Jego świat skończył się wraz z odejściem matki, a on nie chciał w nim zostać sam. Cmentarz jest niedaleko, poczekał, aż ziemia odmarznie

To zwykły dom, połówka bliźniaka. Żeby dostać się do środka, trzeba przejść przez podwórze, pokonać zaniedbany ganek obramowany zardzewiałą poręczą. Mieszkanie nieco różni się od tych, jakie na co dzień widuje prokuratorka. Nie ma w nim pustych butelek po wódce, puszek po piwie, stęchłego zapachu meliny, jest sporo książek, mebli wyglądających na zabytkowe, są skrzypce.

Na pierwszym piętrze, w pokoju z zieloną, narożną wersalką i telewizorem, była matka, na parterze, w kuchni z oknem przysłoniętym wiśnią i kuchnią węglową typu angielka, stołem zawalonym papierami, swój gabinet miał Franciszek. Człowiek delikatnej konstrukcji, mówi o nim prokuratorka, a nie żaden „wampir", jak napisał tabloid.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Pani prokuratorko, jest Pani dobrym człowiekiem
    @nocnastraz
    A gdyby był Pan prokuratorek? To co? A gdy pan sędź będzie niełaskawy, to co wówczas?
    już oceniałe(a)ś
    7
    102
    @sddd
    idź trollować gdzie indziej
    Pani Prokuratorka zachowała się jak trzeba, Policja też. Jest jeszcze nadzieja dla tego kraju...
    już oceniałe(a)ś
    71
    0
    @nocnastraz
    Powinno być "pani prokuraturo".
    już oceniałe(a)ś
    1
    39
    @nocnastraz
    Dobrym i mądrym.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @sddd
    Masz powód do pisania głupot? przykre........ i chyba zażenowania nie odczuwasz.....
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @Mehoo
    głupota lubi się popisywać swoim brakiem wrażliwości
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Pięknie napisany reportaż
    już oceniałe(a)ś
    298
    0
    Straszny obraz samotności.
    już oceniałe(a)ś
    242
    0
    W końcu reportaż jak za dawnych czasów Magazynu. Brawo.
    już oceniałe(a)ś
    196
    1
    Smutna historia. Jak bardzo rodzice potrafią skrzywić dziecko
    @-muchozol
    Czy na pewno skrzywdzili? Tego nie wiemy. Może nie był w stanie walczyć ? Może kompleksy i odrzucenie, które spotykały go poza domem odebrały mu odwagę i wybrał ukrycie się z ukochaną mamą i opiekę nad nią? To jest bardziej skomplikowana sytuacja. Nie powinniśmy jej oceniać, bo tak naprawdę niewiele wiemy.

    Bardzo współczuję temu panu.
    już oceniałe(a)ś
    28
    2
    @-muchozol
    To rodzice byli skrzywdzeni. To my gonimy za "willą i dwoma samochodami", bo "Tak chcemy żyć" i nie interesuje nas ani świat kobiet, ani nie-macho mężczyzn,ani.....bo interesuje nas wyłącznie własna wygoda i przyjemność i...oczywiście władza nad słabszym .
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    @Saoirse
    Również bardzo mu współczuję ale błędy rodziców są według mnie ewidentne. Zasadnicze pytanie, czy jego rodzice kiedykolwiek próbowali szukać pomocy u specjalisty widząc przypadłość i charakter syna. Z tekstu wynika, że prawdopodobnie nie. Nie wyobrażam sobie chować pod kloszem dziecka, które wymaga specjalistycznej terapii. Zrobiłbym wszystko co w mojej mocy, żeby przygotować dziecko do samodzielnego życia, w końcu sam nie będę żył wiecznie.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @Saoirse
    Ludzie po Auschwitz nie potrafili wymazać z pamięci tego, czego tam doświadczyli!

    Tylko pisie "mordy zdradzieckie" mogły ten obóz wziąc do swojej bezmyślnej antyreklamy......
    Zastąpili SSmanów
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @wlada
    Jest bardzo dużo samotnych ludzi w rodzinach.... teraz...., co dla mnie było zaskakujace...
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Dlaczego nie pozwolono Franciszkowi spokojnie żyć w swoim domu. Przecież można było zapewnić mu niezbędną pomoc na miejscu. To nie jest człowiek chory ani nienormalny. Jest inny. Wspaniale opiekował się matką - dożyła 94 lat. Kochał ją najbardziej na świecie, była jego jedynym skarbem. Rozumiem, jak bardzo było mu przykro, że jej ciało leży w ciemnym, wilgotnym, zimnym grobie. Pięknie je zabalsamował, ubrał, wygodnie ułożył i ciepło okrył. To bardzo ludzkie. Oczywiście, jak wielu z nas, został przez swoich rodziców skrzywdzony - nie wspierali go w rozwoju i nie zachęcali do samodzielności. Ale na litość - nie chory! Po prostu - inny.
    @aeromonas
    Bo jest niebezpieczny
    już oceniałe(a)ś
    10
    79
    @aeromonas
    W domu był samotny, może w domu opieki znajdzie przyjaźń.
    już oceniałe(a)ś
    46
    2
    @aeromonas
    Tak, inny. Po prostu identyfikuje się jako odporny na działanie toksyn i drobnoustrojów.

    Taki przykład - jak ktoś po niewielkim wykroczeniu drogowym, zaczyna udowadniać policjantowi, że jednak nie zna przepisów prawa drogowego, to policjant ma obowiązek zatrzymać mu prawo jazdy i skierować na ponowny egzamin.

    Przepisy prawa są po to, by je przestrzegać. Jak ktoś je łamie świadomie - ponosi karę. Jak ktoś je łamie bo nie interesują go te przepisy zupełnie - jeżeli stwarza zagrożenie, to jest izolowany.
    już oceniałe(a)ś
    5
    31
    @aeromonas
    Inność postrzegana jest jako choroba. I to zresztą jest normalne i powszechnie akceptowalne, jedyna kwestia, co do której jest mniejsza zgoda, to postawienie wyraźnej granicy. Schizofrenik przecież też jest tylko inny, a nie chory. Borderline? Obsesje? Co jest natręctwem, a co już chorobą?
    Wykopanie ciała z grobu i mieszkanie z nim 13 lat w tej cywilizacji spokojnie wyczerpuje znamiona choroby psychicznej. Podpieranie się "a bo u XYZ..." nie pomoże, chyba, że ktoś chciałby na przykład sugerować, że zjedzenie innego człowieka powinno być ok, bo przecież są cywilizacje i kultury, w których to jest lub do niedawna było akceptowalne.
    już oceniałe(a)ś
    21
    18
    @BanTheHun3
    ???? Niby dla kogo i w jaki sposób?
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    @aeromonas
    Myślę, że potrafił kochać bardziej niż większość ludzi.
    już oceniałe(a)ś
    10
    4
    @Saoirse
    Co to znaczy "kochać kogoś", "kochać COŚ". Co znaczy "być do kogoś lub czegoś PRZYWIĄZANYM", "być od kogoś lub czegoś UZALEŻNIONYM?
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @BanTheHun3
    Ty jesteś o wiele bardziej niebezpieczna dla otoczenia.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @BanTheHun3
    Niebezpieczne to są takie typy jak ty
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @Saoirse
    A może bał się zycia?
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @aeromonas
    Czytać uważnie!: "Franciszek trafił do szpitala, miał objawy zapalenia płuc, był wyniszczony, z miażdżycą i problemami z sercem." Poza tym jest już starszym siedemdziesięciokilkuletnim człowiekiem.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Wrażliwość, właściwie chyba nadwrażliwość, w dzisiejszych czasach to jak choroba...
    To bardzo smutne i bardzo źle świadczy o ludzkości.

    Staliśmy się ludźmi, kiedy pierwszy z naszych przodków z odległej przeszłości, zapatrzył się na gwiazdy, albo może na piękny kwiat, albo małe zwierzątko, które miał zjeść .. ale nie zrobił tego.

    Przez tysiące lat nasz gatunek rozwijał tę dziwną cechę, nauczyliśmy się kochać muzykę, malować, układać wiersze, śpiewać, grać na instrumentach, itd., itp.... robić rzeczy, kompletnie zbędne dla przeżycia.

    Powstała filozofia, ludzie, którzy ją uprawiali zajmowali się głównie myśleniem, a później zapisywaniem swoich myśli... niektóre z nich, my znamy do dziś.

    Po drodze wymyśliliśmy sobie różnych bogów, bo nie chcieliśmy być tylko ciałami, chcieliśmy mieć coś więcej, wymyśliliśmy sobie dusze, a dusze mieli nam dać bogowie...
    Pragnęliśmy czegoś więcej, czegoś nieuchwytnego, co by dało inny sens naszemu życiu.
    To wszystko skutki pozyskanej dużo wcześniej wrażliwości - na drugiego człowieka, na cuda Natury...

    A teraz doczekaliśmy czasów, w których człowiek nadwrażliwy uchodzi za wariata. Smutne... :/
    @adep2
    > A teraz doczekaliśmy czasów, w których człowiek nadwrażliwy uchodzi za wariata. Smutne...
    Człowiek uchodzi za wariata, bo wykopał matkę i żył ze zwłokami w domu. "Nadwrażliwość" to słowo, w którego granicach nie mieści się, moim zdanim, powyższe postępowanie.
    już oceniałe(a)ś
    11
    21
    @teiksef
    Nie manipuluj. Pojęcie zwłoki kojarzy się jednoznacznie z rozkładającym się ciałem i procesami gnilnymi. On mieszkał z MUMIĄ, w którą sam przekształcił ciało swej matki. W tym celu zdobył ogrom wiedzy niedostępny przeciętnemu człowiekowi, wiedzy pozwalającej na perfekcyjne zmumifikowanie ciała. Nie ulega wątpliwości, że jest INNY, ale jest nieszkodliwy dla świata zewnętrznego, od którego się zresztą odsuwa. Pokierował swoim życiem wg własnego pomysłu, możliwości i chęci. To że inni ludzie nie chcą żyć w taki sposób to ich sprawa. To że on zdecydował się tak żyć, to jego sprawa, jego wybór i JEGO WOLNOŚĆ. Jeśli człek nie czyni nikomu krzywdy, to ma prawo przejść przez swoje życie wg swojego pomysłu i nikt nie ma prawa mu tego odbierać.
    już oceniałe(a)ś
    20
    5
    @maks2345
    > Nie manipuluj.
    Proszę?:) Rozumiem, że na potrzeby dyskusji mumia to nie są czyjeś zwłoki. OK, możesz sobie tak przyjąć, ale nie mam obowiązku tego przejmować.
    Tak, jest inny, jest wrażliwy, prawdopodobnie nie jest szkodliwy dla świata zewnętrznego.

    > Jeśli człek nie czyni nikomu krzywdy, to ma prawo przejść przez swoje życie wg swojego pomysłu i nikt nie ma prawa mu tego odbierać.
    Z tym bym się mógł, co do zasady, zgodzić. Niestety nie jest to takie proste: jeśli zamykamy do aresztu i sekujemy kogoś, kto idzie nago do sklepu, bo "zgorszenie", to nie widzę, jak należałoby przechodzić obojętnie obok ludzi wykopujących zwłoki, choćby swojej rodziny. Warunkiem miałoby być robienie tego tak, aby nikt nie widział, być może (aby nie było "zgorszenia").
    Pozostaje też pytanie, czy Twoje stwierdzenie odniósłbyś do człowieka, który wykopie zwłoki i będzie z nimi współżył. Nadal nie czyni nikomu krzywdy (i wtedy kompletnie nie miałoby znaczenia, czy to jego matka, czy sąsiadka).
    Takie hasła są więc i mądre, i fajne, ale niezbyt ogarniają warunki brzegowe. Tutaj po prostu "inność" przyjęła dość ekstremalną formę. Trudno wyraźnie zarysować granice wolności, jednak wydaje mi się, że jeśli chcesz je luzować, można zacząć od np. próby publicznego zezwolenia na głośne wydalanie gazów (bezwonnych, aby nie szkodzić innym), dłubanie w nosie, i inne osbliwości, a na wykopywanie zwłok przyjdzie może czas później...
    już oceniałe(a)ś
    10
    4
    @teiksef
    Jeśli żyjemy w jakiejś społeczności, a nie samotnie na pustkowiu, to obowiązują nas ZASADY analogiczne do tych , do których stosujemy się poruszając się po różnych drogach , od polnych i leśnych po autostrady i powietrzne trasy samolotowe.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @teiksef
    W latach 0siemdziesiątych ubiegłego wieku miałem dużo styczności z Islandczykami. Proszę sobie wyobrazić, że publiczne wydzielanie gazów trawiennych traktowane było przez nich jako coś naturalnego i absolutnie nie gorszącego. Niestety nie wiem czy tak jest obecnie.
    Może ktoś wie ? A zatem co kraj to obyczaj. Ludzie są różni.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Wzruszająca historia.
    @Aaron Guzik
    Bardzo. I pięknie napisana.
    A pani prokurator należą się wielkie ukłony - aż mnie ściska w gardle.
    już oceniałe(a)ś
    30
    0
    @Aaron Guzik
    A dla kilku osób... powód do sprzeczki.....
    już oceniałe(a)ś
    4
    0