W czasach, kiedy jeszcze wizyta w Rosji nie powodowała wątpliwości moralnych, ten ogromny kraj był niekończącym się zasobem ciekawostek dla turystów gotowych do poszperania po miejscach nieoczywistych. Trzeba było tylko zjechać z głównych tras na prowincjonalne drogi uczęszczane tylko przez autochtonów, którzy żyją swoim lokalnym rytmem z dala od emocji nakręcanych przez moskiewskich polityków.
Kopalnią niespodzianek są niezmierzone przestrzenie Syberii, obejmujące kilka stref klimatycznych, kilkanaście stref czasowych i kilkaset kultur wywodzących się z pradawnych tradycji adaptacji do skrajnie różnych środowisk naturalnych. Dotrzeć do nich można wygodnie rozgałęzioną siecią kolei transsyberyjskiej, która zapewnia niezwykłe przeżycia krajobrazowe.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No źle się kojarzy nazwisko autora tej książki to może nie czytał;)
Zachęcam, żeby się Pan Z zastanowił nad pytaniem „co masz małego?”
bez trudu można znaleźć w sieci filmik z wypowiedzią badacza tej sekty
Syberia to moje niespełnione marzenie by ją zwiedzić i zobaczyć. I nie tylko wissarionowców tam można spotkać.
Dlaczego szkoda? Nie bardzo rozumiem.
Kiedyś był profil na Facebooku "na krzywy ryj" dokumentujący podróż do Władywostoku autostopem.
Uczciwy jest chyba senator Jackowski i dlatego go z partii wywalili.