Jako miłośnik krasomówstwa i meloman amator wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem przemówienia pana prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonego na zakończenie tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Chwila była podniosła, więc i diapazon — że posłużę się muzyczną metaforą — niebotycznie wysoki.
Zaczęło się od apostrofy, którą śmiało można by nazwać inwokacją, czyli zwrotu do szanownego jury, laureatów, „wszystkich wielce szanownych państwa na czele z panem premierem, państwem ministrami", profesorami i pozostałymi gośćmi, rzecz jasna „dostojnymi". Następnie pan prezydent przedstawił krótki rys historyczny Konkursu, operując sprawnie liczbami: na pierwszy Konkurs w 1927 roku zgłosiło się 26 pianistów, obecnie jest ich 500, a więc śmiało można mówić o sukcesie. W kolejnych zdaniach dziękował pianistom oraz członkom jury, znów posługując się liczbami: sam ostatni etap przesłuchań — dwa tysiące interpretacji utworów Fryderyka Chopina — trwał w sumie 100 godzin, na szczęście rozłożony został na 14 dni. Ale zakończył się werdyktem, „żebyśmy mogli tutaj dzisiaj stanąć i wręczyć te nagrody".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
jest sarkastycznie, humorystycznie, dowcipnie,
ale tak naprawdę nie ma się z czego śmiać
Bosze, jaka ta duda kiczowata...
ale wyszło jak zwykle do dudy
Przecież on się ciągle uczy. Ciągle uczy się na pamięć wystąpień. On myśli, że jest reżyserem i aktorem, a jest żałosną kukiełką, której ktoś podkłada głos... i tekst.
funkcja i tytuły same nie uzupełniają braków
W sukurs przyjadą im ci, którzy mniej emocjonalnie, ale podbudowani bardziej faktograficznie zauważą, że nawet opublikowany przez PAP wywiad z Dudą nic wspólnego z głową Dudy nie miał.
Jednak osobiście doceniam, że przed każdym gremium Dudą zawsze jest sobą... czyli NIKIM.
Jedynym Faktem historycznym w artykule jest wzmianka o wycięciu drzew.
Bełkotał bo ma to w naturze poza tym musiał fantazjować bo żadnego koncertu nie wysłuchał,a od bełkotu powstrzymać się nie może bo zdaje mu się że Świat na to czeka.Pajac!