Pandemia nie złagodzi podziałów w naszym społeczeństwie. Dawniej dręczyły nas wojny religijne, których stawką było zbawienie. Teraz mamy wojny kulturowe, których stawką jest odebranie racji drugiej stronie. Rację zgodnie z ich logiką ma ten, za kim stoją wielkie wartości.

Emilia Dłużewska: Boi się pan? 

Michał P. Markowski*: Trochę się boję.  

Wirusa? Czy tego, co będzie potem? 

Nie, raczej tego, co może być teraz. Wirus może mnie dotknąć osobiście, bo jestem ze względu na serce w grupie podwyższonego ryzyka. Trudno powiedzieć, co by się stało, gdybym został zakażony. Nie wiem, jak zachowa się moje ciało, ale też nie jestem pewien, czy uda mi się dostać do szpitala i czy będą w nim respiratory albo po prostu wolne łóżka. Dowiedziałem się przy okazji pandemii, ile jest w Stanach Zjednoczonych łóżek szpitalnych. Zgadnie pani? Dla ułatwienia: w Polsce jest około 200 tys. łóżek, a w USA żyje 330 mln ludzi.  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    To czarna pedagogika wmówiła ludziom, że jednostka nic nie znaczy i ma się poddać interesom grupy. Właśnie "myślenie grupowe", stadne, wykorzystują manipulatorzy, zwani trollami w Sieci i populistyczni politycy, którzy kreują narracje, których ostrze wymierzone jest w jednostki odstające od grupy. Mogą to być uchodźcy, nadwrażliwcy, cudzoziemcy itd, itp. Tak jak w "realu", organizowane są na nich żulerskie ustawki, zadymy, pogromy, które podgrzewają emocje i nawołują do gwałtu na społecznych "kozłach ofiarnych." Jedostkom wdrukowano przekaz, że muszą przyłączyć się do jakiegoś "stada" i być wobec niego lojalni, w szczególności wobec jego przywódców, będących często mega-manipulatorami i pasożytami żyjącymi z pracy swoich "podwładnych." Ten paradygmat trzeba zmienić, bo oślepia jednostki i prowadzi "stada" na skraj przepaści.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    dziwna rozmowa - kończy się zdaniem, od którego zaczyna się najciekawszy wątek.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Problemem, który tutaj Pan Markowski nie zauważa lub przyjmuje za prawdę objawioną jest to, że reakcja zastosowana w większość krajów świata jest jedyną słuszną. Niestety jak porówna się różne podejścia do tematu, różne poziomy ograniczeń to ciężko znaleźć jakikolwiek wzór dlaczego w jednym kraju jest więcej zgonów, a w innym mniej. Dodatkowo nakładają się na to różne standardy raportowania i klasyfikowania zgonów oraz wykrywania nosicieli wirusa oraz osób chorych. W efekcie trzeba bardzo poważnie zacząć badać i podważać zastosowane środki, gdyż grożą one utrata praw i wolności niezwykle trudnych do zdobycia, o które zwykli ludzie walczyli nieraz setki lat.
    Ma natomiast rację, że Europa się rozpadła na kawałki. Dla mnie, jako wielkiego entuzjasty konceptu UE, stała się taką wirtualną wydmuszką, jednym wielkim oszustwem i mirażem. Z każdym dniem uważam, że mamy dwie drogi do wyboru teraz. Albo dokonamy skokowej integracji UE w jeden organizm o poziomie zjednoczenia jak USA, albo trzeba przestać się oszukiwać i wrócić do idei, że każde państwo rządzi niepodzielnie na swoim terytorium. Co będzie prowadzić do nasilenia konfliktów, w tym zbrojnych, co znamy z historii.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0