To zwykły dom, połówka bliźniaka. Żeby dostać się do środka, trzeba przejść przez podwórze, pokonać zaniedbany ganek obramowany zardzewiałą poręczą. Mieszkanie nieco różni się od tych, jakie na co dzień widuje prokuratorka. Nie ma w nim pustych butelek po wódce, puszek po piwie, stęchłego zapachu meliny, jest sporo książek, mebli wyglądających na zabytkowe, są skrzypce.
Na pierwszym piętrze, w pokoju z zieloną, narożną wersalką i telewizorem, była matka, na parterze, w kuchni z oknem przysłoniętym wiśnią i kuchnią węglową typu angielka, stołem zawalonym papierami, swój gabinet miał Franciszek. Człowiek delikatnej konstrukcji, mówi o nim prokuratorka, a nie żaden „wampir", jak napisał tabloid.
Wszystkie komentarze
A gdyby był Pan prokuratorek? To co? A gdy pan sędź będzie niełaskawy, to co wówczas?
idź trollować gdzie indziej
Pani Prokuratorka zachowała się jak trzeba, Policja też. Jest jeszcze nadzieja dla tego kraju...
Powinno być "pani prokuraturo".
Dobrym i mądrym.
Masz powód do pisania głupot? przykre........ i chyba zażenowania nie odczuwasz.....
głupota lubi się popisywać swoim brakiem wrażliwości
Czy na pewno skrzywdzili? Tego nie wiemy. Może nie był w stanie walczyć ? Może kompleksy i odrzucenie, które spotykały go poza domem odebrały mu odwagę i wybrał ukrycie się z ukochaną mamą i opiekę nad nią? To jest bardziej skomplikowana sytuacja. Nie powinniśmy jej oceniać, bo tak naprawdę niewiele wiemy.
Bardzo współczuję temu panu.
To rodzice byli skrzywdzeni. To my gonimy za "willą i dwoma samochodami", bo "Tak chcemy żyć" i nie interesuje nas ani świat kobiet, ani nie-macho mężczyzn,ani.....bo interesuje nas wyłącznie własna wygoda i przyjemność i...oczywiście władza nad słabszym .
Również bardzo mu współczuję ale błędy rodziców są według mnie ewidentne. Zasadnicze pytanie, czy jego rodzice kiedykolwiek próbowali szukać pomocy u specjalisty widząc przypadłość i charakter syna. Z tekstu wynika, że prawdopodobnie nie. Nie wyobrażam sobie chować pod kloszem dziecka, które wymaga specjalistycznej terapii. Zrobiłbym wszystko co w mojej mocy, żeby przygotować dziecko do samodzielnego życia, w końcu sam nie będę żył wiecznie.
Ludzie po Auschwitz nie potrafili wymazać z pamięci tego, czego tam doświadczyli!
Tylko pisie "mordy zdradzieckie" mogły ten obóz wziąc do swojej bezmyślnej antyreklamy......
Zastąpili SSmanów
Jest bardzo dużo samotnych ludzi w rodzinach.... teraz...., co dla mnie było zaskakujace...
Bo jest niebezpieczny
W domu był samotny, może w domu opieki znajdzie przyjaźń.
Tak, inny. Po prostu identyfikuje się jako odporny na działanie toksyn i drobnoustrojów.
Taki przykład - jak ktoś po niewielkim wykroczeniu drogowym, zaczyna udowadniać policjantowi, że jednak nie zna przepisów prawa drogowego, to policjant ma obowiązek zatrzymać mu prawo jazdy i skierować na ponowny egzamin.
Przepisy prawa są po to, by je przestrzegać. Jak ktoś je łamie świadomie - ponosi karę. Jak ktoś je łamie bo nie interesują go te przepisy zupełnie - jeżeli stwarza zagrożenie, to jest izolowany.
Inność postrzegana jest jako choroba. I to zresztą jest normalne i powszechnie akceptowalne, jedyna kwestia, co do której jest mniejsza zgoda, to postawienie wyraźnej granicy. Schizofrenik przecież też jest tylko inny, a nie chory. Borderline? Obsesje? Co jest natręctwem, a co już chorobą?
Wykopanie ciała z grobu i mieszkanie z nim 13 lat w tej cywilizacji spokojnie wyczerpuje znamiona choroby psychicznej. Podpieranie się "a bo u XYZ..." nie pomoże, chyba, że ktoś chciałby na przykład sugerować, że zjedzenie innego człowieka powinno być ok, bo przecież są cywilizacje i kultury, w których to jest lub do niedawna było akceptowalne.
???? Niby dla kogo i w jaki sposób?
Myślę, że potrafił kochać bardziej niż większość ludzi.
Co to znaczy "kochać kogoś", "kochać COŚ". Co znaczy "być do kogoś lub czegoś PRZYWIĄZANYM", "być od kogoś lub czegoś UZALEŻNIONYM?
Ty jesteś o wiele bardziej niebezpieczna dla otoczenia.
Niebezpieczne to są takie typy jak ty
A może bał się zycia?
Czytać uważnie!: "Franciszek trafił do szpitala, miał objawy zapalenia płuc, był wyniszczony, z miażdżycą i problemami z sercem." Poza tym jest już starszym siedemdziesięciokilkuletnim człowiekiem.
To bardzo smutne i bardzo źle świadczy o ludzkości.
Staliśmy się ludźmi, kiedy pierwszy z naszych przodków z odległej przeszłości, zapatrzył się na gwiazdy, albo może na piękny kwiat, albo małe zwierzątko, które miał zjeść .. ale nie zrobił tego.
Przez tysiące lat nasz gatunek rozwijał tę dziwną cechę, nauczyliśmy się kochać muzykę, malować, układać wiersze, śpiewać, grać na instrumentach, itd., itp.... robić rzeczy, kompletnie zbędne dla przeżycia.
Powstała filozofia, ludzie, którzy ją uprawiali zajmowali się głównie myśleniem, a później zapisywaniem swoich myśli... niektóre z nich, my znamy do dziś.
Po drodze wymyśliliśmy sobie różnych bogów, bo nie chcieliśmy być tylko ciałami, chcieliśmy mieć coś więcej, wymyśliliśmy sobie dusze, a dusze mieli nam dać bogowie...
Pragnęliśmy czegoś więcej, czegoś nieuchwytnego, co by dało inny sens naszemu życiu.
To wszystko skutki pozyskanej dużo wcześniej wrażliwości - na drugiego człowieka, na cuda Natury...
A teraz doczekaliśmy czasów, w których człowiek nadwrażliwy uchodzi za wariata. Smutne... :/
> A teraz doczekaliśmy czasów, w których człowiek nadwrażliwy uchodzi za wariata. Smutne...
Człowiek uchodzi za wariata, bo wykopał matkę i żył ze zwłokami w domu. "Nadwrażliwość" to słowo, w którego granicach nie mieści się, moim zdanim, powyższe postępowanie.
Nie manipuluj. Pojęcie zwłoki kojarzy się jednoznacznie z rozkładającym się ciałem i procesami gnilnymi. On mieszkał z MUMIĄ, w którą sam przekształcił ciało swej matki. W tym celu zdobył ogrom wiedzy niedostępny przeciętnemu człowiekowi, wiedzy pozwalającej na perfekcyjne zmumifikowanie ciała. Nie ulega wątpliwości, że jest INNY, ale jest nieszkodliwy dla świata zewnętrznego, od którego się zresztą odsuwa. Pokierował swoim życiem wg własnego pomysłu, możliwości i chęci. To że inni ludzie nie chcą żyć w taki sposób to ich sprawa. To że on zdecydował się tak żyć, to jego sprawa, jego wybór i JEGO WOLNOŚĆ. Jeśli człek nie czyni nikomu krzywdy, to ma prawo przejść przez swoje życie wg swojego pomysłu i nikt nie ma prawa mu tego odbierać.
> Nie manipuluj.
Proszę?:) Rozumiem, że na potrzeby dyskusji mumia to nie są czyjeś zwłoki. OK, możesz sobie tak przyjąć, ale nie mam obowiązku tego przejmować.
Tak, jest inny, jest wrażliwy, prawdopodobnie nie jest szkodliwy dla świata zewnętrznego.
> Jeśli człek nie czyni nikomu krzywdy, to ma prawo przejść przez swoje życie wg swojego pomysłu i nikt nie ma prawa mu tego odbierać.
Z tym bym się mógł, co do zasady, zgodzić. Niestety nie jest to takie proste: jeśli zamykamy do aresztu i sekujemy kogoś, kto idzie nago do sklepu, bo "zgorszenie", to nie widzę, jak należałoby przechodzić obojętnie obok ludzi wykopujących zwłoki, choćby swojej rodziny. Warunkiem miałoby być robienie tego tak, aby nikt nie widział, być może (aby nie było "zgorszenia").
Pozostaje też pytanie, czy Twoje stwierdzenie odniósłbyś do człowieka, który wykopie zwłoki i będzie z nimi współżył. Nadal nie czyni nikomu krzywdy (i wtedy kompletnie nie miałoby znaczenia, czy to jego matka, czy sąsiadka).
Takie hasła są więc i mądre, i fajne, ale niezbyt ogarniają warunki brzegowe. Tutaj po prostu "inność" przyjęła dość ekstremalną formę. Trudno wyraźnie zarysować granice wolności, jednak wydaje mi się, że jeśli chcesz je luzować, można zacząć od np. próby publicznego zezwolenia na głośne wydalanie gazów (bezwonnych, aby nie szkodzić innym), dłubanie w nosie, i inne osbliwości, a na wykopywanie zwłok przyjdzie może czas później...
Jeśli żyjemy w jakiejś społeczności, a nie samotnie na pustkowiu, to obowiązują nas ZASADY analogiczne do tych , do których stosujemy się poruszając się po różnych drogach , od polnych i leśnych po autostrady i powietrzne trasy samolotowe.
W latach 0siemdziesiątych ubiegłego wieku miałem dużo styczności z Islandczykami. Proszę sobie wyobrazić, że publiczne wydzielanie gazów trawiennych traktowane było przez nich jako coś naturalnego i absolutnie nie gorszącego. Niestety nie wiem czy tak jest obecnie.
Może ktoś wie ? A zatem co kraj to obyczaj. Ludzie są różni.
Bardzo. I pięknie napisana.
A pani prokurator należą się wielkie ukłony - aż mnie ściska w gardle.
A dla kilku osób... powód do sprzeczki.....