Kiedyś urządzał kinderbal. Maluch znajomej pary odezwał się do niego: ''Panie Mellerze, ze wszystkich dzieci najlepiej bawiło mi się z panem!''

Jako pierwszy z kolegów kupił sobie samochód - używanego ''garbusa''. Jako pierwszy się ożenił i miał dziecko. Jako pierwszy z rówieśników został szefem MSZ (2005-06).

Początkowo w roli bardzo młodego ojca był niespecjalnie sprawny. Kiedyś na naszym wspólnym spacerze zaszła konieczność zmiany dziecku rajtuz. Stefan oczywiście nie miał zapasowych. Wstąpiliśmy do mnie, bo akurat było blisko, i na spółkę zaczęliśmy suszyć rajtuzy żelazkiem. W rajtuzach, pełnych sztucznych włókien, natychmiast wytopiła się dziura. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że ich właściciel zrobi kiedyś magisterium pod moim kierunkiem, nie uwierzyłbym.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze