Amerykański problem grubszy niż Chiny, Rosja i Facebook: szczury szybciej uzależniają się od ciasteczek oreo niż od morfiny

W 1847 r. angielski dżentelmen nazwiskiem Philip Morris otworzył sklep z tytoniem przy Bond Street - najzacniejszej handlowej ulicy Londynu. Interes szedł na tyle dobrze, że po kilku latach Morris zaczął produkować własne papierosy. Pod koniec XIX w. firmę od synów Morrisa przejął niejaki William Thomson i rozszerzył biznes na Stany Zjednoczone. Za oceanem na rynku tytoniowym rządził wtedy monopol American Tobacco Company, kontrolujący 75 proc. sprzedaży. W Ameryce tytoń służył przede wszystkim do żucia. Papierosy palili nieliczni, głównie kobiety. Dopiero gdy Kongres rozbił monopol ATC, a amerykańscy żołnierze w okopach Wielkiej Wojny nauczyli się od Europejczyków palić, firma Philip Morris & Co. zaczęła powoli zyskiwać pozycję. Przełom przyszedł w połowie lat 50., kiedy Leo Burnett - cesarz reklamy - wymyślił postać Marlboro Mana, kowboja na koniu z lassem i papierosem w ustach. W następnych dekadach dzięki popularności marki Marlboro Philip Morris stała się jedną z najpotężniejszych firm na planecie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Świetny artykuł! Wstęp i krótka historia branży, dużo danych, wszystko złożone w logiczną całość. Prosimy o więcej!
    @nabuchomozor
    Polecam książkę "Cukier, sól, tłuszcz. Jak uzależniają nas koncerny spożywcze" Marcela Mossa, więcej faktów z tego tematu, do tego świetnie napisane. Autor jest bodajże dziennikarzem śledczym i widać jakość jego warsztatu.
    już oceniałe(a)ś
    46
    0
    @nabuchomozor
    "kościami"
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @nabuchomozor
    Niestety, część tych "danych" jest nieprawdziwa.
    DDT to środek owadobójczy, stosowano go na wojnie - ale II światowej, do ochrony żołnierzy przed wszami. W Wietnamie i krajach z nim sąsiadujących bywa do dziś stosowany do zwalczania komarów; roślinności nie "wypala" (cokolwiek miałoby to znaczyć).
    już oceniałe(a)ś
    17
    2
    @tymo
    Autor pomylił DDT z agent orange
    już oceniałe(a)ś
    18
    1
    @zigzag26
    Autor ma zafajdany obowiązek weryfikować fakty.
    Agent Orange i inne podobne środki (bo tych kolorów było więcej) dostarczały różne firmy - więc nie pasowałby do tezy autora, że Monsanto to samo zło.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @nabuchomozor
    Przeczytanie tak dogłębnej analizy tematu dało mi dużo więcej rozeznania w temacie żywności, jej produkcji, przetwórstwa oraz następczego świadomego wyboru towaru przy sklepowym regale.
    Dobra robota.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @nabuchomozor
    Tylko, że u nas jest gorzej jeszcze. Wedel czy jakieś polskie wafle to sam cukier, nie da się jeść, wystarczy porównać z Milką. U nas jak zwykle cisza w temacie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @conan1986
    Problem nie leży w tym, że słodycze, np. wafle, składają się w dużej mierze z cukru. Problem leży w tym, że w Ameryce nie kupisz chleba, sosu pomidorowego, serka ani puszki zupy bez cukru. A po pomidory, ser, sałatę (żeby ugotować samemu obiad bez cukru) musisz jechać 50 km. W porównaniu z tym, zjedzenie wedlowskiego wafelka po obiedzie składającym się z tego, co nabędziesz w warzywniaku i mięsnym/rybnym koło domu, to naprawdę pikuś. Na wsi też jest lepiej - umiejętność uprawiania ogródka nie odeszła w niepamięć jak umiejętność podkuwania konia, a i w wiejskim sklepiku prędzej kupisz zwykłe ziemniaki, masło, kefir, kabanosy i olej, niż gotowe dania zawierające dwie łyżki cukru na porcję.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W Stanach zaskoczyly mnie ogromne ilosci jedzenia. Porcja nalesnikow na sniadnie sprzedawana dla jednej osoby tak naprawde moglaby spokojnie wystarczyc dla 4 osobowej rodziny. Wszystko to oczywiscie polane syropami i bita smietane. Do tego kawa ze smietanka, pewnie z 30% . Starter zamowiony przed obiadem, skrzydelka z kurczaka, byl wielkosci normalnego dania dla 2 osob. Do tego tzw. "lepsza" restauracje, serwujace dania lzejsze, zdrowsze, warzywa, salaty, owoce morza etc. byly dosyc drogie a na pewno drozsze niz te serwujace ich normalne zarcie. Po 2 tyg czulam sie przezarta i przeslodzona. Mysle, ze po roku zycia w Stanach dostalabym miazdzycy i zawalu.
    @drora
    Nawet w domu ich porcje są take że mi by wystarczyły na trzy dni.
    już oceniałe(a)ś
    55
    1
    @drora
    Te same wrażenia. Śniadania zabójcze a porcje jak dla gigantów. Wiele lat temu byłem pierwszy raz w Stanach i zamówiłam kanapkę zastanawiając się czy się najem (miałam w pamięci paryskie sandwich jambon - kawałek szynki w małej bagietce). Na stół wjechał talerz obiadowy z kanapką z 2 dużych pajd chleba wypełnionych górą mięsa z sosem i dodatkami. Do tego side z frytek i pikli (Nowy Jork). Ilość mięsa nie pozwalała na włożenie kanapki do ust. Szok!
    już oceniałe(a)ś
    78
    2
    @drora
    Miałem tak samo. Zamówiłem żeberka w restauracji w Chicago - dostałem bez wielkiej przesady prawie cały świński bok żeberkowy. Było pyszne, nie powiem. Ale ta ilość w moim domu to byłby obiad dla czterech osób. Ledwo dałem radę. Ale zapłacone - żal zostawić... ;-)
    już oceniałe(a)ś
    69
    5
    @drora
    Nie musisz jeść całej porcji. Każda knajpa zapakuje Ci resztę porcji i możesz sobie zjeść w domu następnego dnia.
    już oceniałe(a)ś
    47
    2
    @KotM
    syrop I bita smietana tez sa opcjonalnie; jakbktos musi pakowac w siebie chore ilosci zarcia to moze konczy z miazdzyca I zawalem, nic nowego
    już oceniałe(a)ś
    15
    11
    @drora
    Jako student w USA przytyłem 10kg. Przez oszczędzanie na jedzeniu wlanie. Żarcie super tanie ale jakbyś chciał coś ugotować samemu od zera z warzyw, mięsa itp do by mi stypendium nie starczyło.
    już oceniałe(a)ś
    55
    0
    @KotM "doggy bag" ... worek dla psa.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @KotM
    Zostawienie jedzenia na pozniej wymaga nie lada dyscypliny bo raz, jak juz napisano jedzenie jest dobre, dwa, odgrzane juz nie smakuje tak dobrze.

    Ja przestalem chodzic do polowy ulubionych restauracji bo porcje sa za duze. Nie jestem osboba otyla ale nigdy nie umialem zostawic jedzenia na pozniej.

    @willie1950
    Gdzie to bylo, konkretnie?
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    @drora
    My i w Polsce z żoną często na obiad zamawiamy jedna porcję i dwa talerze (da się, naprawdę). Albo jedna zupę i jedno drugie danie i w połowie jedzenia zamieniamy się talerzami. Z tego co czytam, to w USA jeszcze mielibyśmy jedzenia na dwa kolejne dni.
    już oceniałe(a)ś
    34
    0
    @krd_chicago
    Nie pamiętam, gdzieś w pobliżu centrum. Byłem tam tylko tydzień, szliśmy piechotą od tego skweru gdzie są pomniki Kościuszki i Pułaskiego a na końcu obserwatorium do centrum, blisko centrum zgłodnieliśmy i w jakiejś bocznej uliczce trafiliśmy na tę żeberkownię, dość szykowną ale raczej nie z wyższej półki... ;-)
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @willie1950
    Ja zamawiam half rack :-)
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @drora
    Ja wróciłam z pięciomiesięcznego pobytu w USA... szczuplejsza. Nic gotowego mi tam nie smakowało, w ogóle mało co było dla mnie jadalne, a pierwsze pieczywo, które było lekko zbliżone do jadalnego odkryłam w małej meksykańskiej piekarni tuż przed wylotem ;)
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    @drora
    O taaak. Jak po miesiącu miałam dosyć żarcia i poszłam na sałatkę, to mi do niej wpakowali czipsy i nie było siły, żeby dostać sałatkę bez czipsów.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @drora
    A ja w Krakowie poszłam na hamburgera do obleganej knajpki na Kazimierzu. Każda pozycja w menu z wymyślnym sosem. Kakofonia smaku nie do opisania. Sos oczywiście z nutą słodyczy. Bo my jesteśmy proamerykańscy nawet w kubkach smakowych. Ketchup ( pomidor? z cukrem) i sos barbecue to ABC polskiej kuchni. Jedynie porcje mamy na razie mniejsze. Ale jak spotkasz u nas wyjątkowo szczupłą osobę, to prawie na pewno z Ukrainy. Nasze 15latki mają wielkie tyłki ,obszerne uda i wystające boczki.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @StasTarkowski
    Gotuję od zera w USA, strasznie to upierdliwe, ale trudno dostać tu dietetyczne jedzenie po umuarkowanych cenach. Może niektóre mrożone dania oznaczone jaki deieteyczne mogą być -jak się dobrze sorawdzi etykietkę, alenie są zbyt smaczne...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Takie artykuły powinny być obowiązkowe w szkołach.
    @R.
    DWIE CZERWONE ŁAPKI DALI: PRZEDSTAWICIEL NA POLSKĘ MCDONALDA I PIZZAHUT
    już oceniałe(a)ś
    15
    1
    @Filip Olszewski
    Jedna moja. Jestem Polakiem (piszę to bez dumy) i nie pracuję w branży junk food. Nie mogę się zgodzić z bezkrytycznym czytaniem bzdur serwowanych przez "redaktora" Jarkowca. Bezkrytyczne tłumaczenie, bez powołania na źródło i nadinterpretacja danych zaczerpniętych z tekstu źródłowego. To artykuł z nieakceptowalną ilością błędów merytorycznych i upośledzającą formę prezentacji tezą.
    już oceniałe(a)ś
    3
    28
    @R.
    Ten artykuł to porażający śmietnik, chociaż napisany w dobrych intencjach i słusznej sprawie.
    Dzieci w szkole pewnie się na tym nie poznają, ale jak się będą na takich junk texts wychowywać, to nigdy się nie nauczą ich odróżniać od materiałów wiarygodnych i o wysokiej jakości.
    już oceniałe(a)ś
    2
    22
    @Castor1495_Lewnik
    > To artykuł z nieakceptowalną ilością błędów merytorycznych i upośledzającą formę prezentacji tezą.

    Skoro widzisz taką masę błędów to napisz sprostowanie. Zobaczymy, czy będzie akceptowalne.
    Na razie nadajesz się na adresata znanej fraszki Boya-Żeleńskiego:

    "Krytyk i eunuch z jednej są parafii
    Obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi."
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @mdzj2
    Mam naprawdę lepsze rzeczy do roboty niż naprawianie podupadającej gazety za darmo. Sprostowanie mógłbym napisać, gdyby tzw. redaktor Jarkowiec mnie osobiście obraził. Nie obraził, więc nie będę tracił czasu na walkę z gimbazą. Jeżeli sam nie widzisz manipulacji i nieudolności Jarkowca i chcesz znaleźć moje zarzuty (zaledwie wybór), znajdziesz w pozostałych moich komentarzach pod artykułem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    @R.
    Przerzucasz odpowiedzialność na konsumenta (w szkołach - czyli to uczniowie mają wyciągać wnioski i działać?), podczas gdy opisany w artykule problem jest bez wątpienia systemowy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Parę lat temu byliśmy z wizytą w USA. Z Nowego Jorku od razu pojechalismy, już mocno głodni na północ po I-95, szukając jakiejś restauracji przy autostradzie, by nie tracić czasu. Przez kilkaset kilometrów były tylko cukiernie Dunkin Donuts! Dopiero po paru godzinach trafilismy na McDonaldsa i PizzaHut. Myśląc, że w McDonaldzie będzie chociaż jakiś chicken wrap albo sałatka, poszliśmy tam. Niestety menu kompletnie różne od polskiego McDonaldsa. Wszystko ociekające tłuszczem, w Pizza Hut jeszcze gorzej. Jedzenie ohydne, bez smaku. Tam naprawdę trzeba i mieć pieniądze i wiedzieć gdzie kupić zdrową żywność. Zdrowego chleba nie uświadczysz, wszystko jest słodkawe a warzywa nie mają smaku. Porcje jak dla gigantów, pancakes je się w stosach, nie na sztuki. Nawet bekon polewają słodkim syropem! Jak ten naród ma być zdrowy? W szkołach karmią pizzą i fast foodami. Nie mówię tu nawet o biedocie tylko bogatych ludziach z Nowej Anglii. Po 2 tyg czułam się chora, przejedzona a mimo to niedożywiona.
    @groclin15
    Nie ma to jak byc expertem od jakiegos kraju bedac na wycieczce . Troche znajomosci jezyka pozwoli na znalezienie innych mazw niz McDonalds. Poza tym, kto je przy autostradach ? Turysci.
    już oceniałe(a)ś
    16
    48
    @cmazui@yahoo.com
    Najwyraźniej, jak wynika z powyższego artykułu amerykanie to turyści we własnym kraju.
    już oceniałe(a)ś
    40
    1
    @groclin15
    "Wszystko ociekające tłuszczem, w Pizza Hut jeszcze gorzej. Jedzenie ohydne, bez smaku. "

    Tak, Pizza Hut ma jedzenie ktorego bym nie tknal za darmo. Nie wiem jak restauracja sprzedajaca taki syf moze nie bankrutowac, nawet w realiach Amerykanskiego fast food.
    już oceniałe(a)ś
    19
    1
    @krd_chicago
    KFC bije ich na łeb. Generalnie omijam wszystkie amerykańskie sieciówki. Kawowe też.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @groclin15
    Nie chcę bronic żadnych sieciòwek, ale w Dunkin Donuts majă całe partie menu złożonego z wrapów, białka i awokado. W każdym fastfoodzie są niskokaoryczne opcje. A najlepsze jest to, ze kaloryczność podawana jest obowiązkowo w każdym przybytku żywieniowym: od fasta do fansy-szmansy restauracji
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Recepta jest prosta- omijać śmieciowe jedzenie i uczyć dzieci od małego zdrowych nawyków dla ich dobra i dla dobra naszego systemu ochrony zdrowia. Raz na miesiąc można sobie pozwolić na pizzę, czy hamburgera, ale słodkie napoje i kupne słodycze powinny być obłożone drakońskimi podatkami.
    @moreno78
    By omijać to trzeba mieć świadomość, że coś jest szkodliwe. Czy ..xxx.. (by nie używać nieodpowiednich słów) Czarnek wprowadzi do szkoły wiedzę co jest szkodliwe? Przecież jemu tłuszcz "zalewa oczy" i rozum.
    Ludzie z małymi dochodami kupują najtańsze produkty. Ich wybór to jeść byle co lub umrzeć z głodu. Jedzą np. białe, okropne pieczywo, którego nie powinno się sprzedawać.
    Niewiele już osób pamięta wspaniały smak chleba z PRL. Ten chleb był (chyba) dotowany, ale zdrowy, smaczny.
    I tak jest ze wszystkim!!!!!
    już oceniałe(a)ś
    47
    3
    @moreno78
    Dodałbym więcej: trzeba szerokim łukiem omijać wszelką przetworzoną żywność. Wszystko co jest zapakowane i może leżeć na półce miesiącami (chipsy, płatki śniadaniowe, słodycze, sosy, makaron itd) to tak naprawdę syf stworzony w laboratorium, oparty na cukrze i składnikach chemicznych nadających "jedzeniu" odpowiedni zapach, smak, barwę, konsystencję. Cukier to narkotyk; producenci o tym wiedzą i dlatego do wszystkiego pakują ogromne ilości syropów i cukrów.
    już oceniałe(a)ś
    25
    3
    @moreno78
    "ale słodkie napoje i kupne słodycze powinny być obłożone drakońskimi podatkami."

    Powiedz to babciom wciskającym słodkie gó... swoim wnukom na każdą okazję ;)
    już oceniałe(a)ś
    41
    2
    @nabuchomozor
    No z tym makaronem to żeś pojechał! Makaron jak najbardziej nadaje się do przechowywania miesiącami, bez konserwantów i chemii. Jak byłam mała (przełom lat 70tych i 80tych) moja babcia robiła makaron w domu. Najpierw zagniatała olbrzymie ilości ciasta makaronowego, a później kroiła na paseczki makaronu. Ten makaron suszył się w pokoju na rozłożonych wszędzie prześcieradłach, a później w takiej wysuszonej postaci mama przechowywała go miesiącami aż do wyczerpania zapasów. Wtedy babcia przyjeżdżała i ponawiała cały proceder.
    Makaron sprzedawany w sklepach ma skład taki sam albo bardzo podobny do tego, który miał makaron mojej babci. Przykładowo makaron jajeczny Lubelli składa się z maki makaronowej pszennej, jaj z chowu na wolnym wybiegu (4 jaja na 1 kg mąki) oraz kurkumy (pewnie dla koloru). Gdzie tam widzisz chemię?
    Także nie szalej z tymi oskarżeniami wszystkiego co może leżeć na półce dłużej niż tydzień o to, że są to rzeczy nafaszerowane chemią. Podstawą określenia co jest a co nie jest nafaszerowane chemią jest czytanie składu, a nie terminu przydatności do spożycia.
    już oceniałe(a)ś
    81
    2
    @mari_mar
    Wszelka chemia dodawana jest po to by wydłużyć termin przydatności. Niby w jogurtach chemii nie ma, ale "wytrzymują" bardzo długo.
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    @M.K.Zet
    W dpbrych kefirach nie ma, ale jogirty juz nie są takie niewinne
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @nabuchomozor
    Mąka, ryż, kasza, makaron też?
    Konserwy?
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    @Killick
    Za Platformy próbowano wprowadzić podatek cukrowy. Przypomnij sobie tę g**noburzę, której liderował nie kto inny jak naczelny amerykanofil Korwin-Mikke.
    już oceniałe(a)ś
    33
    0
    @moreno78
    Oczywiscie ze to nie jest proste. Gdy tylko sie zasugeruje podatki na cukier to od razu czesc spoleczenstwa (wiadomo ktora) zrobi histerie ze rzad probuje mowic ludziom co maja robic. Tyrania! W dzisiejszych czasach niestety wszystko bedzie upolitycznione.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @moreno78
    Nie stać ludzi na zdrowe żarcie, bo fastfood jest dużo tańszy, a warzywa i owoce są drogie. To bieda...
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    @moreno78
    Znam sklep - w dużym mieście, w bardzo kiepskiej dzielnicy, gdzie można zrobić duże zakupy za ok. 100 zł. Z tym że to co ląduje w koszykach kupujących to ostatni sort, zwłaszcza wędliny pięknie wyglądają nosząc dumnie sraropolskie nazwy, cena za kg "szynki babuni" to .... 15 zł...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @agamart
    Fast foody są dużo tańsze? Wczoraj byłem w McDonald’s. Jeden zestaw (niepowiększony) kosztuje 24,99. Za tyle możesz usmażyć z 4 piersi kurczaka, ziemniaki ugotować i zrobić sałatkę. Obiad dla 3-5 osób.
    Przestańcie gadać, ze fastfoody są tańsze. Po prostu jesteście leniwi i nie chce Wam się gotować.
    już oceniałe(a)ś
    19
    3
    @M.K.Zet
    W jogurtach chemia niepotrzebna. One mają ok 20 proc cukru...
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @Killick
    Niektórzy (babcie zwłaszcza) chyba tylko w ten sposób potrafią okazać uczucia. Przykre to i konfliktogenne.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @Hufik
    Ja również się z tym nie zgodzę, można jeść zdrowo i niedrogo. Poza tym jak się popatrzy na cenę takiego batona czy innych chipsów za kilogram, to okazuje się nagle, że wcale nie jest tak tanio jak się wydaje.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @M.K.Zet
    Wspaniały smak chleba z PRL, z truciznami z radzieckiego diesla (zboże się wtedy suszyło spalinami, nie ciepłym powietrzem).
    Ha ha.
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @Hufik
    Mówimy o USA. W Europie fast foody są droższe, ale są również lepszej jakości. Jeśli nie wierzysz pogadaj ze znajomymi z USA, którzy byli w Europie
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @Karanjukli
    W Polsce, w USA jest inaczej
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @M.K.Zet
    > Niby w jogurtach chemii nie ma, ale "wytrzymują" bardzo długo.

    Za wydłużony termin przydatności odpowiadają obecnie nie tyle konserwanty co jakość opakowań. Atmosfera ochronna czy wielowarstwowe, nieprzepuszczalne dla gazów i światła opakowania z tworzyw sztucznych są obecnie standardem.
    Niestety, opakowanie które świetnie zapewnia nam wielotygodniową przydatność np. jogurtu, wkrótce po wykorzystaniu staje się uciążliwym odpadem wielomateriałowym.
    Coś za coś...
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @M.K.Zet
    to nic, że po ten chleb trzeba było stać w kolejce, bo akurat "rzucili", albo zapisaywać się w zeszycie. Ach, ten PRL!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Tak właśnie wygląda “wolnorynkowy” i “konkurencyjny” “kapitalizm”. Same rządowe (z kieszeni podatników) subsydia dla gigantów, ulgi podatkowe ukryte zręcznie w kodeksie.
    @beaumonter
    Kapitalizm bez cudzysłowu. Taki jest kapitalizm. Pogoń za zyskiem z turbodoładowaniem. A choćby i potop.
    już oceniałe(a)ś
    26
    4
    @beaumonter
    Nie, tak wygląda kapitalizm, kiedy zaczyna psuć go państwo.
    już oceniałe(a)ś
    4
    19
    @beaumonter
    Prywatyzacja zysków i uspołecznianie strat...
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Jak zwykle ciekawy Jarkowiec, lepiej widzę naszą żywność choć uwaga na syrok fruktozowy i podobne.
    @staryapacz1
    Cukier jest w chlebie, kiełbasie, wyrobach mięsnych, napojach, serach itd. I gdyby to był cukier, ale to najczęściej różne słodkości z chemii.
    Sok glukozowo-fruktozowy jest zabroniony w Europie, ale nie w Polsce. Tak samo olej palmowy, który jest rakotwórczy. W Polsce nie ma zakazu.

    A w/w rzeczy to podstawowe składniki ciasteczek, batoników, cukierków, czekoladek, które dzieci kupują bez ograniczeń!!!!
    Innego chemicznego paskudztwa też pełno w jedzeniu. Podobno jest tam jakiś niedołęga minister "odpowiedzialny". Pisi minister jest od brania kasy, a nie roboty, bo na tej trzeba się znać.
    już oceniałe(a)ś
    38
    5
    @M.K.Zet
    Z tym syropem glukozowo-fruktozowym i olejem palmowym to prawda i to jest główne źródło konfliktu USA i ich korporacji z Unią Europejską. My się obudzimy za dwadzieścia lat, jak problem z otyłością będzie już widoczny.
    już oceniałe(a)ś
    35
    2
    @staryapacz1
    Proszę się lepiej przyjrzeć tej "naszej" żywności którą można znaleźć nie tylko na półkach marketów i dyskontów spożywczych ale tez w osiedlowych sklepikach. To co się tam dojrzy może się nie spodobać. Efekty widać na każdym kroku. Otyłe dzieci i otyli dorośli. Nie jest to jeszcze epidemia otyłości jak ta w Stanach ale podążamy w tym kierunku. I lepiej nie będzie bo śmieciowe jedzenie jest tanie i coraz więcej obywateli będzie zmuszona je wybierać bo w portfelach zostaje coraz mniej ze względu na drożyznę. Polska staje się eldorado dla pato-spożywki bo mechanizmy kontroli albo bardzo słabo działają albo wręcz nie istnieją. Sytuacje mogłaby poprawić odpowiednia edukacja dzieci i uświadamianie zagrożeń dorosłym ale obecnie nie ma co na to liczyć.
    już oceniałe(a)ś
    37
    1
    @M.K.Zet
    Obrót cukrem i jego pochodnymi powinien być regulowany podobnie jak sprzedaż alkoholu czy tytoniu: ścisłe limity, ograniczenia wieku, zakaz reklamy.
    już oceniałe(a)ś
    33
    2
    @M.K.Zet
    "Sok glukozowo-fruktozowy jest zabroniony w Europie, ale nie w Polsce. Tak samo olej palmowy, który jest rakotwórczy"
    Nie znalazłem informacji ani o zakazie ani o rakotwórczości. Poproszę o odnośniki.
    już oceniałe(a)ś
    17
    2
    @dyskootantka
    Ależ ten problem już jest widoczny! "Nadwaga i otyłość dotyczy dwóch trzecich społeczeństwa" w USA? W Polsce dotyczy 58%. Różnica niewielka, przy czym Polska dorobiła się tego "świetnego" wyniku w ciągu zaledwie 25 lat! 23% społeczeństwa jest otyła, czyli faktycznie chora. Bo sama otyłość - nie mówiąc o towarzyszącej jej cukrzycy, nadciśnieniu itp - już jest chorobą.
    już oceniałe(a)ś
    24
    0
    @skorlon
    Nie znalazłeś, bo nie jest rakotwórczy. ALE kwas palmitynowy, obecny w dużej obfitości w oleju palmowym, jest potrzebny do tworzenia się przerzutów.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @skorlon
    Bo olej palmowy nie jest rakotwórczy. Jest przeciw niemu kampania, bo pod plantacje palmy oleistej są karczowane lasy deszczowe, a więc ze względów etycznych i ekologicznych.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    @skorlon
    >> Nie znalazłem informacji ani o zakazie ani o rakotwórczości. Poproszę o odnośniki.

    I słusznie bo ani nie ma zakazu ani nie jest rakotwórczy. Syrop glukozowo-fruktozowy (nie sok!!) jest natomiast podejrzany o przyczynianie się do rozwoju cukrzycy typu II i otyłości.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    @_sparrow_
    Kwas palmitynowy
    Np. Łój.
    W skład łoju wchodzą głównie glicerydy kwasów palmitynowego, stearynowego i oleinowego. Łój jest używany z innymi tłuszczami, najczęściej z tranem technicznym, do natłuszczania skór garbowanych za pomocą tanin[1].
    Stosuje się go także do wyrobu legumin, niektórych margaryn, czasem ciast francuskich.
    ..pl. wikipedia
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @speedy_nowy_nick

    > Syrop glukozowo-fruktozowy (nie sok!!) jest natomiast podejrzany
    > o przyczynianie się do rozwoju cukrzycy typu II i otyłości.

    A miód nie?
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @dyskootantka
    Problem już jest widoczny. Obejrzyj sobie bąbelek że starszych klas podstawówki lub kolesi po 30. Co 2 z nadwagą
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @M.K.Zet
    W chlebie nie powinno być cukru, jest zupełnie niepotrzebny. Wystarczy mąka, woda, sól i zakwas (z mąki i wody).
    Chleb na drożdżach też nie wymaga cukru.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @7Bunio
    W chlebie sa naturalne wielocukry, skrobia to wielocukier i on juz jest trawiony w jamie ustnej stad lekko slodkawy smak chleba.
    Na biologii nie mowili?!
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @dyskootantka
    Problem z otyłością w Polsce jest już bardzo widoczny
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Faktycznie zywnosc w USA to masakra. Wlasciwie 95% jedzenia ma dodawany cukier w koszmarnych ilosciach, a wlasciwie syrop z kukurydzy. Restaruacje (rowniez lepszej klasy) podobna katastrofa: glownie tluszcz i ogromne ilosci soli. Do tego mozna dodac jedzenie w "przelocie" w roznego rodzaju McDonaldach "Jack in the Box," etc. Jest to faktycznie bardzo, bardzo zchorowane metabolicznie spoleczenstwo lykajace tabletki w duzych ilosciach. Dobrej jakosci produkty sa na tyle drogie, ze przecietna rodzina czesto nie moze sobie na nie pozwolic.
    już oceniałe(a)ś
    93
    4