Przyszłych lekarzy musimy uczyć, że chory to człowiek, nie jednostka chorobowa. I że trzeba w rozmowie z nim umieć choćby przejść z języka medycznego na język dla niego zrozumiały. To nie jest wiedza tajemna. Rozmowa z dr Anną Grodecką

Dr Anna Grodecka - lekarz dermatolog, asystent w Zakładzie Dydaktyki Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadzi ze studentami zajęcia z komunikacji z chorymi

Po publikacji tekstu „Bogowie są zmęczeni, czyli moje dwa tygodnie w szpitalu” o jednym polskich szpitali, gdzie pacjent jest przegrany („Magazyn Świąteczny” z 27 stycznia), odezwała się do mnie lekarka z tego szpitala. Nie podałam ani miasta, ani nazwy szpitala, ale go rozpoznała z opisu. Przyznaje, że rzeczywiście źle się w nim dzieje. W okolicy mówi się o nim „trupiarnia”.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Empatii brakuje nam wszystkim, a przykład chamstwa idzie z góry. Wszyscy wiedzą, o jaką górę mi chodzi;)
    już oceniałe(a)ś
    29
    0
    Pani doktor jest szczęściarzem, że wyrabia się w 10 minut z komputerem w czasie wizyty pacjenta.
    już oceniałe(a)ś
    22
    1
    Empatia w polskiej służbie zdrowia? Dobre, dobre:)
    już oceniałe(a)ś
    13
    2
    Może nie ma im się co dziwić. Może siedzą w gabinetach i się zastanawiają co ja tu k... robię za takie pieniądze. Czy warto? Czy wyjechać na Zachód, czy zmienić zawód? Lekarze zmagają się z chorą biurokracją - może tak jest w cywilizowanych krajach (z kręgu których powoli wychodzimy). Zmagają się ze śmieciowymi jak na ich zawód i odpowiedzialność wynagrodzeniami (nie każdy jest prywatnie przyjmującym ginekologiem czy dentystą). Więc oprócz tego wszystkiego - jeśli w grę wchodzi rodzina - dzieci które trzeba ubrać, wykarmić, wspólnie spędzony z nimi czas - nie ma się dziwić ich frustracji. Bijemy psa kijem i oczekujemy żeby nas bronił... Przepraszam za porównanie, ale nasz rząd robi wszystko żeby uprzykrzyć lekarzom życie. Te procesy o których się słyszy, teksty niektórych polityków w stylu "niech wyjeżdżają". Są np konfrontowani z pensją znajomych informatyków, managerów niższego szczebla. Zatem sobie dodajmy 2+2. Czego właściwie oczekujemy? Czego nasz rząd oczekuje od lekarzy? Bo wysyła im sprzeczne komunikaty. Nie ma się co dziwić frustracji i demoralizacji personelu szpitalnego - nie piszę tylko o lekarzach. Może rząd powinien pomyśleć o zatrudnieniu bezdzietnych zakonników którzy ślubowali czystość i nie będą chcieli za to wynagrodzenia. Ale chyba nawet zakonnicy wyśmialiby rządzących. Jak się czegoś oczekuje to trzeba dać coś w zamian. Z tym lekarzem że to służba obywatelom, to taki mit jak ten "Matki" Teresy z Kalkuty, która nie chciała dawać leków przeciwbólowych biednym, bo twierdziła że cierpienie uszlachetnia, a jak ją to spotkało to zupełnie inaczej zaczęła podchodzić do swojej sprawy , łącznie z leczeniem w najlepszych klinikach i jakoś nie stroniła od przeciwbólowych. Liczy się dobry PR, nie ważne jakim się jest człowiekiem - takie niestety nastały czasy. Widać to np. po obecnym rządzie.
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    SLUZBA ZDROWIA rowna sie SLUZBA SANITARNA, wywozenie smieci, czyszcenie ulic, odsniezanie. W "SLUZBIE ZDROWIE” sa lekarze czyli jednostki, ktore sie przebily przez trudne studia medyczne, ludzie wielce umotywowani i zawsze bardzo pracowici. Tym ludziom pani posle czy pani senator mowi: "WYJEZDZAJCIE, pani poslel czy senator nie wie jaka koszmarna jest jej glupota, kiedy agituje za skrwawianiem polski przez pozbawianie reszty Polakow, opieki empatii i wogole postepu. Czyli pani posel czy senator jest na tyle prymitywna ze nie wie ze jej paplanie jest na poziomie szmalcownictwa.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Świetny artykuł. Powinien być na pierwszej stronie co kilka dni.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Protest rezydentów właśnie popisowo zarył twarzą w ziemię. Bo ciężko inaczej nazwać porozumienie, pod którym się podpisali.
    @papaversomniferum
    A Pani/Pan organizował/a kiedyś protest? Oni zrobili bardzo wiele. Byli bardzo dzielni. Protest był potrzebny. Ale kiedyś musiał się zakończyć.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Pani Redaktor! Jeszcze raz zachęcam, niech Pani wyśle jakiegoś stażystę, żeby opisał procedurę przyjmowania pacjenta do Centrum Zdrowia Dziecka. To jest takie dziadostwo organizacyjne, że płakać się chce. Lekarz specjalista może nawet nie wiedzieć, że dotarcie na oddział zajmuje niekiedy dwie godziny poświęcone na sprawdzenie poprawności skierowania (kolejka jak za komuny) i ogólnego stanu zdrowia dziecka (wzrost, waga, temperatura, osłuchanie i badanie gardła).
    już oceniałe(a)ś
    1
    0