- Dżezus umarł w środę. Do moich rodziców zadzwoniła jego matka. Trzeba by dać nekrolog albo jakieś pożegnanie u was w gazecie. Tylko co napisać? - pyta mnie Jojo, mój kolega z liceum, a Dżezusa przyjaciel.
Dziś Sławek, czyli Jojo, jest poważanym w Gdańsku kardiologiem ze skłonnościami do tycia i użalania się nad sobą. Ale 27 lat temu był w klasie gwiazdą. Z Darkiem, czyli Dżezusem, byli nierozłączni od podstawówki. Zawsze razem: na lekcjach, na wagarach, na fajce, ale przede wszystkim na scenie w zespole. Darek - jedynak, półsierota, Sławek ma młodszego brata, rodzice lekarze. Od trzeciej klasy liceum jako jedyny przyjeżdża do szkoły własnym, przemalowanym na fioletowo "maluchem". A ja zazdroszczę im grania, długich włosów i ramonesek.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze