Z burmistrzem miast Żuromin Anetą Goliat, rozmawia Marcin Wójcik
– Jest szansa, że nie będzie bardziej śmierdzieć. Wreszcie udało nam się przygotować plan zagospodarowania przestrzennego, który ograniczy powstawanie nowych ferm. Podjęliśmy także współpracę z Politechniką Warszawską. Postawimy w każdej wsi czujniki smrodu.
– Dziś tylko gnojowicą.
– Pomiotem i gnojowicą.
– Gnojowica to odchody i mocz świń. Pomiot to kał kurczaków. Świński smród jest chyba gorszy, wchodzi w nos i ubrania, jest słodko-żrący. Kiedy taka bryza niesie się przez miasto, trzeba zbierać pranie z balkonów. Kiedyś o tym zapomniałam. Później syn nie chciał tego założyć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale tanio kupionego w sklepie kurczaczka to by się zjadło?
Nie. Myślące i czujące istoty nie chcą krzywdzić innych.
Hmmm ciekawe, jakoś roślinożerców nigdy nie posądza się o dużą inteligencję, zwykle tą przypisujemy drapieżnikom lub wszystkożercom. Zresztą udowodniono że rośliny też odczuwają ból więc cóż masz problem.
Nie, wiedząc co w tym kurczaku się znajduje, to raczej nie ;)
Ty też, z defektem mózgu. Drapieżnik (człowiek), który przestaje jeść mięso, wykazuje się raczej wzrostem inteligencji. To może być za trudne dla kogoś z defektem mózgu.
Ale tanio kupionego w sklepie kurczaczka to by się zjadło?
Teraz już trzy :)
Oczywiście, żartuję, że to błahostka, choć z pewnością zapach mniej uciążliwy - na pewno jednak nie wiele ma wspólnego ze świeżym powietrzem. Pewnie kapitaliści z tej firmy nie zrozumieliby w ogóle o co mi chodzi, bo jak chcą mieć w domu świeże powietrze, to zamiast otworzyć okno psiukają z puszki air freshener...