Stefan Frankiewicz – ur. w 1940 r., w latach 1995-2001 ambasador przy Stolicy Apostolskiej. Działacz katolicki, publicysta, były naczelny „Więzi” i redaktor polskiej edycji „L’Osservatore Romano”
Czytam głośną książkę Frédérica Martela „Sodoma”. Autor na 700 stronach przedstawia wyniki dziennikarskiego śledztwa skoncentrowanego na skandalach obyczajowo-finansowych w Watykanie i niektórych Kościołach lokalnych, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej i USA. Jako zdeklarowanego geja interesuje go zwłaszcza skala homoseksualizmu w Kościele. Obnaża kościelną hipokryzję, podwójne życie i obłudę hierarchów, u których hałaśliwa krucjata w obronie tradycyjnej rodziny i katolickiej wizji seksualności, a także daleka od chrześcijaństwa homofobia skrywają ich własne obyczajowe występki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A mógłbym poznać Twoje propozycje nazwisk, postaci, zjawisk czy wydarzeń patronujących ulicom, alejom skwerom?
jesteś: chory z nienawiści, spocony w pogoni za władzą,obsesyjnie mściwy.
I jeszcze: straciłeś znakomitą okazję żeby milczeć.
O, tu mamy spektrum bardzo szerokie: mogą być nazwy historyczne, tradycyjne, topograficzne, apolityczne, powiązane z kulturą, w tym ludową, poświęcone postaciom i wydarzeniom powszechnie szanowanym, często lokalnym. Nikt nie chce powrotu do Stalinogrodu czy do Adolf-Hitler-Platz, ale też nie ma potrzeby, żeby w takim na przykład Krakowie było aż ok. (nie orientuję się już co do aktualnej liczby) 20 pomników Jana Pawła II, w tym ani jednego wartościowego artystycznie czy też sensownie zlokalizowanego. Za to mamy perełki typu "największa figura papieża w parku miniaturowym z tworzywa sztucznego na świecie" (w Częstochowie). Chcemy żyć w normalnym kraju i przyjaznym otoczeniu. Tylko tyle i aż tyle.
popieram, szczególnie zdanie ostatnie
Piszesz że brak w Krakowie ani jednego wartościowego artystycznie czy też sensownie zlokalizowanego.
A kto Twoim zdaniem ma określać wartość artystyczną czy sensowność lokalizacji?
Dokładnie tak.
ad1) Jest coś takiego jak wykształcenie, znajomość podstawowych zasad estetyki i urbanistyki. Niestety też jest coś takiego jak Czesław Dźwigaj.
ad 2) Obecne pomniki znajdują się na przykład: na dziedzińcu zamkniętym przed światem na cztery spusty, na półpiętrze schodów ("Adam Małysz"), na tyłach torów dworca kolejowego, jako "wóz Drzymały" na Wawelu, jako szczególnie kuriozalny "człowiek co z krzesła spadł" oko w oko ze swoim sobowtórem (dwa pomniki tej samej postaci w jednej przestrzeni - rekord świata!) na Skałce. Miałbym co najmniej dwa pomysły na sensowną lokalizację sensownego pomnika, ale akurat tobie - nie powiem!
Możemy je ponumerować albo nazywać od warzyw. Dość nazwisk na adresach
Wszelkie eminencje można spokojnie pozamieniać na prapolskich bogów. Darowałabym jedynie Erazmowi Ciołkowi, bo podobnie jak Kopernik nie miał innej możliwości. :)
Jest wielu polskich wybitnych uczonych, którzy mają prawdziwe zasługi dla świata, a nie mają żadnych ulic.
Kilka przykładów: Jan Czochralski, Hilary Koprowski, Stanisław Ulam, Ludwik Hirszfeld, Kazimierz Funk i wielu innych.
Poczytaj w Wikipedii.
Im bardziej opiekun zapewnia o świątobliwości, tym bardziej normalny człowiek mu nie wierzy.
To prawda. Przesadzali z tą genialnością JP2, ale teraz robią z niego idiotę, co też nie jest prawdą. Po prostu interes korporacyjny stawiał ponad dobrem krzywdzonych dzieci.
Każdy kościół to zło.
W twojej opinii oczywiście
Moja córka przeszła do kościoła luterańskiego. Mówi, że nareszcie nie musi czuć obrzydzenia w niedzielę, że zamiast propagandy politycznej słyszy słowa o miłości bliźniego.
OK, to oczywiście lepiej, ale nie zmienia to faktu, że cała ta historia się nie wydarzyła i że tak jak w tysiącach pozostałych przypadków to człowiek stworzył tego boga, a nie odwrotnie. To jak zamienić nieszczepienie dziecka na "leczenie" wyłącznie homeopatią - mniej szkodliwa, ale jednak bujda.
Na drodze jednokierunkowej obowiązuje zakaz zawracania (nawracania).
Religia chrześcijańska i każda inna jest pokraczna i archaiczna w dzisiejszym świecie.
No rzygam tecza :))))....
JPII i BXVI na biskupów wybierali miernoty intelektualne a mądrych ludzi wypychali z kościoła lub zabronili im wypowiedzi publicznych jak Hans Kung, Bielecki, Sowa itd.
Czy przypadkiem pycha nie była przyczyną całkowitej ślepoty na cierpienia milionów biednych ludzi szczególnie w Am. południowej?
Jak ostrzegał Franciszek, ten kościół runie jak domek z kart.
Konkursy wielometrowych palm na niedzielę palmową, koszyczki ze święconką, a w myślach i słowach pogarda i niechęć dla drugiego człowieka = pogaństwo.