"Robi w nauce to, co PiS zrobił z Janowem Podlaskim", „to duży błąd, że nie został odwołany", „brak kompetencji i buta", „Antoni Macierewicz polskiej nauki" – to tylko niektóre z ocen wystawionych prof. Maciejowi Gduli, wiceministrowi nauki z Nowej Lewicy. Jak doszło do tego, że warszawski inteligent, autor cenionych badań socjologicznych i wykładowca akademicki stał się symbolem jednego z najbardziej spektakularnych kryzysów Koalicji 15 Października? I czy naukowcy na pewno mają rację?
Wszystkie komentarze
"Ale o czym pan mówi? Na czym to uprzywilejowanie miałoby polegać? OK, ojciec miał do dyspozycji dwa samochody - poloneza i fiata mirafiori, który uwielbiałem, bo był wypasiony i miał elektrycznie opuszczane szyby, ale ojciec rzadko go używał, żeby nie drażnić ludzi, więc jeździł polonezem. A ja chodziłem do normalnej podstawówki.
Maciej z rodzicami mieszkał w słynnej "Zatoce czerwonych świń", czyli nomenklaturowym osiedlu dla działaczy komunistycznych."
Przypominam, ze klamstwo wypowiedziane publicznie i powtorzone wiecej niz raz ciagle pozostaje klamstwem.
Panie Gdula, nie pochodzi pan z uprzywilejowanej rodziny? Na samochod zapisywalo sie i czekalo wowczas lat kilkanascie. Na mieszkanie lat kilkadziesiac. Po meble stalo sie tygodniami w komitetach kolejkowych. Nomenklatura partyjna, podobnie jak milicyjna i wojskowa, miala swoje wlasne sklepy, w ktorych nie trzeba bylo stac w kolejkach calymi dniami, zeby kupic jakis kawalek miesa czy na przyklad pralke.
Zas uczestwictwo w tych przywilejach pozwolio wszystkim aparatczykom spasc gladko na cztery lapy po transformacji politycznej. Ci wszyscy ludzi weszli w swiat post-komunistyczny bardzo dobrze ustawiemi. Co zreszta widac rowniez na przykladzie pana Gduli.
I to wszystko juz niezaleznie od tego, co pan wiceminister obecnie wyprawia z nauka polska.
Dokładnie, bezczelne słowa. Już lepiej by zamilkł i nic nie mówił, a nie wciskał kit że nie był uprzywilejowany.
Oczywiście, że był uprzywilejowany, chociaż trzeba przyznać, że to uprzywilejowanie komunistów śmieszne było w porównaniu do obecnych różnic społecznych.
Młodzi tego nie pamiętają bo ich nie było na świecie ale takich "nieuprzywilejowanych" jest sporo i tak się robiło fortuny na znajomościach starych aparatczyków, sprzedawaniu upadłych zakładów za grosze i odpowiednich dojściach
Odnośnie ojca Gduli: Jacek Kuroń w książce "moja zupa " opisuje swoją pierwszą rozmowę, już jako minister pracy, z Gdulą-seniorem który na jego widok...zaczął się śmiać . Kuroń zdziwiony, komuniści przegrali a on się śmieje...." z czego tak się śmiejesz ? ...z was, solidarności, bo wiem w jakim stanie oddajemy wam państwo".....
??? " obecnych różnic społecznych "... oczywiście między mną a Dominiką kulczyk jest pewnie większa przepaść finansowa teraz , niż za komuny między moją matką nauczycielką a Gdulą-seniorem....tylko że ja teraz ze swojego życia od finansowej strony jestem zadowolony , czego nie można było powiedzieć o mojej matce za Jaruzelskiego... a Dominice Kulczyk tych miliardów nie zazdroszczę. Naprawdę.
Różnica jest taka, że Gdula chodzil do normalnej podstawowki.
Natomiast obecnie dzieci aparatczyków partyjnych chodzą do szkoł prywatnych. Na które nie stac normalnego obywatela.
Jak chocby dzieci pana Giertycha - uczęszczając do szkoły tzw. "brytyjskiej". Czesne kilkadziesiat tysięcy za semestr...
ile kasy wyssałeś w IDEAS? jakie twoje gowniane interesy narusza Gdula? Napisz nam o tym. Bo,że się boisz, to widać. I pozostali szczuje tutaj.
Mieszasz dekady. Nie będę bronię Gduli, ale komuna ewoluowała, a razem z nią przywileje bonzów.
???. Z tego co czytałem w naszej gazecie wyborczej to w Warszawie do prywatnych szkół chodzi przynajmniej dwadzieścia procent uczniów. To tyle jest w Warszawie " nienormalnych obywateli " ? A w wielkiej brytani moje dzieci i dzieci znajomych też nie chodzą do Eton college gdzie czesne jest.. nie wiem dokładnie ile ale nawet nie sprawdzałem bo wiem że mnie nie stać...ale córka znajomych po państwowej szkole dostała się na dobry kierunek na uniwersytet Edynburski.
Toś „pojechał/a”. Czyt. „miał do dyspozycji”! To nie to samo co być właścicielem. I tak mógłbym rozprawić się z każdym argumentem, tylko po co. Przecież nie jesteś zainteresowany merytoryką, tylko „dowalaniem”. Typowy, zwyczajny Polak. Broń nas Boże…!
Nieprawda
abstrahując od uprzywilejowania Gduli, pytanie - czy dzieci mają odpowiadać za działania rodziców?
Czyli lepiej, żeby zamiast dobrze wykształconych, myślących z "uprzywilejowanych" rodzin do polityki szli nieokrzesani, słabo wykształceni głupcy z rodzin patologicznych i najlepiej, żeby jeszcze zajmowali się reformą nauki.
Nie
Nie mieszam dekad
W kryzysie wczesnych lat 80tych obecny wiceminister byl dzieckiem i jego rodzinie powodzilo sie ZNACZACO lepiej, niz sredniej rodzinie polskiej, bo tatus byl aparatczykiem.
I tak dortwal do zmiany systemu, a dostep do informacji i koneksje pozwolily im przejsc przez ta zmiane znacznie lagodniej, niz reszcie narodu.
Nie moglbys sie rozprawic z absolutnie niczym.
Twoje puste gadanie nie zmieni faktow i realiow tamtych czasow, w ktorych uczestniczylem ciutke dluzej, niz pan wiceminister. Tylko, ze z drugiej strony barykady.
Nie masz zadnych logicznych argumentow w reku, wiec wierzgasz, plujesz i pokrzykujesz, jak to na "typowego, zwyczajnego Polaka" przystalo.
Dzieci absolutnie nie maja odpowiadac za dzialania rodzicow. Kazdy czlowiek tworzy swoja wlasna przyszlosc.
Ale niech nie klamia, ze nie pochodza z uprzywilejowanych rodzin.
Ponizej pewnego poziomu ignorancji, dyletanctwa oraz braku kompetencji i profesjonalizmu, juz nie ma znaczenia, czy ktos jest "nieokrzesanym, słabo wykształconym głupcem z rodziny patologicznej" (jak to nazywasz), czy nie.
Pan Gdula jest zdecydowanie ponizej tej dopuszczalnej granicy i nie sadze, zeby jego pochodzenie mialo tutaj, to znaczy w przypadku reformy nauki, wplyw na cokolwiek.
E tam.
Usłużny i dyspozycyjny pracownik PPHU "Wyborcza" dostał za zadanie napisać produkcyjniaka w obronie p. Gduli.
To napisał.
Dla wyznawców uśmiechniętej i przewietrzonej w zupełności wystarczy.
wskazałem Ci na czym polega różnica i że teraz rozwarstwienie jest większe.
Nawet sam przywołaleś dane które to potwierdzają.
Okropny jest taki "zwykły Polak" z gminu. Dobrze, że ty nim nie jesteś i możesz czuć się lepszy.
Jakie to małostkowe.
Podzielmy społeczeństwo na kasty i załatwimy problem pospólstwa, które ma czelność mieć aspiracje do awansu społecznego.
Jesteś dyrektorem z zawodu?
Ale kłamcy nie powinni iść do polityki, a pan Gdula wyraźnie mija się z prawdą w przytoczonej wypowiedzi.
Ale pan Giertych na to czesne zarabia jako adwokat, bycie poslem traktuje jako dzialalnosc spoleczna i nie pobiera uposazenia z sejmu. Wiec co to cie obchodzi za ile i gdzie Giertych ksztalci dzieci?
Nie było wtedy prywatnych podstawówek
Z jakiej racji dostał on stopień doktora habilitowanego ?
A dlaczego ktoś miałby oceniać wg jakiejś bazy cytowań prowadzonej przez prywatny amerykański podmiot?
bo sztuką w nauce jest podpiąć się pod dobrego naukowca / patrona i dalej jakoś tu będzie - tutaj był to dr hab. Przemysław Sadura, świetny socjolog z UW i de facto twórca raportu o "Miastku"
Atak obrońców układu w IDEAS.
A ty pewnie z tej samej postkomunistycznej kasty co Gdula? Wszystko prywatne jest złe?
Bo jest to główny sposób oceny pracownika nauki, przyjęty w rozwiniętym świecie.
Czyli ktos, kto sie umie dobrze " podpiąć pod dobrego naukowca" ma wprowadzic w polskiej nauce reformy, ktore mialyby uniemozliwic podpinanie sie innych naukowcow?
Czasopisma dające dużo punktów też są prywatne. I nagrodę Nobla dostali ludzie z prywatnej firmy.
Z tego, co wiem, Scopus nalezy do Elsevier, a Elsevier to firma holenderska, nie amerykanska.
Ale juz zupelnie niezaleznie od tego, to dlaczego nie?
Na przyklad, prywatne podmioty w Wielkiej Brytanii albo w Chinach sa odpowiedzialne za produkcje rankingow uniwersytow na calym swiecie. I co z tego? Wszyscy ich uzywaja.
A w jakiej dyscyplinie prowadzisz badania? W tej samej co Gdula?
To jest taka dyscyplina, że dosyć ciężko o cytowania.
Przy tym kłamca manipulator i cynik. Może i ma tytuł dr hab. ale na pewno nie zna się na nauce.
Uwielbiam recenzowanie czyjegoś dorobku przez sfrustrowanego anonima. Pokaż swój
nie szczekaj, obrońco słodkiego życia za publiczną kasę. Nie szczekaj.
Jego dorobek mozna ocenic bardzo latwo uzywajac powszechnie uzywanych baz danych. W mojej branzy podobny dorobek maja doktoranci pod koniec doktoratu.
Gdybym z takim dorobkiem aplikowal na powazne stanowiska zostalbym wysmiany z miejsca.
Wielka Brytania znaczną część tego swojego kapitału najpierw przez kilkaset lat zrabowała we własnych koloniach w Afryce , Azji i Ameryce.
A wcześniej uwłaszczyli się na majątku kościoła katolickiego.
czy syn księdza też ma być potencjalnym pedofilem?
Zwyczajowo nazywamy procesorem.
47 lat. Młody. Hahaha
Tak jak inna lewicówka M. Płatek - nawet liczne koneksje komunistyczne nie pozwoliły jej na załatwienie sobie w wieku 71 lat profesury. Dlaczego media uparcie nazywają ją "profesor"?
Oj tak.....
Pytanie tylko, czy zastalpilby ich ktos lepszy?
Świetny cytat, który powinni zapamiętać pikettyści.