- wtorek, 31 lipca 2012
-
Na dziś kończymy już dyskusję. Bardzo Wam dziękuję za listy, posty na forum i wpisy na Facebooku. Na jutrzejszą relację zaprasza Paweł Kośmiński. 1 sierpnia to rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Czy słusznie oburzają się ci, którzy twierdzą, że to nie odpowiedni czas na takie wydarzenie jak koncert Madonny? Co o tym sądzicie? Piszcie: nazywo@agora.pl
-
I dwa Wasze głosy podsumowując dyskusję. Najpierw Momy:
A przepraszam, czym to, co mówił Wojewódzki, różni się od tego, co kilka razy w tygodniu słyszymy od Ferdka Kiepskiego? Nie słyszałam, by telewizja albo scenarzyści mieli za to proces. W "Kiepskich" przyjęto konwencję, a tu nagle huzia na Józia? Bo powiedzieli prawdę o polskim nowobogackim prostaku? I znowu kłania się Gogol: "Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie". No, ale dzięki temu media (z GW włącznie) miały o czym pisać, kilku dyżurnych świętych miało okazję, by się znowu publicznie obruszyć.
I Saint Just
Zostali zlinczowani i tyle. Każdy sąd wyśmiałby te zarzuty. Mozna sie czepiać 'wykonania" i czytelności tego skeczu , ale to zupełnie inny temat. Intencje Wojewódzkiego były tu jednoznaczne dla każdego , kto ma mózg - nie miały nic wspólnego z zamiarem obrażania Ukrainek , lecz zachowań , które je obrażają. Nie Wojewódzki tu ucierpiał , lecz ten kraj , w którym nastepuje coraz większe przyzwolenie na takie cywilne samosądy sfrustrowanego i zakłamanego motłochu.
-
Na Facebooku szybko pojawiły się Wasze komentarze o karze dla Eski Rock
-
Przypominany audycję , za którą Eska Rock zapłaci 75 tys. zł.
-
I świeża informacja sprzed kilkunastu minut: Karę w wysokości 75 tys. zł nałożyła na Eskę Rock KRRiT w związku z programem "Poranny WF", w którym Kuba Wojewódzki i Michał Figurski szydzili z Ukrainek. W ocenie Rady prezentowane w audycji treści są obraźliwe dla osób narodowości ukraińskiej i kobiet w ogóle.
W decyzji Krajowej Rady podkreślono, że "prezentowane w audycji treści obraźliwe dla osób narodowości ukraińskiej oraz kobiet w ogóle w sposób, który przez odbiorców przedmiotowej audycji mógł zostać odebrany jako pochwalanie prezentowanych tam postaw związanych z dyskryminacją ze względu na narodowość oraz płeć, a także nawołujących do nienawiści, w szczególności w kontekście rozgrywanych w czasie emisji przedmiotowej audycji rozgrywek EURO 2012, organizowanych przez Polskę wspólnie z Ukrainą, uznać należy za nieleżące w interesie ogółu, a zatem sprzeczne z dobrem społecznym".
Zgadzacie się uzasadnieniem tej instytucji?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Pisze też do nas Igor:
Staramy się, żeby nasze społeczeństwo było demokratyczne, żeby wszyscy mieli równe prawa i równą odpowiedzialność przed prawem. Nagle pojawia się kasta "celebrytów", którzy mają być nietykalni? Przecież każdy wie, że decydując się zostać osobą publiczną, decydujesz się na to, ze twoje zachowanie, każde słowo będzie oceniano o wiele surowiej, niż kogoś, kto jest "nie celebrytą". Musisz być do tego przygotowany. Nie zdajesz egzaminu - następny, proszę. Jestem zbulwersowany reklamowaniem pana Kuby W. Powinien zniknąć z "pola medialnego".
No właśnie, ale dlaczego większość ludzi chce oglądać wciąż celebrytów? Przecież Kuba Wojewódzki to jedna za najbardziej rozpoznawalnych osób polskiego show biznesu. Jak by miał małą widownię to jego program przestał być nadawany. Takie są realia telewizji.
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
W temacie prowokacji. Przykładowo dwa lata temu Marcin Meller w programie w TVN 24 w cyklicznej dyskusji o polityce z znanymi ludźmi spoza świata politycznego (Krzysztof Materna czy Maria Czubaszek) rzucił brzydki słowo. Meller tłumaczył się przejęzyczeniem, ale jak się przyjrzeć filmikowi atmosfera nie była aż tak gorąca, żeby nie opanować emocji. Sprawa absolutnie mu nie zaszkodziła. Wciąż prowadzi swój program, a Tomasz Lis zrobił go nawet publicystą politycznym - najpierw we "Wprost", a później w "Newsweeku".
Czy gdyby Wam coś takiego zdarzyło się w pracy, np. w rozmowie z klientem czy szefem mielibyście jakieś problemy lub sankcje?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
I jeszcze jeden głos z forum. Tym razem Curiousa.
A dlaczego takiemu celebrycie pozwalać na więcej? Tu działa schemat, ktory wykorzystują w TV, czy to jest program typu konkurs, talk-show, kabaret czy film polegający na tym, ze sondują widownie czy kupi ich kulturę czy chamstwo. Buractwo łatwiej sie sprzedaje, bo jest zrozumiale dla wszystkich. I tak cham, który widzi, ze płytka publiczność kupuje jego wulgarne zachowanie i słowa nakręca się tym jeszcze bardziej (...) i nakręca sie ta spirala. Do czasu, gdy taki cham przegnie, nie zaszkodzi komuś.
A bierzecie pod uwagę, że czasem taki artysta-celebryta zakłada taką prowokację, żeby było czasem o nim głośniej?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Kolejny list od Tomasza. To bardzo wyważony głos. Dziękuję za podesłanie!
Faktem jest, że wolno mu mniej. Cała masa zawistników czeka na wpadki celebrytów. Wielu celebrytów ma swoje grono nienawidzących ich "antyfanów", którzy korzystają z każdego pretekstu, żeby zaatakować. Przykładowo, większość ludzi jest głupia, ale na co dzień nam to nie przeszkadza, gdyż przyzwyczajeni jesteśmy do faktu, że zwyczajny szary człowiek jest głupi. Jednak z głupiego celebryty ludzie śmieją się bez litości, jakby znajdowali przyjemność w okrucieństwie, jakim niewątpliwie jest wyśmiewanie się z cudzej głupoty. Podobnie traktuje się wulgarność celebryty. Wszędzie dookoła słyszymy wulgarność, ale zwykle bywamy tolerancyjni, tymczasem wulgarnego celebrytę piętnujemy bez litości. Na szczęście atakowany celebryta nie wzbudza w nas zbyt dużej litości, gdyż zwykle w dużej mierze z własnej woli wystawia się publicznie na ataki. Czasem można odnieść wrażenie, że celebryci prowokują ataki, sądzę więc, że nie można za bardzo potępiać osób, które z upodobaniem atakują celebrytów. Celebryci nie powinni być więc zaskoczeni, że osądzani są surowiej niż inni, nawet jeśli są artystami.
Czyli po prostu celebryta-artysta powinien, jak polityk, mieć grubszą skórę?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Pamiętam też ranking autorytetów, jaki w 2009 roku opublikowała "Rzeczpospolita". Z badań wyszło, że największe autorytety młodych to: Jerzy Owsiak (nr 1), Kuba Wojewódzki (nr 2) i Szymon Majewski (nr 3). Sondaż na grupie 1000 osób w wieku 13 - 24 lata przeprowadziła wówczas firma Millward Brown SMG/KRC.
Jak te wyniki komentował w "Rz" wówczas sam Wójewódzki?
To żałosne, skoro taka postać jak ja znalazła się na liście autorytetów
-
Ale są też pozytywne przykłady wśród celebrytów. Przykładowo Adam Darski pieniądze zarobione na kampanii napoju Demon przekazuje Fundacji DKMS, która zajmuje się szukaniem dawców komórek macierzystych. Ta fundacja pomogła też Nergalowi, gdy ten walczył z białaczką. Jak przyznała szefowa fundacji pieniądze wpłacił producent napoju, ale domyśla się, że stoi za tym Adam Darski.
"Część pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży każdego opakowania napoju energetycznego Demon przekażemy Fundacji DKMS Polska z przeznaczeniem na badania, pozwalające rejestrować potencjalnych dawców szpiku kostnego. Partnerem naszej wspólnej akcji z DKMA jest Adam NERGAL Darski (ambasador i przyjaciel Fundacji), który właśnie dzięki dawcy z bazy DKMS wygrał swoją osobistą walkę z białaczką"
- tak zatrudnienie Nergal do kampanii tłumaczy Joanna Bancerowska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agros-Nova (producent Demona).
-
Anatol na naszym forum też żali się nad poziomem polskich celebrytów:
A któż to jest celebryta? Paskudne słowo, jak równie paskudni są w większości ci celebryci. Kowalski, w przeciwieństwie do nich, wypowiada SWOJE zdanie, w swoim gronie. Owszem, często są to opinie chamskie, prostackie, czy szowinistyczne. Nie są to jednak opinie wyrażane publicznie. Od osób wypowiadających się publicznie, wymagamy trochę więcej niż od gości u cioci na imieninach. Po drugie, obrażanie kogokolwiek publicznie, jest obrzydliwe. P. Kuba, mógł wysłać pomysł swojej audycji do radia ukraińskiego, pewnie podskoczyli by z radości. Występując publicznie, godzimy się na pewne ograniczenia i weryfikację tego, co mówimy. Wielu tzw. celebrytom, brakuje podstawowej kindersztuby i odrobiny smaku. Widzą tylko jeden kierunek - KASA. To tłumaczy prawie wszystko.
Czy rzeczywiście tak to odbieracie?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
A po opinii pani Jael publikuje lis od Jana:
Wolno, o ile z sensem i na poziomie. Niestety obecnie odpowiedzialność za słowo jest żadna. Nie ma czegoś takiego jak wstyd czy "obciach". Media w pogoni za pieniądzem (oglądalność, poczytność) przekazują wszystko jak leci. Rozumiem, że jest wiele mediów i wiele serwisów informacyjnych, ale wiadomości są żenujące. Jeszcze kilka lat temu zdjęcia cellulitu gwiazd czy plotki na temat prywatnych związków celebrytów przekazywała tylko prasa brukowa. Poważne media czułyby się zniesmaczone. Obecnie w opiniotwórczych periodykach również możemy znaleźć takie "informacje" co jest moim zdaniem wielkim wstydem. Ponadto pozwalniano chyba chyba większość pracowników po czterdziestce bo ilość błędów orograficznych, stylistycznych i językowych zwiększyła się drastycznie nawet w bardzo poważnych tytułach. Widać niedouczenie młodych redaktorów co mnie napawa naprawdę wielkim smutkiem. Przepraszam, ale nie będę cytować. Proszę to po prostu wziąć do siebie i już. Wracając do pytania czy celebrytom wolno powiedzieć więcej... głupio? Otóż NIE WOLNO. Powinno się promować mądrość, takt i wysoki poziom wypowiedzi. Jeśli w dalszym ciągu pozwolimy (chociażby milcząco) na rozpasaną kontrowersyjność to nie zostanie nam wiele z bogactwa kultury. Skoro celebrytą może być każdy kto powie coś wystarczająco głupiego to nikt nie będzie czuł presji do podnoszenia swojego poziomu. Bo i po co. Przeżyliśmy już powojenny spadek wymagań i może wystarczy. Dążmy do wysokiego celu, a nie zadowalajmy się bylejakością. Bardzo serdecznie o to proszę Szanownych Państwa.
Na "malutką" obronę mediów tylko dodam, że w dwóch miejscach listu Jana poprawiłem literówki. To może po prostu za bardzo opinia publiczna przywiązuje wagę do słów znanych ludzi show-biznesu?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Właśnie dostałem korektę od Jael:
Nieśmiało zwracam uwagę, że Jael to imię żeńskie, biblijne zresztą.
Publikuje więc bez cienia zwłoki.
-
Dostajemy też listy od Was. Publikujemy opinię Jaela:
Jak wskazują rozmaite zdarzenia, tzw. celebrytom (okropne słowo) wolno zdecydowanie mniej. Dwaj Panowie, o których trwa spory raban, publicznie powiedzieli znacznie mniej, niż powiadają rozmaici prywatni Kowalscy. W sytuacjach niekoniecznie prywatnych. Kowalskim od takich opowieści nie dzieje się nic; w każdym razie biznesu (ani pracy) za obrzydliwie seksistowskie, szowinistyczne, rasistowskie etc. dowcipasy nie tracą. Wielka, zgoła narodowa, chryja o występ Panów W-F ma wszelkie cechy reakcji niezbyt czystego zbiorowego sumienia: ponieważ oni ośmielili się wywlec to, z czego rechocze się po mniej więcej dyskretnych spotkankach biznesowych (ale nie wyłącznie), to należy każdego przez łeb. Klasyczne: "łapaj złodzieja", gdy ręka krzyczącego tkwi w cudzej kieszeni.
Zgadzacie się z tą opinią? "Znani" są na cenzurowanym, bo ich łatwiej karać?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Kolejne bardzo ciekawe głosy w dyskusji. Najpierw opinia Michała:
Artyście powinno być wolno więcej w momencie, kiedy uprawia sztukę, a więc np. artyście sztuk wizualnych - gdy robi dziwne, obrazoburcze wideo; malarzowi - gdy maluje przekraczające tabu obrazy; piosenkarzowi - gdy robi dziwne rzeczy na koncertach i wyśpiewuje przekleństwa. Ale podczas zwykłego wypowiadania się poza kontekstem artystycznego wyrazu, wolno mu nawet mniej niż zwykłemu człowiekowi - bo stanowi (lub teoretycznie może stanowić) wzór do naśladowania dla swoich fanów, i ma, nawet wyłącznie przez swoją popularność, moc oddziaływania, której nie ma zwykły człowiek. Co nie znaczy, że zgadzam się z wyrokiem akurat w tej kwestii - jako że cały art. 196 kodeksu karnego nadaje się w moim odczuciu do smietnika.
Później pisze Katarzyna:
Dlaczego celebryci mieliby mieć większe prawa od pozostałych? Nie są żadnymi bogami ani świętymi krowami żeby im wszystko uchodziło płazem. Może jeszcze wolno im będzie zabijać co? Wiele z tych osób nawet nie zasługuje na miano artysty,niestety dzisiaj każdy kto pokaże gębe w tv staje się gwiazdą i czuje się lepszy od innych. Jeśli chodzi o Dodę to wolę nie wypowiadać się na jej temat bo szkoda słów i czasu. Powiem tylko,że jest dobrą wokalistką i lubię jej piosenki,ale cała reszta,w tym życie prywatne pozostawia wiele do życzenia.
A czy Waszym zdaniem jest właśnie tak, że te osoby "ze świecznika" są niepotrzebnie uważane za autorytety?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Mamy już Wasze pierwsze głosy w dyskusji na Faceboku:
Michał pisze:
Doda wyraziła swoje zdanie o autorach Biblii, nie wypowiadała się o samej religii, więc nie powinno być w ogóle sprawy, bez wzgledu na to czy chodzi o jakiegos celebrytę czy kogokolwiek kilka sekund temu
A Rafał dodaje:
Dlaczego wolno by im było na więcej ? bo są celebrytami, sportowcami czy politykami ?! i tak się im na więcej pozwala w stosunku do zwykłych szarych obywateli.
Mają rację?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Zbigniew Benbenek , główny udziałowiec sieci radiowej Eska Rock, w jednym z wywiadów po rezygnacji z audycji Figurskiego i Wojewódzkiego opowiadał:
Podobne kontrowersyjne słowa padają w różnych audycjach w różnych miejscach w Polsce. Ale ponieważ nie są to audycje prowadzone przez takie nazwiska jak Kuba Wojewódzki to one nie sa tak nagłaśniane. Kuba Wojewódzki to osoba kontrowersyjna i jego odpowiedź zawsze będzie bardziej analizowana. Tu rzeczywiście następnego dnia nie było czegoś takiego, jak protesty Ukrainek. Bo one nawet nie wiedziały o tej audycji. Gdyby przyjrzeć się wypowiedziom pana Janusza Palikota w innych stacjach radiowych to np. jego słowa na temat prezydenta Kaczyńskiego powinny być jeszcze bardziej napiętnowane.
Ma rację? Myślicie, że magia tych nazwisk nagłaśnia te sprawy? I politycy pozwalają sobie na jeszcze więcej niż celebryci?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
A tak Michał Figurski tłumaczył audycję w rozmowie z Marcinem Wojciechowskim z "Gazety Wyborczej":
Zgadzacie się z nim?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
A tak bronił później Dody Włodzimierz Cimoszewicz:
Pani Dorota Rabczewska wypowiedziała kilka lat temu parę niezbyt mądrych i taktownych słów o twórcach Biblii. Została oskarżona o obrazę uczuć religijnych. W czasie procesu równie niemądrze się broniła, trywializując spór, zamiast dochodzić swojego prawa do wolności słowa i swobodnego głoszenia własnych poglądów.
To ogólniejszy problem dość dużej łatwości, z jaką w wolnej Polsce ogranicza się wolność słowa. A to uczucia religijne, a to wartości chrześcijańskie, a to ochrona symboli państwa czy jego najwyższych przedstawicieli itd. Ta łatwość, z jaką przyjmowano, że są wartości wyższe niż wolność słowa, jest anachroniczna.
Opinia Włodzimierz Cimoszewicz - "Sąd średniowieczny".
-
Michał Figurski po tym, jak zwolniono go z pracy w Esce Rock za słowa o Ukrainkach, bronił się mówiąc, że to była satyra.
Naszym zwolnieniem określono precyzyjnie granice satyry. Usankcjonowano poczucie humoru i wstawiono absurd w żelazny nawias: "z określonych zjawisk i osób możecie Państwo szydzić, a z innych nie, bo spotka Was to samo co tych Panów z radia". To nie jest dobry sygnał. Nagle ktoś uznał, że dopóki ironizowaliśmy na temat PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, gejów, ojca Rydzyka, Baracka Obamy czy nawet Jezusa, to nic się nie stało, ale temat Euro i ukraińskich kobiet już nie podlega sarkastycznym uwagom.
I dodawał:
Wyjątek stanowi tu tylko internet, gdzie wolność słowa ma się doskonale, skoro można za jego pośrednictwem napisać wszystko, łącznie z najgorszymi obelgami przy użyciu najwulgarniejszego języka. Z tym zjawiskiem - niestety - jakoś nikt nie walczy, bo ktoś ustanowił taką a nie inną powszechnie dopuszczalną konwencję.
Zgadzacie się z nim?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
-
Czy w Polsce celebryta może powiedzieć więcej? To ludzie, których słowa i czyny odbijają się często szerokim echem. Ostatnio pisałem o bojkocie grupy internautów produktów firmy, która wypuściła na rynek nową markę napoju energetycznego "Demon". Uznali, że zatrudnienie do kampanii muzyka metalowego Adama Nergala Darskiego to promocja "zła, potworności i zepsucia". Dla nich promocja z Nergalem to promocja satanizmu (miał np. proces za podarcie Biblii, ale ostatecznie został uniewinniony). Miesiąc temu głośno było o sprawie audycji Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, w których padły ostre słowa o Ukrainkach. Audycję zdjęto, a sprawę wyjaśnia prokuratura. Także Doda, czyli Dorota Rabczewska w czerwcu br. została prawomocnie skazana na 5 tys. zł grzywny za określenie autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Jeden z właścicieli stacji radiowych po wyroku w sprawie Dody zwrócił mi uwagę, że Bogdan Zdrojewski pytany o tę sprawę w radiu Tok FM mówił, że artystom powinno być wolno więcej. Jego zdaniem cała dyskusja dotyczyła również granic wolności słowa. I o tym chce właśnie dziś z Wami dyskutować. Czy Waszym zdaniem artystom i celebrytom można pozwolić na więcej? A może już tak się dzieje, a sprawa trafia do prokuratury, gdy już naprawdę przesadzą?
Napisz do nas: nazywo@agora.pl
Czy artyście-celebrycie wolno więcej?
Sebastian Kucharski