Stoję po stronie autorytetów, być może jako ostatnia, wierzę w nich i w nie, bardziej niż w słuszne idee. Dlatego, że człowiek w swojej podwójności, w sprzecznościach, w momentach wzlotów, upadków i przemian na przestrzeni lat, daje nam ważniejszą refleksję niż uwodząca idea.
Choroba Jerzego Stuhra, starzenie się, jego błędy i bliskość śmierci, z którą się z pewnością konfrontuje, są dla mnie tak samo ciekawe jak jego role w filmach Kieślowskiego. Pamiętam go w „Amatorze", gdy dokonywała się erozja wielkich marzeń Filipa Mosza. Ostatnim gestem bohatera, reżysera amatora, jest odwrócenie kamery w swoją stronę, żeby pokazać prawdę o sobie i swoim życiu, z bezkompromisową szczerością, tą samą, z którą dokumentował życia innych. Nie wiem, czy Jerzy Stuhr wykonał taki gest sumienia wobec siebie, choć przeczuwam, że tak - wiem natomiast, że nie dokonują go jego żarliwi krytycy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Piłeś - nie jedź!
Pozdrawiam Pana Stuhra :)
Dokładnie. Prosty przekaz a tak trudny do ogarnięcia
A jeśli chcesz pić i jeździć, zostań księdzem, lub wstąp do PiSu.
No jak nie, jak tak.
Rzecz w tym, że w Polsce dziedzictwo PRL i komuny jest takie, że aktorzy, zwłaszcza ci wybitni, uchodzą nie tyle za wirtuozów w swoim fachu, a za autorytety moralne. W związku z tym ludzie spodziewają się po nich wyższych standardów, a tymczasem oni, za swoje przewiny są przez wymiar sprawiedliwości traktowani znacznie łagodniej niż zwykły Kowalski, jak ostatnio pan Stuhr, w przeciwieństwie do krajów na zachód od nas. Pan Costner, Hanks, czy DiCaprio za autorytety moralne nie uchodzą i są traktowani jak każdy, więc ich grzeszki nie powodują takiego jak u nas wzmożenia - dla przykładu, gdy Hugh Grant u szczytu kariery dał sobie obciągnąć na poboczu w Kalifornii jakiejś prostytutce i został nakryty, dostał karę jak każdy i nie było dalszej sprawy.
W przypadku pana Stuhra jest jeszcze jedno - on nie tylko wsiadł na bani za kierownicę i miał spotkanie z motocyklistą, co niestety się zdarza wielu osobom, ale w dodatku, jak pózniej ujawnił jego syn, był po poważnym udarze, i w trakcie kolejnego leczenia onkologicznego, i w tej sytuacji też raczej nie powinien prowadzić, a już na pewno nie powinien pić alkoholu. Stąd te komentarze.
No nie, tak to nie działa. Powiedzmy sobie wreszcie szczerze: osoby znane i/lub zamożne nigdy nie musiały mierzyć się z prawem tak samo, jak zwykli szarzy ludzie i powinno im się rzucać mniej prawnych kłód pod nogi. Jeździć po pijaku, gwałcić 13-letnie dziewczynki. "Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie". Ten, kto tego nie rozumie, jest wrogiem wolności, praworządności i demokracji.
Przypadek p. Stuhra nie ma nic wspólnego z tzw. rygoryzmem moralnym. To niestety (kolejny) przykład, kiedy można poskakać na reprezentancie "tej drugiej" strony sporu politycznego, celem zapewnienia rozrywki dla maluczkich.
P. Stuhr oberwał i obrywa od wzmożonych i napiętych z obozu wyklętych, a dowolny np. ksiądz oberwał i obrywa od wzmożonych i napiętych z obozu postępu.
Świat baniek tylko wzmocnił nasze poczucie, że musimy mieć obiekt nienawiści. A czy będzie to lewak, prawak, Murzyn czy ksiądz? Nieistotne.
Ja tylko nieśmiało chciałbym zauważyć, że obie strony mają też swoich, mniej lub bardziej głośnych "Rydzyków": "Zgrzeszył? No zgrzeszył. Któż nie ma pokus".
I tak dla jasności: zarówno nadmierne wzmożenie, jak i łatwe rozgrzeszanie budzą we mnie odrazę. Jakoś tak już mam.
Wsiadasz nayebany za kierownik, jesteś potencjalnym mordercą.
Tyle. Z praktyki zawodowej spotkałem wiele rodzin ofiar i sprawców też którzy post factum bardzo żałowali. Ale życia to nie wróci.
Stuhr zamiast posypać głowę popiołem głupio się tłumaczył.
Po prostu
*Ofiara* tego zbrodniarza bodaj chodzi jeszcze po tym łez padole z siniakiem albo nawet zadrapaniem! Siepacze, wtrącić Stuhra do lochu!
Jak ja lubię moralistów i św. Oburzów!
Rozumiesz słowo "potencjalny"?
Czy język polski jest za trudny?
przecież posypał głowę popiołem . Miał ją sobuie odrąbać - to by Cię uszczęśliwiło?
Wsiadasz wku-wiony , jedziesz za szybko i jesteś potencjalnym mordercą
Wsiadasz nie wyspany - tak samo.
Śpieszysz się to chorej matki, żony, dziecka ....
Nie pal głupa, że nie wiesz o co chodzi. Stuhr został przecież ukarany przez Sąd, tak jak zostało ukaranych 100 tysięcy innych kierowców, których policja łapie co roku na jeździe po spożyciu. Dlaczego prokuratura dalej drąży sprawę i domaga się bardziej dotkliwego wyroku, o wszystkim skwapliwie informując brukowce? Myślisz, że za każdym z tych 100 tysięcy kierowców tak biegają ziobrowe pieski? Otóż nie, w przypadku Stuhra chodzi o to że jako znana osoba, śmiał wyrazić swoje zdanie o łajdactwach dojnej zmiany. To co dzieje się teraz, to zwykła zemsta polityczna. Obyś sam kiedyś nie miał na pieńku z "państwem pis", może wtedy dotrze do ciebie że ze sprawiedliwości to nie ma nic wspólnego.
W ogóle wsiadając za kółko jesteś potencjalnym zabójcą, nie mordercą - morderstwo to intencjonalne pozbawienie kogoś życia. Czy z tego wynika, że należy zakazać samochodów i zkancelować wszystkich posiadających prawo jazdy?
Ustawka? Upili gościa i wsadzili za kierownicę? Miejże rozum....
Wg danych policji za rok 2022, 1729 wypadków (i 220 ofiar śmiertelnych) spośród 21322 (i z 1896 zabitych) spowodowały osoby pod wpływem alkoholu.
Z tego prosty wniosek, że za 91,9% wypadków (i 88,4% ofiar śmiertelnych) odpowiadają trzeźwi kierowcy.
Szybcy, wściekli, nie panujący nad pojazdami i mający za nic prawa fizyki. No ale demonem jest kieliszek alkoholu.
Co do zasady - piłeś nie jedź (po co dodatkowo ryzykować) ale nie piłeś to jedź z głową a to jak widać po statystykach jest o wiele trudniejsze do realizacji.
<<< W ogóle wsiadając za kółko jesteś potencjalnym zabójcą, nie mordercą - morderstwo to intencjonalne pozbawienie kogoś życia. Czy z tego wynika, że należy zakazać samochodów i zkancelować wszystkich posiadających prawo jazdy? >>>
Nie - z tego wynika, że kierowca musi zachować maksimum ostrożności, np. nie prowadzić samochodu na bańce.
Proszę Przedmówcy, akurat skłonność p. Stuhra seniora do jeżdżenia na bańce była w Krakowie od dziesięcioleci tajemnicą poliszynelową i gdyby raz w końcu nie spowodował wypadku, pewnie byłoby tak nadal. A sprawa jest głośna to po prostu jak zawsze i na całym świecie, gdy okazuje się, że jakiś moralista sam niekoniecznie postępuje moralnie.
pier..olisz głupoty w Polsce najwięcej wypadków w tym śmiertelnych powodują ;;trzeźwi ;;zatyrani czterdziestolatkowie Nawet uwzględniając proporcje oficjalne
Jeśli spojrzeć na sprawę najprościej: każdy ma chwilę słabości, ale tam gdzie słabość grozi innym utratą życia to zbrodnia. I tyle.
Wydawało się że jak dojrzały wiekiem to i rozumny,
a tu stary a głupi jak pędrak kilkuletni.
Możliwe też, że jest to działanie celowe - konflikt czterdziestolatków z pokoleniem 60+ przedstawić jako konflikt z „młodzieżą” co to jest głupia, a jak dorośnie to zmądrzeje i będzie mieć takie same poglądy jak autorka.
Najśmieszniejsze, że prawdziwa młodzież to ma na te wojny staruszków centralnie wywalone.
"Stoję po stronie autorytetów, być może jako ostatnia, wierzę w nich i w nie, bardziej niż w słuszne idee."
Wiara w autorytety i to tak mocna, niezachwiana, to przykład głupoty i lenistwa intelektualnego. Właśnie dlatego, że wiemy, że ludzie błądzą, należy odrzucić autorytety.
Przynajmniej autorytety ogólne, totalne. Ktoś może być autorytetem w danej dziedzinie, dyscyplinie. Np. Autorytet w danym zawodzie, w jakiejś aktywności, w dziedzinie wiedzy. Ale uznawać autorytet ogólnie, życiowo? To znaczy tylko tyle, że potrzebujesz bożka/guru. A to błąd.
No przecież kult papierzaka nie wziął się z powietrza...