Międzynarodowa konferencja fact-checkers, weryfikatorów faktów, Global Fact, na którą wybrałam się do Oslo na początku czerwca, obejmowała warsztaty badań cyfrowych, wykłady umiejętności medialnych, a nawet sesje o hejcie w mediach społecznościowych uderzającym niekiedy w skądinąd liczne osoby, które żyją z weryfikowania faktów.
Jest to obecnie wyrafinowana profesja high-tech, której adepci są wszędzie – od Kolumbii po Kanadę, RPA i Tajwan. To, co potrafią zrobić z cieniem dowodu, budzi wręcz niepokój. Strony internetowe i dziennikarze weryfikujący fakty doradzą, jak zidentyfikować zmanipulowane wideo, rozpoznać fałszywe konto w mediach społecznościowych czy geolokalizować akty barbarzyństwa na podstawie jednego zdjęcia w internecie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Patologie w funkcjonowaniu ateńskiej demokracji pojawiły się, gdy przywódcami zostali ludzie, którym zależało przede wszystkim na popularności i posiadaniu władzy. Sukces odnieśli w demagogii - głoszeniu obietnic bez pokrycia i poglądów przynoszących powszechne poparcie. Zwycięstwo zawdzięczali również bezkompromisowej walce z przeciwnikami politycznymi. Ateńczycy odsunęli od władzy odpowiedzialnych polityków. Następnie przekazali ją tym, którzy prezentowali hasła pozytywnie odbierane przez większość obywateli, bez względu na możliwość ich realizacji". Potem Ateny upadły ...
Obecnie mamy podobne zagrożenie, bo nikt nie rozlicza polityków za puste obietnice ani nawet za kłamstwa. Nikt nie rozlicza też za schlebiającą motłochowi (w Atenach ochlokracja) politykę "po mnie choćby potop". Demokracja ma szanse w społeczeństwach WYEDUKOWANYCH (patrz Szwajcaria, która w referendum odrzuciła kasę za darmo - tzw. "dochód podstawowy" i wiele innych samobójczo-populistycznych haseł).
Sweta prawda, tylko jak temu zapobiec, zwlaszcza w Polsce?
Pani Hrabina
nie napisała , ze w USA magnateria wygrywa walkę klasową.
To trudne ALE powinno się dążyć do zmiany prawa tak aby np :
- kłamstwo w kampanii wyborczej było dla kłamcy karane finansowo
- diety (emerytury) posłów oraz wynagrodzenia ministrów były powiązane z efektami gospodarczymi do kilku lat po zakończeniu posłowania / rządzenia
- powstało jakieś kolegium uznanych autorytetów (nie polityków ani teoretyków tylko praktyków z osiągnięciami lub związków pracodawców) z prawem NAWET weta dla niektórych pomysłów obciążających ryzykownie budżet państwa
- wprowadzenie zasady powiązania płacy minimalnej (a nawet części każdej płacy i emerytury) z efektami gospodarczymi kraju
- wprowadzić systemowe mechanizmy walki z hejtem (także politycznym) itp.
ORAZ
- po odkręceniu tego co mamy teraz wzmocnić niezależność wymiaru sprawiedliwości oraz mediów tak aby obecne patologie nigdy się nie powtórzyły
ORAZ
EDUKACJA SPOŁECZEŃSTWA OD KOŁYSKI
Dobrze by było zacytować stronę, z której ten tekst pochodzi:
sciaga.pl/tekst/144892-145-patologie-w-panstwie-demokratycznym
Tylko, że to co proponujesz nie jest już demokracją. To inny ustrój zwany przez Platona - oligarchią. Czyli Sparta zamiast Aten.
Nie bardzo wiem który z postulatów miałby wprowadzać oligarchię (częściowo może ten z "kolegium uznanych autorytetów" ale miałby on na celu wyłącznie ukrócenie wolutaryzmu jak u Trumpa lub Kaczyńskiego / Dudy. Chyba że wszystkie mechanizmy bezpieczeństwa w demokracji działają).
Ja jestem przeciwnikiem tego aby głupota (choćby w większości lub jak teraz w Polsce większości wg dHondt'a) rządziła resztą.
no patrz a pan suteren nie napisal ze jest tu bo suteren?Martwi sie magnateria w USA.Jak to suteren.
W sumie jednak ewoluujemy w stronę społeczeństwa karmionego informacyjną papką telewizyjno-internetową. Wyścig trwa tylko o to, czyja papka będzie bardziej strawna dla motłochu...
Bo nikt nie lubi reality, tylko filmy fabularne :)
Zamiast bryku polecam lekturę Wojny Peloponeskiej Tukidydesa. Minęło parawie 2 i pół tysiąclecia, a tak aktualne, że mogłoby być napisane wczoraj.
A na "kompromisiarzy" głosowałeś?
Jakieś Kowale, Poncyliusze, Komorowskie?
Trump i Kaczyński to kremlowski projekt
ja zawsze na madrzejszych od ciebie co nie jest trudne.
A co to ma wspólnego z artykułem?
Jest bal. Połowa Polaków uważa, że rząd ma własne pieniądze i dlatego rozdaje 500+ itd.itd... I dlatego potrzebna jest edukacja, edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. No ale mamy kościół i to nam wystarczy.
Czyli wina wszystkich rządów III RP, ponieważ wszystkie oszczędzały na edukacji.
To tak jak z suwerenem w Polsce. Tyle że tu nawet nie ma co marzyć, że ktokolwiek zostanie przekonany. Suwerena nic nie przekona, póki nie skończą się definitywnie pieniądze i już nikt kaczym nie będzie chciał pożyczać. Jeszcze długo poczekamy.
Do tego w Polsce suwerena przekonuje do "prawdy" KK via proboszcza z ambony!
Piękne marzenie choć nierealne. Nie jest to cel Pani Anny, poza tym już raz mądry prezydent Narutowicz padł ofiarą motłochu!
Co by nie mówić o zabójcy Narutowicza, to jednak do motłochu nie należał. Wykształcenie i pochodzenie społeczne, niestety nie jest gwarancją tego, że ktoś nie będzie robił strasznych rzeczy.
Wystarczy, żeby Radek Sikorski ponownie został ministrem spraw zagranicznych. Z taką żoną?
Facet nawet dziś w elitach USA jest u siebie w domu! Dzięki Albright, Applebaum i Sikorski są po imieniu w elita USA.
Jak czytam teksty Applebaum a pozniej Sikorskiego (lub odwrotnie), to odnosze niejasne wrazenie, ze ona go trzyma w domu po to, zeby on obieral ziemniaki.
Struktura mediów jest dużo bliżej rosyjskiej niż amerykańskiej.
Prawdzie w Polsce trudno przebić się do zbiorowej świadomości.
Kłamstwo pisowskiej narracji ma infrastrukturalną przewagę.
Czyli trzeba podnieść podatki klasie średniej i przeznaczyć te środki na edukację klas ludowych.
Ustalenie prawdy przede wszystkim, edukacja motłochu przy okazji.
Motłochu wyedukować się nie da. To najtrudniejsza prawda, jaką musimy zaakceptować. Mimo wszystko, nie ma lepszego ustroju od demokracji. Trzeba z tym żyć
www.newyorker.com/magazine/2017/02/27/why-facts-dont-change-our-minds