- środa, 11 lipca 2012
-
Jadę szukać kolejnych prawdziwych działkowców.
Nadal czekam także na Wasze opinie w sprawie przyszłości ogródków działkowych. Piszcie: nazywo@agora.plJutro porozmawiamy o in vitro. Czy katolik może być za? Czy karać więzieniem za sztuczne zapłodnienie?
Na Wasze opinie czeka Agata Kondzińska: nazywo@agora.pl
-
Są kolejne komentarze czytelników Wyborcza.pl na temat dzisiejszej decyzji Trybunału Konstytucyjnego
Przecież to nowiutka ustawa z 2005 roku! Słyszę ciągle jak ciężko pracują posłowie i prawnicy zatrudnieni w Sejmie. Gdzie byli przy opracowywaniu tej ustawy? A może to nie prawnicy ją pisali a ''znajomi królika''?
Henryk Sołowiej do nazywo.agora.pl
Historia jednego ogródka działkowego. W 1982 r. związki zawodowe jednego z największych zakładów we Wrocławiu rozdawały zasłużonym (czyt. wpływowym) pracownikom ogródki działkowe. Ponieważ nie należałam ani do jednej, ani do drugiej grupy, a na ogródku działkowym bardzo mi zależało, nabyłam go za 1000 zł (w tym czasie to nie było mało) i pół litra wódki... W 1984 r. emigrowałam z dzieckiem na drugi kontynent i nie mogłam przekazać tego ogródka rodzinie, która wspólnie ze mną przez dwa lata go uprawiała. Jako wróg klasowy, musiałam działkę oddać. Jak sięgam pamięcią, zarządy ogródków działkowych były gniazdem korupcji.
N.K. do nazywo@agora.pl
Chciałabym, aby prawo było doskonałe, a nie tworzone na doraźne potrzeby rynku i rządzących opcji politycznych. Najbardziej mnie śmieszy pomysł na zadośćuczynienie działkowcom. Cytuję: ''nawet gdy działkowcy zostaną wyeksmitowani, to przecież dostaną nowe działki do zagospodarowania''.
Czy nikt doprawdy nie obliczył, ile lat będą musieli czekać ci w większości starzy już ludzie na najmniejsze nawet owoce ze swojej nowej działki? Drzewka owocowe, krzewy ozdobne, nie mówiąc już o jodłach, sosnach, świerkach czy drzewach liściastych muszą rosnąć przez lata, aby osiągnęły chociażby półtora metra wysokości. Brak nam szacunku dla ludzi i otaczającej ich przyrody. A przecież ci starsi ludzie mogliby jeszcze dużo dobrego zdziałać, gdyby tylko pomyślano, jak wykorzystać ich ogrodnicze pasje dla dobra całego społeczeństwa.
Przecież przedłużamy wiek emerytalny! Liczę na rozum i logikę. Oby nie na próżno!Iga Wolska (nie jestem działkowiczką)
-
Działka to dla nich całe życie. Przedstawiamy prawdziwych działkowców [GALERIA ZDJĘĆ].
Mirosława Michalska ma działkę od 1946 r. Fot. Bartosz Bobkowski / AG
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, co na użytkowanej ziemi robią działkowcy i jak są z nią związani, musi koniecznie to zobaczyć!
Czy pasjonatom można odebrać miejsce potrzebne do życia?
Jakie rozwiązanie problemu podpowiadacie politykom?
Czekamy na maile: nazywo@agora.pl -
Decyzja TK ucieszyła wielu samorządowców, którym ogrody działkowe i PZD uniemożliwiały realizację miejskich inwestycji.
Przykład z Lubuskiego - województwo podzielone jest na dwa okręgi PZD. Okręg gorzowski ma 700 ha ogrodów działkowych, z których korzysta 15 tys. rodzin. Dokładnie dwa razy większy jest okręg zielonogórski na południu. Nierzadko ogrody PZD leżą na terenach ważnych dla samorządów. Tak jest w Zielonej Górze, gdzie prezydent miasta musiał korzystać z przepisów specustawy [umożliwia budowę dróg i wywłaszczenie ziemi pod inwestycje - re.], aby wybudować łącznik ul. Botanicznej z Wyszyńskiego. Teraz szykuje się na kolejne boje z działkowcami. Planowana Trasa Aglomeracyjna będzie przebiegać przez skraj ogrodów działkowych, co już wywołało protesty.
- Z drogami nie ma problemu, bo możemy sięgnąć pod specustawę. Ale bez zgody PZD niczego innego nie wybudujemy. Myśleliśmy o nowych planach przestrzennych, które zmienią przeznaczenie niektórych terenów działkowych na przykład pod budownictwo mieszkaniowe. Ale nawet nie próbowaliśmy przygotowywać dokumentów, bo z góry byliśmy skazani na porażkę. Dlatego jestem zadowolony z wyroku Trybunału. Powinien dać nam lepszą pozycję negocjacyjną do rozmów z PZD - mówi Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry.
Czy w Waszych miastach działkowcy blokowali lub blokują ważne inwestycje? Jakie?
Piszcie: nazywo@agora.pl
-
Mamy newsa z Radomia o odszkodowaniach, jakie władze miasta wypłacają działkowcom, którym odbierają działki.
W Radomiu jest około 30 ogródków, które zajmują prawie 153 ha. Kilka z nich znajduje się w centrum miasta. W końcu czerwca br. miasto odkupiło jeden z ogródków na Sadkowie, gdyż teren ten niezbędny jest dla tworzonego tam lotniska cywilnego. Zapłaciło ponad 1,3 mln zł mazowieckiemu zarządowi Polskiego Związku Działkowców, który ma wypłacić odszkodowania 132 działkowcom. W 2007 r. miasto zarezerwowało w budżecie aż 5 mln zł na odszkodowania dla działkowców, którym zabrano ogródki na obrzeżach miasta, aby poszerzyć strefę przemysłową. Biegły wycenił wtedy ponad 380 działek.
-
Co i dlaczego zakwestionował Trybunał Konstytucyjny?
Tłumaczymy najważniejsze, zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych:
- art. 10, bo zmusza państwo i samorządy do przekazywania należących do nich gruntów nieodpłatnie w użytkowanie, także wieczyste, Polskiemu Związkowi Działkowców, jeśli tylko grunty te są przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego pod rodzinne ogrody działkowe; przepis ten straci moc już z dniem ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw (czyli dziś), w przeciwieństwie do pozostałych przepisów zakwestionowanych przez TK, które przestaną obowiązywać po upływie 18 miesięcy od ogłoszenia wyroku;
- art. 6, który jest fundamentem funkcjonowania rodzinnych ogrodów działkowych, bo mówi, jaki obszar gruntu jest takim ogrodem;
- art. 9, bo wymienia tylko jedną organizację zrzeszającą działkowców - Polski Związek Działkowców (PZD);
- art. 13 ust. 1, z którego wynika, że o podziale gruntów na tereny ogólne i działki oraz zagospodarowanie rodzinnego ogrodu działkowego decyduje tylko jedna organizacja zrzeszająca działkowców - PZD;
- art. 14, bo dzięki niemu PZD może przyznawać swoim członkom-działkowcom prawo bezpłatnego i bezterminowego używania działki i pobierania z niej pożytków, podobnie jak i może oddać działkę w bezpłatne użytkowanie instytucjom prowadzącym działalność społeczną, oświatową, kulturalną, wychowawczą, rehabilitacyjną, dobroczynną lub opieki społecznej;
- art. 15 ust. 1, przyznający na wyłączną własność PZD urządzenia, budynki i budowle rodzinnego ogrodu działkowego przeznaczone do wspólnego korzystania przez użytkujących działki;
- art. 16, bo zwalnia PZD od opłat i podatków z tytułu prowadzenia działalności statutowej;
- art. 24, bo wynika z niego, że osoby, które zgłaszają się, jako właściciele terenów zajętych pod ogrody działkowe, mogą dostać tylko odszkodowanie lub teren zamienny, a skutki tych roszczeń obciążają właściciela terenu, na którym jest działka, czyli Skarb Państwa i samorządy;
- art. 25 ust. 1, 2 i 4, bo gwarantuje PZD pełną niezależność w swoich działaniach i na jego podstawie PZD podlega tylko ustawom, a swojej samodzielności może bronić w sądzie;
- art. 26, który zmusza samorządy i urzędy administracji rządowej do wspierania PZD w realizacji jego zadań;
- art. 31, bo wynika z niego, że o przydziale działek w rodzinnych ogrodach działkowych decyduje wyłącznie PZD;
- art. 35, bo w świetle tego przepisu PZD może prowadzić działalność gospodarczą w celu realizacji swoich zadań statutowych i dochód ten nie może być przeznaczony do podziału między członków Związku. -
PSL obiecuje bronić działkowców i szukać kompromisowych rozwiązań w pracach nad nową ustawą o ogrodach działkowych.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego to duże zaskoczenie. Działkowcy liczyli na bardziej łagodny wymiar wyroku. Okazało się jednak, że Trybunał nie pozostawił złudzeń - 24 artykuły uznano za niezgodne z konstytucją. Ta decyzja to solidne uderzenie w działkowców, ale też w parlament, który uchwalił sprzeczne z ustawą zasadniczą przepisy, a także prezydenta, który podpisał ustawę [w lipcu 2005 r. prezydentem był Aleksander Kwaśniewski - przyp. red.]. PSL wesprze tę olbrzymią, wielomilionową społeczność działkowców. Myślę, że trzeba szukać rozwiązań kompromisowych z samorządami, z miastami, które są właścicielami terenów, na których są ogrody działkowe.
Jan Bury, szef klubu PSL
-
Niepokój także w Lubuskiem.
- Jesteśmy załamani. Spodziewaliśmy się zmiany kilku artykułów, a Trybunał Konstytucyjny przejechał nas walcem. Wyrok wyrządzi wielką krzywdę działkowcom - komentuje Stanisław Trziszka-Ozgowicz, wiceprezes PZD w Zielonej Górze. Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.Ogród działkowy. Fot. Marek Wielgo
-
O swoje działki niepokoją się także działkowcy z Opola. Mamy już tekst kolegów z oddziału Gazety w Opolu. TU można go przeczytać.
-
I mamy kolejny komentarz odnośnie do wyroku Trybunału Konstytucyjnego:
Dla działkowców wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że znajdą się w bardzo trudnej sytuacji. W zasadzie pod szyldem pomocy działkowcom przestanie istnieć Polski Związek Działkowców zrzeszający ogrody działkowe. Przestaną one istnieć jako takie. Przejdą w dyspozycję działkowców, z których każdy będzie mógł robić co zechce. Nikt nie zabroni im otworzyć własnej działalności gospodarczej, np. jakiegoś warsztatu czy założyć hodowli kur. A kto będzie chciał obok takiej hodowli prowadzić działkę? Poza tym do tej pory działkowcy korzystali ze zwolnień podatkowych. Po zmianie przepisów niektórych działkowców nie będzie stać na zapłacenie podatków, a te mogą wynieść np. za 300 metrową działkę nawet 600-700 zł. Na takie kwoty emeryci czy renciści raczej nie będą mogli sobie pozwolić. Za 18 miesięcy, bo tyle czasu ma Sejm, żeby poprawić przepisy, ogródki po prostu przestaną być oazą spokoju dla starszych osób.
Stanisław Chodak, wiceprezes Krajowej Rady Polskiego Związku Działkowców
-
I mamy kolejną opinię Czytelniczki Wyborcza.pl. Przeczytajcie - broni działek w mieście i opisuje, jak deweloperzy niszczą przyrodę w Warszawie.
Mamy działkę w warszawskim ROD Rakowiec. Z działki korzystają: ja, mąż, 2-letni synek, brat, mama, do zeszłego roku moja 92-letnia babcia, siostrzeniec z dziewczyną, nasi znajomi (małżeństwo z 3-letnim synkiem i w lecie mnóstwo innych naszych znajomych z dziećmi, łącznie ok 8 dzieci). Poza nami wszyscy mieszkają w małych mieszkaniach w okolicy - w odległości, którą można pokonać na nogach z siatką w ręku, w centrum Warszawy. Nasz deweloper też obiecywał dostęp do parku, po czym postawił ogrodzenia i zamknął furtki na klucz, który nie jest dostępny dla mieszkańców.
Na działce spędzamy dużo czasu, odreagowując codzienne kłopoty, np. jak straciłam pracę. W tym roku byłam na Chelsea Flower Show i marzę, żeby moja działka mogła być taka, jak ogródki tam. Już mam plan. To znaczy miałam plan do dzisiaj, bo teraz pewnie na miejscu mojej działki powstanie jakiś budynek. Śledzę kulisy rozgrywek o ziemię w tym miejscu i zastanawiam się dlaczego ludzie nie potrafią ochronić dziedzictwa ponad 85 lat tradycji działkowej, a wierzą że ktoś obroni ich interesy. Dlaczego bezinteresownie chcą zabronić ludziom dbania o kawałek ziemi. Kolejny deweloper najpierw obieca coś, a potem ogrodzi tę przestrzeń i zamknie na klucz - to już wiemy z doświadczenia.
Przy budowie bloku obok parku samochody ciężarowe dewelopera rozjeździły aleję parkową. Deweloper chciał usankcjonować użytkowanie drogi, aby doprowadzić poprzez fakty dokonane do tego, by stała się ona droga dojazdową do następnej inwestycji. Na szczęści użytkownicy parku interweniowali. Deweloper obiecał naprawić drogę i zniszczone chodniki przed oddaniem bloku. Minęło już 1,5 roku i po chodniku dalej nie mogę przejechać z dzieckiem w wózku do parku, bo płyty są połamane. Deweloper ma pieniądze i siłę negocjacyjną, pojedynczy ludzie nie.
Zostaje mi działka. Nie mam żadnej budy ani żelastwa - mam dwie śliwy, miłorząb japoński, magnolię, cztery krzaczki porzeczek, które mój zrywa syn. Jesienią chcieliśmy dosadzić pięć drzew, stoją zarezerwowane w szkółce - ciekawa jestem kto z przeciwników ogródków w mieście dosadza pięć drzew? Każde drzewo to minimum 300 a maksymalnie 1,5 tys. zł, bo powinny pasować do kontekstu, czyli nie mogą być byle jakie. Wiem to, bo skończyłam studia na SGGW.
Oczywiście system jest skostniały a władze PZD średnio postępowe i czasami średnio przyjazne nawet wobec młodych działkowiczów. Mam wrażenie, że nikt nie widzi ilu starszych ludzi, dzięki tym działkom zachowuje sprawność fizyczną i ile dzieci wie, że porzeczki nie są ze sklepu. Kto z Was ostatnio jadł porzeczki? One zginą razem z ogródkami. We Francji jest to owoc prawie nieznany, bo zbyt pracochłonny w produkcji. Inne rzeczy też znikną. Zostanie nam nowy budynek postawiony zbyt blisko granicy działki, by ktokolwiek miał w mieszkaniu słońce, tylko z jakąś namiastką kolczastych zarośli łatwych w obsłudze dla firmy utrzymującej zieleń, i aby przypadkiem dzieci nie bawiły się na trawie.
Widać, że większość ludzi, którzy protestują przeciwko działkom w mieście, nie była w Mediolanie, Irlandii, na obrzeżach Paryża, i w Wielkiej Brytanii, gdzie ludzie mają działki i są z nich dumni. Ja w tych wszystkich miejscach byłam i widziałam. Wiem, że te ogródki tam zostaną, są uważane jako sposób na poprawienie jakości życia ludzi.Joanna z Warszawy na Wyborcza.pl
-
Wajrak odpowiada Niesiołowskiemu: I kto tu jest przeżytkiem?
Adam Wajrak, fot. Bartosz Bobkowski / AG
Może zamiast likwidować ogródki i wypychać je na peryferia nauczmy się je udostępniać, produkować w nich zdrową żywność i po prostu się nimi cieszyć? Dokładnie tak jak to robią w bardzo rozwiniętym świecie - pisze Adam Wajrak na wyborcza.pl.
-
Tak wyglądają polskie ogródki działkowe [tu obejrzysz GALERIĘ ZDJĘĆ]
-
Platforma Obywatelska uspokaja działkowców ustami sekretarza klubu PO.
Wyrok Trybunału należy z całą pewnością wykonać, Orzeczenie TK w żaden sposób nie odbije się jednak na użytkownikach działek, mogę zapewnić to z całą mocą. Wątpliwości dotyczące zarządu Polskiego Związku Działkowców i pozycji, którą miał związek, pojawiały się od dłuższego czasu. Należy tę kwestię jak najszybciej rozstrzygnąć, aby nie było żadnych wątpliwości - tak, aby osoby, które korzystają ze swoich działek, nie miały poczucia zagrożenia. Ci, którzy te działki dotychczas mieli, mogą spać spokojnie.
Paweł Olszewski, sekretarz klubu PO; fot. Arkadiusz Wojtasiewicz /AG
-
Na wyborcza.pl Czytelnicy komentują rozmowę Agaty Kondzińskiej ze Stefanem Niesiołowskim, w której powiedział m.in.: Nie może być tak, że jakieś budy blokują rozwój miast.
Panie Niesiołowski, straszny ignorant z pana. Ten pana znajomy z Anglii widać nigdy nie odwiedził innych krajów - idea ogródków pochodzi z Niemiec, jest tu kultywowana jako zielone płuco miasta. Obecnie przeżywa boom wśród młodych rodzin z dziećmi. Najpierw należy się poinformować, żeby się nie kompromitować.
Alred52 na wyborcza.pl
Miasta muszą się rozwijać, ale ogródki działkowe bez obskurnych bud (tu powinna wkroczyć Architektura) można pięknie wkomponować w krajobraz nawet najbardziej rozwijającego się miasta z pożytkiem i dla zieleni miejskiej, jak i przeważnie starszych ludzi, dla których zabranie ogródka wiąże się z ogromnymi problemami, z których człowiek bogaty, względnie zdrowy, nie zdaje sobie sprawy. Właśnie te poleżenie czy posiedzenie na trawie dla nie jednego człowieka to CAŁE JEGO WAKACJE, PANIE NIESIOLOWSKI. Powodzi mi się o.k., ale będę wspierać ludzi biedniejszych i starszych. Nie mam działki - mam ogród wokół domu i kocham przyrodę. Ja tez lubię poleżeć w ogródku!
Norbert2225 na Wyborcza.pl
-
Hura! Kolejne zwycięstwo z reliktami komunizmu. Jeszcze tylko spółdzielnie mieszkaniowe, PZPN i zapanuje powszechne szczęście i ludziom będzie żyło się naprawdę dużo lepiej. Kredo wyborcze p. Kononowicza powoli staje się faktem.
figa.7 na wyborcza.pl
-
Nareszcie! Ogródki tylko pozornie są fajne. W sondzie GW większość jest przeciwko likwidacji ogródków, ''bo to fajne zielone miejsca''. Ludzie, otwórzcie oczy. To jest chybione myślenie. To są zielone miejsca, ale jest jedno podstawowe ''ale'': służą tylko i wyłącznie użytkownikom, a to już uważam za nie fair skoro to ziemia państwowa. Działkowcy ogrodzili ogródki murem i gwiżdżą na wszystko. Na spacer tam nie można, w ogóle nic nie można, często nie widać co za murem.
Po drugie, nie mam interesu żeby wzywać do likwidacji ogródków dla zasady, żeby komuś przywalić. Tam gdzie tereny miejskie i tak nie będą zagospodarowane, niech sobie działkowcy siedzą. Ale już np. w Warszawie większość ogródków pewnie należałoby zlikwidować. Niestety, one strasznie blokują rozwój miasta, rozrywają je na kawałki. Wszystko jedno co by tam miało powstać (biurowce, mieszkania czy np. ogólnodostępny park), to się nie da, bo działkowcy używają "liberum veto" pomimo że - co podkreślam - siedzą na państwowej ziemi. Pozostali mieszkańcy nic z tego nie mają, bo działkowcy nikogo do siebie nie wpuszczają.
Po trzecie, jak popatrzeć na większość tych działek, to są jakieś budy, quasi slamsy na lato.
Jedyny argument za ogródkami jest taki, że ludzie starsi się przyzwyczaili, całe życie grzebią tam sobie w ziemi itd. Ok, no ale wszystkim nie dogodzimy...Kolozeroza na wyborcza.pl
Czekamy na kolejne Wasze komentarze: nazywo@agora.pl
-
Po orzeczeniu TK, do akcji przystąpili politycy. Solidarna Polska opowiedziała się za powołaniem sejmowej podkomisji, która stworzyłaby projekt ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych.
Będziemy prosić panią marszałek, by powstała specjalna podkomisja, która zajmie się konkretnym projektem ustawy. Osiemnaście miesięcy to wystarczająco dużo czasu. Na wiosnę przyszłego roku projekt mógłby być gotowy. Chcielibyśmy popracować nad tym, aby umocnić prawa działkowców tak, by nie musieli się obawiać deweloperów, czy innych osób, którymi się dzisiaj straszy działkowców.
Andrzej Dera, Solidarna Polska; fot. Wojciech Olkuśnik/AG
-
Likwidacja ogrodów bez odszkodowań, wyższe opłaty, swoboda samorządów w dysponowaniu gruntami, na których znajdują się działki - m.in. takie konsekwencje może przynieść uchylenie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Tylko w Szczecinie sprawa dotyczy 25 tys. rodzin.
Jeszcze przed ogłoszeniem orzeczenia TK pisali o tym nasi koledzy ze Szczecina. Kto zyska, a kto straci na uchyleniu przepisów ustawy o ogrodach działkowych? Cały materiał jest dostępny TUTAJ. -
Miejskie ogródki to ogromna wartość dla wszystkich mieszkańców. Schładzają miasta, produkują tlen, dostarczają ekologicznych, bo wyprodukowanych na miejscu, warzyw i owoców - Tomek Ulanowski z "Gazety" broni ogródków w miastach.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy należy zlikwidować ogródki w miastach, a ziemie oddać samorządom pod inwestycje? Czekam na maile: nazywo@agora.pl -
Mam dla Was film wygrzebany na YouToube. Gruza już dawno temu przewidział, jak skończy się sprawa działek.
Obejrzyjcie 19. odcinek "Czterdziestolatka". -
Które artykuły ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych są niezgodne z konstytucją? TŁUMACZYMY O CO CHODZI.
Niezgodne z konstytucją są:
art. 10, który nakazuje Skarbowi Państwa i samorządom przekazywać w nieodpłatne użytkowanie Polskiemu Związkowi Działkowców gruntów stanowiących ich własność, jeżeli są one przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego pod rodzinne ogrody działkowe.
art. 9, który mówi, że rodzinne ogrody działkowe są zakładane na gruntach stanowiących własność Skarbu Państwa, samorządu terytorialnego oraz Polskiego Związku Działkowców.
art. 13, który pozostawia do wyłącznej decyzji PZD podział gruntu na tereny ogólne i działki oraz zagospodarowanie rodzinnego ogrodu działkowego. Z przepisu tego wynika jedynie, że rodzinny ogród działkowy powinien obejmować co najmniej 50 działek, a działka ma powierzchnię w granicach od 300 do 500 m kw.
art. 15, zgodnie z którymi nasadzenia, urządzenia i obiekty znajdujące się na działce, wykonane lub nabyte ze środków finansowych użytkownika działki, stanowią jego własność.
art. 17 i 18, wedle których na likwidację rodzinnego ogrodu działkowego musi zawsze wyrazić zgodę PZD i likwidacja ta nie może się odbyć na innych warunkach, niż zapisane w ustawie. -
Prezes PZD: Działkowcy zostali pozbawieni wszystkich praw
Eugeniusz Kondracki, fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Prezes Polskiego Związku Działkowców, Eugeniusz Kondracki, podczas konferencji prasowej: - Zrobimy wszystko, aby bronić działkowców i ogrodów. Dziś działkowcy zostali pozbawieni wszystkich praw.
Powiedział także: Związek jest organizacją masową, społeczną i ma poparcie 5 mln ludzi. Zabezpieczymy byt ogrodów i prawa działkowców.
Zapewnił, że związek się nie rozwiąże i będzie walczył o interesy działkowców.
- Prawda i słuszność jest po naszej stronie - przekonywał. -
Niesiołowski komentuje wyrok TK i mówi o działkowcach:
Nie może być tak, że jakieś budy blokują rozwój miast.
Stefan Niesiołowski, fot. Marcin Olejniczak / AG
Koniecznie przeczytajcie i skomentujcie: czy ogrody działkowe powinny istnieć wyłącznie na obrzeżach miast? Jakie jest Wasze zdanie?
Piszcie: nazywo@gazeta.pl -
Jak tłumaczyć wyrok TK? Każdy, kto słuchał relacji z ogłoszenia wyroku TK w telewizji wie, że wyrok jest trudny technicznie - to zbiór przepisów, odwołań i stwierdzeń: przepis zgodny/niezgodny z konstytucją. Jak w tym wszystkim się połapać i zrozumieć konsekwencje orzeczenia?
Ideą wyroku TK jest poszanowanie prawa i wartości wynikających z konstytucji - przede wszystkim prawa własności, równości wobec prawa i prawidłowej legislacji.
Nie jest wykluczone, że obecna pozycja działkowców zostanie wzmocniona. Wszystko zależy od Sejmu i Senatu, który ma 18 miesięcy na zmianę przepisów. Jeśli tego nie zrobi w terminie, wygaśnie obecne prawo użytkowania wieczystego i grunty wrócą do właścicieli (np. gmin). Obecna pozycja właścicieli gruntów przekazywanych w użytkowanie PZD przez jednostki samorządu terytorialnego, jest bowiem słaba. Sędziowie TK określili ją jako ''iluzoryczną''. Po prostu: mają prawo własności ziemi, ale nie mogą nic z nią zrobić ani czerpać z niego pożytków.
Zadaniem parlamentarzystów będzie teraz pogodzenie interesów obecnych użytkowników ziemi (działkowców) i właścicieli (gmin). TK da posłom i senatorom wskazówki, jak to dobrze zrobić.
-
Czy wiecie ilu Polaków korzysta z działek?
Wyrok Trybunału dotyczy ponad 966 tysięcy działek o łącznej powierzchni ponad 43 tysięcy hektarów (stan z początku 2011 r.). Ponieważ działka jest przydzielana rodzinie, która w Polsce liczy zazwyczaj cztery osoby, przyjmuje się, że z działek korzysta dziś blisko cztery miliony osób!
Czy korzystacie z ogrodów działkowych? Jak komentujecie dzisiejsze orzeczenie TK? Czego się obawiacie?
Piszcie: nazywo@agora.pl
-
Co teraz?
Od dziś PZD nie dostanie na własność nowych terenów, na których mógłby urządzić działki.
Przez najbliższych 18 miesięcy na pewno nic się nie zmieni - nikt nikomu nie odbierze działki.
W tym czasie parlament, licząc się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, będzie musiał opracować nowe przepisy dotyczące ogrodów działkowych i ustalić zasady korzystania z nich (prawa własności, ceny za korzystanie, itp.). Parlamentarzyści będą musieli też zdecydować o losie PZD i jego imperium.
-
PZD nie może być państwem w państwie. Sędziowie TK skrytykowali przepisy zapewniające Polskiemu Związkowi Działkowców monopol w zakresie dostępu do działek. Chodzi o to, że żadna inna instytucja/stowarzyszenie nie mogła przyznawać
Takiego monopolu w demokratycznym państwie prawa nie można tolerować.działek chętnym. Działkowcy nie mieli też wyboru - byli skazani wyłącznie na PZD.
Co o tym myślicie? Piszcie: nazywo@agora.pl
-
Trybunał rozpatrywał sprawę w pełnym składzie. Nie zakwestionował ustawy o ogrodach działkowych w całości, jak chciał tego wnioskodawca - były pierwszy prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki.
TK orzekł, że niekonstytucyjne są m.in. przepisy: art. 25 ust. 1 i 4 ustawy, art. 26, art. 28 art. 29, art. 30, art. 35, art. 36 i art. 37.Lech Gardocki
Do poprawki są 24 z 39 merytorycznych przepisów ustawy. Takiego gniota stworzyli parlamentarzyści w 2005 r. (za czasów rządów SLD).
-
Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ustawa o ogrodach działkowych godzi w podstawowe zasady zapisane w konstytucji. Niezgodne z konstytucją jest ponad 20 przepisów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Przepisy te stracą moc po upływie 18 miesięcy od ogłoszenia wyroku. Parlament ma więc półtora roku na ich zmianę.
Zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie: Marek Kotlinowski i Andrzej Wróbel. -
PILNE
Właśnie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że 24 z 50 przepisów ustawy o ogródkach działkowych są niezgodne z Konstytucją. To bardzo ważna sprawa dla setek tysięcy działkowców w Polsce. Na działkach w miastach wypoczywają miliony ludzi. Kto z nas nie grillował z rodziną, ze znajomymi, z przyjaciółmi przy altance dziadka?
Przerywamy zatem relację "Gdzie nie jechać na wakacje?" i zajmujemy się do popołudnia wyłącznie sprawą ogródków działkowych i konsekwencjami orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Czy działki zostaną odebrane ich użytkownikom? Co się stanie z uprawianą ziemią? Zbieramy komentarze ekspertów, działkowców i polityków. Wszystko w relacji na bieżąco. -
Ela w mailu na nazywo@agora.pl odradza jechać do Zakopanego.
Ela pisze:
Choć uważam, że góry i Tatry to najpiękniejsze miejsce na świecie, w wakacje to miejsce upiorne. Tłumy wszędzie: na Krupówkach, w knajpach i w sklepach, w pensjonatach i - co gorsza - w górach. Do tego korki na uliczkach, ceny wygórowane na maksa, śmierdzi, hałas, nocne imprezy. Zaprzeczenie wszelkich wartości, jakie niosą góry i po górach wędrowanie... porannego wstawania, żeby wejść jak najwyżej, ciszy i obcowania z groźną naturą, własnym zmęczeniem i trudem, i myślami, uczuciami i zachwytem...
Zgadzacie się z Elą? -
Czytelnicy Gazety głosują na wyborcza.pl: w wakacje omijajcie Zakopane i polskie morze, szczególnie Hel.
Przed 9.00 36 proc. Waszych głosów w sondzie "Gdzie nie jechać w wakacje na urlop?" zdobyło ZAKOPANE. Na drugim miejscu POLSKIE MORZE, SZCZEGÓLNIE HEL (27 proc.). A Wy co odradzacie? Które miejsca omijać? Czekam na Wasze głosy: nazywo@agora.pl
-
Dziś razem z Wami szukam miejsc, w które nie warto jechać na wakacje.
Jakie miejsca/miasta omijać szerokim łukiem?
Gdzie nie udał się Wam urlop? Dlaczego? Co Wam się nie podobało? Z jakich powodów nie wrócicie/ nie pojedziecie w to miejsce? Czekam na Wasze głosy: nazywo@agora.pl
Czy działkowcy stracą swoje ogródki? [RELACJA NA ŻYWO]
Tomasz Chojnowski