Czy to Hannah Arendt wymyśliła pojęcie banalności zła? Podobno jej mąż. Potem miał robić sobie wyrzuty: teraz to ona musi wypić piwo, którego nawarzył. Z cyklu "Adam Michnik poleca"

Dan Diner – ur. w 1946 r., niemiecko-izraelski historyk i politolog. Tekst za: „Hannah Arendt Revisited: 'Eichmann in Jerusalem' und die Folgen”, Suhrkamp, Frankfurt am Main 2000

Żadna praca na temat Zagłady nie była tak dyskutowana, nie wywołała takiej kontrowersji jak „Eichmann w Jerozolimie”. Żadna inna publikacja na ten temat nie spotkała się z takim zainteresowaniem. „Rzecz o banalności zła” Hannah Arendt nabrała ponadto charakteru ikony w dyskursie o Auschwitz i podobnych zbrodniach. Pojęcie banalności zła zrobiło prawdziwą karierę – zarówno w języku publicznym, jak w ramach dyscypliny akademickiej. Szybko stało się kluczem do historycznej i moralnej oceny nazistowskich masowych zbrodni, a także do rozważań na temat epoki nowoczesnej pod kątem tkwiącej w niej możliwości systematycznych akcji eksterminacyjnych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To nie jest tekst dla dyletantow polskich ,,,bo to też faszyści ,głupcy ,up procent tej masy polskiej nie rozumie znaczenia tekstu,,to kraj pospolity i zły ,,z paroma wyjatkami
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Ten pseudo o intelektualny bełkot prowadzi do wniosku, że NIEEKTÓRYM padłio na rozum...
    już oceniałe(a)ś
    0
    4