Studentka muzułmanka przygotowała prezentację o Gazie. Studentka Żydówka wybiegła z sali i napisała na Instagramie, że nie czuje się bezpiecznie. Profesor z Rutgers University: Badałem protesty studenckie z '68 roku, sam protestowałem w '85. Te w sprawie Gazy są zupełnie inne
Pierwszy raz zetknąłem się z protestami studenckimi na Oksfordzie. Był rok 2013, a studencką lewicę najbardziej zajmowało odniesienie przez rząd Davida Camerona opłat za czesne na brytyjskich uczelniach.
Kiedy na kampusie pojawił się wicepremier, szef Liberalnych Demokratów Nick Clegg, ulicami przeszła demonstracja. Policja nie interweniowała, nie doszło do starć.
Mniej więcej w tym samym czasie na uczelni zaczęły pojawiać się słowa dziś tam powszechne: safe space, ostrzeżenia przed niekomfortowymi treściami, inkluzywność. Pamiętam pierwsze zebranie samorządu studenckiego, na którym ktoś poruszył temat safe space. Większość zebranych była przekonana, że chodzi o polepszenie fizycznego bezpieczeństwa na kampusie, lepsze oświetlenie nocą - mało kto kojarzył termin z salą wykładową.
Wszystkie komentarze
Otóż to - starcie tezy z antytezą tworzy syntezę - i jakoś potem idziemy naprzód (o ile będziemy umieli ze sobą dyskutować!!!)
Ale może jednak nie będzie tak źle?
Rok 1968 można bowiem porównać z 2024 jeszcze pod jednym względem: i wtedy, i teraz Rosja (wraz z Chinami) gorąco wspiera wszelkie studenckie ostre akcje na zachodnich kampusach
I zacierała (a teraz zaciera) ręce ciesząc się, że "studenci podkładają bombę pod Zachód, Zachód się sypie i za chwilę upadnie"
Rosjanom (i Chińczykom - już wtedy!) w głowach się nie mieściło - i nie mieści teraz - że taki "bardak" może Zachód finalnie WZMOCNIĆ, a nie osłabić - bo konflikt ujawniony "na cito" paradoksalnie wzmacnia, wymusza poszukiwanie nowych, lepszych rozwiązań (na tym w końcu polega siła demokracji - pozwala parze wychodzić stopniowo spod pokrywki - nie kumulować się aż do wybuchu!)
Natomiast kacapsko chiński zamordyzm powoduje finalnie stagnację i rozkład - tak było wtedy - kiedy ten "upadający, rozhisteryzowany Zachód" wygrał Zimną Wojnę ("stabilny" ZSRR w ogóle upadł, a Chiny długo bujały się w stagnacji)
Albo właśnie wybuch - rewolucję, mord, rzeźnię (jak w 1917 w Rosji, a i w Chinach było w sumie podobnie)
Mam nadzieję, że teraz będzie jak po 1968 - Zachód wygra, bo jest "intelektualnie giętki", a wschodni zamordyzm staje się coraz bardziej sklerotyczny
(i że jednak nie będzie trzeba "tworzyć wielu wyjść ewakuacyjnych w parlamentach", bo teza znowu spotka się z antytezą tworząc nową, lepszą syntezę - i tego się raczej trzymajmy, choć wiadomo, że może być różnie :)
Masz rację. Chciałbym jednak podkreślić jeszcze jedną sprawę: w roku 1968 studenci, jeśli chodzi o międzynarodową politykę, stali często po złej stronie historii. Ale w sprawach wewnętrznych mieli zazwyczaj rację. I na szczęście udało im się popchnąć świat do przodu.
Pedro, dajesz mi trochę nadziei!
Lewica zawsze wzmacniała Rosję a zwłaszcza kiedy studenci mordowali we Włoszech i Niemczech.
Gdy pokolenie płatków śniegu przejmie władzę, to trzeba będzie przeprojektować parlamenty: dużo wyjść ewakuacyjnych
Na zasadzie: jest rok 2050, przemawia przyszły Biden - przyszli republikanie tłumnie, z obłędem w oczach i histerycznym krzykiem, rzucają się do wyjścia
A jak gada przyszły Trump - to na odwrót
(podobnie u nas z przyszłymi Kaczorami, Donaldami i ich zwolennikami)
Policjanci na widok demonstrantów też będą wiać w poszukiwaniu "safe space"
A demonstranci w tym czasie - w drugą stronę
Dwie armie płatków śniegu staną naprzeciwko siebie podczas wojny - to samo będzie
Nadchodzą piękne czasy, tylko dużo miejsca będzie potrzeba na ucieczkę i ciche kryjówki
(a z tym ostatnio gorzej)
Nie ma żadnego pokolenia płatków śniegu. Mówisz o mniejszościach, które są najgłośniejsze, bo to one dominują w elitach kulturalnych. Gros młodych ludzi nie różni się od młodych ludzi z każdej innej epoki.
Natomiast to całe "safe space" to po prostu nowa moda, której poddają się również ludzie należący do innych pokoleń. Żeby nie było: również uważam, że każdy człowiek powinien móc czuć się bezpiecznie, ale doprowadzono to do absurdu i stawiamy na piedestale różne irracjonalne lęki, jakby ich posiadanie było prawem człowieka.
Jak najbardziej istnieje pokolenie płatków śniegu! Poczytaj socjologów, zanim popisze się ignorancją. No i piszesz tak, bo nie masz córki w tym wieku. Jak mam - chociaż na tle swojego pokolenia jest twardzielką, zaprawioną w Bieszczadach, ale tych prawdziwych, dzikich. Ale zasadniczo cała populacja tego pokolenia jest wyjątkowo słaba i nadwrażliwa. Są mocne obawy, że nigdy nie dorosną, nigdy się nie dostosują do trudów życia.
Socjologia to nie jest nauka. Czarodzieje i czarodziejki na katedrach socjologii co pięć lat definiują nowe pokolenie na podstawie "badań jakościowych" na grupie swoich pięciu studentów. Korzystają z tego głównie dziennikarze, którzy na niczym się nie znają, oraz geniusze z działów HR, którzy muszą uzasadnić swoje bezsensowne istnienie. Nie przeprowadzono nigdy ilościowego badania udowadniającego istnienie jakiejkolwiek z tych grup.
Przeprowadzono natomiast badania, które pokazały, że mamy w zwyczaju zmiany, które zachodzą w całym społeczeństwie projektować na młodzież. Czyli na przykład kiedy społeczeństwo mniej pracuje, to mamy w zwyczaju twierdzić, że to młodzież jest leniwa, chociaż trend dotyczy zarówno młodych jak i starych.
Antysemityzm to sku...syństwo, traktowanie Żydów jako sprawców zła to idiotyzm i świństwo
Natomiast polityka państwa Izrael wobec Palestynczykownl jest polityka faszystowską, nastawioną na eliminacje Palestyńczyków z ich ziemi.
Niechcieliśmy, i słusznie, by Polskę utożsamiać z autorytarnym pisem, tak jak wielu ludzi na świecie robiło. Więc nie utożsamiajmy wszystkich Żydów na świecie czy w Izraelu z Netanjahu.
Ale dzisiaj Izraelem rządzą faszyści zdecydowani mordować niewinnych ludzi.
Mówiąc o tym głośno, nie dziwmy się protestom
Ja sie zgadzam tylko ze mam mase znajomych zydow i pracuje w firmie gdzie wlasciciel jest zydem i jeszcze nie znalazlem zadnego zyda ktory by nie popieral jak Nethaniahu prowadzi wojne czy krytykowal IDF.
Nie wiem gdzie mieszkasz? W Polsce mam znajomych Żydów, którzy rozważali emigrację czy alije jak mówią, w wujowych latach 90ctych do Izraela.
Do dziś są sobie wdzięczni, że nie wyjechali.
A przeważył argument, że ich, wówczas kilkuletni, syn miałby w perspektywie służyć 3 lata w armii na prawdziwej wojnie.
Oni nie są fanami Netanyahu
I właśnie pojechałeś ze skrajności w skrajność. Nie rozumiem dlaczego krytykując Netajahu mam popierać terrorystow.
Krytykując Netenyahu możesz jak najbardziej krytykować terrorystów.
Żądsć ich ścigania na całym świecie. W sposób bezwzględny i brutalny. Bez dwóch zdań
Ale Netenyahu nie ściga terrorystów.
On morduje naród palestyński
Wojsko równa z ziemią całe miasta. Mordowane są dzieci. Ludzie są głodzeni.
Krytyka tego to nie jest skrajność.
Chyba wzorem Rosji Putina ambasada Izraela zatrudnia trolle
Moja żydowska przyjaciółka z Niemiec nie popiera Netanjahu i nie ma problemu z wysłuchaniem głosu drugiej strony. Tylko że ona nie identyfikuje się z Izraelem, ale z "żydowskością", chociaż ma w Izraelu rodzinę.
Tak więc jest różnie.
Zapomniałeś dodać, że rząd jest gotów mordować ludzi, którzy wybrali inny rząd gotów obcinać głowy Żydom.
Demokratycznie wybrany rząd w uczciwych wyborach?
Rozumiem, że Pan ambasador Livne tu osobiście zawitał.
Bo Wasza ekselencjo, ten wpis to jakby napisać, że Pan Jerzy Urban w 1982 roku reprezentował na konferencji stanowisko polskiego narodu
Problemem w tym wywiadzie jest brak pełnej wiedzy na temat regionu bo Pan Mateusz Mazzini jest latynoamerykanistą a nie specjalistą od Bliskiego Wschodu. I zdaję się, że Pan Mateusz nawet nie daje sam sobie prawa i słusznie do oceny regionu i tego co się tam dzieje. I Ty też nie jesteś specjalistą od tego regionu więc mówienie o tym w taki sposób: "ale dzisiaj Izraelem rządzą faszyści zdecydowani mordować niewinnych ludzi" jest tylko i wyłącznie Twoja opinia a nie obiektywna prawda.
Nie ja się nie dziwię tym protestom bo ludzie wychowani na kulturze obrazkowej często nie maja ochoty lub potrzeby żeby się głębiej przyjrzeć temu co się dzieje, poczytać troszkę książek historycznych może. Ta kultura obrazkowa to w skrócie kultura emocji a emocje nie maja za dużo wspólnego z wiedzą, rozumem. Wyciąganie wniosków z w oparciu o takie dane jest po prostu fałszywe i płytkie.
bo według statystyk Izraelczycy nie popierają Nethaniahu ale popierają zarówno IDF jak i wojnę w Gazie. To są różne sprawy.
"mam mase znajomych zydow i pracuje w firmie gdzie wlasciciel jest zydem i jeszcze nie znalazlem zadnego zyda ktory by nie popieral jak Nethaniahu prowadzi wojne czy krytykowal IDF."
Czym innym jest popieranie bądź niepopieranie Netanjahu a czym innym popieranie bądź niepopieranie wojny obronnej Izraela. Mam znajomego w Izraelu, wyjątkowo porządnego starszego człowieka Zyda, który regularnie wychodził na manifestacje przeciwko rządom Netanjahu i tych prawicowych skórw..li. Rozmawiałem z nim telefonicznie kilka miesięcy temu. Po tym, co sie stało na południu Izraela i po tych ohydnych mordach, w których nikogo nie oszczędzono, on jest zdania, że hamas za wszelką cenę musi być zniszczony, i że dla Izraela i dla wszystkich jego mieszkańców ta wojna to jest być albo nie być. Ale podobno nadal o Netanjahu wraża się tak, że publicznie takich słów przytoczyć się nie da.
I ten przykład pokazuje, że 7.X był wspólnym pomysłem Bibiego i Wołodii Botoksowicza. Jeden ma szansę uniknąć pudła i zostać Zbawcą Narodu Wybranego, który da nowe ziemie osadnikom, a drugi dostał bezcenne pół roku oddechu i osłabioną brakiem wsparcia Ukrainę na pożarcie. A nawet najbardziej krytyczni wobec Bibiego, szlachetni Żydzi stanęli z nim teraz ramię w ramię.
Jeju, urodziłeś się wczoraj? Prawicowe ataki na ludzi kultury i nauki są stare jak świat. Lewicowe pewnie też, ale od lewicowych trochę odpoczęliśmy, więc wydają nam się być czymś nowym.
No widać, że Pan Procesor sercem jest przy lewicy, ale widać też, że zaczyna do niego docierać, że lewactwo i prawactwo to po prostu dwie strony tej samej, zamordystycznej zarazy. Jedni drugich warci, jedni i drudzy wokół siebie widzą jedynie wrogów, których próbują zniszczyć, dla jednych i drugich jakakolwiek dyskusja to oznaka słabości albo zdrady.
Autokorekta: "Pan Profesor" oczywiście.
Moim zdaniem z tekstu przede wszystkim wynika, że potężna część studentów elitarnych uczelni amerykańskich to... niezbyt mądrzy ludzie (uwaga: eufemizm!).
.
Protest przeciw nieludzkiemu prowadzeniu wojny przez Izrael jest zrozumiały.
.
Poparcie dla terrorystów z Hamasu, którzy mordują ludzi, a potem płaczą i tańczą ze szczęścia przy trupach bestialsko pomordowanych to jest coś NIEWYOBRAŻALNEGO.
.
Brak możliwości dyskusji o faktach, bo "ktoś poczuje się poza strefą komfortu" to jakiś absurd. Opisana scenka, w której student WIE, że się nie zgadza, ale NIE WIE jaki ma pogląd wygląda jak skecz z Monthy Pythona. Ale to nie jest skecz. To jest kompletna intelektualna katastrofa. I to jest przerażające.
.
Jedyna nadzieja pozostaje taka, że ci normalni, inteligentni studenci są po prostu zakrzyczani przez bandę bezmyślnych.
Dalem ci raczke do gory ale troche sie nie zgadzam :) Zgadzam sie ze strefa komfortu to absurd bo wtedy nigdy nie moglibysmy niczego dyskutowac natomiast moim zdaniem mozna nie zgadzac sie na niesprawiedliwosc i zbrodnie a mozna nie miec pogladu na przyklad jak Izrael ma wojne z Hamasem prowadzic bo skad mamy to wiedziec. Mozna cos krytykowac jednoczesnie nie majac pogladu jak problem rozwiazac... Nie jest to kreatywne ale moim zdaniem w porzadku bo inaczej nie moglibysmy niczego krytykowac....
Masz rację, że można się nie zgadzać na śmierć cywili (np. spowodowaną przez decyzje armii Izraela). Mnie chodziło jednak o konkretną opisaną w wywiadzie sytuację - ten student nie zgadzał się na istnienie dwóch oddzielnych państw (Izraela i Palestyny), ale nie umiał powiedzieć jaka jest alternatywa.
.
Alternatywą dla zabijania jest zaprzestanie zabijania i taki de facto pogląd głosi każdy normalny człowiek. No bo kto normalny może być za zabijaniem? Na marginesie, dlatego wszyscy (w tym studenci) popierający Hamas normalni nie są. Bo Hamas to terroryści, zabijanie ludzi (w tym przypadku konkretnie Żydów) jest ich jedyną ideologią.
.
NATOMIAST, liczba państw nie ma naturalnej alternatywy. Jeśli mówisz, że nie zgadzasz się na dwa państwa (Palestyna i Izrael oddzielnie), to musisz powiedzieć ilu państw chcesz. Jednego? Jakiego? Trzech? Pięciu? Możesz powiedzieć, że dwa nie, bo np. gwarantują dalszy konflikt, a Ty chciałbyś takiego rozwiązania, żeby konfliktu już nie było. Możesz nie precyzować do końca co miałoby się tam dziać, ale jedynie określić swoje wymogi. Jednak powiedzenie "dwa państwa to źle, a alternatywy nie mam" świadczy o tym, że ten student był naprawdę kompletnie bezmyślny.
.
Też Ci dałem łapkę w górę, bo dobrze jest wyjaśniać wszystko do końca. I dobrze jest dyskutować. Jeżeli się nie zgadzamy, to każdy z nas jest w sytuacji dyskomfortu (bo przynajmniej musi zrozumieć argumenty drugiej strony, żeby na nie odpowiedzieć), ale to jest jedyna droga żeby się porozumieć.
Problem jest taki ze tych alternatyw jest tysiace... Jesli tylko wezmiemy jedno panstwo to ma to byc panstwo zydowskie, palestynskie, konfederacja, federacja, czy ma miec konstytucje, czy ma byc pod ochrona na przyklad ONZ-tu, to samo rozwiazanie dwupanstwe co to znaczy? Wszyscy tylko mowia maja byc 2 panstwa ale co to konkretnie znaczy... Problem jest taki ze nikt nie wie... Wszyscy pytaja Nethaniahu jaki jest end goal i nowy status w Gazie... Zero odpowiedzi... Izrael rozpoczal wojna zabija tysiace ludzi i nawet nie wie po co... Wiec jesli ludzie na samej gorze nie wiedza o co graja tylko zabiaja to jak mozesz miec pretensje to studenta ze czuje ze cos nie gra nie zgadza sie ale nie jest w stanie zaproponowac nic pozytywnego... Ja cie rozumiem tylko jestem troche bardziej pokrny...
KOREKTA! K*R*A MAĆ. Rozumiem, że literówka może się zdarzyć, ale w pierwszym akapicie? I w każdym artykule?
Ale przecież GW nie ma już działu korekty.
Parafrazując - zakazano używania kryteriów rasowych, płciowych itp. przy rekrutacji wykładowców. Przypomnę tylko, że takie kryteria są zakazane również w Polsce - pracodawca nie ma prawa pytać kandydata np. o orientację seksualną.