Ludzie chcą widzieć, kto z kim śpi, skąd ma pieniądze, kto i jak umarł. Ale czyniąc spektakl z czyjegoś życia, odbierają mu nie tylko prywatność, ale i wolność. Spektakl tę wolność gwałci.

W 100. rocznicę urodzin prof. Barbary Skargi przypominamy tekst "O bezwstydzie" (za książką „O filozofię bać się nie musimy. Szkice z różnych lat”)

„Bezwstyd” - pojemne to słowo i stare, raczej o znaczeniu kulturowym niż moralnym; jak stare, wystarczy przypomnieć Biblię. Bezwstydni byli Adam i Ewa w raju, gdyż nie wstydzili się swej nagości. Bezwstydny w tym wypadku to niewinny, to czysty, to nieznający ani zła, ani wstydu, a jednocześnie ten, kto obnaża, co niegodne ukazania.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    jakże aktualne, dziękuję za przypomnienie
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    słowa pani Profesor, jej filozoficzne rozważania, mają szczególną wagę - nie są tylko teoretyczne, lecz majaczy za nimi - "majaczy", bo choć dla nas niedostępne, musimy o nim pamiętać - doświadczenie łagrów i zrujnowanego losu, zejścia do spodu natury ludzkiej, nieopisanego (na pewno) cierpienia i jednocześnie wielkiej woli i siły. Jakiż filozof z akademii, choćby najbardziej uznany i wysłuchiwany, może tak każdym słowem zastanawiać.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Niestety, jakze prawdziwe.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0