Ludzie umierają z różnych powodów i nie mam na to wpływu. Ale mam wpływ na to, że ratują życie innego człowieka. Rozmowa z Magdaleną Durlik

Agnieszka Kublik: Jest rok 1978. Profesor Tadeusz Orłowski szuka do Instytutu Transplantologii asystenta płci męskiej.

Prof. Magdalena Durlik : Szukał dobrego chłopaka, ale mój kolega powiedział mu, że zna dobrą dziewczynę.

Musiała być pani o niebo lepsza od kolegów, skoro to panią wybrał pionier polskiej transplantologii.

- Może nie miał porównania?

To skromność?

- Nie, skończyłam studia z wyróżnieniem. Profesor mnie zaakceptował, ale nie chciałam u niego pracować. Nie interesowałam się transplantologią, udzielałam się w kółkach endokrynologicznych, diabetologicznych, poza tym Orłowski uchodził za bardzo srogiego i wymagającego szefa. Wszyscy mnie uspokajali, że to tylko rok stażu podyplomowego, potem mogę zmienić pracę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze