Gdy śledzę doniesienia o drzwiach ewakuacyjnych w samolocie linii Alaska Airlines wyrwanych w czasie lotu, o uziemionych boeingach i kolejnych w ostatnich latach problemach słynnej amerykańskiej korporacji przemysłu lotniczego, przychodzi mi na myśl film "McImperium".
Opowiada autentyczną historię o początkach najpopularniejszego fast foodu świata. W 1940 r. bracia Maurice i Richard McDonald otworzyli restaurację w San Bernardino w Kalifornii. Jednak wbrew intuicyjnemu mniemaniu to nie oni stoją za oszałamiającym sukcesem globalnej sieci wartej dziś ponad 200 mld dolarów. McDonald's taki, jaki znamy współcześnie, wymyślił i rozwinął Ray Kroc, obwoźny sprzedawca mikserów, który w latach 50. wszedł w spółkę z McDonaldami i wkrótce wykolegował ich z interesu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tutaj są inne przyczyny.
I tak i nie. Niedomaganie obecnego systemu ekonomiczno-społecznego pośrednio odpowiada za jedno i drugie.
Sieg Kacz!
Zdejmuję czapkę w uznaniu dla autora.
Zawsze latając pomiędzy Australią a Europą wolałem lecieć Airbusem.
U McDonalda jadłem dwa razy w życiu. Pierwszy raz wiele lat temu w Australii, a drugi podczas służbowej podróży gdzieś w country w Nowrj Zelandii, co przekonało mnie, że zaspokajanie głodu w MzDonaldzie jest przejawem krańcowej desperacji wywołanej chęcią jedzenia.
jaki Niemiec? co Ty pie...sz? a jak jednak pie...sz, to już jesteś przegrany; choć póki żyjesz, zawsze możesz spróbować pomyśleć; w zasadzie nie boli.
I kolejny pislamista skamle jak od koryta odrywaja biedaka>:: Az miło posłuchac.
W polityce i w nauce. Uczelnie wyższe stały się korporacjami, w których najbardziej ceni się "interesariuszy" zewnętrznych i pozyskiwanie kasy.
To samo mówią ludzie z Hollywood. Jest to przyczyną gorszej jakości filmów niż dawniej.
Ocenia się, że w korporacjach finansowych typu banki lub firmy ubezpieczeniowe, 80% pracowników wykonuje bezsensowną nikomu niepotrzebną pracę.
Katastrofa promu kosmicznego Challenger była spowodowana niesłuchaniem inżynierów przez Zarząd NASA. Prezes NASA tak powiedział do członka zarządu nadzorującego pion inżynieryjny: Pora przestać myśleć jak inżynier i zacząć myśleć jak członek zarządu. Te haniebne słowa, ujawnione przez komisję śledczą Kongresu USA, przeszły do historii.
Polecam książkę Davida Graebera pt. Praca bez sensu (wyd. polskie) z 2018 roku. Opisuje to zjawisko.
Kapitalizm jako taki doszedl do sciany. Bez wojny i rewolucji sie raczej nie obedzie (ewentualnie kryzysy na ogromna skale)
To prawda.
Samo określenie, przynajmniej w j. angielskim, nie jest nowe, bo ukute w 1940, a do powszechniejszego użycia weszło podczas Zimnej Wojny. Przy czym wówczas oznaczał on coś zbliżonego do technokracji, a obecnie oznacza faktyczne rządy ludzi, którzy są "z zawodu menadżerami". O ile już wówczas było problematyczne, bo zakładało ścisłą hierarchiczność, teraz dodatkowo zdegenerowało.
Tak, a degeneracja polega na tym, że w firmie tym dotkniętej wyłania się system feudalny - coś, co istniało na świecie przed kapitalizmem a zostało zniszczone przez Rewolucję Francuzką. W firmach takich masz wtedy całą hierarchię menegerow od góry do dołu. ŻAden z nich nie zajmuje się niczym użytecznym dla tej firmy.
w przypadku gospodarki i kapitalizmu w szczególności, wojna jest jakimś rozwiązaniem, ale pewnie nie w każdym przypadku najlepszym; świat się zmienia i powstają problemy, których rozwiązanie po prostu jeszcze nie jest znane, jeśli ludzka cywilizacja ma trwać :( - taka przykra okoliczność; coś zostanie wypracowane, ale czy będzie skuteczne? i jak?
Dzięki, znalazłem opis na filmwebie, to chyba to: www.filmweb.pl/film/Upadek%3A+Sprawa+Boeinga-2022-10007295
Ale odwołanie do Mc jest niezbyt trafione. Gdyby nie ten magik, to dzisiaj nawet nie wiedzielibyśmy, że kiedyś istniało coś takiego jak Mc. Ich imperium skończyłoby się na pierwszej restauracji.
powstałoby inne, nazwa nie ma zanczenia
zresztą przecież są na rynku zamienniki McD
Nie zrozumiałeś. Chodzi o to, że pewnie nie powstałoby żadne imperium fastfoodowe bez pełnej standaryzacji i ograniczania kosztów, czyli również pogorszenia jakości.
Prawdą jest że analogia do fastfoodu nie bardzo działa, bo od jednego tłustego, niezdrowego maca średniej jakości nie przekręcasz się, a od jednej niedoróbki czy oszczędności w projekcie samolotu może być wiele głośnych katastrof.
Reaganomika w pełnej krasie.
To najlepszy przepis na upadek naszej "cywilizacji".
dodajmy do tego zidiociałe media społecznościowe i mamy przepis na upadek cywilizacji zachodniej ;)
Pewien blisko mi czworonóg, którego kocham, syberyjski szpieg z dalekiej mroźnej krainy, który zjada wszystko i najlepiej na surowo, a najlepiej jeśli będzie to zimna ryba prosto z lodowatego jeziora lub surowe mięso renifera (przepraszam miłośników zwierząt, taka natura) - nigdy nie tknie mięsa z Mc'Donaldsa.
Przenigdy.
A w ramach testu było kilka prób.
Tak że uważajcie, dziatki, co tam jecie...
Masz niestety racje, potwierdzam, kot czy pies odwracali się ogonem od tego badziewia.
Akurat opowiadasz głupotki. Po pierwsze dowód jest anegdotyczny - tylko twój pies może tego nie chcieć jeść.
Po drugie toto zawiera tyle przypraw, a zwierzaki są czułe, dużo czulsze na przyprawy (bo węch) i mogą tego po prostu nie wytrzymywać. Zrób eksperyment i trochę go przegłódź i zobaczymy, czy zje.
To zupełnie tak, jakby mówić, że Misiek (czyli autor tego posta) nie jada ziemniaków, bo jada miodek, więc ziemniaki są złe, uważajcie, co tam jecie. No gdzie tu logika.
A że jedzenie z Maca jest niezdrowe, to już całkiem inna sprawa. Ale jeśli Mac to jedyny otwarty punkt na trasie, a ty masz wrzody żołądka i musisz coś zjeść, to i Mac dobry.
Rozumiem, że wędliny kupujesz tylko ekologiczne w cenie 70-100 zł/kg?
"bo mięso było za słone" ;)
A brukselkę ten czworonów jada?
Najbogatszy kraj 3. świata... Stosunki społeczne jak w Ugandzie.
W życiu bym się nie zamienił na totalitaryzm ruski czy chiński
Poza tym - zgoda
no w chinach to akurat pod pewnymi względami jest większa wolność niż na tzw. zachodzie, no ale to są delikatne kwestie i na inną okazję ;) poza tym chiny jeszcze nie osiągnęły tego do czego zmierzają jeżeli chodzi o totalitaryzm więc w sumie zgoda :)
Widać, że nigdy nie byłeś w USA.
O, ruski trol. Wasza "przyjaźń" to dopiero droga na dno.
"Chinczycy są na swoim"
Tybetańczycy i Ujgurzy potwierdzają to.
"nie wiele się różni od ruskiego czy też chińskiego totalitaryzmu"
Różni się, różni.
Nie słyszałem, żeby ktoś normalny emigrował do Rosji.
do Chin też nikt nie emigruje
Ba..tak mocno panuje.
Na szczęście Airbus robi samoloty inaczej. Polecam dokument o tworzeniu A350
Polecam dokument o odpadającej farbie i siatce klatki Faradaya odwarstwiającej się od kevlaru kadłuba :)
Od tego ludzie nie giną.
Jeszcze.