To już wszystko na dziś. Dziękujemy. Kolejne informacje od jutra, od godz. 6.
Prokuratura Generalna poinformowała, że funkcjonariusze organów ścigania wszczęli śledztwo w sprawie zastrzelenia przez Rosjan nieuzbrojonych ukraińskich jeńców wojennych w rejonie bachmuckim (obwód doniecki).
W Ukrainie toczy się obecnie 19 postępowań karnych w sprawie zamordowania 45 ukraińskich jeńców wojennych. Śledztwo w tych sprawach jest pod kontrolą Prokuratury Generalnej. - We wszystkich tych strasznych przypadkach wróg celowo ignoruje postanowienia Konwencji Genewskiej dotyczące traktowania jeńców wojennych, co wskazuje na poparcie takich działań przez dowództwo rosyjskich sił zbrojnych - informuje ukraińska prokuratura.
W Dnieprze ponownie słychać było eksplozje - donoszą mieszkańcy agencji Flash.
Wypowiedź Sikorskiego na forum ONZ, którą powtarzają światowe serwisy informacyjne, to jedno z najważniejszych osiągnięć nowego rządu.
Pisze Bartosz T. Wieliński:
"Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże trafiało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów.
Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności.
Jak długo rząd i polska policja będą pozwalać na ten wandalizm? My ściśle przestrzegamy prawa. A wy?" - pyta ukraiński wicepremier minister infrastruktury, Ołeksandr Kubrakow.
Ukraińskie Siły Powietrzne ogłosiły, że rakieta ponownie leciała w kierunku Kropywnickiego. To druga próba wieczornego uderzenia armii rosyjskiej na centrum administracyjne obwodu kirowogradzkiego. W obwodzie odeskim ogłoszono alarm z powodu zagrożenia rakietowego.
Informację przekazał Dmytro Lubinets, rzecznik praw człowieka Rady Najwyższej Ukrainy. - Nie jest znana dokładna liczba Ukraińców rozstrzelanych przez Rosjan, prawdopodobnie było ich co najmniej siedmiu. To żołnierze SOU. Na nagraniu widać, jak ukraińscy żołnierze się poddają, unoszą w górę ręce. Nie byli uzbrojeni i nie stanowili zagrożenia. Rosyjscy okupanci musieli ich wziąć do niewoli, a zamiast tego ich rozstrzelali - mówi.
Reporter Illia Ponomarenko umieścił na Twitterze nagranie. - Kolejna nikczemna zbrodnia wojenna popełniona przez rosyjskie wojsko - skomentował. Pisze o dziewięciu, a nie siedmiu ofiarach.
Minister spraw zagranicznych przebywa w USA. "Wizyta w Nowym Jorku to szereg ważnych rozmów, wywiadów i spotkań, a także wystąpienia w ONZ. Stany Zjednoczone to ważny partner dla Polski i Europy. W Nowym Jorku apelowałem przede wszystkim o wsparcie dla Ukrainy. To test wiarygodności dla USA jako sojusznika" - napisał na Twitterze.
Podczas tej samej konferencji w niedzielę prezydent Ukrainy poinformował też, że jest po rozmowie z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem. - To było bardzo dobre spotkanie. Mamy gwarancję bezpieczeństwa ze strony francuskiej. Czekamy w Ukrainie na Emmanuela - powiedział.
Spotkanie ma się odbyć "wkrótce", jednak ze względów bezpieczeństwa, Zełenski nie podał daty.
Prezydent Ukrainy podał podczas konferencji prasowej liczbę ukraińskich żołnierzy, którzy od 24 lutego 2022 r. zginęli na froncie. Według jego informacji, to 31 tys. ludzi. - Nie 300 tys., ani nie 150 tys. Putin kłamie - zaznaczył.
Powiedział, że nie ujawni liczby rannych ukraińskich żołnierzy. - Wtedy Rosja będzie wiedziała, ilu Ukraińców opuściło pole bitwy - wyjaśnił.
"Chersoń jest pod ostrzałem! Armia rosyjska atakuje z tymczasowo okupowanego lewego brzegu. W nadmorskich obszarach miasta słychać było kilka eksplozji" - poinformował w Telegramie szef chersońskiej administracji wojskowej, Roman Mroczko.
Zdarzają się drobne nieprzyjemności, np. jacyś podpici coś wulgarnego wykrzykują, kiedy słyszą, że rozmawiam po ukraińsku, ale większość jest przychylnie nastawiona - mówi mieszkająca w Białymstoku Iryna.
Pisze Maciej Chołodowski:
On do mnie nie zadzwoni, bo nie ma telefonu komórkowego - tak Wołodymyr Zełenski odpowiadał podczas konferencji "Ukraina. Rok 2024" na pytanie o ewentualne rozmowy z Putinem. Dodawał: - Nie zadzwoni, bo nie jest zainteresowany zakończeniem tej wojny. Czy można rozmawiać z osobą głuchą? Czy można rozmawiać z osobą, która zabija swoich przeciwników.
Kontynuował: - Nie chcemy, aby narzucano nam jakiekolwiek formaty negocjacji, żadnej formuły pokojowej. Inicjatywa może wyjść tylko z Ukrainy. Pierwszy inauguracyjny Szczyt Pokojowy odbędzie się w Szwajcarii tej wiosny. To jest nasza inicjatywa i chcemy, aby jak najwięcej krajów było z nami.
Przedstawiciel grupy operacyjnej Sił Zbrojnych Ukrainy „Tawria” Dmitrij Lichowoj powiedział, że wojska ukraińskie wycofały się na zachodnie obrzeża wsi Łastoczkino, położonej w pobliżu Awdijiwki, niedawno zdobytej przez wojsko rosyjskie.
- Przyjmujemy pozycje obronne. Od niedzielnego poranka trwają zacięte walki - powiedział Dmytro Lichowoj, rzecznik "Tawrii". - Wróg stale używa lotnictwa, bomb kierowanych, artylerii, dronów FPV - dodał.
Aktywiści, którzy zorganizowali akcję mówią, że to protestacyjny happening artystyczny. W taki sposób chcieli też wysłać sygnał: czas wydalić rosyjskich dyplomatów z Polski.
W pobliżu Połtawy słychać było odgłos eksplozji - donosi Flash.
Szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powiedział podczas konferencji w Kijowie "Ukraina. Rok 2024", że Ukraina nie boi się nowej prezydentury byłego przywódcy USA Donalda Trumpa. - Nie należy porównywać retoryki podczas kampanii wyborczych z rzeczywistymi działaniami. Myślę, że Trump ma teraz nowy zespół, więc nie ma sensu rozmawiać o tym, co działo się przez lata - mówił.
Trump jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem republikanów w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Jego zwolennicy blokują w Kongresie USA przyjęcie ustawy o pomocy finansowej dla Ukrainy. Trump mówił, że jeśli ponownie zostanie prezydentem, „zakończy tę wojnę w jeden dzień”. Jak? Według niego, wystarczyłoby się spotkać zarówno z prezydentem Ukrainy Władimirem Zełenskim, jak i z przywódcą Rosji, Władimirem Putinem. - Obydwaj mają mocne i słabe strony i w ciągu 24 godzin wojna zostanie rozstrzygnięta, zakończy się - stwierdził Trump.
Premiee Ukrainy przemawiał na forum "Ukraina. Rok 2024" w Kijowie. - Wytrzymaliśmy pierwszy cios. Radykalnie przekształcamy ukraińską obronę. Zdolność produkcyjna sił zbrojnych wzrosła trzykrotnie, a produkcja dronów stukrotnie. Rakiety, artyleria, pociski, nowa produkcja sprzętu i broni, wszystko to pojawiło się na skalę, którą boleśnie odczuwa i jeszcze bardziej będzie odczuwać nasz wróg – powiedział.
Do Kremla o oddanie ciała Nawalnego apelowała jego rodzina, współpracownicy, znane osoby ze świata kultury a nawet duchowni kontrolowanej przez Kreml cerkwi. Na pogrzebie historia się jednak nie skończy - opozycja ogłosiła nagrodę za pomoc w ustaleniu szczegółów śmierci opozycjonisty.
Pisze Wiktoria Bieliaszyn:
Prezydent Ukrainy odniósł się do sporu z Polską o ukraińskie zboże podczas konferencji prasowej, towarzyszącej forum "Ukraina. 2024 rok" w Kijowie. - Wykorzystywanie Ukrainy jako nacisku na instytucje europejskie jest po prostu nieuczciwe - mówił. Podkreślił, jak ważne jest utrzymanie sojuszu obu krajów, ale jeśli porozumienia nie uda się wypracować, zapowiedział, że "Kijów będzie bronić swoich interesów". Dodał, że wierzy w premierów Polski i Ukrainy, że znajdą korzystne rozwiązania.
Sam - jak zaznaczył - ma "robocze" relacje z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Donaldem Tuskiem. I przypomniał, jak już kwietniu stwierdził, że handel produktami rolnymi to kwestia polityczna. - Powiedziałem, że żadne wybory w Polsce, żadna ekipa, która przyjdzie, nie zmieni tego wektora. To jest wektor polityczny. Początkowo nawet nasze ukraińskie społeczeństwo i niektóre media krytykowały mnie za taką retorykę. Miałem całkowitą rację, a dziś potwierdza to Komisja Europejska - mówił.