Do Poety, Jarosława Mikołajewskiego
W "Życiu na xanaksie" widzę Poetę, przez którego przepływają różne czasy. Czas współpasażerów metra, czas ukrywających się w mariupolskich piwnicach, czas zamarzających na granicy, czas sześćdziesięcioletniego mężczyzny, który odkrył, że jest sześćdziesięcioletnim mężczyzną (i odkrycie to przyjmuje z całym dobrodziejstwem inwentarza). Czas "maleńkiej mamy", który łączy dawne z obecnym. I od tego zacznę.
"Moja mała mama" jest refrenem, sercem, pulsem Twojej, Jarku, książki. Pojawia się nagle w linii z; "mojej małej mamie śni się jej bezradność", przejmujący w swej prostocie wiersz – sen. Czy Poeta współśnił go z matką? Czy boi się, że i on będzie zostawiony w
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze