Obywatele muszą poradzić sobie z państwem, nawet jeśli kieruje nim postrzelony cymbał czy miliarder łajdak. Z cyklu "Adam Michnik poleca"

Jest czas zaciskania pasa i czas jego popuszczania; czas, kiedy ludzkie serca kipią solidarnością, i czas zwierzęcego egoizmu; czas ograniczania, zamykania, umacniania i rozdzielania, ale też czas odkrywania nowych szczelin i połączeń. Jest czas szukania nowych sojuszników, struktur i aliansów, ale przyszedł także czas nowych wrogów. Jest wreszcie czas rutyny oraz czas wynalazczości i improwizacji.

Dziś żyjemy we wszystkich tych czasach jednocześnie, bo po raz pierwszy za naszej pamięci zmiany dotyczą wszystkich ludzi na planecie. Wszędzie inaczej walczymy z nieznanym zagrożeniem, bo mamy różne doświadczenia i sytuację. Dlatego świat i ludzkość pokazują się nam z całkiem nowej strony – bardziej kruchej, ale też czasem mocniejszej. Na naszych oczach świat zrzuca starą skórę, choć jeszcze nie wiemy, jaka wyrośnie na nim nowa. Jaką będziemy pielęgnować, a jakiej próbowali się pozbyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ekonomiści bardzo chcą przekonać świat, a jeszcze bardziej samych siebie, że ich działka to nauka ścisła. Dlatego wymyślili ekonometrię. Tymczasem ekonomia dotyczy czegoś, czego skwantyfikować się nie da, mianowicie ludzkiego zachowana. Oczywiście, można przewidzieć, że wzrost podatków spowoduje zamykanie przedsiębiorstw, zwłaszcza małych, i rozrost szarej strefy (do tego nie trzeba być ekonomista, wystarczy mieć pojęcie o rzeczywistości), ale jeżeli ktoś twierdzi, że każdy punkt procentowy stawki podatku w górę to, dajmy na to, tysiąc upadłych firm i 1,4% wzrostu bezrobocia, to jest albo kretynem, albo oszustem. W kapitalizmie w dodatku są wytresowani w myśleniu kategoriami "wartości dla akcjonariuszy", a ich horyzonty intelektualne wyznacza najbliższe WZA, w związku z czym przewidywanie czegokolwiek wykraczającego poza to epokowe wydarzenie jest ponad ich możliwości. A że nie ponoszą żadnych konsekwencji własnego postępowania, to potem mamy kryzysy kredytowe, prekariat i uzależnienie całego świata od Chin, którym "rozwinięte gospodarki zachodu" radośnie oddały swój przemysł. Zaprawdę, powiadam wam, ekonomiści to ostatni ludzie, których należy o cokolwiek pytać i którym należy pozwalać o czymkolwiek decydować. Wiem, co mówię, ekonomię skończyłam z piątką na dyplomie.
    @ariapura
    No i akcjonariusze akceptują zarządy obiecujące wysokie dywidendy. Odbywa się to cięciami w w inwestycjach, rozwoju i pożeraniem zysków przez astronomiczne zarobki pobierane przez "przywódców". Droga do upadku. I tak sie to kreci. Hej!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @zemanco
    Akcjonariusze też mają najebane we łbach "wzrostem". A co do bezczelnych zarobków menedżmend, to pół biedy, dopóki są finansowane z zysków. Gorzej, jeżeli zrzucają się na nie podatnicy, jak to było w przypadku amerykańskich banków, które najpierw najpierw narobiły ogólnoświatowego burdelu, potem zażądały od państwa ciaćków, szantażując bankructwem i przepadkiem oszczędności klientów, a kiedy tańczący wokół lodziarzy na dwóch łapkach rząd "mocarstwa" wpompował im ten miliardzik czy półtora, banksterstwo wypłaciło sobie z niego tłuściutkie premie, które mu się po prostu należały za jego ciężką, wysoko wykwalifikowaną i jakże potrzebną społeczeństwu robotę. A potem zdziwko, foch i pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie, że wybory wygrywa Trump.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    ???
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    Ekonomiści to nie wróżki, a ekonomia to nie astrologia. Nauka niczego nie przewiduje, może jedynie prognozować.
    @bombadil.w.locie
    Ekonomia nie jest nauką.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Sami postrzelonych cymbałów wybierają więc muszą poradzić sobie sami z sobą.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Wszystko w porządku ale ten tekst powinien się ukazać w dziale z poezją
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Pithart - szlachetny, dobry człowiek. Trochę marzyciel, nie lubiący jednak... ekonomistów. Wspomina o „...głupio optymistycznych przepowiedniach ekonomistów. Tych, którzy jeszcze nigdy niczego dobrze nie przewidzieli, bo świetnie znają się na cyfrach, nie na ludziach...”. A jednak, czasami...
    Był rok – chyba – 1967. Zimą w Tatrach, w jednym ze schronisk, spotkałem profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Józefa Pajestkę, dosyć wówczas znanego „partyjnego” ekonomistę, dyrektora Instytutu Planowania, członka centralnych władz partyjnych. Z tym miłym, bezpośrednim facetem gwarzyliśmy sobie wieczorami, trochę też „politykowaliśmy”.
    I to właśnie od niego wtedy posłyszałem, ku memu ogromnemu zaskoczeniu, że... według niejawnych oczywiście prognoz profesora i niektórych jego kolegów ekonomistow (sic!), obecny system socjalistyczno-państwowy oparty na centralnym planowaniu dąży nieuchronnie do załamania i nie przetrwa dłużej, niż... 20 lat!!!
    Niewiele się mylili ci „głupio optymistyczni”...
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    W Polsce dokładnie chodzi o "aktywne, świadome i kreatywne społeczeństwo obywatelskie, które swą werwą odsunie państwo na drugi plan, żeby to, kto stoi na jego czele, nie miało tak ogromnego znaczenia. Aby można było przeżyć to, że kieruje nim jakiś postrzelony cymbał, tępy mięśniak, zdziecinniały płetwonurek, brutalny zamordysta czy łajdacki miliarder" albo psychopata chory na władzę.
    (PS - Nie wiem kto tłumaczył artykuł na j. polski, ale chyba chodziło o to, że ekonomiści znają się na liczbach a nie cyfrach.)
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Bardzo dobry tekst opisujący racjonalnie naszą rzeczywistość. W tym świetle obecna władza jawi się w jak najbardziej należnym jej miejscu: nic nie znaczących, przemądrzałych, szkodliwych chłystków…. o tymczasowym charakterze
    Czym krócej tym lepiej
    @monday
    To nie jest dobry tekst, to zaledwie miłe dla każdego bujanie w obłokach.
    Ja też potrafię napisać, że zamiast tych wszystkich wojen i konfliktów ludzie powinni się kochać i współpracować, bo wtedy każdemu będzie lepiej!
    Piękny tekst?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0