Czym jest, a czym nie jest TikTok i dlaczego fakty nie powinny przeszkadzać w tej dyskusji
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Niedawny okładkowy wywiad z Anne Applebaum, przeprowadzony przez redaktora Bartosza T. Wielińskiego, zatytułowany „Kto i po co wymyślił TikToka" (tytuł z pierwszej strony) lub bardziej sugestywnie „Kto podrzucił nam TikToka" (ten już jest przy samym artykule), opublikowany w „Wyborczej" 7 września 2024 r., porusza wiele kwestii, które są niewątpliwie kluczowe z perspektywy dzisiejszej geopolityki i mówi o sprawach ważnych.

Trudno jednak zrozumieć, dlaczego wybrano dlań taki tytuł, biorąc pod uwagę marginalne znaczenie powiązanego akapitu z perspektywy tak ciężaru gatunkowego, jak i objętości całej rozmowy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Obejmuje to mechanizmy zapobiegające dostępowi przez pracowników w Chinach do zastrzeżonych danych"

    Wierzymy wam.

    :D
    już oceniałe(a)ś
    37
    0
    Wspaniały material reklamowy TikTok. Oni moga produkować tego typu "oswiadczenia" kazdego dnia przez caly rok. Chowanie się za statystyką jest starym numerem robienia "zasłony dymnej" do ukrycia rzeczywistości. Żaden normalny czytelnik tego nie sprawdzi. Ten bełkot TikToka niczym sie nie rozni od wcześniejszych bełkotów Meta, czy też X.
    Nie specjalnie rozumiem dlaczego GW to publikuje, no chyba ze TikTok zaplacil za to, ale wtedy powinno być to zaznaczone bardzo dużymi literami
    @zt
    Dobrze, że "Wyborcza" to opublikowała. Sami przyznają, że wszystkie dane użytkowników mogły już dawno trafić do chińskich służb, bo nie od razu odcięli chiński personel o tej możliwości. Nawiasem mówiąc, firma i tak ma wszystkie dane, a przecież nie powie wprost, że nimi handluje, albo przekazuje. W ogóle proponuję dokładnie wczytać się w te wyjaśnienia, bo tam sporo między wierszami utknęło. Reszta to PR.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @Diderrus

    Dane można wynieść na pendrive, nie potrzeba dostępu.

    Mają dane przede wszystkim dzieci i trendów zachowania wśród nich.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @zt
    myślę, że może to być w ramach sprostowania, gdzie każda strona może się wypowiedziec
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Yuval Noah Harari w najnowszej książce Nexus fajnie określił, że jak redaktor Waschington Post daje na pierwszej stronie Fake-Newsa to jest za niego odpowiedzialny, chociaż nie jest autorem, ale jak Facebook czy Tiktok CELOWO rozpowszechnia treści radykalne to twierdzą że to nie oni, tylko użytkownicy są winni. To jest największy przekręt, który doprowadza do upadku demokracji i naszej cywilizacji, ale nikt nie ma zamiaru się tym zajmować.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    "TikTok nigdy nie udostępnił ani nie otrzymał prośby o udostępnienie danych użytkowników chińskiemu rządowi. Nie zrobilibyśmy tego, gdybyśmy zostali o to poproszeni."

    Na sto procent tak jest. Przekonaliście nas.

    (To może być nawet technicznie prawda. Chińskiemu rządowi nie, ale chińskiemu wywiadowi/kontrwywiadowi? O udostepnienie danych może nie, ale o wystawienie API pozwalające im samodzielnie te dane pobierać? Gdyby zostali poproszeni, nie, ale gdyby otrzymali nakaz z ministerstwa?...)
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Czyli po zainstalowaniu tikitoka w telefonie zaznasz wiecznego szczęścia...
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    oczywiście, że jest tam edukacja i kultura dla tych co nie zaznali ich nigdzie indziej. poza tym lepiej przewijać ekran, niż pójść na spacer lub zająć się rodziną.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    [projekt Clover] "bezprecedensowa inicjatywa zapewnia dodatkową ochronę danych użytkowników naszej 150-milionowej europejskiej społeczności. Nowe dane użytkowników są domyślnie przechowywane w dedykowanej europejskiej enklawie, do której dostęp ograniczony jest przez bramki zabezpieczeń."
    Zauważmy, NOWE dane. Czyli te, które wpłyną od jutra? A co ze starymi 150 mln Europejczyków?

    Co to za "nowe dane"? Na czym ma polegać ich ochrona?
    "Obejmuje to mechanizmy zapobiegające dostępowi przez pracowników w Chinach do zastrzeżonych danych, takich jak adresy e-mail, IP i numery telefonów."
    A, czyli jak rozumiem do "starych" zastrzeżonych danych 150 mln osób, takich jak "adresy e-mail, IP i numery telefonów" mają dostęp pracownicy w Chinach. Fajnie. Rząd Chin nigdy nie prosił? Może nie musiał prosić?

    Jak miło, że się przyznali. A mogli zwyczajnie skłamać.
    A to tylko kwestia bezpieczeństwa, na które idą konkretne miliardy. A co z zalewem fejków, destrukcyjnych dla kultury, polityki, życia społecznego? Nic?
    Mówią, że pod względem transparentności są najlepsi. Cóż, konkurencja Muska i jego trumpiej platformy nie jest wymagająca. Ale pewnie jest ponurym faktem, że gdyby ukatrupić TikToka, byłoby jeszcze gorzej.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    No cóż...tik tok raczej będzie na trwałe w naszej rzeczywistości. A to oznacza że my też tam musimy być. A nie tylko konfederacja i afd która jest tam najbardziej aktywna z parti niemieckich...bo tam są wyborcy, szczególnie ci młodzi .
    @marekpoplawski
    Niestety masz rację. Obrażając się oddajemy im pole.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0