Wyrzucanie katów poza nawias ludzkości zwalnia nas z zastanowienia się nad warunkami umożliwiającymi zbrodnię. Nad tym, co ułatwia produkcję Eichmannów. Z cyklu "Adam Michnik poleca"

Wielki ptak, nastroszony i wyblakły, w szklanej klatce. Pozornie nieśmiały, z łysiejącą czaszką i w zbyt dużych okularach, wygląda jak karykatura urzędnika, który zjawił się w budynku sądu w Jerozolimie 11 kwietnia 1961 r. Adolf Eichmann wstaje i siada na każde polecenie, zwraca się „Herr Präsident” do sędziego Landaua i uważnie przysłuchuje dyskusjom, o ile nie układa starannie swych papierów, spiętych w grube akta i leżących równo na stole.

Obraz jest rzeczywiście szokujący, tak w roku 1961, jak i pół wieku później: podczas gdy izraelska i światowa opinia publiczna spodziewa się potwora, modelowego „Herrenmenscha” z trupią czaszką, staje przed nią niepozorny gryzipiórek, szary, nieporadny człowiek, typowy urzędnik średniego stopnia bez charyzmy i bez wyrazu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Opis zła uderza i natychmiast przywołuje mi na myśl nieporadnego dziadka z kotkiem, bez prawa jazdy czy konta bankowego, używającego ładnych słów i kochającego mamę i brata. Tak wygląda zło wcielone, a my liczymy, że to złudzenie.
    @maryla02
    A mnie opis "Formaliści i służbiści, którym obca była wszelka myśl, procedują, decydują, organizują, nie pytając o ostateczny cel ich działań" przywodzi nieodparcie na myśl całą armię pisich czynowników, różnych ministrów, wiceministrów, prokuratorów, sędziów (np. przebierańców z pseudo KRS), burmistrzów czy wójtów (jeden taki dał ostatnio występ w Lanckoronie) ślepo zapatrzonych w swego fuehrerka i ochoczo chwytających rzucane im w nagrodę ochłapy.
    już oceniałe(a)ś
    59
    1
    @maryla02
    Ubiegła mnie Pani, dodałbym jeszcze, "mały człowieczek w zasikanych spodniach".
    już oceniałe(a)ś
    38
    2
    @maryla02
    Celne! Tylko, czy tenże sam się tak zainspirował, czy może ma idola na Kremlu
    już oceniałe(a)ś
    23
    3
    @valdec
    Z pistolecikiem.
    już oceniałe(a)ś
    22
    2
    @Lasentinelle
    Mi jeszcze szerzej, wszystkie korpo i ich zasady, ci na dole są deptani i jedyna szansą żeby nie być deptanym to wpiąć się po głowach innych i wiernopoddańcza postawa wobec swoich przełożonych. Wszystkie obozy koncentracyjne były oparte na tych samych zasadach zarządzania co dzisiejsze korpo, tyle że nie umiera się fizycznie bezpośrednio w "obozie".

    Oczywiście firmy są różne, ale w niektórych naprawdę przetrwanie pod względem psychologicznym przypomina opisy jak z "5 lat kacetu".
    już oceniałe(a)ś
    15
    2
    @maryla02
    Ten dziad wcale nie używa ładnych słów, tyle jego, co że czasem strzeli jakimś kompletnym dziwolągiem. Jego styl pozbawiony jest jakiejkolwiek charyzmy, błędy językowe jak u niedouka i intonacja jak u Gomułki. Natomiast tak, wierzę mu, że kocha matkę i brata. Kocha ich chorą miłością człowieka głęboko zaburzonego. Oby spotkał go proces, jak Eichmanna.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @maryla02
    Skrajnie infantylne.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @mamagda33
    Brawo, dokładnie !
    To samo o nim sadze, psychopata po prostu.
    Czekam na polityczny koniec nikczemnika.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Opisywana w artykule dychotomia - z jednej strony skromny i niczym nie wyróżniający się człowiek, a z drugiej strony butny, pewny siebie zbrodniarz, nie jest niczym niezwykłym. W określonych sytuacjach taka zaskakująca przemiana staje się faktem.

    Reżimy autorytarne do właśnie takich ludzi kierują swoją "ofertę". Autorytaryzm co do zasady niszczy zastane elity i zastępuje je nowymi kadrami - ludźmi ambitnymi, niekoniecznie kompetentnymi, ale posłusznymi, gotowymi realizować politykę nowej władzy.

    To, czego nie dostrzegamy to fakt, że ci "zwykli" na pozór ludzie, zanim staną się funkcjonariuszami nowego reżimu, są już, i to wcale nierzadko, osobami o "spaczonym" charakterze, mającymi jakieś kolizje z prawem, nie zachowującymi się zgodnie z przyjętymi normami społecznymi. Dotyczy to nie tylko totalitaryzmu z lat ostatniej wojny światowej, ale też nowego autorytaryzm rodem z 21 wieku.

    Doskonały tekst, a temat warty przypomnienia. Zwłaszcza obecnie.
    @Portenio
    Daniel O.?
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @matsukaze
    Cały PiSuar, od Jarosława K. do najniższego parteigenose.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @Portenio
    Czyli konstatacja Arendt jednak obejmuje także samego Eichmanna? Kim zostałby, co by robił, gdyby społeczeństwo nie pozwoliło rozpędzić się maszynie nazizmu, której ważnym trybem został?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Miernota , ktora dorwala sie do wladzy. banalnosc zla.
    @facet-
    Nie zrozumiałeś jak widać tego tekstu.
    już oceniałe(a)ś
    5
    12
    @stellar3
    Banalność zła. Bardzo trafne określenie aktualnej sytuacji społeczno-kościelnej na ziemiach między Wisłą a Odrą. Zło nie przyszło skądś; ono zawsze tkwiło, potrzeba było tylko impulsu aby odżyło z cała brutalnością okrucieństwa i bezwzględnością jego wykonawców. Przykłady???? Znamy je wszyscy czytający prawdziwą historię I, II i tej od 2015 RP.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    No właśnie , zachowując proporcję , spójrzmy na tych pisowskich czynowników. Jacy oni wszyscy mali i pospolici , a do czego zdolni, jestem pewny, w sprzyjających okolicznościach.
    @valdec
    Wy jestescie tacy sami jak oni, gylko mniejsi i bardziej pospolici.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    Arendt chyba jednak najbardziej uderzyła mierność i głupota Eichmanna. Jego miałkość. Takie nic zrobiło takie rzeczy. Na tym chyba polega jej teza o banalności zła.
    @ciekawe25 (Arendt chyba jednak najbardziej uderzyła mierność i głupota Eichmanna):

    sama ideologia, która pchnęła do tego nazistów była przecież jeszcze głupsza.

    Antysemityzm nie jest rzadkością, co prawda, ale poza wschodnią Europą, nikt zdrowy na umyśle i uważający się za osobę "kulturalną", nie obnosi się z nim publicznie. A tu bach! stał się oficjalną ideologią dużego, cywilizacyjnie rozwinietego państwa, chwalącego się niewatpliwie znakomitą kulturą.To może jest jeszcze bardziej [porażające niż głupota pojedynczego, nawet prominetnego człowieka.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @jg1_gw

    Pierwsze z szeregu...

    Dane dot. antysemickich incydentów w USA w latach 2008 - 2019.
    www.statista.com/statistics/816732/number-of-anti-semitic-incident-in-the-us/

    en.m.wikipedia.org/wiki/Antisemitism_in_the_United_States

    I tak tamże, w wujku Google'u, dalej do sprawdzenia sobie...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @dziubdziusie (Dane dot. antysemickich incydentów w USA ...):

    antysemityzm zdarza się wszedzie tam, gdzie wystepują Żydzi (bo z semitów, ich to głównie dotyczy) - urok i skutek uboczny ekskluzywizmu tej społeczności.

    Ludzie do "obcych" czują mniejszą lub większą rezerwę, po prostu. Jest to dość powszechne, ale występuje z różnym nasileniem i w cywilizowanych stronach mało kto się do tego otwarcie przyznaje a jeszcze rzadziej przechodzi to w otwartą agresję. To ostatnie, w czasach ostatnich, to przypadek Europy wschodniej i III Rzeszy, w której agresję wobec Żydów wygenerowano sztucznie i z zamysłem, a w "ostatecznym rozstrzygnięciu" polegano i tak na "zakonie" SS i różnych entuzjastach, nawet podłej rasy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "... największa zbrodnia w historii ludzkości..."
    Dlaczego największa w historii ludzkości ?
    Już starożytni rzymianie umiel eksterminować całe społeczności od niemowląt do starców.
    Szukanie wyjątkowości w tej zbrodni to fałszywa droga.
    Ludzie przy "odpowiednich" warunkach nie mają problemu by popełniać takie zbrodnie.
    @NS2020 (Szukanie wyjątkowości w tej zbrodni to fałszywa droga):

    no, wyjątkowa to ona jednak jest, wziąwszy pod uwagę czas i inne okoliczności. Fakt, mordowanie całych społeczności było od czasu do czasu ambicją różnych satrapów, wycinano przy tym całe okolice.

    Ta zbrodnia wydarzyła się jednak w wieku XX, krótko po tym jak ludzkość uznała, że jest nowoczesna, wykształcona, humanitarna, "ludzka".

    Wyjątkowa jest skala zbrodni, jej totalność. No i cała logistyka jej towarzysząca jest też wyjątkowa (zdaje się, że nawet cyfrowych maszyn IBM w niej uzyto). Najbardziej może zastanawia sama ideologia, która pchnęła Hitlera i tych, którzy w nią uwierzyli, do działania. NIe była ona nadmiernie oryginalna i wysublimowana, do tego wydarzenia traktowano ją raczej jako aberrację, a jednak stała się oficjalną ideologią dużego europejskiego państwa.
    już oceniałe(a)ś
    22
    0
    @NS2020
    Dlaczego największa w historii ludzkości? Może inne ludy też zostały wybite, ale dziś już nie istnieją i nie pozostały po nich żadne świadectwa. A Żydzi są Ludem Księgi, więc Shoah dał eksplozję świadectw. Żaden inny lud nie spisał tak jak Żydzi swojej Zagłady. I żaden się tak spektakularnie nie odrodził, wracając do swojej Ziemi Obiecanej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @michal.sajko
    Niestety, Palestyna to ziemia Palestynczykow, potomkow prehistorycznych Izraelitow, Kananejczykow i innych ludow semickich, ktorzy zyli na tej ziemi od tysiecy lat. A nie wyznawcow judaizmu z Polski, Rosji, Niemiec, Ukrainy, Maroka, Etiopii, itd.

    Jest bez znaczenia, czy Zydzi sa ludem ksiegi czy innej religijnej bajki.

    Znaczenie ma, ze syjonistyczni dewianci od 120 lat morduja Palestynczykow - najpierw jako terrorysci z Hagany, Irgunu, Lechi, itd., teraz jako terroryscui z IDF. A tacy drobni cwaniaczkowie jak Ty kombinuja, jak by tu UKRASC PALESTYNCZYKOM TOZSAMOSC, bo bez tego syjonisci sa tylko opryszkami probujacymi ukrasc Palestynska ziemie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    @jg1_gw
    Może od strony technicznej zbrodnia jest wyjątkowa,
    ale od strony natury człowieka nie jest.

    "...nowoczesna, wykształcona, humanitarna, "ludzka"..."
    Tak samo myśleli o sobie Grecy i Rzymianie.
    Tylko i oni jak i "oświeceni" z początku XX wieku dzieli ludzi na tych, których ta zasady obowiązują i na tych którzy nie podlegają tym zasadom (dla starożytnych tym hasłem było barbarzyńca, dla ludzi z początku XX wieku było wiele takich grup np. czarna Afryka itp itd. )
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @mr.off
    Zapomniałem, że Żydom nie należy się ani Palestyna, ani Madagaskar ani jakikolwiek skrawek ziemi. To są kosmici, niemile tu widziani. Niech wracają do siebie, czyli najlepiej do krematorium, jeśli nie mają statków kosmicznych by stąd odlecieć.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @michal.sajko

    Niczego nie zapomniales. Myslisz stereotypami/klamstwami syjonistycznej propagandy i nie jestes w stanie wychynac ze swiata swojej syjonistycznej paranoi. Takich jak Ty jest dzis wsrod Zydow wiekszosc, wiec nakrecajc sie nawzajem doszliscie juz do tego, ze innych Zydow, nie chcacych mieszkac w swiecie Waszej paranoi nazywacie samonienawidzacymi sie Zydami. A nie-Zydow antysemitami. Palestynczykow mianowaliscie zas nazistami, ale ze udalo Wam sie ich zamknac w obozie koncentracyjnym Gaza i bantustanach Zachodniego Brzegu ci ktorzy rzadza Waszym strachem wymyslili Wam lepszego/nowego 'Hitlera': Iran.

    Itd.
    już oceniałe(a)ś
    1
    4
    @NS2020 (Tak samo myśleli o sobie Grecy i Rzymianie):

    to anachronizm, to my myślimy, że jesteśmy jak starożytni Grecy i Rzymianie. W ogóle europejska idea człowieka kulturalnego i cywilizowanego, pochodzi właśnie od Greków i Rzymian, którzy zdecydowanie oddzielali swoje tereny od świata barbarzyńców. Ci barbarzyńcy, to była po prostu inna cywilizacja, w ich rozumieniu (i słusznie) odmienna i gorsza, ale tylko inna. Z tego rozgraniczenia nie wynikała chęć unicestwienia.

    Rzym stworzył Imperium, może trochę na wzór Aleksandra, który Grekiem formalnie jednak nie był. To imperium było jednak na miarę Rzymu i jak uznano, że starczy, to obudowano to limesem i tak trwało ono aż do upadku. Dzięki trwaniu Imperium kultura antyczna jakoś tam przetrwała w Europie do czasów Odrodzenia.

    Jednak ani Grecy, ani Rzymianie nie mordowali ludzi bez sensu. Rzymianie, owszem, zburzyli kiedyś Kartaginę i Jerozolimę, że kamień na kamieniu nie został, ale raczej bez mieszkańców lub z niedużym ich udziałem. Zresztą, zaraz po zburzeniu oba miasta odbudowano i trwają do dziś (przynajmniej Jeruzalem).
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A potwory to niby jak mają wyglądać? Takie bzdury, takie nastawienie przynoszą najwięcej szkody... Dopuszcza się różne wykształcone, a czasami nawet sprawiające wrażenie skromnych, kanalie do stołu, do obrad, dyskutuje z nimi kulturalnie jak podzielić terytoria albo jakie delikatne wprowadzić sankcje.
    @Tnnengebirge
    No co Ty-Pawłowicz nie widziałeś...?
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Tnnengebirge
    Oczywiście, podobnie jak z diabłem przedstawianym z rogami i kopytami. Gdyby przyjąć, że on naprawdę istnieje, to postać szatana w kreacji al Pacino w filmie Adwokat diabła jest bardziej realna.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Może jednak warto na marginesie zaznaczyć, że "Eichmann w Jerozolimie" nie był tylko analizą osoby oskarżonego. Arendt była o wiele potężniejszym umysłem, by dać się zredukować do roli zwykłego dziennikarza sądowego. Jej refleksje krążyły tam wokół zagadnienia winy i nie ograniczały się tylko do roli Niemców. Chłodno analizowała ewolucję nazistowskich planów, postawy rządów państw neutralnych i Aliantów, żydowskiej diaspory, jej politycznych elit, a także kwestię, na ile rady żydowskie w na terenach okupowanych mogły mieć swój udział tak szybkim przeprowadzeniu Endloesung. Jej wnioski były silnym oskarżeniem postawy Aliantów, a jej wątpliwości i przez nią postawione pytania co do skali kooperacji samych ofiar, doprowadziły do jej powszechnej anatemy w środowiskach żydowskich. Wypisywano ją z narodu żydowskiego, bo samo stawianie precyzyjnych i niewygodnych pytań zostało potraktowane jako skandaliczne bezczeszczenie ofiar, brak pietyzmu, wyobraźni i próby kalania własnego gniazda. Kiedy czytam jakieś banalne i ograne grepsy dziennikarzy na temat "banalności zła" (nie dotyczy to pracy powyższej) z kontekście jej dzieła, jest po dla mnie jasny sygnał, że kolejny autor samej pracy nie przeczytał. To jedno z najrzadziej czytanych najbardziej opiniotwórczych dzieł filozofii politycznej . Szkoda, bo Hannah Arendt. na przekór lekceważącej postawie jej byłego nauczyciela i kochanka - Heideggera - była jednym z najciekawszych i najbardziej kreatywnych umysłów XX wieku.
    już oceniałe(a)ś
    23
    0