Prezydent zawetował ustawę dotyczącą pigułki "dzień po". Zacznijmy od faktów i mitów.
Ta pigułka opóźnia owulację. Nie wywołuje poronienia, nie powoduje przerwania istniejącej ciąży, nie wpływa na przyszłą płodność. To antykoncepcja awaryjna, rekomendowana przez WHO, dostępna niemal w całej Europie (poza Węgrami, Turcją i Serbią - tu na receptę). Nazywana też ratunkową, bo tabletkę "dzień po" stosuje się np. wtedy, gdy zawiodły zastosowane metody antykoncepcji. Innymi słowy, ratuje przed niechcianymi ciążami. Trzeba ją szybko zażyć, działa od 72 do 120 godzin po stosunku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dziecko - człowiek od momentu narodzin do pokwitania.
Antykoncepcja zapobiega ciąży. Tabletka „dzień po” opóźnia lub hamuje owulację - plemniki nie mają możliwości zapłodnienia komórki jajowej.
Duda, wychowany na domowych roratach, stale na kolanach przed klerem. Klęczący prezydent - to ekshibicjonizm religijny w czystej formie. Klęczenie nie służy kolanom, klęczenie nie służy rozumowi, klęczenie nie służy społeczeństwu. Na klęczkach mniej widać, a z pokutnie opuszczoną głową jeszcze mniej.
Klęczący prezydent traci jakakolwiek wiarygodność, bo jest to uwłaczający widok, nie tylko dla ateistów i protestantów - religijność to sprawa prywatna.
Każdy, nawet polityk - prywatnie ma prawo wierzyć w co chce, ale nikt nie ma prawa narzucać swoich wierzeń innym.
Krótko i treściwie. Trudno uwierzyć, że podobno wykształcony człowiek tego nie rozumie.
Wykształcony to nie znaczy inteligentny. Wiedzę można wykuć na pamięć, gorzej może być z rozumieniem pojęć i znaczeń.
"Nie ma nic gorszego niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję."
Jerzy Dobrowolski
Ale on się wykształcił na tak zwanym UJOCIE - w osławionej wylęgarni ciemnoty i zabobonu...
Indokrynacja religijna zabija rozum.
style - wklejasz to samo pod każdym tematem o aborcji. Bot czy fanatyk/czka ? A może opłacane komentarze l*wakich ngo ? Czy z samej redakcji GW ? Bo dosłownie to samo jest pod każdym tekstem.
To nie są prawa podstawowe. Nawet gdyby ktoś się zgadzał prywatnie z takim podejściem to wg PRAWA - nigdzie nie jest to uznane za prawo podstawowe, człowieka itd. NIE siej KŁAMSTW.
Art. 38. konstytucji
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Człowiek w rozumieniu tego artykułu to osoba, a nie zygota czy zarodek. Już orzeczenie Zolla to horrendum, a Przyłębskiej monstrualne nadużycie. W konstytucji nie ma ani słowa o żadnych poczęciach, czy duszach nieśmiertelnych, których posiadanie przez zygoty jest jedynym "uzasadnieniem" wiary, że te komórki są ludźmi. Tymczasem fanatycy religijni, jak np. p. Duda i jego doradcy, próbują narzucić obowiązek wiary w duszę nieśmiertelną także ateistom, agnostykom, bezwyznaniowcom, wolnomyślicielom, antyklerykałom, heretykom i wszystkim innym. Tym w istocie jest totalny zakaz aborcji.
Płód jest osobą od chwili ukształtowania się układu nerwowego w stopniu umożliwiającym odczuwanie w sposób ludzki. Stąd ograniczenie dopuszczalności aborcji do 12. tygodnia ciąży, z wyjątkami dalszych tygodni, gdy np. płód nie ma mózgu. Konstytucja nie przesądza, czy jednokomórkowa istota jest osobą, a więc człowiekiem. Narzucanie tego poglądu osobom niewierzącym w duszę nieśmiertelną nie ma więc żadnych podstaw konstytucyjnych. Dlatego ta kwestia musi być pozostawiona sumieniu każdego człowieka, musi on mieć w tej sprawie prawo decyzji.
Cóż miał być błyskotliwy a wyszedł żałosny komentarz.
Dziecko od 12 miesiąca życia!!!! Nie róbmy błędów. Pierwsze 4 tygodnie noworodek, później do 12 miesiąca życia niemowlę.
przypomina podstawy, warto się zaznajomić!
dowody "wykształceń" ze zjebnoczonej prawicy mówią, że komentarz celny
Zabolało? I dobrze. UJOT to zakała akademickiej Polski. Za nim są już tylko: KUL (nie-cool) i Uniwersytet Koło Samej Warszawy (U.K.S.W.).
Uzasadnij dlaczego. Efekty działania wydziału prawa UJ potwierdzają opinię @JozefKinola.
Z nauką sié nie dyskutuje. Płód do 24. tygodnia jest niezdolny do samodzielnego życia, poza organizmem osoby w ciąży. Później jedynie z intensywnym wspomaganiem techniczno-medycznym.
Granica 24. tygodnia jest również wyznaczona przez narodowe i międzynarodowe komisje naukowe ds etyki.
Granica 24. tygodnia w kwestii etycznej pokrywa się nieomal z granicą w kwestii medycznej - aborcja do 22. tygodnia, a póżniej przedwczesny poród.
Prawodawstwo jedynie w paru krajach nie wyznacza granicy, w kilku wyznacza podobne granice jak te etyczne i medyczne, w większości granica prawną jest wczesna ciąża - do 16. tygodnia. Wyjątkiem zawsze jest zagrożenie zdrowia i życia kobiety, a nie płodu.
Przykładowo w WB - aborcja prawnie dopuszczalna jest do 24. tygodnia bez ograniczeń, po 24. tygodniu w ściśle określonych okolicznościach.
W Kanadzie aborcja pozostaje od 1988r legalna bez względu na przyczynę i bez ograniczeń czasowych.
W Kanadzie jeden jedyny lekarz - Henry Morgentaler wywalczył wygrywając w Sądzie Najwyższym sprawę konstytucyjną w 1988r - nieograniczone prawo do aborcji.
Sąd uznał, ze ograniczanie dostępu do aborcji jest niezgodne z konstytucją i prawem kobiet do życia, wolności i bezpieczeństwa.
W Polsce w 1996r wolą ustawodawcy była legalność aborcji ze wskazaniem społecznym. Jednak w Polsce aktualnie nie akty legislacyjne, a dwa podważalne, lub obarczone wadą wyroki TK - nie tylko Przyłębskiej z 2020r, ale również wyrok Zolla z 1997r - tworzą Polkom piekło kobiet! Wyroki obarczone wadą podlegają uchyleniu.
Wyrok TK z 22.10.20r jest nieważny, nieistniejący. W kwestii formalnej w składzie orzekającym zasiadało trzech dublerów, czyli osoby nieuprawnione do orzekania. Składowi przewodniczyła Przyłębska - wybrana na prezesa TK w sposób niezgodny z procedurami.
Wyrok został wydany na wniosek grupy posłów. Zmiany w prawie, polegające na głębokiej ingerencji w kwestie społeczne, powinny być dokonywane poprzez zmiany ustaw przez Sejm, a nie poprzez wyroki TK.
Wyrok TK z 27. 05. 1997r wydany przez Zolla tez jest obarczony wada, gdyż odnosił się do konstytucji z 1992 roku, zwanej Małą Konstytucją. Jej zapisy częściowo pokrywały się z kolei z zapisami konstytucji PRL z 1952 roku.
Wyrok ten nie jest oparty na literze konstytucji - ani starej, która jeszcze obowiązywała, a tym bardziej nowej, która weszła w życie kilka miesięcy później - lecz na arbitralnym zdefiniowaniu ogólnych pojęć, których definicji w konstytucji nie ma.
Prof. Lech Garlicki w zdaniu odrębnym do wyroku Zolla na Polki podkreślił, ze „nie jest rolą ani zadaniem trybunału konstytucyjnego rozwiązywanie kwestii generalnych o charakterze filozoficznym, religijnym czy medycznym, są to bowiem kwestie pozostające poza wiedzą sędziów i kompetencją sądów”.
„Niezależnie od moralnej oceny aborcji, Trybunał Konstytucyjny może orzekać tylko o prawnych aspektach tego zagadnienia”.
„Trybunał Konstytucyjny jest powołany tylko do oceny konstytucyjności badanych przez siebie ustaw, nie może on natomiast zastępować parlamentu w dokonywaniu ocen, ustalaniu hierarchii celów i wyborze środków służących ich realizacji. Zasada podziału władz zakazuje bowiem Trybunałowi wkraczania w rolę ustawodawcy.”
Żadne orzeczenie TK nie ma charakteru ostatecznej interpretacji, szczególnie w kwestiach, które w Konstytucji RP nie są sformułowane w sposób jednoznaczny.
TK Zolla ukradł Polkom część praw człowieka, które miał chronić.
Nie ma praworządności bez PRAW KOBIET! W Polsce rownież!
Typowy błąd człowieka religijnego. Równoważysz poglądy osób wierzących i niewierzących, dając możliwość stanowienia prawa tym, których jest więcej w społeczeństwie. A nowoczesne państwo powinno być neutralne światopoglądowo. Nikt nie zabroni osobom religijnym w przestrzeganiu nakazów religijnych, wiary w dogmaty. Nie zgadzasz się na usuwanie ciąży, to jej nie usuwaj. Ale nie wolno Ci narzucać swego poglądu innym osobom. Bo to oznacza fundamentalizm religijny, jak w islamie.
Przecież jego ojciec uznał ze smog jest to coś dobrego . Debilizm to oni mają w genach .
znam kilka ortodoksyjnych katolickich rodzin - mają po szóstce dzieci. obawiam się, że pan Duda - podobnie jak pani Nowak - nie bardzo stosuje wobec siebie swoje własne zasady.
a skoro sam nie przestrzega swoich własnych zasad - to niech nie wmusza ich innym
Odpowiedź jest prosta - Agata po urodzeniu Kingi, która nie jest nawet wcześniakiem odstawiła Andiego od łoża. Dlatego ma stałe skoki testosteronu.
Agata ma jedną córkę. Andrzej ma dwie. Kingę i tą pierwszą, o nieznanym, powszechnie imieniu, spłodzoną przez nieletniego Jędrusia, a później zaadoptowaną przez jego rodziców.
Klasyczna katolska hipokryzja i zaprzaństwo - nie patrz na to co sam robię, RÓB CO CI MÓWIĘ!
Agata wie
Pani Nowak tak potrafiła wychować własną córkę, że ta zaszła w ciążę w wieku 15 lat. I teraz usiłuje zemścić się na wszystkich rodzicach, którzy chcą wychować swoje córki lepiej.
Przez pomyłkę minus
Katole tak mają.
Być może dlatego mają tylko jedno dziecko, że spali ze sobą tylko raz. Tyle czasu AD spędzał na kolanach z tatą, że życia małżeńskiego ciągle się jeszcze uczy, równie skutecznie jak amgielskiego
Du(d/p)a nie umie robić dzieci. Raz mu wyszło przypadkiem, ale to było dawno i nieprawda. Poza tym Agata go nie dopuszcza.
Może ten harcerzyk i jego niema małżonka rzeczywiście odbyli w swym życiu (z obrzydzeniem oczywiście) jeden jedyny -wyłącznie prokreacyjny - stosunek i im wystarczyło. To i tak o jeden więcej niż jego guru, szef i „wuc”, Jarosław K.
Jak donoszą wiewiórki wyszło mu dwa razy.
jak wieść gminna niesie PAD ma jeszcze jedno dziecko przedmałżeńskie ... adoptowane przez jego rodziców. Może to plotka a może nie?
Adrian jaki jest każdy widzi
Tam nie ma nic do zrozumienia! Dziesięciolatek posiada większą zdolność myślenia logicznego niż ten żałosny typ.
Zamiast uczyć młodych odpowiedzialności wolicie przyzwalać na ich nieodpowiedzialność.
Mądrej głowie dość dwie słowie (archaiczna forma dwóch słów)...
W punkt...
Nic więcej wyjaśniać nie ma potrzeby.
Mam, na szczęście nie w najbliższej, ale wystarczająco bliskiej rodzinie wielu dewotów. Ci ludzie żyją w innym wszechświecie. Hugh Everett miał doskonałą rację - światy równoległe istnieją.
Na wieść o czyimś nieszcześciu nie doświadczają żadnej głębszej myśli, refleksji czy emocji. Dla nich nastolatka w ciąży, chore dziecko czy zdeformowany płód są karą za grzech. Odczuwają więc raczej rodzaj satysfakcji niż troski.
Katolicyzm jest ideologią totalitarną, która kształtuje psychopatyczne potwory.
Gorzej, że jeżeli sami zostaną w ten sposób "pokarani za grzech", to do końca życia będą mścić się na reszcie świata - żeby inni też musieli cierpieć. Vide Kaja Godek z niepełnosprawnym dzieckiem czy Barbara Nowak z 15-letnią córką w ciąży.
Nie! Wówczas jest to ten "szczególny przypadek".
Żaden "ciemny lud".
A kto ją pompował przez 30 lat, czcigodna Gazeta Wyborczo?
no jednak Wyborcza to nie Gość Niedzielny, trochę umiaru proszę
Czasami nie wielka różnica. Co znaczą słowa "inteligencja katolicka"?
Katolik nie może być erudytą(inteligencją). Wiara w bajki zaprzecza erudycji.(inteligencji)
Faktycznie. Jest KIK. Klub Inteligencji Katolickiej. W opozycji do tej inteligencji bezbożnej, naukowej.
Czci naprawdę godna?
Raczej inteligencji bezprzymiotnikowej. Bo dodanie przymiotnika zaprzecza pierwotnemu znaczeniu. Vide: demokracja socjalistyczna
Oj, pamięć ludzka jest krótka...
Gazeta Wyborcza w kółko pompowała jakiegoś "fajnego księdza", a Jan Paweł Olbrzymi na łamach GW występował tak samo jak na łamach Gościa Niedzielnego. A może w GW nawet bardziej nachalnie.
To nie kryzys, to rezultat.
Tak...ale też w pełni świadoma, że ciąża u nastolatki to duże ryzyko zdrowotne. Nie wspominając o niedojrzałości do bycia rodzicem.
Można dyskutować czy ciąża nastolatki jest bardziej ryzykowana od ciąży trzydziesto-, czterdziestolatki. Statystyki mówią, że nie. Dojrzałość? Szesnastolatka jest bardziej dojrzała od osiemnastoletniego chłopaka. Na samodzielne wychowanie dziecka ma znikome szanse. W naszym społeczeństwie. Względy ekonomiczne i mentalne na to nie pozwalają. Pogląd mój, wyżej przedstawiony, jest ukształtowany na podstawie obserwacji małej, kilkutysięcznej społeczności wiejskiej w Portugalii. Żyje tu kilkoro nastolatek będących matkami. Otoczone są rodziną i znajomymi. Wszyscy pomagają, a dziewczyny-matki kończą szkoły. Potem jest różnie. Zależy od chłopaka będącego ojcem. W każdym bądź razie macierzyństwo jest tutaj powodem do radości i dumy, a w Polsce tak często jest sprawą wstydliwą i tragedią. Temat jest za obszerny jak na forumowy komentarz. Bardziej na badania socjologiczne, albo reportaż. Pozdrawiam i życzę miłego weekend-u.
I jeszcze... Dziecko szesnastoletniej matki, jest już prawie odchowane gdy ta matka osiąga trzydziestkę. Ma wtedy całe, dorosłe życie przed sobą. Nawet gdyby miała dwoje dzieci. Jedno po drugim. To ona, a Kraj? Same korzyści. Jakkolwiek by nie było, to należy tworzyć korzystny klimat wokół macierzyństwa i oczywiście odseparować PKK i kler cały od tego zagadnienia. Wtedy będzie można liczyć także na poprawę i unormowanie współżycia seksualnego, które obecnie staje się zwykłą konsumpcją. Z wszystkimi anomaliami z tego wynikającymi.
szesnastolatka w Polsce nie może nawet sama wypisać się z religii, a ty jej każesz wychowywać dziecko xDDD
Każę? Kiedy? Gdzie? Jak? Piszę o hipotetycznym modelu społeczeństwa. Obowiązkowa religia? To już przeszłość. Pzdr.
Znałem 33 letnią babcię, ale powiedziała mi, że nie chciałaby być 50 letnią prababcią...
Tylko to życie przed nią, to nie jest życie.
bogate spoleczenstwo, w ktorym ciaza nastolatki to nie problem?! co? ciaza nastolatki to przede wszystkim dramat dla niej! nie ma zwiazku z odbiorem spolecznym. raczej problem z dostepem do antykoncepcji moze spowodowac lek przez wspolzyciem plciowym.
Pytanie, jak to "całe dorosłe życie" będzie wyglądało. Jako nastoletnia matka zapewne studiów nie skończyła (i wątpliwe, żeby je skończyła po trzydziestce). Czyli to "całe życie" to raczej kiepsko opłacana praca, wykonywana bez specjalnej satysfakcji, byle przeżyć. Z perspektywą wychowywania wkrótce wnuków, bo dzieci często powielają wzorce rodziców - więc była już nastoletnia matka może spodziewać się, że wkrótce po trzydziestce jej własna nastoletnia córka zrobi ją babcią. I tyle jej "całego życia".
Bzdury pleciesz.
Pisałem, że różnie bywa. Znam taką kobietę, która mając czterdzieści lat, mając już odchowane dzieci skończyła studia i w wieku czterdziestu pięciu obroniła pracę doktorską. Czterdzieści lat, to połowa aktywnego zawodowo życia kobiety. Znam taką, która przejęła kawiarnię po rodzicach, dzieci studia skończyły i jest młodą babcią. Trzecia, którą też znam szkół nie skończyła, dzieci wykształciła, żyła i żyje ze sprzątania. Mąż jest pomocnikiem murarskim. O zasłyszanych z opowiadań nie będę się wypowiadał. Przykład dawany dzieciom? Pracowici, bez przesady, rodzice! Zadowolenie z pracy? W moim domu rodzinnym powiadano - Nie ważne co robisz, ważne jak robisz. Ile jest profesorskich dzieci nie będących wzorcami? Ile jest takich jak ci profesorscy co mieli bogatych rodziców? Jakie wzorce powieli córka Dudy? Albo Ziobro? Na przykład? Jaka część polskiego społeczeństwa ma dobrze opłacaną i dającą satysfakcje pracę? Myślę, że znikoma. Wszyscy chcą, chcą chcieć mieć i nikomu jest dosyć. Harują, na wypasione mieszkania, wille, samochody, a dzieci spuszczają po sznurku, zamknięte w pokoju z komputerem. W Polsce mamy toksyczny model sukcesu. Ten, do którego większość podąża. Dla ilu sukcesem są uśmiechnięte, szczęśliwe dzieci, z ukształtowaną postawą na godne życie? Muszę kończyć, a moją definicję sukcesu wyjawię przy następnej okazji. Pozdrawiam serdecznie.
Dramat dla nastolatki? W Polsce. Widziałem wiele społeczności gdzie ciąża nastolatki dramatem nie była. W Polsce jest dramatem, bo tak się uważa. Bo taka jest rzeczywistość. Rzeczywistość materialna, mentalna i emocjonalna. Przykro mi to pisać, ale nakłada się na to brak altruizmu także. Może teraz się to, choć odrobinę, zmieni na lepsze? Pzdr.
jaka praca? obstawiam funkcjonowanie na garnuszku mops
Powinnaś udowodnić swoją tezę. Dyskutując z @zemanko na temat hipotetycznego społeczeństwa wprowadzasz realia społeczeństwa porażonego ciemnotą.
Znam przypadki gdy dziewczyna niewiele starsza od szesnastolatki urodziła dziecko i skończyła studia.
Pozatym nie jestem medykiem, ale czytałem opinię, iż młoda kobieta nastolatka jest bardziej predysponowana do urodzenia dziecka, niż czterdziestoletnia kobieta.
Witaj! Predyspozycja do rodzenia przez młodą kobietę jest oczywista. Wynika to z elastyczności nieskostniałych jeszcze więzadeł w obrębie miednicy, a to ułatwia poszerzenie dróg rodnych. U kilkunastoletnie dziewczyny ten fenomen jest jeszcze bardziej zaakcentowany. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
W moich, młodych latach usunięcie wczesnej ciąży nie stanowiło problemu. Dodam, że było to o wiele lat po epoce Dulskiej. Na wsiach dziewuchy znały się na antykoncepcji lepiej niż te miastowe. "Bawiły się" z chłopakami tylko cztery dni przed okresem i tylko te, które miały regularny cykl. Trzeba było mieć zanotowane, która i kiedy oraz nie mieć dwóch "narzeczonych" w tej samej wsi. Bo do "ciążowej grozy" to to określenie odnosi się histerycznej atmosfery dotyczącej młodzieńczej ciąży. Problem zniknie wraz z uświadamianiem seksualnym młodzieży, uregulowaniem niektórych przepisów dotyczących antykoncepcji oraz zniesieniem przepisów antyaborcyjnych. Wtedy Kościół ograniczy się wyłącznie do pilnowania swoich tylko owieczek. Pzdr.
Jeśli pluralis, to chyba locuti ;-)
Dziękuję, najwyższa pora uczyć się łaciny.