- czwartek, 02 sierpnia 2012
-
Dziękuję za dyskusje, żegnam się dziś z Wami i zapraszam, zajrzyjcie do nas też jutro. Debatę poprowadzi Sebastian Kucharski. Miłego popołudnia.
-
List od Wojciecha:
Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na chorągiewki - reklamówki z logiem Legii, którymi "kibice" upstrzyli kwatery powstańcze wokół "Gloria Victis" - łącznie z kwaterą w której spoczywa mój dziadek. Na grobach umieścili setki takich chorągiewek, które ja odebrałem jako oznaczanie swojego terenu, a nie oddawaniem hołdu komukolwiek.
-
Na TOK FM komentarz prezydent warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz:
Najbardziej przeżywałam apel generała Zbigniewa Ścibora-Rylskiego, to było dramatyczne wezwanie, on ma 96 lat i dla mnie było to bardzo krępujące, że po uroczystościach generał przepraszał mnie za zachowanie tych ludzi, bo ci ludzie nie byli w stanie na prośbę człowieka, który do końca walczył w Powstaniu - ci ludzie nie potrafili przeprosić. Żyją powstańcy i to oni decydują, jak chcą obchodzić uroczystości związane z rocznicami wybuchu Powstania Warszawskiego. Pamiętajmy, że to są ludzie w większości po osiemdziesiątym roku życia, ci z Szarych Szeregów są nieco młodsi, ale tak będziemy obchodzić, jak będą chcieli, to jest ich poświęcenie i my się do ich próśb zastosujemy.
Fot. Stefan Romanik
-
Wasze opinie z Facebooka:
Adam: Skądinąd interesujące jest dlaczego nigdy nie chodzą sobie powyć na Wawel?
Paweł: Mamy Demokrację i rozumiem jakby sobie chcieli pobuczeć pod sejmem itp. Ale podczas takiego wydarzenia w towarzystwie Bohaterów Powstania to zwykłe Chamstwo.
Jakub: Gdzie się pojawią kreatury z PO, Donki, Bronki itp. tam będziemy gwizdać. I tyle. Płacz Gazety Rządowej i innych klakierów PO na nic się zda...
Paweł odpowiada Jakubowie: Jakubie można nie lubić PO, PIS, SLD i ogólnie wszystkich partii politycznych, ale ze względu na ludzi którzy walczyli wstrzymać się z wyrażaniem swoich poglądów chociaż na chwilę. Właśnie ze względu na mojego Dziadka czy Dziadka mojej żony który po udziale w Powstaniu trafił na wczasy klimatyczne na Syberię na 15lat nigdy nie zachował bym się tak jak ci buczący. -
Cóż, po raz kolejny okazało się, że na kolegów z Frondy można liczyć...Zapytali Antoniego Macierewicza nie o buczenie, ale o gromkie brawa. Pan dostaje od lat szczere brawa na Powązkach podczas obchodów Powstania Warszawskiego. Jak pan odbiera taką postawę wobec swojej osoby? - pyta dziennikarz. A Macierewicz odpowiada:
Nie jestem na Powązkach 1 sierpnia od 10-20 lat, jestem tam zawsze tego dnia. Polacy, Warszawiacy w szczególnie intensywny sposób przeżywają pamięć walki o niepodległość i dają temu wyraz. Dają wyraz swojemu stosunkowi także do polityków którzy tam przychodzą, oceniając ich stosunek do niepodległości Polski, wysiłek na rzecz działań suwerenności i obrony wartości narodowych czy patriotycznych. Opowiadano mi, że w mediach jakiś dziennikarz czy polityk nazwał ludzi zgromadzonych wczoraj na tym cmentarzu hołotą czy ściągniętymi klakierami - jest to podłe.
Fot. Franciszek Mazur
-
Katarzyna napisała do nas po przeczytaniu komentarza Macieja Stasińskiego.
Spokojna refleksja, głębokie zrozumienie, stonowane emocje? Nie w kraju nad Wisłą. Od lat w Polsce tragedia, kicz, patos i przesada mieszają się tworząc powierzchowną otoczkę życia narodu i wydarzeń publicznych. Akademie ku czci, oblane gęsto sosem zakłamania towarzyszyły nam przez cały PRL, dokładając do jarmarku i odpustu chłopskiego w większości społeczeństwa podniosłość i uroczystą głupotę, nieważne na jaki temat. Kościół miał i ma swoje kadzidła, pielgrzymki i ornaty, ,,katolicki" naród przyzwyczajony jest do wszelkiego rodzaju teatru świąt, po czym idzie robić swoje, święta wszakże służą powszechnej konsumpcji. Niczym wampir z przedwojennej trumny odrodziły się po kilkudziesięciu (!) latach poglądy i zalatujące wprawdzie naftaliną, ale apelujące do części społeczeństwa wzorce i gotowe schematy ,,rozumienia" i ,,przeżywania" pojęć takich jak naród właśnie, rola i prawa jednostki w społeczeństwie itp. Przechowane w ,,polskich rodzinach" duchy nacjonal-patriotyzmu są jakby żywcem wyjęte z przeszłości Europy, ale kto o tym wie, garstka tych, co uczą się na błędach historii?? Można powiedzieć: narodowe totemy czci się lekko, łatwo i przyjemnie, nie wymaga to ani refleksji, ani zrozumienia, ani wiedzy o przeszłości. Młodzi wychowani na stereotypach w szkołach, o których toczy się obecnie dyskusja, jak to młodzi, w coś muszą wierzyć, więc podnoszą rączki i nóżki za tym lub przeciw owemu, w ślad za ojcami i dziadami. Zunifikowana mass-kultura dokłada swoje: scena, światło i hałas, nieważne kto o czym śpiewa, napijmy się, zabawmy, a z jakiej to okazji, kto by się przejmował! l tak na jednej scenie pręży się Madonna, ikona popkultury, na drugiej scenie śpiewa się ikonograficzne pieśni patriotyczne w takim samym anturażu - wszystko to pożarł już holly-bolly-woodzki moloch. I tak to wzmożenie moralne niewielkiej w skali narodu grupy prawicowych krzykaczy przekłada się na polską specjalność: emocjonalny zakalec w narodowym sosie. Czy kiedyś było inaczej? Kiedy?! Nie mieliśmy historycznie szczęścia do wolności i własności, podstaw do wychowania społeczeństwa obywatelskiego, za to uczyliśmy się przez dziesiątki lat czytać między wierszami, robić mądre i dobre miny do złej gry, mrugać oczkiem, że to na niby i organizować patriotyczne pokazówki ,,przeciw". Nie widzę końca tej grze, tak jak nie widzę jej początku. Myślenie stereotypami ma się dobrze, winię za to i stan polskiej szkoły nie uczącej myślenia i ,,polską rodzinę", która bezpośrednio z walki o przetrwanie przeszła w walkę o drugi samochód i trzeci telewizor. Nie uczymy się rozmawiać w poszanowaniu inaczej myślących, szanować odmienne przekonania, dyskutować na argumenty ani w rodzinie, ani w szkole, ani nawet na studiach, także zamienionych w szkółki. Patriarchalny stosunek do słabszych i tych w mniejszości jeszcze do niedawna obecny we wszystkich prawie sferach życia najlepiej widać na przykładzie Kościoła: prawienie kazań, wygłaszanie mów i ,,nauczanie" jak być powinno, pomimo własne słabości. Dlatego głosuję: koncert z okazji Powstania Warszawskiego to kicz. A na koniec nie zaszkodzi odrobina optymizmu : otwarcie się na świat, jeśli nie zmiecie go burza upadającej Europy, może w końcu przyniesie owoce w postaci powiększania się stada lemingów. Czego sobie i mojemu narodowi życzę.
-
Maciej Stasiński w komentarzu dla "Gazety Wyborczej" pisze:
Oprócz ideologicznych zapasów wokół Powstania Warszawskiego, czy masakra buduje wspólnotę i komu wolno obchodzić jej rocznicę, jest jeszcze kwestia taktu i smaku.Gdy widzę, jak na koncercie Anita Lipnicka w sierpniowy wieczór 2012 roku ze słodkim uśmiechem od ucha do ucha śpiewa powstańczą piosenkę, że "może nie wróci do świtu, bo bawi się w berka z kostuchą", a w tle za sceną na wielkim telebimie pod deszczem bomb jak z kreskówki Bolka i Lolka wali się z proch miasto, to myślę, że ani ona nie wie, co śpiewa, ani młodzi słuchacze nie wiedzą, czego słuchają i co oglądają. (...) Okazuje się, że ze w wszystkiego, również z narodowej hekatomby, zagłady 200 tysięcy ludzi, można zrobić infantylną, patriotyczną makatkę. I żadne ideologiczne, patriotyczne czy nacjonalistyczne zaklęcia strażników narodowej wspólnoty nie pomogą.
Ma rację? nazywo@agora.pl
-
I jeszcze list Zbigniewa Krawczyka, który drukuje stołeczna "Gazeta Wyborcza":
Chciałbym kiedyś móc moim dzieciom dawać taki przykład, jak Pan dał i daje Polakom. Ludzie, którzy dziś w imię własnych lub partyjnych interesów potrafią opluć drugiego człowieka, nigdy nie pojmą słów patriotyzm, odpowiedzialność i uszanowanie życia. Nie zrozumieją, jak kruche jest życie, jak krótkie i jak bardzo trzeba szanować drugiego człowieka. Ludzie podobni Panu, czy też p. Bartoszewskiemu, Augustowi Kowalczykowi i wielu innym, są wspaniałym przykładem dla młodych ludzi, których trzeba nauczyć patriotyzmu. Rodzice sami nie rozumiejący, jak ważne są to sprawy, nie chcą, nie potrafią, nie czują potrzeby zajmowania się czymś tak przyziemnym dla nich, jak przywiązanie do ojczyzny. Moi rodzice, którzy urodzili się w latach powojennych, 1946, 1947, nie wiedzieli, że trzeba patriotyzmu uczyć. Ale to nie ich wina, w tamtych latach patriotyzm w wielu postaciach był wszechobecny. Mnie nauczył Drużynowy, który zabierał nas, Zuchy, na Powązki, by składać przyrzeczenie na grobach Powstańców. Tak silne wzruszenie, emocje i opowieść snuta przez napotkanego przypadkiem powstańca, pozostawiły mi ślad, z którego jestem dumny. Jest wielkim zaszczytem dla mnie, że patrząc na Pana i innych doświadczonych przez okrutny los ludzi, mogę powiedzieć: Dziękuję, że jestem. Dziękuję, że jestem Polakiem. I jestem z tego dumny. Dziękuję Panu, w swoim własnym imieniu, imieniu moich dzieci i wszystkich tych, którzy nigdy się na to nie zdobędą.
-
Stołeczna Gazeta Wyborcza drukuje listy, które ludzie ślą do generała Zbigniewa Ścibora - Rylskiego. Jeden z nich brzmi: "Panie Generale, Składam wyrazy wielkiego szacunku za wczorajszą Pana postawę, słowa i zachowanie w miejscach, w których warszawiakowi wczoraj wypadało być!
Byłem, widziałem, wysłuchałem i schyliłem głowę
Mój wielki szacun dla Pana!
syn miasta Warszawy,
Obywatel Kowalski,
porucznik rez. WP,
członek Kręgu Instruktorskiego ZHP Nike,
lat 58". -
Oto co o buczeniu do powiedzenia maja politycy: - To niebywałe chamstwo i jest to niezwykle przykre - komentował Paweł Olszewski z PO. Zgodził się z nim także Dariusz Joński z SLD, który zaznaczył, że 'takie zachowanie nie powinno mieć miejsca'. Z kolei na bardziej politycznym aspekcie wczorajszych wydarzeń skupił się Marcin Mastalarek z PiS. - Czuję niesmak, kiedy część opinii publicznej, część partii politycznych próbuje wmówić, że odpowiedzialne za to jest Prawo i Sprawiedliwość - mówił poseł.
Źródło TVN24/x-news
-
List od naszej Czytelniczki:
Z mieszanymi uczuciami przyjęłam wystąpienie Prezydent Warszawy wygłoszone w czasie obchodów 68. Rocznicy Powstania. Z jednej strony słowa o hołdzie i uczczeniu pamięci były właściwe, wygłoszone we właściwym czasie i miejscu, oddawały ogromny szacunek jaki mamy, a przynajmniej powinniśmy mieć, dla Powstańców i ówczesnej ludności stolicy. Z drugiej strony odniosłam wrażenie swoistej jednorazowości "warszawskich podziękowań potomnych?, jak je określiła Pani Prezydent. Władze miasta złożą wieńce pod Pomnikami i spotkają się na kolejnych uroczystościach. Podczas kwietniowych obchodów 69. Rocznicy Powstania w Getcie, Pani Prezydent powiedziała: ?Pamięć o tych, którzy zginęli w postaniu musi pozostać na zawsze?. I pozostaje, bo ci, którym udało się dostać do jednego z ostatnich fragmentów Muru Getta znajdującego się na podwórkach między ulicami Złotą a Sienną, długo będą pamiętać to doświadczenie. Co roku miejsce to odwiedza kilkadziesiąt tysięcy obcokrajowców, głównie grup z Izraela. Turyści niezorganizowani muszą się wykazać dużym sprytem i czujnością, aby znaleźć Mur, ponieważ ani na Siennej ani na Złotej nie ma żadnych tablic informacyjnych. Nawet takiej, że swobodne wejście na teren jest możliwe tylko od strony ulicy Złotej. Samo podwórko, na którym znajduje się Mur ? zapomniane, zapuszczone, śmierdzące i brudne, menele, pijacy, śmietnikowi zbieracze, mieszkańcy gminnego lokalu od lat wylewający fekalia wprost na podwórko. Do tego bezsilne organy władz samorządowych i porządkowych. W 2005 roku, za ponad ćwierć miliona złotych przeprowadzono rewitalizację ocalałych fragmentów Muru Getta. Zgodnie z założeniami projektu miała m.in. zostać zwiększona jego dostępność i reprezentacyjny charakter, zamontowano oświetlenie podwórka i tablice informacyjne ułatwiające dotarcie do Muru. Wszystko ?z uwagi na ochronę i zachowanie tego miejsca jako świadka historii narodów Polskiego i Żydowskiego? (?Mikroprogram rewitalizacji dzielnicy Wola m.st. Warszawy na lata 2006-2013?). Brzmi pięknie, a w rzeczywistości oświetlenie nie działa, jedną informacją jest tabliczka pośrodku podwórka z napisem w języku polskim ?Miejsce Pamięci? i dwiema strzałkami. Milion dolarów dla tego obcokrajowca, który kierując się tą wskazówką trafi we właściwe miejsce. O reprezentacyjnym charakterze można w ogóle zapomnieć. Rozumiem, że miasto nie ma pieniędzy, w szczególności środków na utrzymywanie miejsc pamięci, w końcu władze interesują się nimi raz do roku. Skoro nie ma pieniędzy to może trzeba je zarobić? Może wprowadzić symboliczną odpłatność za zwiedzanie Muru i z uzyskanych środków sfinansować utrzymanie podwórka, rewitalizację Muru, zapewnienie stałej ochrony, odpowiednie oznakowania, tablice informujące turystów, jak w takim miejscu należy się zachowywać, bo niestety to też najczęściej pozostawia wiele do życzenia. Polityka na każdym szczeblu wymaga pokazania się na uroczystościach, wygłoszenia przemówienia, złożenia kwiatów. Na usta ciśnie się pytanie ? nie wstyd Wam? Bo mnie tak, kiedy widzę błąkających się po Siennej i Złotej turystów i wiem, jakie wrażenie wyniosą z pobytu w tym zapomnianym przez wszystkich miejscu. To jest świadek historii narodu Polskiego? AK
Fot. Jan Zamoyski
Na zdjęciu wycieczka z Izraela ogląda zachowany na podwórku przy Siennej 55 fragment muru getta
-
Basia proponuje na FB:
A może zaprzestać przemówień - wyznaczyć czas (np 1/08 pomiędzy 15 a 19) i miejsca na złożenie (przez każdego kto chce) kwiatów, zapalenie zniczy... i po prostu uczcić pamięć tych, którzy zginęli w imię tego w co wierzyli chwilą niczym nie zmąconej ciszy, chwilą zadumy nad przemijaniem (i ludzi, i poglądów)...bez zbędnych słów, bez lansowania się w blasku fleszy
Fot. Sławomir Kamiński
-
Obiecany komentarz naszego publicysty Adama Leszczyńskiego do listu Wszechpolaków:
Okazuje się, że patriotyczna młodzież buczy polskim patriotom przez "Gazetę Wyborczą". Byłoby to groteskowo zabawne, gdyby równocześnie nie było tak żałosne. Prawica ostentacyjnie czci Powstanie Warszawskie i traktuje każdą próbę dyskusji o tym, czy było sensowne jako zamach na narodową świętość oraz wstąpienie do "stronnictwa narodowej zdrady". (...) Wybuczeli w 2008 r. 85-letniego Władysława Bartoszewskiego; dziś buczeli mimo wyraźnego i zdecydowanego sprzeciwu obecnego na uroczystościach 95-letniego Prezesa Związku Powstańców Warszawskich generała Ścibora-Rylskiego. Wszystko za to, że w odróżnieniu od aktualnej prawicy, prawdziwi bohaterowie walki o niepodległość traktują rząd PO i PSL jak legalne polskie władze, które reprezentują Polaków, i którym należy się za to szacunek niezależnie od politycznych różnic. Władysław Bartoszewski został nawet u Tuska ministrem. Ta zbrodnia, jak się okazuje, przekreśla wszystkie wojenne zasługi.
Hans-33 napisał do nas nazywo@agora.pl
Klęski bez względu jakie by one były zawsze będą dzielić, bez względu czy są to klęski militarne, sportowe czy polityczne. Dojrzałe społeczeństwa nie celebrują z przesadą swoich klęsk, u nas to normalne, ba nawet chwalebne. Z tylu powstań (ponad dziesięciu) zakończone pełnym sukcesem było tylko jedno ? Wielkopolskie, II Śląskie chociaż militarnie nie do końca udane, było politycznym sukcesem Polski . Ile w mediach jest o tych wydarzeniach mowy? Nic, lub prawie nic, krótka wzmianka w tv lub prasie, zero informacji nie buduje się muzeów, nie kręci filmów dokumentalnych na ten temat nie trąbi się o tym miesiąc przed, nie wzbudzają kontrowersji występy gwiazd i gwiazdeczek w czasie tych rocznic. Czy Amerykanie ciągle trąbią o Gettysburgu? Anglicy o Naseby ? Nie, gdyż te historyczne bitwy podzieliłyby naród, co wcale nie znaczy że zapominają o tych bitwach. Chcę podkreślić, że należy się pamięć wszystkim powstaniom i ich uczestnikom, zarówno tym udanym jak i przegranym. Jednak zwycięstwa łączą społeczeństwo, wzbudzają pozytywne emocje i zdrową narodową dumę. Oczywiście zawsze znajdą się malkontenci ale oni będą w mniejszości. Dwa tygodnie temu była rocznica bitwy pod Grunwaldem, dlaczego o niej było tak mało w mediach? Dlaczego nie było tam premiera, prezydenta, marszałków senatu, sejmu. Grunwald kojarzy się nam co najwyżej z wielkim widowiskiem ? bitwą rycerzy zorganizowanych przez bractwa rycerskie zajmujące się odtwarzaniem historii, ale nie z wydarzaniem o charakterze narodowym, które mogłoby i powinno jednoczyć wszystkich Polaków. Można zaprosić delegację, litewską żeby przypomnieć że łączy nas wspólna historia. Za dwa tygodnie będziemy kolejną rocznicę wielkiego zwycięstwa ? bitwy warszawskiej i gdyby nie zbiegła się ze świętem religijnym i państwowym to pewnie też przeszłaby niezauważona zarówno przez media jaki i partie polityczne. Winę za obecną sytuację ponoszą według mnie zarówno politycy z obu stron, jak i media która podążają tylko za sensacją. Mamy się czym chwalić i pamiętajmy i cieszmy się ze wspólnej wielkiej historii. Dajmy sobie spokój z przesadnym celebrowaniem porażek, zacznijmy cieszyć się zwycięstwami a tych nie brakowało. Dla mnie obchodzenie rocznicy z 1944 się totalnie zdewaluowało.
Rzeczywiście się zdewaluowała? nazywo@agora.pl
Rocznica wybuch Powstania to moment, gdy Młodzież Wszechpolska postanowiła o sobie przypomnieć. Jej prezes Robert Winnicki wysłał otwarty list do generała Zbigniewa Ścibora - Rylskiego.
W nim bierze odpowiedzialność za buczenie i pisze "chciałbym pomóc Panu zrozumieć tych, którzy w ten sposób się zachowywali. Bo przecież tysiące młodych Polaków nie znalazło się w tym miejscu i czasie przypadkowo i nieprzypadkowo swoimi okrzykami wyrażali zarówno cześć Bohaterom, jak i swój stosunek do dzisiejszych władz Polski. Na pytanie, dlaczego młodzi patrioci, widząc przedstawicieli rządzących, krzyczą dziś "precz z komuną", chciałbym odpowiedzieć Panu zestawem przykładów, tylko z ostatniego roku". Tu Winnicki wylicza "gdy postanowiliśmy zorganizować Marsz Niepodległości, współczesna Trybuna Ludu, Gazeta Wyborcza i cały koncern Agora, rozpętały wobec nas nagonkę; gdy zbuntowaliśmy się przeciwko międzynarodowym przepisom ograniczającym wolność słowa w tzw. sprawie ACTA, od przedstawicieli rządu usłyszeliśmy, że protestuje "żulia"; na stadionach piłkarskich delegaci PZPN cenzurują antykomunistyczne oprawy kibiców; rząd z kolei wypowiedział kibicom regularną wojnę w momencie, gdy liczba incydentów na stadionach zaczęła spadać, ale za to masowo zaczęły się pojawiać treści narodowo-patriotyczne i niepoprawne polityczne - skarg Winnickiego jest więcej. Na koniec lider MW zapewnia:Jak będzie za rok wyglądał 1 sierpnia? Sądzę, że tysiące młodych ludzi ponownie przyjdzie na Kopiec Powstania, by oddać cześć Bohaterom. Jestem przekonany, że mogą posłuchać apelu Pana Generała i z zaciśniętymi zębami nie komentować obecności przedstawicieli władzy, którą uważają za niesuwerenną, kosmopolityczną, obcą i wrogą. Chciałbym, żeby miał Pan jednak świadomość, że tak czy inaczej, zrobimy wszystko, by tę władzę obalić, by system zbudowany w Polsce po roku 89 radykalnie zmienić. A wszystko to dlatego, że chcemy mieć, jako młodzi Polacy, nie tylko chwalebną przeszłość, ale i prawdziwie niepodległą przyszłość w naszej narodowej Ojczyźnie. I mamy świadomość faktu, że jeśli my o nią nie będziemy walczyć, to nikt inny za nas tego nie zrobi.
Fot. Paweł Kozioł
Już niedługo opublikuję komentarz naszego publicysty na ten temat. Ale Was już teraz zachęcam do komentowania i pisania: nazywo@agora.pl
Przejmujące słowa generała Zbigniewa Ścibora- Rylskiego w rozmowie z dziennikarką Gazeta.pl:
"Brak świadomości to na pewno. Ludzie są tak zacietrzewieni, zapatrzeni na własne ambicje. Dla mnie to jest zupełnie niezrozumiałe. Ja nigdy do żadnej partii nie należałem i nie rozumiem, jak można tak dzielić Polaków. I to sama prawica, która pragnie tego samego szczęścia dla naszej ojczyzny. A jednak tak się dzielą. Są też osobiste urazy. Osobiste względy. W tym roku może było trochę mniej odgłosów niż w poprzednich latach. Ale najbardziej mnie zmartwił Kopiec Powstania Warszawskiego. Tam były tłumy młodzieży, ludzie po 18-20 lat. I tam też była grupa tej młodzieży zupełnie źle poinformowana. Nie rozumiem, kto ich poprowadził, żeby wykrzykiwali, jak pani prezydent Warszawy chciała zabrać głos. To oburzające. To strasznie przykre. I to ta wspaniała młodzież. Ja do nich potem przemówiłem i przeprosili, ci, co podeszli do mnie. Ale są grupy, które nie rozumieją, że Warszawa jest teraz piękna i tak rozbudowana. Myśmy nie śmieli marzyć, że Warszawa kiedyś taka będzie. Oni zupełnie nie doceniają wysiłków podejmowanych od początku odzyskania niepodległości. Czy ci ludzie nie chcą tego widzieć - tego Bemowa, Żoliborza, Ursynowa. Jak mogłem, jak tylko umiałem, starałem się do nich trafić, prosiłem, apelowałem. Może przynajmniej do części dotrze."
Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Kalkus na salonie24.pl zauważa, że to nie koncert Madonny bezcześci pamięć powstańców. Pisze na swoim blogu: Rok w rok bohaterskie poświęcenie naszych rodaków jest mieszane z błotem przez hołotę, która swymi kibolskimi przyśpiewkami niszczy podniosłą atmosferę tego wydarzenia. Zamiast chwili zadumy i refleksji nad sensem tego poświęcenia mamy polityczny happening pod dyktando jedynej słusznej, prawicowej opcji. Zachowanie politycznych kiboli nie różni się niczym od prostackich przyśpiewek stadionowych.
Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego wie kto mógłby zakończyć buczenie nad grobami powstańców. W TVP Info mówił:
Odpowiedzialność za buczenie nad grobami powstańców ponoszą ci, którzy to akceptują, a są bohaterami i liderami tych buczących czy klaszczących. I to się nie zmieni dopóki liderzy w słowach pewnych stanowczości i zdecydowania nie zaapelują i nie zademonstrują autentycznie i szczerze, że nie życzą sobie takich zachowań. Klucz do tego jest w ręku prezesa Kaczyńskiego, zwłaszcza, że jego zwolennicy są dosyć zdyscyplinowani. Jestem przekonany, że gdyby powiedział: "rozumiem waszą chęć buczenia, ale nie nad grobami powstańców", to buczenie by ustąpiło jak ręką odjął.
Fot. Sławomir Kamiński
Kto dał prawo tym ignorantom tak się zachowywać??????????????????
A tu obrzydliwe zachowanie na Kopcu Powstania Warszawskiego i słowa, których nie sposób nie wysłuchać:
Aleksander uważa, że to nie PiS, a PO zawłaszczyła rocznicę:
Po raz kolejny uroczystość patriotyczną Platforma Obywatelska i władze Warszawy wykorzystały do autopromocji i haniebnego podziału polskiego społeczeństwa. Zorganizowano partyjną imprezkę podczas, której prawo do złożenia kwiatów miały tylko wybrane władze - wszystkie obsadzone funkcjonariuszami PO. Zabrakło możliwości złożenia kwiatów nie tylko przez Prawo i Sprawiedliwość, ale także inne organizacje społeczne i zwykłych obywateli. Takie działanie w wykonaniu ludzi, którzy z pogardą, jak Donald Tusk mówili o polskości, to wielkie draństwo.
Ma rację?nazywo@agora.pl
Jan Lityński, doradca prezydenta Komorowskiego ds. kontaktów partiami i środowiskami politycznymi jest oburzony gwizdami i buczeniem.
To bardzo zły sposób obchodzenia. To, że jakieś ugrupowanie polityczne przypisuje sobie monopol na Powstanie Warszawskie, na bohaterstwo powstańców i mieszkańców Warszawy jest ogromnym nadużyciem. I rzeczywiście sceny na cmentarzu - wyklaskiwanie jednych, a wygwizdywanie drugich - są gorszące. To nie oznacza jednak, że nie powinniśmy obchodzić rocznicy powstania. To tylko oznacza, że próba monopolizowania tradycji i patriotyzmu przez jeden nurt polityczny związany z PiS-em i z ojcem Rydzykiem jest ogromnym nadużyciem i jest zaprzeczeniem tradycji również Powstania Warszawskiego.
Fot. Sławomir Kamiński
Was to nie oburza? nazywo@agora.pl
Mateusz
Historia należy do tych którzy ją tworzyli. Nikt nie ma prawa do zawłaszczania czegoś w czym nie brał udziału. Tak powinno być w każdym przypadku od "Powstania do Strajków"... My jako żyjący tu i teraz powinniśmy uszanować historię i zamiast przywłaszczać sobie zasługi innych zapracować na własne. Dla mnie miarą patriotyzmu nie jest stopień nienawiści do przeciwników politycznych. Komuś się coś zupełnie pomieszało... Mamy ostatnio do czynienia z trochę straszną próbą interpretowania przeszłości i dopasowywania jej w ramy aktualnych potrzeb. Wczorajsze zajścia były zupełnie niepotrzebne.
Ewelina na Facebooku pisze:
W tym kraju niektórzy nie rozumieją, że w upamiętnieniu Powstania nie chodzi o to, czyja racja jest słuszniejsza i kto jakie ma poglądy polityczne [a tutaj działa zależność nie prawica = lewica = komuchy = Ruscy, co to nie pomogli, gdy konała Warszawa], tylko o ofiary. Bo zginęło mnóstwo ludzi, w różnym wieku, o różnych poglądach, wierze, pochodzeniu i tak dalej. Ale tego ONRowi nikt nawet młotkiem nie wbije. Cóż, mamy demokrację - ich prawo...
:Jarosław Kurski pisze w "Gazecie Wyborczej"
Zwyczajowemu już buczeniu i gwizdom towarzyszyła owacja części tłumu dla jego idola - Antoniego Macierewicza. Warszawiacy, którzy co roku przybywają tu licznie, mają już tego dość. Ileż razy można być bezsilnym świadkiem chamstwa i deptania pamięci ludzi, którzy - ramię w ramię - niezależnie od przekonań ginęli w Powstaniu? Wielu powstańców, wiedząc, że spotkają tu fanatyków z Krakowskiego Przedmieścia, 1 sierpnia na Powązki w ogóle nie przychodzi.
PiS zawłaszczył wspólną historię? nazywo@agora.pl
Niezawodny Tomasz Terlikowski, który od lat przekonuje, że tylko jego poglądy są słuszne i tym razem dzieli się swoimi refleksjami na temat buczenia w czasie obchodów. Oczywiście zaznacza, że zwolennikiem buczenia nie jest, ale...
.Ale rozumiem ludzi, którzy mają dość dość obrzydliwej dwulicowości naszych elit, które z jednej strony nieustannie zapewniają, że polskość jest powodem do wstydu, że Powstanie Warszawskie było absurdem, a patriotyzm jest jak rasizm. O prawo do własnego przeżywania patriotyzmu walczą ludzie, którzy od dawna deklarują, że polskości należy się wyrzekać na rzecz europejskości, i którzy wszelkie przejawy naturalnych uczuć patriotycznych traktują jak nacjonalizm, nazizm i zbrodnię przeciw ludzkości. Ludzie ci "od czasu do czasu" potępiają też upamiętnianie powstania, a nawet sugerują, że najwyższa pora skończyć z jego świętowaniem
Fot. Mateusz Skwarczek
- pisze na fronda.pl
Dowiadujemy się też, że Terlikowski nadal jest na froncie: "Gdy zaś przychodzi mówić o tym, że również dzisiaj mamy swoje Westerplatte, że także teraz musimy toczyć wojnę o polskość, o wiarę, o życie ? odwracają z obrzydzeniem głowy i sugerują, by dać im spokój, bo oni chcą tylko ciepłej wody w kranie." nazywo@agora.pl
Grzegorz Wszołek na salonie24.pl zauważa, że media piszą o "gorzkich stronach" obchodów 68. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. I tak to W tym miejscu należy sobie postawić dwa pytania: czy część z biorących udział w uroczystościach nie może okazywać sprzeciwu wobec polskich władz w innych miejscach i dniach, aniżeli na cmentarzach i w rocznicę historycznych wydarzeń? Owszem, na kopcu Powstania powinna obowiązywać bezwzględna cisza i zaduma nad bohaterstwem i ofiarami niemieckiej rzezi. To nie podlega dyskusji i jest nie do obrony, bowiem przemawiali demokratycznie wybrani przedstawiciele, choćbyśmy nie wiem, do jakiego stopnia nie zgadzali się z żałośnie przez nich prowadzoną polityką. Ale jest też druga strona medalu. Otóż zwyczajowo środowiska patriotyczne, również te "skrajne", okazują swoją niechęć do Tuska i Komorowskiego. W kontekście polityki historycznej, jaką obrała ta władza, nie można się temu dziwić." To co? Nie dziwić się? nazywo@agora.pl
Ale już, gdy przemawiała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz, zespół wpolityce.pl odnotował, że doszło do incydentu. "Na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie upamiętniono w środę wieczorem 68. rocznicę rozpoczęcia walk w stolicy. Uroczystości zakłóciły incydenty wywołane przez część zgromadzonych. Na kopcu przy ul. Bartyckiej i w jego okolicach zgromadziło się kilka tysięcy osób. W zapaleniu ognia udział wzięli reprezentanci parlamentu, przedstawiciele władz miasta m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca Rady Miasta Ewa Malinowska-Grupińska, samorządowcy, duchowni i harcerze. Przebieg uroczystości zakłóciły okrzyki części zgromadzonych: "Precz z komuną"; "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Wygwizdano prezydent Warszawy." I tyle. Ani słowa komentarz. Może takiego zachowania nie powinno się komentować? A może jednak należy je piętnować?
Fot. Mateusz Baj
Ale zespół wpolityce.pl, którego tworzą również "prawdziwi patrioci" pisze o buczeniu, ale w sposób zdumiewający: "Potem złożenie wieńców. Gdy składają je przedstawiciele władz związanych z Platformą Obywatelską, słychać zdecydowane, powszechne ale stonowane buczenie i gwizd. Nie gwiżdżą jakieś małe grupki - gwiżdżą niemal wszyscy. Nie zakłóca to jednak powagi uroczystości. Długo jeszcze Warszawskie Powązki Wojskowe tętnią życiem." Hmm. Nie zakłóca? Czyli to już element uroczystości jak widać akceptowany przez prawicowe środowisko, bo nie na Kaczyńskiego gwiżdżą a na Tuska.
nazywo@agora.plNa portalu niezalezna.pl, którego tworzą "prawdziwi patrioci" jak sami siebie określają nie mogę znaleźć nic o buczeniu. Nie usłyszeli? Nie zauważyli?
Maria opowiada "Gazecie": - Przychodzę na ten cmentarz, odkąd sięgam pamięcią. Przychodziłam ze swoją mamą, a teraz sama przyprowadzam wnuki. Ale w Godzinę W staram się być z dala od pomnika Gloria Victis, bo tam te wycia obrażają i mnie, i pamięć moich bliskich, którzy zginęli w Powstaniu jako zwykli cywile. Czy tym, którzy buczą się udało? Zawłaszczyli naszą wspólną historię? Piszcie nazywo@agora.pl
Czy nie wstyd, że ci, którzy mają największe prawo do tej rocznicy, muszą mówić jak powiedział generał Zbigniew Ścibor-Rylski? - Jeśli taka sytuacja będzie się powtarzała, więcej nie będę brał udziału w rocznicowych uroczystościach - ogłosił z mównicy podczas uroczystości. Chwilę wcześniej gwizdy i buczenia rozlegały się i pod pomnikiem Gloria Victis na Powązkach, i na Cmentarzu Powstańców na Woli, a także na wieczornych uroczystościach na kopcu Powstania Warszawskiego przy Bartyckiej. Kiedy podczas rozpalania na kopcu znicza, który ma płonąć 63 dni, ogłoszono, że w uroczystościach biorą udział Hanna Gronkiewicz-Waltz i Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej PO, grupa kibiców Legii i działaczy ONR zaczęła buczeć i krzyczeć: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
Dzień dobry. Kontrowersje po koncercie Madonny ustały, ale za to mamy nowe. Buczenie i gwizdy na warszawskich Powązkach w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Wstyd. A może nie, skoro niektóre gazety nawet tego nie odnotowały? Czy już się przyzwyczailiśmy, że "zawsze" zdarzy się coś takiego? Czy oznacza to, że dajemy ciche przyzwolenie na takie zachowania?
Zapraszam do dyskusji. Piszcie i komentujcie nazywo@agora.plFot. Sławomir Kamiński
Zawłaszczona historia, czyli do kogo należy Powstanie Warszawskie?
Agata Kondzińska
REKLAMA
Serwisy partnerskie
Właściciel niniejszego serwisu nie wyraża zgody na zwielokrotnianie ani inne korzystanie z utworów rozpowszechnionych w tym serwisie, w celu eksploracji tekstów i danych. Więcej informacji w zastrzeżeniu dot. eksploracji tekstów i danych.
Wyborcza.pl
Serwisy partnerskie
Właściciel niniejszego serwisu nie wyraża zgody na zwielokrotnianie ani inne korzystanie z utworów rozpowszechnionych w tym serwisie, w celu eksploracji tekstów i danych. Więcej informacji w zastrzeżeniu dot. eksploracji tekstów i danych.