Biskup Rzymu Franciszek genialnie rozumie rolę gestów. Nie wprowadzając się do pałacu papieskiego, dał znak ubóstwa potężniejszy niż pięć encyklik. ''Polityka'' od razu prześwietliła pod tym kątem Episkopat Polski . Przypomniał mi się też przykład świętej zaprawdę pamięci biskupa pomocniczego krakowskiego Jana Pietraszki , który do swego kościelnego mieszkania zaprosił potrzebującą pomocy kobietę z dwojgiem dzieci.
Metraż mieszkaniowy to oczywiście ważna sprawa, bo kojarzy się z ''mamoną'', a ta nie tylko w ewangeliach brzydko pachnie. Jednak nie przesadzajmy. Z owego artykułu Piotra Sarzyńskiego nie wynika chyba jakieś pałacowe rozpasanie mieszkaniowe polskich hierarchów, choć nieraz porażają potężne budowle kurialne. A zresztą mnie samemu inna sprawa jednak bardziej leży na sercu. Taki już jestem, że z dwóch ludzi Kościoła bliższy mi jest np. biskup na 200 metrach kwadratowych rozumiejący niedolę gejów niż hierarcha w dwóch małych pokojach, co ma ich za paskudnych zboczeńców (przykłady oczywiście z sufitu!).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze