System wprowadzony przez ministra Gowina miał premiować umiędzynarodowienie polskiej nauki. Zmiany wprowadzone przez ministra Czarnka ten cel pogrzebały.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Macieja Górnego i Antoniego Grabińskiego, dwóch historyków związanych z Polską Akademią Nauk, poświęcony dyskusji nad ministerialną oceną jakości badań naukowych. Szczególnie doceniam próbę przybliżenia czytelnikom spoza środowiska akademickiego zawikłanego mechanizmu, którego część listy czasopism punktowanych przejściowo wykorzystano w okołowyborczych rozgrywkach politycznych.

I choć zgadzam się z niektórymi tezami o głębszych niż tylko ostatnie 3 lata korzeniach systemu oceny, czy o współodpowiedzialności środowiska akademickiego za dewaluację tego systemu, to trudno mi się pogodzić z tytułem artykułu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Żebracy biją się w błocie o ochłapy, bo tyle warte są polskie inwestycje w naukę. Gdzie te 2% PKB? Dyktatura ciemniaków to nie tylko Czarnek...
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    Od lat mam wszytskie ewaluacje w dużym poważaniu. Pracuję w instytucie PAN od 1991 i przeżyłem chyba z 10 reform, jedną redukcję i akcję "zatrudniania młodych zdolnych" żeby wypełnić ministerialny wskaźnik proporcji asystentów do profesorów. Z grupy 10 zatrudnionych wtedy asystentów połowa odpadła a połowa dojechała do profesury.
    Także na każde ministerialne oceny wzruszam ramionami, minimalny wysiłkiem w ostatnim terminie wypełniam w Excelu kretyńskie tabelki i wysyłam adminom. Nie interesuje mnie co oni z tym zrobią.
    A ja po prostu prowadzę badania, zdobywam fundusze i piszę artykuły. Jeszcze mnie to bawi.
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    Nareszcie znalazł się profesor, który zawołał "król jest nagi"! Tak, uczelnie w Polsce to jednostki oligarchiczne, skupione głównie na walce o prestiż, rozumiany w duchu XIX. wieku: to te berła, łańcuchy, skróty przed i po nazwisku. Utworzono system korupcyjny, premiujący w samej rzeczy oportunizm. Utworzono swoistą "sieć pracy chronionej", w której jakość pracy poszczególnych badaczy dla nich samych nie ma znaczenia. Bo niezależnie od niej może się okazać (i nierzadko się okazuje), że większe znaczenie ma utrzymanie zatrudnienia tych, z których badacze są żadni, a nauczyciele marni. Ale najwyraźniej mają inne zalety, znane tylko wtajemniczonym. Jakkolwiek by ten system finansować, wynik będzie niezmienny: przecież "wszystko da się załatwić" - i dobrą notę dla siebie, i podgryzienie konkurencji.
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    Polscy wykładowcy majà potrzebę wywyższania i są dowodem na to że czasem wykształcenie może przeszkadzać inteligencji szczególnie emocjonalnej.Ordynator w polskim szpitalu powinien mieć pomnik przed gabinetem bo jego brak powoduje u takiego osobnika frustrację i poniewierkę popiepszonego "EGO"
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Trafna analiza sytuacji. Brawo Panie Profesorze !
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    1. Slusznie: wszyscy umoczeni.
    2. Niesłusznie, bo Gowin był winny: słuchał 'naukometrystów' i firmował system sobiepaństwa klik rektorskich oraz walki o te wzmiankowane ochłapy między uczelniami i dyscyplinami.
    3. Ewaluacja sucs, a "naukometria" jest jak teologia z inklinacjami inkwizycyjnymi, jest niebezpieczną demagogią w rękach karierowiczów
    @kaczmarek
    Sobiepaństwo klik rektorskich doprowadziło do tego, że w Polsce istnieją niezależnie od siebie przynajmniej 3 (albo i 4) równoległe rzeczywistości prawne. Ustawa obecna jest bez żenady miksowana z ustawą uchyloną, w proporcjach ustalanych całkowicie arbitralnie. Na sporządzanie zamówionych "ekspertyz prawnych" (popularnie zwanych du.okrytkami) środki znajdują się zawsze.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    "Jednak zmiany wprowadzone przez ministra Czarnka wynikały z przesłanek ideowych (polska nauka powinna być silna swoją siłą w Polsce) i lobbystycznych (należy wspierać konkretne uczelnie i środowiska)."

    Należy to skorygować. Zmiany wprowadzone przez ministra Czarnka wynikały WYŁĄCZNIE z przesłanek lobbystycznych i ekonomicznych (baza), ale otrzymały krzykliwe uzasadnienie ideowe ("polska nauka powinna być silna swoją siłą w Polsce") dla naiwnych (nadbudowa)...

    Dla jasności: zmiany "gowinowe" też wynikały z interesu ekonomicznego wybranych ośrodków, ale otrzymały nowoczesną i "proświatową" nadbudowę propagandową dla gawiedzi.

    Czyj interes (i z jaką nadbudową ideową) wypłynie teraz? Niebawem się przekonamy...
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Byc moze ewalaucja zmiast sluzyc "przesuwaniu drobnych kwot dofinansowania" powinna posluzyc przesuwaniu duzych kwot dofinansowania. I wtedy zalezaloby wszystkim na tym, zeby zostala przeprowadzona rzetelnie.

    Jednak nie rozumiem zupelnie tego sposobu myslenia Autora: "Można zrozumieć dobrą wolę Ministra, który nie ma wiedzy o zarządzanym sektorze."
    Przeciez jesli minister rzeczywiscie "nie ma wiedzy o zarządzanym sektorze", to nie powinienem byc ministrem tego sektora. Tutaj profesjonalizm i wiedza sie licza, a nie wiara (wiara w boga, partie, czy cokolwiek innego).
    @Monteleone
    Niekoniecznie. Wtedy skala krętactwa byłaby większa. Pewnie po nieuczciwe metody sięgnęłyby wszystkie uczelnie, a nie 90 procent.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @gosc1234
    Dlatego tez wlasnie, chociaz jest to podejscie dalekie od doskonalosci, trzeba jak najbardziej odizolowac system ewaluacji od "polskich ekspertow". Tak, aby zminimalizowac na ocene wplyw "czynnika ludzkiego".
    To nie jest tendencja swiatowa, ale niestety nauka polska tez nie jest swiatowa.

    No, chyba ze cala ocena bedzie przeprowadzona tylko przez zagranicznych ewaluatorow. Ale to mogloby kosztowac bardzo duzo pieniedzy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2