W 1929 roku Wanda Dubieńska wspomina swój udział w olimpijskim turnieju kobiet we florecie: „Rzeczą charakterystyczną było, że do finału stanęły kobiety przeważnie siwowłose i dobrze zaawansowane w latach. Zwyciężyła więc rutyna na całej linii. Mimo swego wieku panie te nie ustępowały nawet mężczyznom w energii ataków, a zapał ich doprowadzał często do starć »cora ‘cor«".
Ta obserwacja więcej mówi o odczuciach Dubieńskiej i jej braku rutyny niż o metrykach rywalek. Choć w losowaniu Dubieńska trafia do jednej ze słabszych grup, wszystkie pięć walk znacząco przegrywa – w stosunku 0:5 lub 1:5. Energiczne, choć „dobrze zaawansowane w wieku" finalistki mają od dwudziestu dwóch do czterdziestu trzech lat. Zwyciężczyni turnieju, Dunka Ellen Osiier, którą Polka określa jako „kobietę już starszą, o wielkiej technice, spokoju i opanowaniu nerwów", kilka dni po turnieju obchodzi trzydzieste czwarte urodziny. Jednak dwudziestodziewięcioletnia Dubieńska, choć fechtunku uczyła się już jako nastolatka, doświadczeniem nie dorównuje współzawodniczkom.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Właśnie. Kto to wymyślił pralkę.
Feminiści pewnie.
Zamiast zdrowego zapiertolu przy tarze kobity biegają.
Floretem machają.
Jasny gwint!
Poczucie humoru zeszło.
Pralke jak pralke.
Ale na przyklad zmywarke do naczyn, grzejnik elektryczny, lodowke elektryczna wymyslili nawet nie feminisci ale wrecz kobiety...
Mikroskop elektronowy zreszta tez :-)
Kopernik..
Ale już poważnie. Jak to się dzieje, że kobiety będące matkami wychowują przemocowych mężczyzn?
To taka zagadka. Czy wychowanie. Czy geny? Geny po kim?
Nie musisz odpowiadać. Taki mam mały dylemat.
Nie odpisuj.
Chyba, że zechcesz:)
nie tylko kobiety wychowują dzieci. są też ojcowie, dziadkowie, wujkowie, nauczyciele, rówieśnicy i cała ich otaczająca kultura
Przemoc to zjawisko falowe. Te kobiety same zyja w przemocowym zwiazku i najczesciej niewiele maja do powiedzenia w domu. Fale ktos musi przelamac...
Moj ojciec byl zawodowym oficerem, jeszcze przedwojennym (no wtedy przed wojna jeszcze bosmanem...oficerem juz potem w polskiej flocie podczas wojny, w US Navy potem na emigracji). Nie byl nigdy bity jako dziecko. Fale przelamali jego rodzice, ktorych nigdy nie poznalem (przedwojenni dzialacze PPS i spolecznicy) a przerwali bo wiem z opowiesci ojca ze moj dziadek i babcia dorastali w standardowych wtedy przemocowych rodzinach...i wobec dzieci i wobec zon..
Mielismy ojca zawodowego oficera i mame kwakierke o bardzo silnych zasadach etycznych. Ale nigdy w domu nie bylo zadnej przemocy, psychicznej tez nie. Byly zasady... ale dyskutowane, tlumaczone i dostosowane do poziomu naszego rozwoju. Potem juz jest z gorki:-) Ja tez bylem cale dorosle zycie zawodowym oficerem Navy i Coast Guard. Nigdy nie przyszloby mi nawet do glowy zeby uzyc przemocy wobec zony czy dzieci. Zreszta jak taka przemoc mialaby wygladac? Moja zona ma 156 cm i wazy ok 44kg :-)... z drugiej strony to byloby bardzo glupie robic sobie wroga z kobiety o bardzo silnym charakterze ktora nader czesto ma w dloni albo w bezposredniej bliskosci zebow moje jadra :-)
Moje wnuki tez nigdy nie byly bite ani nie widzialy przemocy w domu... co ciekawe moja corka tez wyszla za zawodowego oficera Navy (brytyjskiej wprawdzie ale nie mozna miec wszystkiego :-))
A dziękuję za obszerne wyjaśnienie i historię życia.
Miło się czytało:)))
Zaintrygowałeś mnie. Możesz wskazać tę wręcz kobietę, co wymyśliła lodówkę elektryczną? Bo znajduję całe tuziny facetów odpowiedzialnych za wszystko: od opisu przemian adiabatycznych po konstrukcję zaworów rozprężnych, chłodziarki przemysłowe i domowe - na przestrzeni półtora wieku. I ani jednej kobiety. To kto ona?
Florence Parpart
(no dobra, wcześniej nadeszła Szewińska)
Jeszcze wcześniej Konopacka
Konopacka była, ale jednorazowa
No była też Walasiewiczówna, ale okazała się być Walasiewiczem.
Okazała się być jeszcze kimś innym, ale to za trudne na binarny umysł:)
Wiem!
The Truth is Out There!
cos obrzydliwego
Dziadek mojej żony był medalowym mistrzem regionalnym przed wojną w dziedzinie sportu określonej jako "bieg wzdłuż okopu w pełnym rynsztunku bojowym". Jakieś chętne kobiety do współzawodnictwa?
Ale w śmierdzeniu?
Poczytaj statystyki na temat porodów w tamtych czasach. Kobiet, które wykrwawiały się na śmierć nikt nie podziwiał ani nikt im nie stawiał pomników. Myślę że kobiety z natury maja niebezpieczny zawód - matki. Ciekawe ile milionów kobiet zmarło na przestrzeni wieków…
Twoim zdaniem kobiety leżały wtedy i pachniały, gdy Twój dziadek w okopi
Mężczyźni nadal mają „obowiązek walczyć i pracować, wykonywać wszystkie ciężkie i niebezpieczne zajęcia” pod tym względem nic się nie zmieniło. Po prostu mężczyznom doszły kolejne wymagania, obowiązki i odpowiedzialności.
Hmmm, kiedyż to tylko mezczyzni wykonywali wszystkie ciezkie i niebezpieczne zajecia? Wskaż proszę okres historyczny.
Kobiety SAME mierzyly swoją wartosc głownie urodą, powiadasz.
Chyba z tego okresu patriachalnego jeszcze nie wyrosłeś.
Dziadek twojej żony moze i został zołnierzem i biegał po okopach. A dlaczego zakładasz, ze nie było chetnych kobiet? Zapomniałeś, ze one nie mogly wstapiac do wojska? Dziwne. To przyjmij mimo tego, ze wiele kobiet walczylo, a nawet awansowalo na wyzsze stanowiska, no bo wojna to nie tylko bieganie w pelnym rynsztunku wzdluz okopu.
Znowu wracamy do twojego braku swiadomosci, czekam teraz na komentarz, ze kiedys to tylko mezczyzni pracowali i tylko oni zasluzyli sie w nauce.
Stary ale nie kazdy kobiety tylko z ekranu komputera tak jak ty...
- I'm sweating like a pig!
- Horses sweat, men perspire, Ladies merely glow.
- All right. I'm glowing like a pig.
Pratchett as I recall? :-)
Parafraza :)
Spocone kobiety to obrzydlistwo
I ciepła wódka!