Za Buczę i Mariupol nie są odpowiedzialni Dostojewski ani Tołstoj. Ani sprawiedliwi Rosjanie, którzy działają przeciw Putinowi nie od dziś. A i tak zbierają cięgi za to, że są Rosjanami
W krakowskim wydaniu „Wyborczej" ukazał się 29 kwietnia wywiad ze mną Michała Olszewskiego, zatytułowany „Znam wielu uczciwych Rosjan". To fundamentalna dla mnie i życiowa kwestia - istnienie większej czy mniejszej grupy sprawiedliwych Rosjan, którzy działają bardzo aktywnie przeciwko Putinowi bynajmniej nie od teraz, a i tak zbierają cięgi, że są Rosjanami i słusznie nie zamierzają się tego wypierać.
Redaktor Olszewski postawił taki problem: „Maxim Levada, który w Kijowie prowadzi dziennik wojenny, napisał ostatnio w »Wyborczej«, że naród rosyjski »nie ma własnej kultury«, tylko zbiór zapożyczeń, dzięki któremu stała się ona zrozumiała dla zachodniej Europy. Co więcej, »zdaje się, że jej nie potrzebuje«. A jedyną częścią kultury, która wpłynęła na sąsiadów, jest »russkij mat«, czyli kultura kryminalnej przemocy".
Wszystkie komentarze
Tak samo Rosjanie. Ta garstka sprzeciwiająca się polityce putlera i zbrodniczej wojnie, nie jest winna. Ponosi jednak odpowiedzialność wraz z całym narodem za działalność swojego rządu, swojej armii.
Bez zwykłych Niemców, druga wojna też by nie wybuchła.
Pełna zgoda. Ja nawet bym powiedział że ci co nie głosują są podwójnie winni. Popierający pis przynajmniej mają jakieś poglądy. Ci co nie mają na kogo głosować właściwie stwierdzają że dla nich bez różnicy czy mieszkają w Utopii czy III Rzeszy. Cokolwiek wymyśli władza jest ok.
Sedno sprawy. Ilekroć tematem jest kolejne łajdactwo PiSu, spotykamy się z krótkim komentarzem: " wybraliście sobie PiS, to macie". I musimy tę gnijącą żabę łykać, mimo że większość na PiS nie głosowała...
Z Rosjanami jest gorzej, jako że zdecydowana ich większość Putina popiera, a te jednostki mu przeciwne i tak nic nie zdziałają.
To że rosja posiada i rozwija swoją kulturę to jest oczywiste.
Każdy kraj ma swoją kulturę, która jednocześnie jest do pewnego stopnia wynikową kultur z którymi się styka.
Mówienie że nie istnieje/jest zapożyczona itd też jest oczywiste i oczekiwane. Od niepamiętnych czasów tak postępują wobec siebie strony konfliktów - zawsze przedstawia się tą drugą stronę jako nieporadnych barbarzyńców.
Kłótnie i polemiki na temat czy w rosji istnieje kultura są więc równie bez sensu co oczekiwanym zachowaniem.
Natomiast bardzo dziwi mnie poparcie autora dla nagrody Mariny Owsiannikowej. No pani propagandystka zachowała się przyzwoicie. Hurra. Ale nagroda?
Zapytałbym tak: mamy morderce który od 30 lat zabija starsze osoby. I nagle po śmierci dziecka zabitego przez innego, morderca się nawraca i nawołuje do walki z mordami. Zasługuje na nagrodę? Czy na więzienie?
Ilu ludzi rosja przed wojną na Ukrainie zamordowała? Ilu wsadzili do więzienia? Ilu zabili w Gruzji? Ilu w swoich mafijnych porachunkach postronnych osób zabili ruscy oligarchowie u władzy?
Co wtedy robiła pani Marina?
Zadałbym najchętniej autorowi pytanie - czy kara potencjalna 15 lat więzienia jako groźba protestu wystarczająco rozgrzesza Marine z obrony reżymu przez całe dotychczasowe życie zawodowe, a wręcz uprawnia do nagród i twierdzenia że ratuje honor rosjan?
Dla mnie ona zasługuje jedynie na azyl, jak każdy prześladowany, ale nie na nagrodę za jeden malutki protest - nie po tym jak tyle lat broniła krwawego reżimu.
Trafne spostrzeżenie celnie ujęte.
Co do nagrody dla Owsiannikowej zgadzam się w 100%. Sama skrucha to nie powód do nagrody. Trzeba podejść holistycznie i sprawiedliwe do działalności każdego człowieka.
20 procent z 150 milionów to 30 milionów ludzi, którzy nie wpadli w euforię.
No i gdzie te 30 milionów? Jakoś nie widzę ich maszerujących na Kreml by obalić szaleńca i ocalić godność Rosji. Za to co się dzieje, za wojnę, zbrodnie, cierpienie, morderstwa , gwałty odpowiedzialni są WSZYSCY Rosjanie, co do sztuki, to oni pozwolili przez ponad 20 lat budować Putinowi autorytaryzm nie niepokojąc go tylko się ciesząc że rubelki na konto płyną, jest coś jest a i do Turcji w ciepłej wodzie dupę wymoczyć można jechać. Nie zrobili NIC, więc teraz wszyscy są jednako winni temu że Rosja stała się pasożytem i zakałą ludzkości.
Tak, tak, jasne, a już najbardziej odpowiedzialni są ci, którzy siedzą po więzieniach i łagrach za sprzeciwianie się Putinowi. To są dopiero wstrętne postaci, prawda? Aha i byłabym zapomniała o tych, którzy się sprzeciwiali i uciekli za granicę, żeby ich nie zamknęli — tych to koniecznie trzeba ścigać za udział w zbrodniach.
Rozumiem, że jesteś wściekły i bezradny, ja również, ale to, co piszesz, jest po prostu głupie i tyle.
A gdzie te ponad 20 milionów maszerujących aby obalić PIS ?
Samoistnie? Bo kupcy, podróżnicy czy studenci swobodnie podróżowali na Zachód i stamtąd przywozili co chcieli? Oczywiście nie - zapożyczenia kulturowe z Zachodu były sterowane odgórnie, zaimportowane w gotowej postaci i w taki sposób aby umacniać autokratyczną i obcą Rosjanom elitę władzy (była na szczycie zdominowana przez Niemców) i jednocześnie odegrać na użytek Zachodu przestawienie "jesteśmy w istocie tacy sami jak wy".
"Gdy zaś chodzi o tę nieszczęsną „wielką kulturę rosyjską", to tylko uważam - wbrew szalonej, narastającej także i w Polsce opinii - że za Buczę, Irpień i Mariupol odpowiedzialni nie są Dostojewski i Tołstoj."
Ależ są odpowiedzialni - bo umacniają i gloryfikują ideę imperialną, umacniają poczucie wyższości i obcości względem Zachodu. Weźmy takiego Dostojewskiego - u niego symboliczny Zachód sprowadzany jest do postaci antybohatera Polaka, z reguły czarnego charakteru. Dostojewski jest gotów zrozumieć każdą zbrodnię i wybaczyć złoczyńcy, ale Polakowi nigdy. Tym samym każda zbrodnia na stronnikach Zachodu jest z góry usprawiedliwiona.
Zresztą, literatura rosyjska żyje pamięcią dawnej wielkości. Od półwiecza żaden Rosjanin nie dostał literackiej nagrody Nobla, podczas gdy dostało ją w tym czasie troje Polaków.
Miło poznać. Bartek jestem.
No, Josif Brodski jednak dostał w 1987.
"No, Josif Brodski jednak dostał w 1987."
Brodski był z pochodzenia Żydem. Nadto został w 1972 pozbawiony obywatelstwa sowieckiego i wyrzucony z ZSRR i zamieszkał w Nowym Jorku. I to za tamtejszą twórczość dostał Nobla. Z tych względów nie mogę go uznać za Rosjanina, który dostał Nobla.