Wiersz Kazimierza Brakonieckiego poleca Andrzej Zagozda
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Poetyka

To lodowiec co kiedy się cofa pozostawia

gorące gejzery zmyślne rzeki strużki krwi wzgórza morenowe

głazy obrośnięte futrem zimy żubry i nagich ludzi

którzy nie znają pisma ale przenoszą pod językiem ogień

pierwszych głosek pierwszych rzeczy i pożądań

z których uczynią bóstwa a w końcu litery.

*

To lodowiec po którym świadomość poetów

pokrzywa łopuch oset mają swoje sezony

ale nie mają pamięci o odsłanianym hymnicznie

rodzinnym kontynencie który manifestuje realność

aktem wcielonej wiary i miłosiernego daru.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze