Władysław Pasikowski: Dobrze, ale krótko. Muszę przyznać, że to najbardziej hardcore'owe pytanie, jakie mi zadano w tych kilkunastu wywiadach, w jakich uczestniczyłem.
Ale jeden sen opowiem, bo to rzuci światło na to, co i jak mi się śni. Śniła mi się jednej nocy historia, że bandyci porwali bohatera i nikt o tym nie wie. Wiozą go w nieznane samochodem. Bohater ma dylemat, jak dać znać komukolwiek o własnej sytuacji. Wtedy dostrzega na poboczu drogi fotoradar. Kombinuje, że jeśli fotoradar zrobi fotkę porywaczom, to będzie na niej widoczny on, porywacze i numer rejestracyjny samochodu. Pytanie tylko, jak doprowadzić do sytuacji, żeby fotoradar zadziałał, bo porywacze jadą 50 na godzinę. I uwaga, w tym momencie we śnie pojawia się moje ja, które mówi sobie: "Nie ma co dalej śnić tego snu na rybę. Rano, gdy się obudzę, zdokumentuję, jak działa radar i jak go można uruchomić z wnętrza samochodu. Inaczej to będzie niewiarygodne. Sen będę kontynuował jutro po dokumentacji".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze