Tomasz Komenda zmarł na raka w lutym 2024 r. Tylko kilka lat cieszył się wolnością, którą odzyskał w 2018 r. - po prawie dwóch dekadach odsiadki za zbrodnię, której nie popełnił. "Nie mogę już płakać przy mężu i synach. A muszę to z siebie wyrzucić" - mówi Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy.

Teresa Klemańska o żałobie po stracie syna - Tomasza Komendy

Obejmuje ją czule. Na przedramieniu ma wytatuowane kaligraficznym pismem: „Kocham Cię Mamo". Obydwoje się uśmiechają, Tomek szeroko, pokazując niemal wszystkie zęby. Taki wesoły patrzy na nią z tego zdjęcia.

- Mówię mu dzień dobry i dobranoc.

Jak Teresie jest trudno albo zimno, przykrywa się kocem, który dostała od niego w prezencie na urodziny.

- Nikt w to nie uwierzy, ale raz bardzo zmarzłam i pomyślałam: „Ogrzej mnie, Tomek", i już mi się w nogi ciepło zrobiło. Śni mi się, kiedy się boję albo coś złego ma się stać. Idzie przede mną i się odwraca. Chciałabym, żeby tak po prostu przyszedł i powiedział: „Wszystko jest fajnie, mamo, spotkamy się na pewno". A tylko na to zdjęcie mogę popatrzeć, kiedy byliśmy naprawdę szczęśliwi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej