Polacy przyzwyczaili się do myślenia o sobie jako o tych biednych i pokrzywdzonych. Oczekujemy, że "nam dadzą", zamiast dostrzegać innych, którzy bywają w znacznie większej potrzebie. Rozmowa z dr Katarzyną de Lazari-Radek

Dr Katarzyna de Lazari-Radek – etyczka i filozofka z Uniwersytetu Łódzkiego. Zajmuje się m.in. filozofią utylitarystyczną, etyką Petera Singera, zagadnieniami szczęścia i przyjemności, bioetyką i etyką pomocy

ALEKSANDRA PUCUŁEK: Odlicza pani 1 procent podatku?

KATARZYNA DE LAZARI-RADEK: Tak, oczywiście.

Na co pani w tym roku odliczyła?

– Co roku odliczamy z mężem na coś innego. Akurat w tym roku to nie będzie żadne duże stowarzyszenie, ale chora córka znajomych. W ubiegłych latach nasz 1 procent wędrował do organizacji walczących o prawa zwierząt, Polskiej Akcji Humanitarnej czy jednej z łódzkich fundacji. Staramy się różnicować cele: raz pomagać zwierzętom, raz konkretnej osobie, raz zostawić pieniądze w kraju, a raz wysłać do ludzi za granicą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze