Wiersz Wasyla Stusa poleca Andrzej Zagozda.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Cerkiew Świętej Iryny

puchnie we mgle od krzyku,

pewnie ci już, mój synu,

dusza przemarzła do szpiku.

Ciemność obłoży ci gardło,

zalegnie w ustach i w nosie.

Witaj, Zgryzoto czarna,

witaj, mój straszny losie!

Biją skrzydła zmęczone

o smutek, jak go rozpędzić?

Zostawiłem swą żonę,

wraz z matką wydałem ją nędzy.

Siostra niczym kukułka

odbija się piersią od ściany.

Boże! W świata przytułkach

zostaliśmy szaleńcami.

Chodzi Pan Bóg z kadzidłem –

przez dym bezsennych nocy

coś mnie o świcie wiodło,

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jaki piękny wiersz.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0