Przemysław Sadura – socjolog, dr hab., pracownik naukowy Instytutu Socjologii UW, członek zespołu Krytyki Politycznej
Sławomir Sierakowski – socjolog, pracownik naukowy Niemieckiego Instytutu Polityki Zagranicznej (DGAP), szef Krytyki Politycznej, publicysta „Polityki”
Miesiąc przed wyborami opublikowaliśmy raport z badań elektoratów pt. „Polityczny cynizm Polaków” (skrócona wersja ukazała się w „Wyborczej”). Dziś możemy spojrzeć na wyniki z punktu widzenia działania mechanizmów, które opisaliśmy. A następnie przyjrzeć się nowym wyzwaniom, do których będą się przymierzać politycy. Posiłkować się będziemy wybranymi wypowiedziami z grup fokusowych z badań, które zaczęliśmy przeprowadzać w pierwszych dniach po wyborach (chcieliśmy mieć wyborców jeszcze nieskażonych medialnie). Pochodzą z nowego badania, które zamierzamy sfinalizować przed wyborami prezydenckimi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Wielu też używa tego uzasadnienia (kradną, ale się dzielą) z pewną dozą humoru czy też żeby zdenerwować swoich rozmówców. Sam się z tym spotykam. Jest to oczywiście humor sadystyczny, taki aby jak najbardziej wnerwić.
Prostota tego wyjaśnienia ma tu też duże znaczenie. Od razu trzeba dodać, że tamci kradli. I już obraz się dopełnia. Tamci kradli, my kradniemy, ale nie tak dużo, a nawet jeśli, to się dzielimy. A poza tym prawo moralne w nas, bo my z bogiem na ustach.
Tłumaczenia opozycji, że był jakiś kryzys albo coś... w sumie dla tych ludzi są bez sensu. Oni nie są w stanie w to wniknąć. Nawet nie macie pojęcia. Jakbyście rozmawiali o czymś, co się dzieje na księżycu. Łatwiej byłoby powiedzieć, że nie było wtedy pieniędzy na 500+, bo budowało się drogi i inną infrastrukturę. Coś namacalnego. A jakieś tam deFICYTY... od literki F suweren już przestaje rozumieć i słyszeć totalnie...
Uwaga: nawet pisowcy z wyższym wykształceniem tak mają. I co im zrobisz.
Uważam że choć to politycznie poprawne nie jest ale to ty masz rację. To smutny wniosek gdyż pokazuje iż spora część społeczeństwa nie dorosła by żyć we własnym suwerennym państwie.
Dyplom wyższych studiów nie jest jeszcze świadectwem mądrości, tak jak matura nie jest świadectwem dojrzałości. Nawet tytuły naukowe nie są. Mogą świadczyć jedynie, że albo ktoś jest wybitnym fachowcem w swojej dziedzinie albo cierpliwością, lizodupstwem, krętactwem i intrygowaniem oraz odsłużeniem lat dosłużył się stopnia "naukawego".
To jest fałszywa, albo niejasna alternatywa.
Czy PiS jest przeciwieństwem państwa lewicowego opiekuńczego? Raczej nie!
Łatwiej znaleźć różnice światopoglądowe. Lewica mówi: transfery socjalne tak, kosztem nakładów na Kościół i wyklęte ideologie. To może znacząco zmienić wynik.
Jest przeciwient, PiS to neoliberalny pseudo-socjalizm. Kasa do ręki, a usługi publiczne leżą. To nie ma żadnego związku z państwem opiekuńczym.
Poczta to sklep z dewocjonaliami a przesyłki leżą. Policji nie ma. Piraci drogowi bezkarni. Kolejki do specjalisty za pół roku bo PiS nie płaci nadwykonań. Pierwsza sprawa w sądzie za pół roku, wyrok za 5 lat, bo sędziowie piszą wielotomowe uzasadnienia. Drodzy wyborcy PiS. Albo sprawnie działające państwo, albo socjal.
Na razie Polacy preferują państwo mafijne o cechach bolszewickich. Skończyć się to może tylko jednym - państwem bolszewickim o cechach mafijnych...
Dobrze, a teraz ilu z tych pisich wyborców ma takie poglądy, które zwiastują jednak tę niewielką odrobinę rozumu? 1% ? Bo tego nie napisano. A takiego rozumu nigdy i nigdzie u pisich nie widać, raczej bezrozumny fanatyzm, wiarę w Jarka i odporność na wszelkie argumentacje, fakty i kalkulacje.
Inaczej mówiąc: większość konstytucyjna dająca dyktaturę Jarkowi jest upragnionym celem każdego pisowca i żadne badanie mi nie wmówi, że jest inaczej. Bo znam ich za wielu i wiem, co mówią. Nie ma u nich żadnej refleksji. Musieliście chyba takich ze świecą szukać.
A od mglistych deklaracji, że nie chcą dyktatury, do czynów w postaci głosowania jeszcze baaaardzo daleka droga w ich przypadku. Jak przyjdzie co do czego, to się okaże, że Jarek każe, to Jarkowi trzeba pomóc, bo to jest przecież Jarek.
Typowe. Ja wiem lepiej i "żadne badanie mi nie wmówi, że jest inaczej". Facepalm.
Zbyt wiele "badań" spotkałem, których "wyniki" diametralnie różnią się od tego, co widuję na własne oczy na co dzień żebym mógł bezkrytycznie przyjąć Twój punkt widzenia, który w każde "badania" wierzysz. I dotyczy to takich rzeczy, które nie ograniczają się jedynie do najbliższego kręgu znajomych, mojego środowiska, miejsca pracy itp., tylko np. do tego co codziennie widuję na drodze. Zazwyczaj okazywało się, że takie "badania" zlecił ktoś pod tezę do udowodnienia, zgodną z głoszoną przez niego ideologią lub z chęci osiągnięcia konkretnego egoistycznego celu. Oczywiście powołując się jedynie na wyniki, a nie przedstawiając przyjętej metodologii.
Po latach, kiedy skończysz studia i trochę popracujesz w zawodzie, może wbijana Ci do głowy wiedza trochę się uporządkuje i po konfrontacji z nabytym doświadczeniem nabierzesz autentycznie własnych poglądów.
Dopóki połowa polskich rodzin dostaje co miesiąc 500 lub wielokrotność, tylko bankructwo państwa mogłoby obalić władzę Kaczyńskiego. Fakt powolnego gnicia państwa nie dociera do świadomości elektoratu.