Prof. Norman Davies – ur. w 1939 r., wybitny historyk brytyjski i polski. Jako jeden z pierwszych badaczy zachodnich pisał o historii Polski. Wydał m.in. książki: „Boże igrzysko. Historia Polski”, „Powstanie ’44” (historia powstania warszawskiego), „Szlak nadziei” (o armii Andersa) i „Na krańce świata” (z podróży dookoła globu). Jest kawalerem Orderu Orła Białego
Mrocznym obiektem pożądania ludzi dojeżdżających godzinami pociągiem do pracy w Londynie są nieliczne stoliki, na których można rozstawić komputer. Tak, poszukując kawałka wolnego stolika, miałem szczęście usiąść naprzeciwko Normana Daviesa. Profesor i jego żona, polska uczona Maria Korzeniewicz, wracali z londyńskiej premiery zdigitalizowanego archiwum akwarel z lat 1750-1900.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ja licze na Biedronia dzieki któremu Polacy obudza sie z tego koszmarnego snu kaczystowskiego. W tegorocznych wyborach "gad nie zostanie jeszcze dobity" - PiS je wygra. Ale od 2023 r moze sie zaczac nowa epoka. Jak mówi Prof. Davies, Polska (chyba) przetrwa a Kaczynski bedzie na emeryturze.
Ty liczysz na Biedronia? Biedron nie zbawi Polski sam,trzeba patrzec na ludzi ktorzy sa w jego parti. Juz mielismy zbawicieli, Tyminski, Leper, Palikot, Kukiz i co z tego zostalo
To takie polskie, takie mesjańskie, takie mickiewiczowskie! Przyjdzie Mesjasz i nas zbawi! Jakoś od XIX wieku dojść nie może...
Bzdura! Schetyna plus sojusznicy i dorżnięcie watahy.
Kolejny naiwniak złapany na hasła "czy się stoi czy się leży"
Głównym hamulcowym w tym skoku jest polski KRK... który wyniósł do władzy i w dalszym ciągu popiera PIS....Klepnie bez problemu zamianę UE na WNP , jeśli mu się zagwarantuje zachowanie dotychczasowych wpływów i kasy.....
Jeżeli PIS wygra kolejne wybory, to po Polsce nie będzie co zbierać. Sytuacja wewnętrzna to jedno, ale trzeba brać pod uwagę to, co na zewnątrz. W kontekście tego, co się dzieje dziś na świecie i tego, co może się wydarzyć (a wielu rzeczy nie przewidzisz), kolejna kadencja PIS oznacza absolutne pogrążenie Polski w chaosie i tragedii gospodarczej na długie lata.
"W tegorocznych wyborach "gad nie zostanie jeszcze dobity" - PiS je wygra."
To się okaże. PiS rządzi samodzielnie bo
lewica przegrała wybory do Sejmu w 2015 r.
SLD stworzyło koalicję z Zielonymi i kilkoma
innymi mniejszymi partiami pod nazwą Zjednoczona
Lewica. W wyborach do Sejmu ZL uzyskała 7,55% głosów, czyli
poniżej ośmioprocentowego progu wyborczego dla koalicji.
Duże zasługi że ZL znalazła się pod progiem ma Adrian Zandberg
którego nowo-powstała "Partia Razem" wywalczyła ponad 3%.
PiS miał dużo szczęścia w 2015 r. bo "Razem" rozbiło lewicę.
W tegorocznych wyborach do PE a potem do Sejmu
i Senatu PiS może nawet wygrać ale nie musi rządzić,
wszystko zależy od rozsądku opozycji. Ostatnie sondaże
wyglądają tak:
7 luty - Instytut Badań Spraw Publicznych na zlecenie radia ZET:
PiS - 35.1%, PO - 32.2%, Wiosna - 12%, Kukiz’15 - 5.8%.
5 luty - Kantar Millward Brown SA dla TVN i TVN24:
PiS - 29%, Zjednoczona Opozycja - 20%, Wiosna - 14%, Kukiz’15 - 7%
SLD - 6%, Wolność - 5%, PSL - 5%.
I według najnowszego sondażu Estymatora dla "DoRzeczy" Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na poparcie rzędu 39,7 proc. poparcia, Platforma Obywatelska na 28,2 proc. a Wiosna Biedronia – 8,6 proc. poparcia. Do Sejmu wchodzą jeszcze Kukiz'15 i Polskie Stronnictwo Ludowe.
Przeciętna z tych trzech ostatnich sondaży dla PiS
wynosi 34.6% zakładam że są one w miarę wiarygodne.
To nie daje gwarancji PiS-owi że będzie
w stanie utworzyć rząd! Wiem że to teoria
i wiele jeszcze się zmieni ale jedno jest
pewne - opozycja nie może się dzielić, wynika to z cyfr.
Tylko zjednoczona opozycja może pokonać "dobrą zmianę".
Jak PiSs wygra to nie będzie rządził samodzielnie. Ciekawe kto z nim oprócz Kukiza zechce stworzyć koalicję. I jeszcze prezydent jak nie będzie z pisu to może blokować ich ustawy. Wesoło nie będzie, ale zbliżający się kryzys dobije PiSs. Gdy wygra opozycja i będzie rządzić w czasach kryzysu PiSs znowu się wzmocni i może wysoko wygrać wybory 2023 i taniec zacznie się od nowa.
Jak by nie było ciekawie się nie zapowiada.
Dlatego nie lubię Biedronia.
To jest chyba tak, że skok cywilizacyjny spowodował bardzo głębokie zmiany we wszystkich sferach życia. Praktycznie nie ma sfery, która pozostałaby nietknięta. Od tożsamości historycznej i położenia geopolitycznego przez prozę życia codziennego. Od świata, w którym mieliśmy trzech sąsiadów demokratyczno-ludowych, po świat siedmiu sąsiadów, z czego nie wszyscy przychylni. Od świata, w którym się paliło plastikiem w piecu i zostawiało psie kupy na trawniku, po świat dzisiejszy.
Staram się zrozumieć ludzi starych, prostych, konserwatywnych, którym zabrano ich dobrze znane ścieżki i sposoby funkcjonowania. Im nie jest dobrze, oni się czują wyobcowani, podświadomie chcą starego świata z powrotem. Dlatego głosują na tych, których głos brzmi znajomo i zrozumiale.
Starych może i można zrozumieć. Prostaczków też.
Ale dlaczego idea Polexitu ma takie poparcie mwśród młodych, tego nie rozumiem. Nie twierdzę, że to większość, ale dziwię się, że są jacykolwiek młodzi ludzie, których idea Polexitu może "porywać".
KRK to symbol lotniska w Balicach. Chodziło ci o KK?
Chyba nie słuchałeś bełkotu, którym uraczył słuchaczy w wywiadzie, który z nim przeprowadziła Olejnik. Nawet Palikot był sensowniejszy.
Jakoś muszą zracjonalizować swoją prowincjonalną prostotę., udając, że o to chodziło.
Takie ściśnięte umysły doprowadzają Polskę do upadku, a Brytanię do drgawek przedrozłamowych. Pasują do siebie.
Strategicznie
Potem będą udawali, że to nie ich wina, że nie tak miało być, że to tak ...dla jaj i na Zaleszczyki ....
Też jestem wstrząśnięty tym zdaniem z wywiadu. Nie dziwi w tym kontekście, że to właśnie UJ dał nam: Dudę, Szydło, Ziobrę, Piotrowicza. Nie dziwi, ale przeraża...
"wyprodukowali produkt prawnikopodobny i z dumą nakleili nań etykietę zastępczą." -
Cudne! Dziekuje!
Z tego, co wiem od pracujących na tej uczelni znajomych, muszę niestety potwierdzić "szacunkowe dane" prof. Daviesa.
To środowisko to w lwiej części chów wsobny (z przyczyn ekonomicznych, ale nie tylko). A to zawsze prowadzi do degeneracji - dynastie faraonów przećwiczyły to pod względem genetycznym, krakowska profesura pod względem intelektualnym. Krakowski zaduch wynika nie tylko ze smogu - naftalina i kadzidło też się potężnie do tego dokładają.
Jeszcze smutniejsze jest dla mnie to, że w czasie studiów spotkałam tam kilku ludzi, których wciąż cenię i szanuję, i którym do PiS-u baaardzo daleko, a którzy mimo to bardzo mnie zawiedli. Co z tego, że nie zapadli na ogólno-pisi oportunizm, skoro konformizm (i zwykły cykor, żeby aby nie zaszkodzić własnej karierze) przyjęli jako "składnik tożsamości", z którym się w ogóle nie dyskutuje. Przez ostatnie 30 lat nikt się z nimi nie liczył, więc się wzięli i demonstracyjnie obrazili. Uznali, że w takim razie będą robić kasę na sprzedawaniu dyplomów w prowincjonalnych szkółkach, w których dorabiają, ale wobec społeczeństwa i państwa żadnych obowiązków nie mają. Stąd też oprócz pojedynczych protestów Wydziału Prawa i Administracji, którego absolwent akurat okaże się przestępcą, nie ma i nie będzie stanowczej reakcji całej nie-pisiej części kadry naukowej.
Jeśli profesor Davies to widzi, a Ty widzisz, czujesz i wiesz więcej, to....się niezły ch..ujot zrobił .
Niech będzie pochylony.
Aspirują do miana Uniwersytetu Jedności. Poprzedzonego członem "Chrześcijański" oczywiście. Tylko skrót niecenzuralny wychodzi.
Wyśmienite!!!! Zwłaszcza ten poprzedzający człon na "Ch"....
Nie wiem czy to chów wsobny, czy po prostu Kraków zawsze taki był - drobnomieszczański i zachowawczy. Wystarczy pomyśleć o artystach krakowskich Młodej Polski, którzy wykpiwali krakowski zaduch i poczucie wyższości.
Oni nie udają, nie robią dobrej miny do złej gry. Oni szczerze popierają. Davies właśnie mówi w wywiadzie, że są to kwestie identyfikacji. Choć jest to brać "Prof. dr hab." złożona z specialistów w danych dziedzinach, są to ludzie o prowincionalnym sposobie myślenia, nieobyci (nie wystarczy być oczytanym), z głową pełną frazesów i przesądów na temat wszystkiego co istnieje poza ich wąskim poletkiem, w szczególności o zagranicy, o miejscu Polski w Europie i w ogóle o świecie. Właśnie z powodu tego zaściankowego spojrzenia, nie potrafia racjonalnie ocenić procesy jakie zapadają w skali większej od, dajmy na to, okolic Krakowa. Niestety, jest to cecha olbrzymiej większości polskiego społęczeństwa i znakiem naszego cywilizacyjnego zacofania. Nie wystarczą Carrefour'y, autostrady, internet światłowodowy i Pendolino. To jest proces mentalny, długofalowy, który już się zaczął ale trwać będzie jeszcze pokolenie całe. Stopień doktorski i tytuł profesorski niewiele w tym zmieniają, a najbardziej do przodu w tym procesie jest młodzież z zaliczonym stażem na brytyjskim zmywaku.
To nazywam ...umysłami ściśniętymi..., a prowincja, to nie adres w dowodzie, czyli...zgadzam się z Tobą. Mówmy o tym.
Jeżeli myślisz, że Uniwersytet Wrocławski jest w tym względzie inny, to się mylisz. Na tym uniwersytecie ja z kolei mam (miałem) znajomych wykładowców. Chów wsobny nie tylko intelektualny, tez rodzinny. Kto nie jest dzieckiem, bratankiem, siostrzenicą profesora, dziekana, docenta, nie ma tam czego szukać.
Jedna historia: służąca (tak służąca, Wrocław XXI wiek) Ukrainka w domu pewnego profesora oblała ostatecznie egzamin u "gwiazdy" językoznawstwa prof. Miodka. Ten za telefon:"Jasiu!, Cholera, Jasiu, nie robi się takich rzeczy! Ona ma zdać!"
Przykro mi, to rzeczywistość.
Cholera, a ja głupia się zawsze certoliłam i chciałam błyszczeć szczególnie przed przyjaciółmi rodziców i zrejterowałam przed egzaminem u ukochanego wujka. Ehh, ale to był XX wiek, a ja mam fobię szkolną :)
Wynika z wpisów Wielce Szanownych Pań i Panów, iż przed nami wielka dziura i brak perspektyw. Trochę mnie to martwi, widać zasłużyliśmy na taki los:))
Wytłumaczenie jest chyba jednak jeszcze prostsze: mamy tendencję do ulegania złudzeniu, że tytuły profesorskie przyznaje się ludziom światłym, moralnym, praworządnym itd. W rzeczywistości biegłość w dziedzinie naukowej nie koreluje się (niestety) z tymi wartościami. W ich środowisku też działa rozkład Gaussa i dlatego połowa to oportuniści, nienawistnicy czy po prostu kołtuny.
Czyżby złudzeniem były tytuły profesorskie panów Szczerskiego, Terleckiego, Legutko, Zybertowicza???
Chyba jednak zasłużyliśmy.
@tokamak
Oj, tak, tak.
@korab1 (znowu)
Nie złudzeniem, lecz kpiną z nauki, rzetelności, wiedzy o świecie i ludzkiej przyzwoitości oraz inteligencji. Pamiętasz Szyszkę (też prof.), który chciał walczyć z gradacją kornika przez wycięcie wszystkich drzew?? Zwłaszcza tych, w których kornik w ogóle nie żeruje, czyli dębów ??
Na dęby jak dochodziły słuchy, IKEA złożyła zapotrzebowanie u pana Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych towarzysza kuzyna Naczelnika Państwa. Kornik tylko wydrukował na nie wyrok:))
Nepotyzm i układziki towarzyskie na UJ mają jednak to do siebie, że są podlane sosem poczucia doniosłej misji czy innej wizji i wielowiekowej tradycji akademickiej. Duża część profesury (również nie-pisiej) autentycznie w to wszystko wierzy, jest głęboko przekonana, że relacje na uczelni powinny być jak przed wojną, a do tego uwielbia gronostajowy blichtr.
Dulszczyzna kwitnie.....
No ale ujotowi akademicy rekrutują się w większości spośród potomków ujotowych akademików. 20 lat temu, jeśli asystent nie był z tego grona, to i tak był z Krakowa. W najgorszym razie z Huty (Huta to nie Kraków dla Krakusa-autochtona). Teraz jest pewnie podobnie. Więc ta drobnomieszczańskość i zachowawczość replikują się na potęgę. Brak dopływu świeżej krwi sprawia, że zapyziały konserwatyzm mutuje w stronę neo-endecji (takie "tradycje" Kraków też ma...).
A Ci o szerszym podejściu wysyłają dzieci na studia zagraniczne i nasz grajdół dalej się kisi.
Dzięki za przypomnienie słowa kołtun. Bardzo na miejscu zresztą.
Od razu kisi... Toż to jest ferment intelektualny...
Ferment??? Zwłaszcza w AKO im. Lecha Kaczyńskiego, jak sądzę w niedalekiej przyszłości dzisiejsi członkowie tego stowarzyszenia będą wyskrobywać swoje nazwiska z wszelkich dokumentów i deklaracji tej dość ponurej instytucji:))
Nie będą. AKO to głównie "idealiści". Jak w pierdylion pierwszym oświadczeniu mówią, że czują się osaczeni przez gejów, zmuszani do in vitro i zagrożeni tożsamościowo przez genderyzm, to tak właśnie uważają. "Zamach smoleński" część traktuje instrumentalnie, ale część w te brednie wierzy. W ogóle w krakowskiej części profesury jest przerażająco dużo "wiary" (np. sekciarskie Fides et Ratio). Dewocję nazywają intelektualnym przeżywaniem wiary (czy jakoś tak) więc nie odmawiaj mi prawa do nazwania kiszenia fermentacją - ot, taki eufemizm krako-akademicki:).
Cyrankiewicz, Wojtyła, Ziobro, Rokita, Machejek, Wasserman z córką, Ciastoń i wielu, wielu innych...są z Krakowa więc nic dziwnego że różne ujoty wspierają PIS.
Jak sie czyta Bpya Zelenskiego, to wychodzi na to, ze UJ i krakowskie elity zawsze takie byly.
Trzeba wybudować jeszcze jedną Nową Hutę, taką tęczową. A jak to nie pomoże, to jeszcze jedną... I koło Wrocławia tak samo.
Machejek i Cyrankiewicz ci się nie podobają? Ale dlaczego?
Macheek, bo lepszy pisarz od Żeromskiego
Cyrankiewicz, bo przystoniejszy od Pawłowicz
to prawda, akurat miałem nieprzyjemność (głównie, bo na początku było nawet obiecująco) ponad 20 lat tam pracować aż w końcu, w dość osobliwy sposób, pozbyli się mnie. Miałem okazję antycypować - w mikroskali - przemiany, które się wypełniły za "dojnej zmiany".
Ale pewnie obie te uczelnie nie specjalnie odróżniają się od pozostałych w kraju, taki już klimat lokalny w naszej "nauce".
To bardziej rytuał niż działalność badawcza, choć oczywiście nie brak takich, co robią dobre rzeczy wbrew niekorzystnym okolicznościom. Dzięki temu "Wyborcza" ma jednak o czym pisać od czasu do czasu.
Dokladnie, sadze ze konserwatyzm krakusow powoduje takie a nie inne zachowanie profesorkow na UJ.
www.timeshighereducation.com/world-university-rankings/jagiellonian-university
Na każdej płaszczyźnie zniekształca sie obraz Unii. Np. w naszych szkołach wszystkie programy nastawione są nacjonalistycznie, wszystko ma podkreślać nasze tradycje, dziecko ma być gotowe do ich obrony, ale zanim doszło do tego szaleństwa, czyli reformy Zalewskiej, każdy program zaczynał się od słów TOLERANCJA, SZACUNEK DLA INNYCH, OTWARTOŚĆ. Profesor Davis mówi o tym, że nadzieja Anglików w młodym pokoleniu, nie wiem czy możemy też tak myśleć.
„nadzieja Anglików w młodym pokoleniu, nie wiem czy możemy też tak myśleć.”
Niestety nie możemy
>>> Dziwne jest, że Polak rozumie, że Anglik starci na wyjściu z Unii, a nie chce tego odnieść do siebie.<<<
Ale który Polak? Ci, którzy są przeciwko UE popierają też wyjście WB. A ci, którzy wiedzą, że WB straci nie popierają wyjścia Polski. Widać to i na forum wyborczej i na forum niezależnej.
Myślę, że ci, którzy są za wyjściem z Unii jednak rozumieją mowę cyfr, bo koszta tu są czymś bardziej realnym niż zaspokojenie próżności własnego ego i próżności polityków. A o kosztach mówią angielskie i nie tylko angielskie media. Rozwód jest kosztowny, nawet dla tak bogatego kraju, jak WB. Nie poprawi się przeciętnemu mieszkańcowi Wysp, ani Polski, dumą narodową się nie naje.
Co prawda Polacy, którzy marzą o wyjściu z Unii, czekają na to, by Unia ich wykluczyła i uczyniła z nich cierpiętników - szlachetni, którzy żądali by multikulturowa i pozbawiona zasad moralnych Europa, nawróciła się na jedyną słuszną wiarę. Gdyby się spełnił czarny sen mądrych ludzi, gdyby Polska została wyrzucona z Unii, to zwolennicy wyjścia z niej, za nic w świecie nie przyznaliby się, że to za łamanie zasad demokracji, trójpodziału władzy, nieprzestrzeganie Konstytucji, naruszanie praw człowieka, itd., bo prawda nie pozwalałaby im cierpieć i wierzyć w swojego wodza. Ignorancja i zakuty łeb górą.
Profesor Davis mówi o tym, że nadzieja Anglików w młodym pokoleniu, nie wiem czy możemy też tak myśleć.
My nie, ale czarna mafia wie o tym od dawna i dlatego tresuje dzieci od przedszkola.
W moim srodowisku nie ma nikogo, kto by nie mial swiadomosci pozytywow UE. Krytykowac UE to moze Szwajcaria, bo jest jeszcze lepiej zorganizowana.
Gratuluję środowiska. Oby ich świadomość promieniowała na pozostałych.
No cóż, UE to organizacja która podnosi wrzask bo ktoś rzucił w Polsce racą, ale ignorująca trwające od tygodni zamieszki żółtych kamizelek, w których siły rządowe pałują obywateli, płoną sklepy, samochody, a na dachach siedzą celujący w cywilów snajperzy.
I ty serio jeszcze nie rozumiesz, dlaczego we wszystkich krajach Europy ludzie odwrócają się w prawo? Lewactwo sobie pogrzebało na długie lata.
Nie wierzę w to , że UE podnosi alarm ze względu na pojedyńcze wydarzenia w Polsce. Rozumiem schemat działania. Nie wziął się znikąd . Epoka Oświecenia nie nastąpi nigdy
Innych po prostu unikam. Nie twierdze, ze ich nie ma. Ale glupich NALEZY UNIKAC. Leps,ego testu na glupote nie ma.
Era powszechnego zidiocenia. Populizm to wykwit tego ogólnego zidiocenia: Brexit, PiS, Salvini i DeMaio, Orban, Trump, Erdogan. Kłamstwa stały się chlebem codziennym: Trump i Morawiecki.
swiat zaczal wchodzic w ere ciemnoty mniej wiecej pod koniec lat 70-tych zeszlego wieku... zasadniczo tak musialo sie kiedys stac bo cywilizacja zawsze rozwijala sie falami... teraz jestesmy na opadajacej (coraz szybciej)... pytanie gdzie jest dno... obawiam sie ze jeszcze daleko przed nami a nawet przed naszymi dziecmi i wnukami... to nie jest mala korekta... to jest duza opadajaca fala
W Polsce istniała przez cały PRL edukacja podziemna. KOR, Uniwersytet Latający, audycje RWE i Radio Ameryka. W domach też coś tam tłumaczono. Dziś za całą wiedzę młodzież ma szkołę, z gronem pedagogicznym zwłaszcza nauczycieli historii i WOS opanowanym przez zupełnych narodowo-katolickich oszołomów, do tego katechezę, TVP, Polskie Radio, Kluby Kibica, Młodzież Wszechpolską i co tam jeszcze.
I egzorcyści!
Fool Britannia pióra Hari Kunzru
dzięki za świetną lekturę.
Tunelem połączona nie będzie, bo już Macron zapowiedział, że Tunel zamknie. Połączenia lotnicze też nieprędko będą wznowione, bo potrzeba umów bilateralnych ze wszystkimi, a NIemcom, Holendrom czy Francuzom wcale się spieszyć nie będzie. Poczekają, aż wszystkie instytucje finansowe z City uciekną do nich, wtedy zzaczną negocjować na poważnie, a i to z pozycji siły, po siła jest po ich stronie.
Nie sztuka narzekac na glupcow i lajdakow.
Trzeba wziac sie w garsc. Zadzialac madrze i skutecznie.
Szczegolnie jak sie plynie na tej samej lodzi,
ktora kretini i zloczyncy dewastuja, pladruja i prowadza na skaly,
nalezy zrobic z nimi porzadek i przejac ster.
Placz nad rozlanym mlekiem nic nie da.
Co do imperium, to czas Wielkiej Polski minal przed wiekami,
a Wielkiej Wrytanii przed dziesiecioleciami.
Pora na Imperium Europejskie, ktore
rozwiaze wszystkie swoje problemy,
zrobi porzadek i zapewni stabilizacje w regionie
oraz przywroci rownowage globalna swiata.
To piekna i wielka idea
oraz ambitny projekt, jednak nie dla idiotow.
Nigdy nie było Wielkiej Polski. Była wielka Rzeczpospolita Obojga Narodów (w rzeczywistości co najmniej sześciu).
"Pora na Imperium Europejskie, ktore
rozwiaze wszystkie swoje problemy," - no błagam!! Brzmi jak wyznania przedszkolaka lub kandydatki na miss o pokoju na świecie! Rzeczywistość tak nie działa a Unia sama tworzy więcej problemów niż rozwiązuje. Jak się Europejczycy nie wezmą w garść (jeszcze jest szansa), to się rozpadnie.
To ze wszystkim tak jest.
Afrykanskie przyslowie mowi:
Chwytaj okazje za lok zanim sie obroci plecami.
A smerf maruda: Nie uda sie. Na pewno nie uda.
Otóż to! Już podczas afery w Katalonii zastanawiałem się, dlaczego w zasadzie nie awansować EU do rangi mega-państwa, tak aby dotychczasowe państwa składowe stały się poniekąd analogach województw lub amerykańskich stanów. Równocześnie oferując wszystkim chętnym oddzielenie się od dotychczasowych "ciemiężycieli" (vide: Katalonia od Kastylii). Brexit stanowiłby wbrew pozorom okoliczność sprzyjającą, bo bez UK w EU nie będzie żadnego państwa, którego (jedynym) urzędowym językiem byłby angielski. Dzięki temu (na upartego, ale przecież czy da się inaczej?) wspólnym językiem EU mógłby zostać "international English", w którym i tak wszyscy lepiej lub gorzej dukają, a nie byłoby podstaw do zarzutów w stylu "dlaczego nie francuski, albo niemiecki?" (co, jak chyba wszyscy czują, nie przeszłoby w wielowiekowej Europie).
Zdaję sobie sprawę, że to dość karkołomna koncepcja, ale czy wyobrażacie sobie jak inaczej ludzie mieszkający w Europie mieliby konkurować w przyszłości (a przede wszystkim w kosmosie) z USA (~0,5 mld ludności), Chinami (~1 mld) czy Indiami (~1 mld), etc? UK ze swoimi ~0,06 mld może co najwyżej zostać cofającą się w rozwoju przylepą świata "anglosaskiego", tzn. amerykańskiego.
Jestem za, cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego politycy się boją koncepcji Stanów Zjednoczonych Europy. Może to wynika z braku świadomości jak bardzo odrębne są poszczególne Stany w Ameryce. Ale jaki problem opowiedzieć o tym ludziom. A taka Europa byłaby mocarstwem, w którym moglibyśmy być sobą w naszych małych ojczyznach, a jednocześnie moglibyśmy czuć się bezpiecznie.
tylko kto ma dokonac tego "awansu"... i wedlug jakiej procedury i prawa?
my jestesmy unia 50 panstw - ale przynajmniej mowimy tym samym jezykiem (no w miare...) i poszczegolne panstwa tworzyly sie "od dolu" i w miare rownolegle (jak na wasze europejskie pojecie czasu)
ale tak - masz racje Unia Europejska albo bedzie Federacja albo sie rozpadnie... przy czym to drugie w tej chwili wyglada na bardziej prawdopodobne ale mam nadzieje ze sie myle i ze to chwilowe...
jesli rozpadnie sie UE to bedzie to koniec Europy... bedziecie muzeum i przez krotki czas luksusowym domem starcow...