Miłosz Wiatrowski – historyk i ekonomista, doktorant na wydziale historii Yale. Wcześniej pracował jako konsultant w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), gdzie specjalizował się w ekonomii rozwoju.
Ze zdziwieniem przeczytałem tekst Krystyny Naszkowskiej „Młodzi domagają się zwolnienia stołków, ja – szacunku dla starszych pracowników, którzy na wiarygodność i pozycję pracowali latami” („Wolna Sobota”, 3 października). Co do szacunku dla starszych osób, zarówno tych pracujących, jak i nie, całkowicie się zgadzam. Jednak trudno mi uwierzyć, że ton tekstu może się temu przysłużyć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo sprawy praworządności bardziej (najwidoczniej) dotykają starszych - a sprawy klimatyczne młodszych, bo oni w tym nadchodzącym ocieplonym klimacie będą żyli, gdy starsi już ustąpią miejsca.
No i właśnie tu widać ten brak empatii. Z jakiegoś powodu spora część pokolenia 50+ ma tendencję do lekceważenia zmian klimatycznych i traktowania tego tematu jak fake newsa. Mimo tego, że stanowisko naukowców jest jasne i ustalone. Jest też ta część starszego pokolenia (rząd), która wręcz aktywnie działa w kierunku pogorszenia kryzysu klimatycznego.
,,bo to im się słusznie należało" jak powiedziała by wcześniejsza pani premier.
Sam jestem 70- cio latkiem i nic mnie tak nie mierzi jak stała pazerność na wszystko
moich rówieśników i brak ich zrozumienia dla młodych. Mam czwórkę dzieci już
dorosłych i jak pomyślę że ze swej pracy muszą utrzymywać opłacając składki
każde z nich dwoje emerytów lub rencistów, którzy na dodatek chcą stale jeszcze
więcej dostawać i notorycznie narzekają na tych właśnie młodych, to rzygać mi się chce.
Dlatego też coraz częściej dochodzę do zdania, że prawie wszystkie rodzone dzieci
w Polsce są zakładnikami życia ich rodziców i jako polisa ubezpieczeniowa dla nich
na starość, bo oprócz płaconych składek dodatkowa przymusowa opieka nad nimi !!!
Tak więc to nie była miłość i radość do nowo rodzonych ich dzieci, a perfidne ich
wyrachowanie, na radości z oczekującego ich wieku starczego i w pełni luksusów.
Młodzi jak zwykle mają jeszcze czas na swoje życie, muszą się uczyć !!!
Nie akceptujemy nie tylko młodości, ale i tolerancji
i wyrozumiałości dla nich, oni młodzi mają słuchać !
też jestem bliższy wiekiem K. Naszkowskiej ale solidaryzuję się z autorem polemiki jakże rzeczowej, co u nas rzadko się zdarza.
Nasze pokolenie, w imię własnej wygody zniszczyło świat w którym przyjdzie żyć naszym wnukom.
I jeszcze ciągle zgłasza pretensje do młodych
W wielu miejscach pracy tak jest. Coraz więcej pracy za coraz mniej pieniędzy. Tak się dzieje, kiedy w firmie decyzje są podejmowane przez finanse i wyłącznie z myślą o udziałowcach, a to z kolei jest już standardem w wielu przydsiębiorstwach (zwłaszcza z branży technologicznej). Ten trend z biegiem lat coraz bardziej się umacnia.
Dziękuje serdecznie Panie Miłoszu.
Generalizujesz. Poza tym mówimy o millenialsach. Najmłodsi z nich mają dziś 39 lat. I siłą rzeczy nie są na początku kariery zawodowej. Co więcej mam wrażenie, że to starsze pokolenie głównie się nas czepia, nie wiedzieć czemu, bo jakoś nie widzę, żeby polscy millenialsi prowadzili jakąś nagonkę na pokolenie 50+. Oczywiście, że mamy do was pretensje, ale nie są to wyżej przytoczone pierdółki. Mamy pretensję o to, że wasze pokolenie zniszczyło środowisko i niszczy je dalej oraz podejmuje decyzje gospodarcze za które my będziemy słono płacić, przy jednoczesnej świadomości, że rynek pracy pogarsza się znacząco dzięki przykładom takich firm jak Amazon i Uber i jednocześnie ciągle macie do nas pretensje. Wiadomo, stosowanie odpowiedzialności zbiorowej nie ma sensu, ale to nie 30-latki pchają nas w jeszcze gorszy syf niż mamy dzisiaj. To wy, moi drodzy 50+. Więc skoro nie chcecie/nie umiecie uwierzyć, że te zagrożenia są realne, to przynajmniej przestańcie w kółko narzekać. Zwłaszcza że w porównaniu z wyżej przytoczonymi, argumenty które słyszę od boomersów wskazują bardziej na wasze rozwydrzenie i rozczarowała tym, że świat nie kręci się wokół was. Wokół nas też nie. Witamy w późnym kapitalizmie XXI wieku. Należy się odprężyć i przyzwyczaić, bo wszyscy pędzimy ku katastrofie.