Było to ponad 40 lat temu, zaś impulsem do wspomnień - wieść o niedawnej śmierci indywidualisty katalońskiej architektury Ricarda Bofilla. Urzekła mnie architektura zespołu sakralnego Meritxell, powstałego w małym państewku w Pirenejach, w drugiej połowie lat 70. Wówczas to zwiedzałem, prawie nieosiągalne wcześniej dla młodych adeptów architektury, kraje Europy Zachodniej w poszukiwaniu utraconego sensu licznie powstających krajowych dokonań w tej dziedzinie, w kończącym się już dziesięcioleciu boomu gospodarczego epoki gierkowskiej.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie trzeba specjalnie znać się na architekturze, ale jak się ma trochę poczucia piękna to od razu zachwyca forma niezwykłych budowli.
kiedyś nocowaliśmy w kabanie znalezionej przypadkiem nocą w przytłaczającej ulewie. nad ranem obudziła pierwsza z wielu wycieczek - okazało się, że mieszkamy w najstarszej kabanie w Andorze. nasza kabana miała doprowadzoną szosę i parking dla autokarów. nadal lało, więc przez cały dzień byliśmy częścią atrakcji turystycznej:)
Lokalizacja to lokalizacja. Cóż może być w niej pretensjonalnego?
Bo to jest artykuł dla inteligentnych którzy poradzą sobie z lokalizacją tego projektu.
Pod zdjeciem stoi jak byk "Sanktuarium w Andorze".
A tak na marginesie to bylem w Andorze w 1978r. Dojechalem tam "maluchem", ktorego sam zlozylem z czesci. To byl sukces!