Młodzi ludzie nie żądają fotela prezesa przed trzydziestką. Chcą etatu, zaplecza socjalnego i poczucia bezpieczeństwa. Tego, co dla starszych było i jest normą.

Miłosz Wiatrowski – historyk i ekonomista, doktorant na wydziale historii Yale. Wcześniej pracował jako konsultant w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), gdzie specjalizował się w ekonomii rozwoju.

Ze zdziwieniem przeczytałem tekst Krystyny Naszkowskiej „Młodzi domagają się zwolnienia stołków, ja – szacunku dla starszych pracowników, którzy na wiarygodność i pozycję pracowali latami” („Wolna Sobota”, 3 października). Co do szacunku dla starszych osób, zarówno tych pracujących, jak i nie, całkowicie się zgadzam. Jednak trudno mi uwierzyć, że ton tekstu może się temu przysłużyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Super tekst! Mozna by jeszcze tylko wspomnieć o zaangazowaniu 50+ w sprawy społeczne. Byłem na demonstracjach w obronie sądów i mlodych faktycznie było stosunkowo niewielu. Ale byłem też na manifestacjach w obronie klimatu czy mniejszości. Tutaj 50+ jak na lekarstwo. No to co z tą empatią wobec innego pokolenia?
    @HuiPeng
    Bo sprawy praworządności bardziej (najwidoczniej) dotykają starszych - a sprawy klimatyczne młodszych, bo oni w tym nadchodzącym ocieplonym klimacie będą żyli, gdy starsi już ustąpią miejsca.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @daniel.waw.pl
    No i właśnie tu widać ten brak empatii. Z jakiegoś powodu spora część pokolenia 50+ ma tendencję do lekceważenia zmian klimatycznych i traktowania tego tematu jak fake newsa. Mimo tego, że stanowisko naukowców jest jasne i ustalone. Jest też ta część starszego pokolenia (rząd), która wręcz aktywnie działa w kierunku pogorszenia kryzysu klimatycznego.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Starsi i starzy byli od zawsze przyzwyczajeni do narzucania swej woli młodszym,
    ,,bo to im się słusznie należało" jak powiedziała by wcześniejsza pani premier.
    Sam jestem 70- cio latkiem i nic mnie tak nie mierzi jak stała pazerność na wszystko
    moich rówieśników i brak ich zrozumienia dla młodych. Mam czwórkę dzieci już
    dorosłych i jak pomyślę że ze swej pracy muszą utrzymywać opłacając składki
    każde z nich dwoje emerytów lub rencistów, którzy na dodatek chcą stale jeszcze
    więcej dostawać i notorycznie narzekają na tych właśnie młodych, to rzygać mi się chce.
    Dlatego też coraz częściej dochodzę do zdania, że prawie wszystkie rodzone dzieci
    w Polsce są zakładnikami życia ich rodziców i jako polisa ubezpieczeniowa dla nich
    na starość, bo oprócz płaconych składek dodatkowa przymusowa opieka nad nimi !!!
    Tak więc to nie była miłość i radość do nowo rodzonych ich dzieci, a perfidne ich
    wyrachowanie, na radości z oczekującego ich wieku starczego i w pełni luksusów.
    Młodzi jak zwykle mają jeszcze czas na swoje życie, muszą się uczyć !!!
    @fuki50
    Nie akceptujemy nie tylko młodości, ale i tolerancji
    i wyrozumiałości dla nich, oni młodzi mają słuchać !
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @fuki50
    też jestem bliższy wiekiem K. Naszkowskiej ale solidaryzuję się z autorem polemiki jakże rzeczowej, co u nas rzadko się zdarza.
    Nasze pokolenie, w imię własnej wygody zniszczyło świat w którym przyjdzie żyć naszym wnukom.
    I jeszcze ciągle zgłasza pretensje do młodych
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Tak się złożyło, że chwilowo mieszkam z moim 27-letnim synem. Obaj na zdalnym. Jestem przerażony. Zaczynamy obaj o 9.00 . Ja o 18 siadam z lampką wina przed telewizorem, on dołącza o... 21.00 . Kłębek nerwów, emanacja stresu... Nie wiem, czy to świadectwo pokolenia, ale jeśli wszyscy milenialsi tak mają - to pomyłka.
    @Swellendam
    W wielu miejscach pracy tak jest. Coraz więcej pracy za coraz mniej pieniędzy. Tak się dzieje, kiedy w firmie decyzje są podejmowane przez finanse i wyłącznie z myślą o udziałowcach, a to z kolei jest już standardem w wielu przydsiębiorstwach (zwłaszcza z branży technologicznej). Ten trend z biegiem lat coraz bardziej się umacnia.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    super tekst, tezy poparte liczbami, a nie anegdotami.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    Bardzo dobry, rzeczowy artykuł ukazujący jak wiele uproszczeń i uprzedzeń zawierał tekst Pani Naszkowskiej.
    Dziękuje serdecznie Panie Miłoszu.
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    Super artykuł i czysta prawda. Dodam, że pracuję ramię w ramię z osobami 50+, szczególnie szefową i cenię ją bardzo - za mądrość, rady i pchanie do góry. Tacy ludzie rzadko się zdarzają. I mam ogromne szczęście.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    Dobrze, że ktoś odpowiedział na to beznadziejne wypracowanie Naszkowskiej, choć ze względu na poziom nie zasługuje na reakcje serio. Należy jej się ban na publikowanie, ale nie ze względu na wiek tylko brak kompetencji merytorycznych.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Nihil novi sub solem. Młodzi, z natury rzeczy mało doswiadczeni i mało umiejący, zawsze mieli skłonność do przeceniania swojego znaczenia. Gdy byłem studentem (dawno!), słyszało sie poglądy takiego typu: "a co taki profesor może wiedzieć, jak on skończył studia 40 lat temu - co on jeszcze pamięta z tych książek".
    @cyrus92'
    Generalizujesz. Poza tym mówimy o millenialsach. Najmłodsi z nich mają dziś 39 lat. I siłą rzeczy nie są na początku kariery zawodowej. Co więcej mam wrażenie, że to starsze pokolenie głównie się nas czepia, nie wiedzieć czemu, bo jakoś nie widzę, żeby polscy millenialsi prowadzili jakąś nagonkę na pokolenie 50+. Oczywiście, że mamy do was pretensje, ale nie są to wyżej przytoczone pierdółki. Mamy pretensję o to, że wasze pokolenie zniszczyło środowisko i niszczy je dalej oraz podejmuje decyzje gospodarcze za które my będziemy słono płacić, przy jednoczesnej świadomości, że rynek pracy pogarsza się znacząco dzięki przykładom takich firm jak Amazon i Uber i jednocześnie ciągle macie do nas pretensje. Wiadomo, stosowanie odpowiedzialności zbiorowej nie ma sensu, ale to nie 30-latki pchają nas w jeszcze gorszy syf niż mamy dzisiaj. To wy, moi drodzy 50+. Więc skoro nie chcecie/nie umiecie uwierzyć, że te zagrożenia są realne, to przynajmniej przestańcie w kółko narzekać. Zwłaszcza że w porównaniu z wyżej przytoczonymi, argumenty które słyszę od boomersów wskazują bardziej na wasze rozwydrzenie i rozczarowała tym, że świat nie kręci się wokół was. Wokół nas też nie. Witamy w późnym kapitalizmie XXI wieku. Należy się odprężyć i przyzwyczaić, bo wszyscy pędzimy ku katastrofie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0