, mówił, że lada dzień powinien być numer, a to oznacza, że niebawem projektem będzie musiał zająć się Sejm. Kolejne sprawdzam dla PO.
-
Krótkie podsumowanie tego, co działo się wtorek na posiedzeniu połączonych komisji zdrowia i polityki społecznej, gdzie posłowie debatowali o propozycji ziobrystów, by zaostrzyć ustawę antyaborcyjną
Pomysł ziobrystów, by zaostrzyć ustawę aborcyjną, padł. Poseł do posłanki PO: „Jesteś inkubatorem!”
Choć nie ma szans, by propozycja Solidarnej Polski zaostrzająca ustawę antyaborcyjną przeszła, emocje na komisji sejmowej były w poniedziałek ogromne. - Jesteś inkubatorem - usłyszała posłanka PO Iwona Guzowska, gdy tłumaczyła, że to kobieta ma prawo stanowić o sobie
-
Protest przed Sejmem
Fot. Sławek Kamiński
-
Fot. Sławek Kamiński
Dziś przed Sejmem protestowali przeciwnicy aborcji
-
- Guru tupnął nogą i wszyscy się przestraszyli - komentowała Anna Sobecka wychodząc z posiedzenia komisji.
Prawdopodobnie jeszcze jutro posłowie będą głosować wniosek komisji o odrzucenie projektu. Czy to jednak zakończy aborcyjną wojnę?
-
Upadła propozycja Solidarnej Polski
Posłowie głosowali wniosek o odrzucenie projektu w całości: 43 było za, 25 przeciw.
-
Mularczyk chce odłożyć głosowanie do czasu, gdy posłowie dowiedzą się jakie jest stanowisko rządu. - Często głosuje się bez stanowiska rządu - wtrącił się Piechota. Mularczyk mu odpowiedział: - Ale chyba tylko te opozycyjne, bo wy czekalibyście na stanowisko. Jeśli dziś odrzucicie, to po co stanowisko rządu do projektu, który jutro odrzucicie w Sejmie?
Poseł Hoc z wnioskiem formalnym o przerwanie posiedzenia i poczekanie na stanowisko rządu.
Posłowie głosują: - 22 za przerwaniem, 45 przeciw.
-
Mularczyk domaga się, żeby głos mogli zabrać przedstawiciele organizacji pro life. Piechota nie pozwala, przypomina, że został przegłosowany już wniosek zamknięcie listy mówców.
- Skoro pan nie chce zabrać głosu w dyskusji, głosujemy- ogłasza.
- Pan nie rozumie co do niego mówię - wzburzył się Mularczyk.
- jeśli pan chce wejść na grunt dyskusji politycznej, to proszę, ale prowadzę to posiedzenie i jeśli chce pan się odnieść do projektu to proszę - uciął Piechota.
Mularczyk się poddał.
-
Aleksander Sopliński z ministerstwa zdrowia podaje statystyki usuwania ciąż ze względu na podejrzenie uszkodzenia trwałego płodu:
W 2002 roku - 82 zabiegi
W 2010 - 614 zabiegów
W 2011 - 620 zabiegów
Mularczyk chce wiedzieć ile dzieci było z zespołem Downa. Ale resort nie ma takich danych.
-
Magdalena Kochan z PO czyta punkt, który chcą usunąć ziobryśc: jeśli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. - I nie mówcie, że chodzi tu o zespół Downa - mówi. - Gdybyście chcieli naprawdę walczyć o życie usunęlibyście wszystkie trzy przesłanki - mówi.
-
Bolesław Piecha: - Też jestem ginekologiem, nie tylko pan panie pośle Katulski, też mam swoje doświadczenie. I pewnie przed 1986 rokiem mówiłbym podobnie, ale nie mówię, bo medycyna przyspieszyła, zmieniłem swoje widzenie. To nie jest tak, że ten artykuł , który powstał 19 lat temu, powstał w oparciu o tę samą medycynę, dziś dobrze wyszkolony ultrasonografista rozpoznaje na obrazie zespół Downa. Łatwiej jest podjąć decyzję o aborcji, jeśli się kogoś epatuje, że dziecko będzie niepełnosprawne. Skoro jest postęp, też powinniśmy się odnieść do postępu.
Czy jest możliwe formułowanie poprawek na tym etapie? - zapytał prawnika z biura sejmowego. Piecha chciałby doprecyzować definicję. Złożyć wniosek, by powołać podkomisję, która mogłaby doprecyzować przypadki trwałego uszkodzenia płodu.
-
Bartosz Kownacki: - To będzie głosowanie sumienia. Nie dajcie sobie łamać sumień. Jestem katolikiem, będę głosował za.
-
Marek Balt: - To kobiety, nie Sejm, mają o sobie decydować. W imieniu SLD składam wniosek o odrzucenie.
-
Anna Zalewska z PiS do posła Godsona: - Rozumiem, ze pan poseł ma jakąś propozycję, jakieś rozwiązania, chętnie posłucham, inaczej potraktuję pana list jako usprawiedliwienie przed Donaldem Tuskiem, a to nie ta komisja.
-
Jarosław Katulski, poseł PO, położnik: - Gdy w medycynie mówimy o dużym prawdopodobieństwie, ocieramy się o pewność. Nie fałszujcie tej dyskusji i nie mówcie o zabijaniu dzieci zespołem Downa. Jestem praktykującym lekarzem położnikiem, nie usuwa się ciąży ze względu na ten zespół. Zdarza się, że kobieta w 17 tygodniu ciąży dowiaduje się, że płód nie ma głowy, a w wodach płodowych pływają gałki oczne. Jeśli ktoś ma sumienie skazywać kobietę na rodzenie takiego płodu, to niech sobie odpowie na pytanie jakie ma sumienie.
-
Jacek Kwiatkowski: - Zgłaszam wniosek o zmianę kolejności. Teraz głosowanie, potem dyskusja - powiedział. I wywołał śmiech. - Jak pan się nudzi, niech pan wyjdzie - rzucił ktoś z sali.
-
Jolanta Szczypińska do Iwony Guzowskiej: - Tak pani ma prawo decydować o sobie, ale nie ma pani prawa decydować o życiu dziecka, ono ma do tego prawo nadprzyrodzone. Dlaczego odbieramy prawo do życia tym najsłabszym? W czym one są gorsze? W tym, że są niepełnosprawne? Nie macie prawa odbierać komukolwiek prawa do życia. Nie zgadzam się z tym
-
Dariusz Dziadzio z Ruchu Palikota: - Zgłaszam wniosek o zakończenie tej dyskusji, nikt nikogo tu nie przekona.
Sławomir Piechota z PO: - Ci, którzy się zgłosili do głosu, mają prawo mówić. Możemy tylko przyjąć wniosek o zamknięcie listy.
- Proszę o odczytanie kto jest o odczytanie kto się zgłosił - posłanka PiS zwróciła się do przewodniczącego komisji. Ten odczytał nazwiska.
Bolesław Piecha: - Sprawa jest poważna. Jest opinia publiczna, są goście, wypada, żebyśmy przeprowadzili debatę, a nie kneblowali usta. Przeprowadźmy ją, nie dajmy się zwariować.
Anna Zalewska z PiS niepokoi się czy jest na liście do głosu. - Jest pani, jest - uspokaja Piechota.
Piecha apeluje do Dziadzio: - Niech pan wycofa wniosek.
Posłowie głosują nad zamknięciem listy mówców: 64 posłów głosowało, 42 było za, 22 - przeciw. Wniosek został przyjęty. W debacie głos zabierze jeszcze 17 osób.
-
Do głosu zapisało się jeszcze 11 posłów.
-
Czesław Hoc z PiS: - Wszyscy musimy się zgodzić, że życie jest darem. A zasadą demokracji jest niedyskryminowanie. Nie możemy odbierać fundamentalnego prawa do życia dziecku, które jest podejrzane, że jest chore. Jeśli macie odwagę spójrzcie w oczy rodzicom dzieci z zespołem Downa i powiedzcie, że mogłyby te dzieci nie żyć, gdybyście mieli taką władzę. W medycynie dzieci te nazywane są dziećmi bożymi, bo są kochane bezgranicznie i szczerze. Nikomu nie wolno tej miłości odbierać. Nie dla aborcji eugenicznej, nie dla aborcji selekcyjnej. To jest dla naszego dobra, dla dobra społeczeństwa. Nie wiem czy wiecie, że w każdym tygodniu ciąży można ja przerwać, jeśli jest podejrzenie uszkodzenia płodu? W 21 tygodniu szkrab ma tak silne mięśnie, że podnosi główkę. W 24 tygodniu maluszek staje się wrażliwy na dźwięk, a wy chcecie zabijać w 36 tygodniu życia jeśli będzie podejrzenie o zespół Downa.
-
Iwona Guzowska z PO: - Konsensus został wypracowany, obecna ustawa jest tym konsensusem, dziś próbujemy to zburzyć. Projekt Solidarnej jest nie do przyjęcia. Jestem kobietą, nie chcę żeby ktoś mi odbierał prawo do decydowania o sobie. Zwłaszcza jeśli jest mężczyzną.
- Ostrożnie pani poseł - ktoś z sali.
- Dziecko nie jest twoją własnością - to rzucił ktoś inny
- Jesteś inkubatorem - jeszcze ktoś.
Sławomir Piechota, prowadzący obrady uspokaja sale. - Apeluję do rozsądku, każdy z nas jest wolnym człowiekiem, ma prawo decydować o sobie - kończy Guzowska.
-
Anna Sobecka mówi bardzo głośno, przewodniczący zwraca jej uwagę, że ma za blisko mikrofon: - Zapis, który pozwala na zabicie chorego dziecka jest niekonstytucyjny. Jeśli stwierdza się chorobę u małego pacjenta, trzeba go leczyć, a nie zabijać. Jak może lekarz leczyć chorego pacjenta przez jego zabicie? To jest niehumanitarne, niemoralne, niedopuszczalne.
-
Na komisję przyszedł John Godson, który do niej nie należy. - Uważa, że przepis należy doprecyzować tak, by wiadomo było czy ciąża może być przerwana w przypadku, gdy u płodu wykryto, że może mieć zespół Downa - Bolesław Piecha odczytał list posła do komisji. On sam tłumaczy: - To co teraz proponuje Solidarna Polska budzi wątpliwości, bo jeśli płód nie będzie miał mózgu, nie będzie możliwości jego usuwania, dlatego napisałem ten list, żebyśmy ten przepis doprecyzowali. Podjąłem decyzję o wycofaniu poparcia projektu, bo zauważyłem, że to było upolitycznione. Jeśli dojdzie na komisji do konsensusu, poprę to.
-
Ten kompromis nie powinien być trwały ani nienaruszalny. Takie pytanie trzeba postawić: Czy zwolennicy kompromisu chcą leczyć niepełnosprawnych poprzez ich zabicie? - pyta retorycznie Mularczyk.
Zapewnia: Nie traktujemy tego projektu politycznie, jesteśmy otwarci na dyskusje, na opinie i ekspertyzy wszystkich, którym bliska jest ochrona życia osób, które mogą w przyszłości urodzić się niepełnosprawne.
Aleksander Stopiński w imieniu rządu: - Nie ma jeszcze stanowiska rządu do tego projektu, nie został on omówiony na komitecie stałym.
-
Mularczyk powołuje się na list biskupów:
Biskupi do posłów: Możecie zaostrzyć ustawę antyaborcyjną. Jesteśmy z wami
Episkopat zaapelował o poszanowanie sumienia posłów podczas głosowania nad zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej. Poparł projekt Solidarnej Polski, który zakazuje aborcji z powodu choroby płodu. - Tak biskupi włączają się w walkę polityczną - mówią w PO.
-
Arkadiusz Muklarczyk przypomina o co chodzi w projekcie. Dziękuje wszystkim, którzy poparli projekt w pierwszym czytaniu. - Legalne staje się zabójstwo czy usuniecie z łona matki embriona, co do którego zachodzi podejrzenie, że może to być osoba niepełnosprawna. Powtarzam, że gdy zachodzi podejrzenie - akcentuje Mularczyk. Powołuje się na badania z "Rzeczpospolitej",z których wynika, że "80 proc. Polaków opowiada się za ochroną życia od poczęcia do śmierci."
-
Zaczyna się wspólne posiedzenie dwóch komisji sejmowych zdrowia i polityki społecznej w sprawie projektu Solidarnej Polski, która chce, by z ustawy aborcyjnej wypadł zapis pozwalający na usunięcie ciąży, gdy grozi nieodwracalne uszkodzenie płodu.
Na sali rejwach, ale też spora frekwencja - wszystkie miejsca zajęta. W samej tylko komisji zdrowia jest 40 posłów.
-
Rozmawiałam właśnie z poseł PiS Krzysztofem Szczerskim, szefem parlamentarnego zespołu ds. obrony demokratycznego państwa o jutrzejszym spotkaniu, które organizuje. Powiedział, że ma potwierdzenie od organizacji pozarządowych m.in. Fundacji Panoptykon, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Studenci dla Rzeczypospolitej, Fundacji Lex Nostra . Ale będą też kluby "Gazety Polskiej" czy Solidarność. - Chcę, żeby każdy zgłosił swoje uwagi, potem znajdziemy punkty zbieżne i powołamy Obywatelską Komisję Legislacyjną - powiedział Szczerski. Wysłał już do organizacji projekt regulaminu takiej komisji. Mieliby nią zarządzać dwaj współprzewodniczący (polityk i przedstawiciel środowisk pozarządowych), celem ma być napisanie w ciągu trzech miesięcy nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. PiS spodziewa się, że Trybunał Konstytucyjny uzna zmiany zaproponowane przez prezydenta za niekonstytucyjne, wtedy Sejm miałby już gotowy projekt z Komisji Obywatelskiej.
-
PiS jak zapowiedział, tak jutro zrobi spotkanie z organizacjami pozarządowymi w sprawie zmiany prawa o zgromadzeniach według propozycji prezydenta. Tekst przypominający o co chodzi tutaj
PiS chce obalić prawo o zgromadzeniach. Kto mu pomoże?
Prezydent podpisał w piątek nowelizację ustawy o zgromadzeniach. „Solidarność” zapowiada wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, a PiS chce powołać obywatelską komisję legislacyjną. I zaprosić organizacje pozarządowe, by razem z nimi stworzyć nową ustawę. - Obawiamy się upolitycznienie tego tematu - odpowiada jedna z działaczek.
-
Jak Macierewicz był tam, gdzie go nie było. 10 października nieobecność w sądzie poseł PiS Antoni Macierewicz usprawiedliwił ważnymi zajęciami w Sejmie, nieobecność na posiedzeniu sejmowej komisji, która miała się zająć uchyleniem jego immunitetu - sądowym procesem.
Dziennikarze zapytali marszałek Sejmu o konsekwencje: - Na pewno będziemy się tej sprawie przyglądać. Jeśli złożył taką informację na piśmie i jest dowód na to, że mijał się z prawdą, albo pomylił dni, to oczywiście pan poseł będzie gościem komisji etyki - powiedziała Ewa Kopacz.
Antoni Macierewicz zrobił nas po prostu w konia
Nieobecność w sądzie poseł Macierewicz usprawiedliwił ważnymi zajęciami w Sejmie, nieobecność na posiedzeniu sejmowej komisji, która miała się zająć uchyleniem jego immunitetu - sądowym procesem. Posłowie oniemieli: - Jak tak można?
-
Nie będzie na tym posiedzeniu informacji rządu o funduszu kościelnym - chciał tego SLD - ale posłowie odrzucili tę propozycję w głosowaniu. Do porządku nie wpisano też informacji o pakiecie klimatycznym, ani o likwidacji sądów. Będzie za to informacja rządu o bezpieczeństwie energetycznym Polski.
-
WTOREK 23 PAŹDZIERNIKA. Dziś początek dwudniowego posiedzenia Sejmu. Dlaczego tylko dwudniowego? - 40 posłów, z różnych klubów, wyjeżdża w czwartek w ramach misji obserwacyjnej wyborów na Ukrainie - wyjaśniła marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
- poniedziałek, 22 października 2012
-
Będzie się działo jutro w Sejmie...
Jutro ustawa antyaborcyjna w Sejmie, skrzynki posłów pełne. Nacisk obywatelski
Pana koledzy przybrali rolę tchórza. Czy jest Pan gotów pokazać Polakom jakie są Pana poglądy w tej dziedzinie? - taki list dostał poseł PO. Ale nie tylko on. Sejmowe skrzynki zapychają się przed wtorkowym posiedzeniem dwóch sejmowych komisji, które mają zająć się antyaborcyjnym projektem Solidarnej Polski.
-
PiS zapowiada kolejną debatę...: - Najbliższe spotkanie, które będzie miało charakter nieco inny niż debata i będzie poświęcone budżetowi państwa w kontekście obowiązków samorządów - zapowiedział Mariusz Błaszczak
-
Kiedy prawicy nie podoba się PAP
Prawicowi publicyści protestowali już przed TVP, by dopilnować, żeby widzowie zobaczyli rzetelną relację z marszu "Obudź się Polsko". Domagali się nawet "tychmiastowego udostępnienia II programu telewizji publicznej dla środowisk związanych z największą siłą opozycyjną w kraju" a także zwolnienia z funkcji szefa Wiadomości Piotra Kraśki. Teraz przyszedł czas na Polską Agencję Prasową. "100 naukowców z Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych nie robi wrażenia na Polskiej Agencji Prasowej. W serwisie agencji na próżno szukać informacji na temat odbywającej się dziś w Warszawie konferencji poświęconej katastrofie smoleńskiej" - czytam na stronie niezalezna.pl Co więcej "Gazeta Polska" obdzwoniła kilka działów PAP, by ustalić dlaczego nikt się tym nie zajmuje...
-
Oto, co dostałam od posła PO Michała Jarosa. Wydarzenie z Wrocławia: specjalne miejsca parkingowe dla kobiet w ciąży. Chcą tego prezes Fundacji Bezpieczny Brzuszek Krzysztof Liegmann i poseł PO Michał Jaros. Dziś, przed wrocławskim urzędem, ustawili symboliczny znak dający przywileje kobietom w ciąży. Projekt ustawy jest już przygotowany. Słuszna inicjatywa?
Zdjęcie od posła
-
Kto wyprowadzi psa? Ty czy ja? Instytut Spraw Publicznych wypuścił spot promujący równouprawnienie. To część kampanii promującej równe szanse kobiet i mężczyzn. – Wierzymy, że mała zmiana w domu doprowadzi do wielkiej zmiany społecznej – mówi Aleksandra Niżyńska, koordynatorka programów równościowych ISP.
- To nie jest tak, że wysyłamy kobiety na traktory, a mężczyzn do garów – przekonuje twórca spotu Jacek Pawlak – Nasz pomysł polega na tym, by uświadomić rodakom jak wiele problemów mogliby sobie oszczędzić, gdyby podzielili między siebie obowiązki po partnersku. – tłumaczy Pawlak.
W komunikacie ISP czytamy: "Co oznacza zatem partnerski podział obowiązków w praktyce? Założenie jest proste. To świadoma decyzja o wykonywaniu określonej części prac. Warunek jest taki, by obie strony były z tego układu zadowolone. By żadna nie miała ukrytego żalu i przeświadczenia, że to na jej ramionach spoczywa cały ciężar obowiązków. A kiedy kobieta podejmie decyzję o poświęceniu się karierze, by mężczyzna był w równym stopniu zaangażowany w sprawy domowe. By czuł, że to również jego obowiązek. Konieczna jest zatem rozmowa. Bohaterowie spotu toczą między sobą milczącą przepychankę przy każdym sprzęcie domowym. Widz może sobie dopowiedzieć ich myśli opierając się na własnych doświadczeniach."
– Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile energii marnujemy na zupełnie błahe spory, a wystarczy czasem po prostu pogadać albo odpuścić. Wiem, co mówię – zapewnia Pawlak, zaangażowany ojciec czwórki dzieci.
-
Przewrotna logika Tomasza Terlikowskiego. Naczelny Frondy tak mówi portalowi natemat.pl o decyzji Tuska w sprawie refundacji in vitro: - Za wszelką cenę postanowił jednak doprowadzić do tego, by z podatków także katolików finansować zabieg, który jest dla katolika niedopuszczalny, ponieważ poświęca życie dwudziestu osób, by mogła narodzić się jedna.
Nie przeszkadza natomiast Terlikowskiemu, że z podatków niekatolików utrzymywany jest kościół katolicki w Polsce. I krytykuje propozycję, by wierni odpisywali np. 1 procent swojego podatku na wybrany kościół...
-
Czy europoseł SLD Wojciech Olejniczak ma rację, gdy pisze?: - Na pierwszy rzut oka decyzja Tuska może oznaczać gest w stronę liberalnego elektoratu. Rzeczywistość jest bardziej złożona. Paradoksalnie decyzja Tuska potwierdza jego zbliżenie z Gowinem. Dlaczego? Odwleka bowiem w czasie ustawowe uregulowanie kwestii in vitro. Odwleka w czasie kryzysowe dla PO głosowanie, w którym Tusk z Gowinem musieliby głosować przeciwko sobie. Tusk kupuje czas w rozgrywce o władzę wewnątrz PO.
Fot. Wojciech Olkuśnik
-
In vitro będzie refundowane z programu ministra zdrowia - zapowiedział dziś premier. I potwierdził swoją stałą taktykę, że to do niego należy ostatnie zdanie. Pamiętacie jak postąpił w przypadku tzw. afery hazardowej? - Nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej - mówili wówczas posłowie PO. Wyszedł Tusk i powiedział, że komisja będzie. Od razu też, w trybie przyspieszonym wprowadził zmiany na rynku hazardowym. Podobnie było z pedofilami. Wyszedł i zapowiedział farmakologiczną kastrację. Teraz, gdy w Sejmie międlił się projekt Małgorzaty Kidawy - Błońskiej, Tusk rozwiązał problem po swojemu.
Tusk: In vitro refundowane dla 15 tys. par od połowy 2013 r.
Od lipca 2013 r. zapłodnienie in vitro w Polsce będzie refundowane w ramach programu zdrowotnego ministra zdrowia. - Finansowanie procedury in vitro dotyczyłoby zabiegu - mówił w poniedziałek premier Donald Tusk na specjalnej konferencji prasowej. Później odpowiednią ustawą w tej sprawie ma zająć się Sejm, który jest mocno podzielony.
-
Kolejna odsłona aborcyjnej wojny. Już jutro - we wtorek - Fundacja PRO - prawo do życia organizuje manifestację przed Sejmem. Powód? Połączone posiedzenia sejmowych komisji zdrowia i polityki społecznej, na którym posłowie zajmą się antyaborcyjną propozycją Solidarnej Polski, by z obecnej ustawy wykreślić zapis zezwalający na usuwanie ciąży w przypadku podejrzenia upośledzenia płodu.
-
Sławomir Kamiński
Dogrzewanie na debacie PiS o pracy
-
Zapowiada się dwudniowe posiedzenie Sejmu. Ale czy na pewno dwa dni wystarczą? Okaże się już jutro o godz. 9 rano w czasie głosowania, dowiemy się czy Sejm zajmie się:
Informacją rządu na temat planów likwidacji Funduszu Kościelnego i prowadzonych w tej sprawie rozmowach ze stroną kościelną
Informacją rządu na temat planów likwidacji części sądów rejonowych
Informacja rządu na temat skutków społecznych i gospodarczych wdrażania przez Polskę postanowień "Pakietu Klimatycznego"
Wszystkie trzy ważne, ale czy PO i PSL będą chciały tych informacji?
Fot. Sławomir Kamiński
- niedziela, 21 października 2012
-
O tym ,co słychać w PiS:
PiS nie chce już rozliczać Tuska za grzechy świata, ale za grzechy pospolite
Gliński do końca listopada? Premier techniczny Gliński i kolejne organizowane przez PiS debaty zużywają się, telewizje już nie relacjonują każdego wydarzenia
- piątek, 19 października 2012
-
O! Joński przeprosił. - Nigdy nie było moja intencją odnoszenie się do życia prywatnego minister Joanny Muchy, jeśli poczuła się obrażona to przepraszam. Jeszcze dziś przekażę list, w którym wyjaśnię całą tę sytuację - powiedział dziennikarzom w Sejmie. I uciekł. Pewnie poszedł pisać list, bo ma co wyjaśniać.
-
Brednie Dariusza Jońskiego z SLD. Tak w Superstacji komentował wydarzenia ze Stadionu Narodowego, atakując minister sportu w obrzydliwy sposób, odnosząc się do plotek na temat ciąży: - Tym bardziej, jeśli jest w ciąży, nie ma czasu i chce się zająć ciążą, a później swoim dzieckiem, tym szybciej powinna złożyć rezygnację i kibicować z boku.
I dalej: - - Jeśli słyszę tu na korytarzach, że to dla niej premier wydłuża urlop macierzyński o pół roku, to jestem w stanie w to uwierzyć, bo Platforma podejmuje tylko i wyłącznie takie decyzje, aby dbać o swoich ludzi.
-
Czy naprawdę winę za narodowy basen ponosi Joanna Mucha? I kto chce na skandalu skorzystać?
Solidarna Polska, najmniejszy klub w Sejmie, już składa wniosek o odwołanie minister sportu ze stanowiska. I pisze list do klubów o poparcie ich wniosku.
Fot. Sławomir Kamiński
- środa, 17 października 2012
-
Dostałam informację od wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej, która na konferencji zapowiedziała wizytę w ośrodkach dla cudzoziemców:
- Sześćdziesiąt trzy osoby osadzone w Strzeżonych Ośrodkach dla Cudzoziemców w Białymstoku, Białej Podlaskiej, Przemyślu i Lesznowoli jednocześnie przystąpiły do protestu i rozpoczęło strajk głodowy. Wanda Nowicka napisała w tej sprawie list do Komendanta Głównego Straży Granicznej gen. Dominika Tracza, w którym pisała m.in.:”Przygotujemy propozycję powołania zespołu parlamentarnego do zbadania powyższych zarzutów”.
Osadzeni i osadzone żądają m.in.: prawa do informacji w zrozumiałym da siebie języku, prawa do kontaktu ze światem zewnętrznym, prawa do właściwej opieki medycznej, edukacji dla osadzonych dzieci i małoletnich, poszanowania praw dziecka, poprawy warunków socjalnych panujących w ośrodkach, ukrócenia nadużyć i nadużywania przemocy, zaprzestania kryminalizacji osadzonych.
O złej sytuacji w Ośrodkach, już w 2011 roku, informował raport Stowarzyszenia Interwencji Prawnej „Przestrzeganie praw cudzoziemców umieszczonych w ośrodkach strzeżonych”. Prezes Stowarzyszenia i współautor raportu dr Witold Klaus podkreślał szczególnie ciężką sytuację dzieci przebywających w ośrodkach dla cudzoziemców, które nie mają dostępu do edukacji ani rozrywki i przebywają w pomieszczeniach przypominających cele.
Zgodnie z prawem, cudzoziemcy mają prawo do pomocy prawnej. Ci, przebywający na terenie Polski bez pozwolenia nie są przestępcami.
„Polskie prawo przewiduje stosowanie tzw. alternatyw do umieszczenia w strzeżonym ośrodku, jak np. dozór policyjny czy poręczenie majątkowe. Powinny być one rozważone zanim dojdzie do zastosowania środka polegającego na ograniczeniu wolności – mówił Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zaznaczył jednak, że wojewodowie przez ostatnie 1,5 roku tylko raz zastosowali taką alternatywę.
Fot. Sławomir Kamiński
- Nie otrzymałam jeszcze odpowiedzi od Komendanta Głównego Straży Granicznej, na którą czekam, ale oczekuję także odpowiedniego działania, które przede wszystkim rozwiąże problem strajku głodowego, z którym mamy obecnie do czynienia, a na przyszłość zapobiegnie podobnym sytuacjom – zakończyła Wanda Nowicka.
-
Czemu PO nie chce usiąść do stołu i rozmawiać?
Zapraszają PO do związków partnerskich, ale ona krzywo na to patrzy
Projekt PO o związkach partnerskich jest tak naprawdę unikiem, a nie rozwiązaniem problemu - uważają politycy Ruchu Palikota i SLD. Razem z koalicją Partnerstwo dla Związków proponują Platformie okrągły stół, by wypracować kompromis. PO krzywo na to patrzy.
-
PiS zapowiada kolejną debatę. Tym razem o pracy dla Polaków. A Jarosław Kaczyński jest pełen nadziei: - Praca jest pierwszym warunkiem rozwoju naszego narodu, pierwszym warunkiem nawet jego trwania i dlatego uważamy, że kwestia ta musi być podjęta i podejmiemy ją z całą determinacją - i na tym poziomie debaty, dyskusji, i na poziomie propozycji. Mam nadzieję, że niedługo też na poziomie realizacji, czyli już będąc u władzy- oświadczył na konferencji.
I podsumował: - Więcej pracy oznacza więcej rodzin, więcej dzieci, rozwój narodowy.
-
Prezydent Bronisław Komorowski i jego żona Anna przyjmują księcia Monako Alberta II i księżną Charlene
-
Kto dorobi się na Stadionie Narodowym, a kto polegnie?
Po kompromitacji na Stadionie Narodowym, gdy z powodu deszczu przełożono mecz Polska - Anglia Solidarna Polska zażądała dymisji minister sportu Joanny Muchy.
PiS ogłosił wolę zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, by wyjaśnić co się wydarzyło.
SLD.
- wtorek, 16 października 2012
-
Takie prezenty dla Donalda Tuska przyszykował Janusz Palikot
Fot. Sławomir Kamiński
-
Półprywatny charakter rozmowy Kaczyńskiego z Belką. We wtorek klub PiS spotkał się z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Jarosław Kaczyński nie chciał odpowiadać na szczegółowe pytania, bo ustalono z prezesem NBP, że wtorkowa rozmowa ma "półprywatny charakter". - Pan prezes postąpił bardzo dżentelmeńsko, zachował na przykład kolejność spotkań wedle kolejności zawracania się do niego o te spotkania - chociaż przecież każdy ma jakieś swoje polityczne powiązania. A tutaj przecież mówimy o byłym premierze. I za to jesteśmy wdzięczni, ale wobec tego będziemy tych zasad dżentelmeńskich przestrzegać - zadeklarował Kaczyński.
-
Naprawdę za chwilę będzie tak, że z lodówki wyskoczy premier Donald Tusk. Teraz ma konferencję z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
-
Tak Ziobro tłumaczy się z prób zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej:"Trzeba pamiętać, że gdyby realizować postulaty tych środowisk, które sprzeciwiają się ochronie życia, to wtedy znaczna część sportowców na paraolimpiadzie nie miałaby prawa funkcjonować, zdobywać złotych medali, bo byłyby wszelkie podstawy, by to życie przerwać - mówił w TVN24.
Hmm, chyba nie rozumie tego zapisu, który pozwala kobiecie usunąć ciążę, gdy zachodzi podejrzenie nieodwracalnego uszkodzenia płodu, czyli m.in. w przypadku,gdy dziecko przyjdzie na świat bez szans na samodzielne w nim życie.
-
Czy rzeczywiście wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie zrobiło wrażenie? Tak sugeruje tygodnik "Polityka", który zlecił sondaż pracowni TNS Polska, ta przeprowadziła go w dniach 13–14 października (metodą CATI, na próbie 1000 dorosłych Polaków).
Wynika z niego, że 37 proc. respondentów zagłosowałoby na PO, niewiele mniej, bo 36 proc. ankietowanych, oddałoby głos na PiS. Na SLD zagłosowałoby 12 proc. pytanych, a na Ruch Palikota – 7 proc. I tylko te cztery partie miałyby szansę znaleźć się w Sejmie, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższa niedzielę.
Fot. Sławomir Kamiński
- poniedziałek, 15 października 2012
-
Nie boję się podsłuchów, pracuję przy otwartych oknach, jestem znany z tego, że jak ktoś do mnie dzwoni i mówi, że to nie jest rozmowa na telefon, to mówię mu, że to wcale nie będziemy rozmawiać. Mam raczej inna fobię, będę rozmawiał za chwilę z redaktorem naczelnym tygodnika, który to opublikował, będę domagał się sprostowania - tak Donald Tusk skomentował tekst tygodnika "Newsweek", w którym dziennikarz pisał o tym, że szef rządu boi się podsłuchów i bardzo uważa. W ten sposób też Tusk zapowiedział swój występ w programie "Tomasz na Lis na żywo".
-
Monika Olejnik mocno przedłużyła kropkę. Premier mówi już 40 minut, a TVN za każdym razem na żółtą wpisuje jego słowa...
-
O smoleńskich ekshumacjach: - Staram się rozumieć cierpienie, smutek i złość rodzin smoleńskich, kiedy mówimy o sprawie przykrej, nie mówmy o zamianie ciał, bo to wygląda jakby ktoś ze złej woli, albo specjalnie to zrobił.
-
Projekt elektrowni jądrowej w Polsce nie został zarzucony - powiedział Tusk.
-
- Dobrze gdy opozycja zaczyna mówić o gospodarce, a nie o Smoleńsku - ocenił Donald Tusk. Wcześniej żartował: Tak, Jarosław Kaczyński mnie zmotywował, im aktywniejsza opozycja, tym większa motywacja dla rządu.
-
Monika Olejnik robi klasyczną przepytywankę światopoglądową. - Związki partnerskie? Donald Tusk jest za? - zapytała. Tusk: - Projekt PO odpowiada na te potrzeby, które nie są związane z potrzebą małżeństwa homoseksualnego. Natomiast uprawnienia dla par homoseksualnych powinniśmy uregulować. Ale nie chciałbym, żeby ustawa o związkach partnerskich była jednoznaczna z tym, że jest to małżeństwo.
-
Nie będę za in vitro, które miałoby służyć parom homoseksualnym. Może jestem konserwatywny, ale nie zmienię poglądów za swojego życia - zapowiedział.
-
-Władza trochę zużywa, nie da się ukryć. Będę robił wszystko, żeby nie było gorzej - zapewnił Tusk w programie "Kropka nad i" odnosząc się do sondaży, w których PO traci.
O głosowaniu nad ustawą antyaborcyjną: - To było złe głosowanie, nie spodziewałem się takiego rezultatu. Nie sądzę, żeby co, którzy zaprezentowali w ten sposób swój pogląd, byli naprawdę zainteresowani wywróceniem kompromisu. Proszę mi dać trochę popracować, dam radę.
O in vitro: - To nie jest kaprys czy ideologiczne zacietrzewienie ze strony jednego posła czy drugiego, to etyczne dylematy. W niewielu krajach istnieje dowolność w ilości zamrażania zarodów i w tym, co się później dzieje z tymi zarodkami. Optowałbym za procedurą in vitro dla małżeństw i par, które żyją w związku. Otwarcie tej przestrzeni dla samotnych kobiet, może się wiązać z ryzykiem.
-
Tusk wychodzi z cienia. Tylko dziś wieczorem udzieli wywiadu dwóm stacjom telewizyjnym. Najpierw będzie gościem Moniki Olejnik w TVN24, godzinę później Tomasza Lisa w TVP. Czekam na wysyp wywiadów prasowych.
Fot. Sławomir Kamiński
-
Platforma przebudziła się? PiS ją przebudziło?
Tuskobus II wyjeżdża z zajezdni. Czyli gdzie i kiedy wypatrywać premiera?
Donald Tusk próbuje odzyskać inicjatywę polityczną. Właśnie zapowiedział drugie tournee po całym kraju, spotkania i rozmowy z Polakami w miastach i mniejszych miejscowościach. Kiedy i jak będzie wyglądać ta wyprawa?
-
Kandydat na premiera Piotr Gliński nie odpuszcza. - Wierzę, że ta misja ma sens, natomiast nie wiem, kiedy może być zrealizowana. To zależy od dynamiki życia politycznego -mówi. I zapewnia, że jest na etapie rozmów z ekspertami. - Spotykam się z najróżniejszymi środowiskami. Etap rozmów politycznych jest przed nami. Wczoraj miałem nawet zaproszenie przez reprezentantów jednej z partii na spotkanie - mówi.
Czy nie powinien się wycofać po tym, jak Donald Tusk potwierdził większość w Sejmie?
- piątek, 12 października 2012
-
I to wydarzenie kończy mój dzień w Sejmie. Wszystkim miłego weekendu życzę!
-
PILNE
Strona Agaty Kondzińskiej
Agata Kondzińska