Jadąc z Rejkiawiku na północny-wschód Islandii, zawsze zatrzymywałem się w Víðimýri, aby nacieszyć się maleńkim kościółkiem gęsto porośniętym trawą. Otwarty w letnie dni pozwala obejrzeć pochodzący z 1616 r. tryptyk ołtarzowy sprowadzony z Danii, do której wówczas należała Islandia. Tam też pewnie odlano w 1630 r. niewielkie dzwony wiszące nad bramą wejściową.
Kiedy miałem więcej czasu, zbaczałem na północ z okrążającej wyspę drogi nr 1, aby dojechać do równie niezwykłej świątyni Grafarkirkja, która jest najstarszym, bo zbudowanym w końcu XVII w., kościołem na Islandii. Równie zielony trawiasty, otoczony kolistym murem z darni i kamieni, urzeka swoją wybitnie naturalną prostotą i doskonałym wpasowaniem w surowy krajobraz.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
bez jaj
A po co mu jeszcze jaja?