Dzieciństwo, matka, mała ukraińska dziewczynka, Mariupol i granica białoruska. Dziś prezentacja wierszy Jarosława Mikołajewskiego

Do Poety, Jarosława Mikołajewskiego 

W "Życiu na xanaksie" widzę Poetę, przez którego przepływają różne czasy. Czas współpasażerów metra, czas ukrywających się w mariupolskich piwnicach, czas zamarzających na granicy, czas sześćdziesięcioletniego mężczyzny, który odkrył, że jest sześćdziesięcioletnim mężczyzną (i odkrycie to przyjmuje z całym dobrodziejstwem inwentarza). Czas "maleńkiej mamy", który łączy dawne z obecnym. I od tego zacznę.

"Moja mała mama" jest refrenem, sercem, pulsem Twojej, Jarku, książki. Pojawia się nagle w linii z; "mojej małej mamie śni się jej bezradność", przejmujący w swej prostocie wiersz – sen. Czy Poeta współśnił go z matką? Czy boi się, że i on będzie zostawiony w  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    A żadnego „wypie...j” w tych wierszach nie ma? To się niedawno panu poecie bardzo spodobało.
    już oceniałe(a)ś
    0
    3