Turystyka motoryzacyjna nie ma dobrej prasy, jak cała motoryzacja zresztą. Ja będę bronił jej dobrego imienia do upadłego

Madrycka afera, która zrujnowała karierę posła Hofmana i jego partyjnych przyjaciół, wywołała we mnie głębokie poczucie zawiści. Zazdrościłem im nie tyle możliwości kombinowania na lewo z rachunkami za delegacje, ile tego, że ktoś im by rozliczył jazdę samochodem do Madrytu. Gdybym ja miał taką możliwość, wyjechałbym choćby jutro. I nie po to, żeby oszukiwać na rozliczeniu, tylko dla samej przyjemności takiej podróży.

Dlaczego nie wolę samolotu, choć prawdopodobnie benzyna kosztowałaby więcej niż bilet w klasie biznes? Bo w samolocie nie ma przyjemności podróży. Nie czuje się drogi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze