- wtorek, 24 lipca 2012
-
Być może jutro Platforma przyspieszy prace nad własnym projektem o związkach partnerskich. Jak zapowiedział poseł PO Artur Dunin, już o godz. 10.00 przygotowanym przez niego projektem zajmie się prezydium klubu PO. Poczekamy, zobaczymy. Będziemy o tym pisać na wyborcza.pl.
Dziś kończymy już 'Relację na Żywo' o związkach partnerskich i decyzji Sejmu, że nie będzie się teraz debatować nad projektami SLD i Ruchu Palikota. Nadal jednak czekamy na Wasze opinie w tej sprawie. Piszcie: nazywo@agora.pl.
Jutro wrócimy do przerwanego dziś przed południem tematu piratów drogowych i bezpieczeństwa na polskich drogach. Zapraszam do dyskusji! -
Piotr, kolejny bohater reportażu Pawła Kośmińskiego, tak komentuje decyzję Sejmu:
To wielki triumf zaściankowości, kołtuństwa i hipokryzji polskich posłów. Wielu z nich żyje w związkach bardzo nowoczesnych, niekoniecznie małżeńskich i monogamicznych. Dlatego wydaje mi się, że jest to takie kunktatorstwo, że tak naprawdę chodzi o mrugnięcie okiem do Kościoła i elektoratu prawicowego. Wszystko po to, by nie stracić go na rzecz PiS-u.
To, co wydarzyło się w Sejmie, świadczy też o tym, że 'tradycyjny model rodziny' znajduje się w głębokim kryzysie. Jeżeli trzeba dyskryminować ludzi żyjących w związkach partnerskich po to, żeby bronić rodziny, to ta rodzina musi być w bardzo złej kondycji.
Mam wrażenie, że Platforma odchodzi od swojego hasła 'By żyło się lepiej'. Grupa osób, którym ma się żyć lepiej, coraz bardziej się ogranicza. Nie dotyczy już bezrobotnych czy ludzi pracujących w sferze budżetowej. Teraz widzimy, że lepiej nie będzie również tym, którzy żyją w związkach partnerskich, a takich ludzi jest coraz więcej. Przykre, że Sejm nie zechciał nawet podjąć dyskusji na ten temat. To stary trik Platformy. Mówi się nam, że warto rozmawiać, ale rozmowa polega na tym, że przedstawia się jakiś pogląd skrajnie konserwatywny, do niego bierzemy pogląd umiarkowanie liberalny, a kompromisem jest konserwatywne status quo.
Decyzja Sejmu oznacza ciągłość dyskryminacji, a ludzie żyjący w związkach partnerskich dostają komunikat, że są jacyś gorsi - państwo nawet ich nie dostrzega. Chodzi o rzeczy podstawowe - dokumentację w szpitalu czy dziedziczenie. Dlatego swoją decyzją Sejm nie uznał faktu bliskości ludzi, którzy nie są w związku małżeńskim. To jasny komunikat od partii rządzącej: żadnych praw dla was nie będzie. Myślę, że walka o związki partnerskie będzie trwała latami, ale ten temat będzie powracał, bo dotyczy coraz większej grupy ludzi. Co powiedziałbym rządzącym? Szkoda, że nie staracie się, by ludziom żyło się lepiej. Naprawdę nie trzeba było wiele, żebyście im pomogli.Posłanka Kluzik-Rostkowska tłumaczy nam, dlaczego głosowała przeciwko ustawie o związkach partnerskich.
Joanna Kluzik-Rostkowska, Platforma Obywatelska
- Pomyliłam się. Wszystkie moje wcześniejsze deklaracje są aktualne. Będę wspierać ustawę o związkach partnerskich - tak posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska tłumaczyła w Sejmie naszej koleżance Agacie Kondzińskiej, dlaczego dziś głosowała przeciw ustawom o związkach partnerskich. Nasi Czytelnicy zauważyli bowiem, że w naszej ankiecie posłanka PO deklarowała poparcie ustaw o związkach partnerskich, a zagłosowała inaczej - by nad nimi teraz nie debatować.
I druga część maila a_nie_mowilem w odpowiedzi na list Moniki Czaplickiej (pierwsza część jest niżej):
MC: "Po czwarte - możliwość zawarcia związku powoduje, że czujemy się - my osoby LGBTQ - bezpieczniej, lepiej, bardziej akceptowane. To powoduje, że jesteśmy po prostu szczęśliwsi."
a_nie_mowilem: Ja wam szczęścia nie odmawiam, ale nie pozwolę, żeby było ono kosztem społeczeństwa, w tym dzieci.
MC: "kraje, gdzie szanuje się prawa człowieka i mniejszości, jest większy dobrobyt niż w krajach, gdzie ludzie są dyskryminowani, a rację ma zawsze większość."
a_nie_mowilem: W Teksasie homosie nie mają żadnych dodatkowych praw, a jest bezpiecznie (znacznie bezpieczniej niż w Polsce) i zamożnie (PKB per capita 7 razy większe niż u nas).
MC: "Stworzenie odpowiedniej, komfortowej dla osób GLBT atmosfery w miejscu pracy może przynieść wzrost jej wydajności o nawet 2 proc. - twierdzi Andreas Citak z IBM (firmy, która w 2010 otrzymała nagrodę za najbardziej przyjaznego gejom i lesbijkom pracodawcy).
a_nie_mowilem: Masz rację, homosie nie powinni być dyskryminowani w miejscach pracy, ale co to ma wspólnego ze związkami partnerskimi???
MC: "Po piąte - płacę takie same podatki, mam takie same prawa obywatelskie, tak samo ciężko pracuję dla tego kraju jak każda inna osoba. Dlaczego więc państwo ma decydować o tym z kim będę miała tę ulgę?"
a_nie_mowilem: Dlatego, że ulga nie jest prawem dla każdego. Samotni posiadacze psów, czy akrobaci też płacą podatki, a ulgi im się nie należą. Ulga jest nagrodą za działanie korzystne dla państwa - tutaj akurat płodzenie i opieka nad potomstwem. Jeśli spłodzisz własne dziecko, to dostaniesz na nie ulgę.
MC: "Jaka ekonomia mówi o tym, że ulga z mężczyzną, w moim przypadku, jest opłacalna, a z kobietą nie?"
a_nie_mowilem: Dla państwa ulga dla małżeństw oznacza więcej podatników w przyszłości. Jeśli chcesz ulgę jako lesbijka, spłodź i wychowuj potomstwo - wtedy dostaniesz ulgę na dzieci.
MC: "I czy zaczniemy zabierać ulgi parom bezdzietnym?"
a_nie_mowilem: Myślę, że to rozsądny pomysł.
MC: "Czy osoby nie mogące mieć dzieci nie powinny mieć żadnych ulg?"
a_nie_mowilem: To jest dobry pomysł
MC: "A księża i zakonnice?"
a_nie_mowilem: A toś się zagalopowała. Księża i zakonnice mają ulgi z tytułu bycia z kimś w związku???
MC: "I czy w takim kraju ludzie mogą chcieć mieć dzieci?"
a_nie_mowilem: Chcą, większość moich znajomych ma dzieci, bo to jest obowiązek (jestem Żydem).
MC: "W tej chwili ludzie chcą decydować o moim życiu: o tym jaki spadek mogę otrzymać, o czyim leczeniu mogę decydować, kogo mogę pochować czy jakie świadczenia mi przysługują."
a_nie_mowilem: Mylisz się. Zapis notarialny umożliwi ci dziedziczenie, a nawet wpływ na leczenie partnera.
a_nie_mowilem przysłał odpowiedź na list Moniki Czaplickiej. Dyskusja jest interesująca:
Monika Czaplicka pisała: "Po pierwsze - pary jednopłciowe MOGĄ i MAJĄ dzieci (...). Z adopcji (dla osób samotnych)"
a_nie_mowilem odpowiada: To jest dodatkowy powód, dla którego nie należy pozwolić na związki partnerskie - aby chronić dzieci. Nikt nie przekona mnie, że chłopiec obserwujący na co dzień parę dwóch homosiów będzie się normalnie rozwijał. Skopiuje ich mimikę i zachowanie - tak uczą się dzieci (zresztą nie tylko dzieci - również młode zwierzęta).
MC: "Po drugie - związki partnerskie są również przewidziane dla par różnopłciowych, które z różnych względów nie chcą zawierać małżeństwa"
a_nie_mowilem: Jak czytam w prasie o konkubinatach, to zawsze w kontekście: konkubent pobił konkubinę", "konkubina zadźgała konkubenta", "konkubent molestował dzieci konkubiny" itp. Chcesz to usankcjonować prawnie? Z patologią trzeba walczyć, a nie ją wspierać.
MC: "Po trzecie - ulgi podatkowe to jeden z wielu przywilejów, ale ustawa zakłada też wiele obowiązków"
a_nie_mowilem: Owszem obowiązki są, ale wobec siebie, a nie wobec państwa. Za to się ulgi nie należą.
MC: "Poza tym zaoszczędzone pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na konsumpcję"
a_nie_mowilem: Przyznam, rozsądny argument, ale jest jedno ale. Dlaczego akurat homosie mieliby przeznaczać te pieniądze na konsumpcję? Równie dobrze można by wprowadzić ulgi dla posiadaczy chomików albo jeżozwierzy - oni też są konsumentami.