W weekend Rosja znów zaatakowała obiekty infrastruktury energetycznej Ukrainy. Kijów odpowiedział ostrzałem okrętów i obiektów Floty Czarnomorskiej na Krymie.
W nocy z poniedziałku na wtorek ukraińskie drony Magura V5 zniszczyły rosyjski okręt patrolowy projektu 22160 "Siergiej Kotow". To już trzeci rosyjski okręt zniszczony przez ukraińskie drony od początku lutego.
Kijów pokonuje rosyjską flotę na Morzu Czarnym dzięki nowatorskiej taktyce ofensywnej opartej na małych statkach bezzałogowych.
Ciągłe przemieszczanie rosyjskich okrętów wojennych na Morzu Czarnym potwierdza, że Flota Czarnomorska obawia się kolejnych ukraińskich ataków. Rosja nie rezygnuje jednak z celu, jakim jest odcięcie Ukrainy od morza.
Ukraina twierdzi, że podczas niedawnego ataku rakietowego na sztab Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu zginęło 34 rosyjskich oficerów. Wśród zabitych jest, według ukraińskiej armii, dowódca Floty admirał Wiktor Sokołow.
Siły ukraińskie przeprowadziły kolejny skuteczny atak rakietowy na bazę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Tym uderzeniem Ukraina pokazała, że jest w stanie przełamać rosyjską obronę przeciwlotniczą w jednym z najsilniej bronionych miejsc.
W sobotę rano na dach dowództwa Floty Czarnomorskiej spadł dron - poinformowały prorosyjskie władze Krymu. Zdaniem zachodnich urzędników coraz częstsze ataki na okupowanym półwyspie to duży problem psychologiczny i operacyjny dla Moskwy.
"Moskwa" to wizytówka rosyjskiej armii: świetnie wygląda na zdjęciach
Krążownik rakietowy "Moskwa", z którego Rosjanie domagali się poddania ukraińskich marynarzy na Wyspie Węży na Morzu Czarnym, zatonął - przyznało w czwartek wieczorem oficjalnie rosyjskie ministerstwo obrony.
Nad portem w okupowanym przez Rosję Berdianśku unosi się słup dymu. Według ukraińskich źródeł zatonął tam należący do Floty Czarnomorskiej okręt desantowy "Orsk". Ukraińskie siły zbrojne miały trafić go rakietą typu Toczka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.