Jasny piękny chłopiec przystanął przed czerwoną linią. Rozejrzał się, wspiął na palce, odchylił się do tyłu, zamachnął do przodu i splunął na Rosję. Splunął pod wiatr, ślina wróciła do Polski, starł ją wierzchem dłoni z brody i rękawa.
Wreszcie mnie zauważył.
- Ty tak pieszo? Dokąd?
- W Bieszczady. Właśnie ruszam. Nie wiem, ile mi to zajmie. Może trzy miesiące, może dłużej. Chcę przejść tysiąc kilometrów - mówiłam na jednym wydechu i obserwowałam, czy to robi na nim wrażenie. Milczał. Spojrzał na tablicę informacyjną, na barierki, na kostkę brukową, w niebo, na koniec wrócił do mnie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tak było, nie kłamię. Jerzy Urban.
Prawda. Ale po suchym, prostym, płaskim, twardym i jednorazowo.
Dzięki, widzę potencjał na zacnego reportera.
Musi tylko język polski trochę dopracować. Sama lekkość pióra i chęci pisarskie nie wystarczą. Negatywny wpływ może też mieć pisarstwo Mroza, u którego ilość wygrywa z jakością.
Ja tu widze podobne grafomanskie inklinacje jak powyzsza pani Ewa...
Tresc OK, forma nie do zaakceptowania
Z tą granica "zachodniej cywilizacji" w Piaskach, nie przesadzał bym.
Ta granica jest raczej na Wisle, lub Odrze i Nysie Łużyckiej.
W Piaskach płot na plaży i w lesie nie wyznacza granicy, tylko ją udaje. Prawdziwa granica jest kilkaset metrów dalej, a płot jest po to, żeby poszukiwacze wrażeń nie pchali się aż do samej granicy.
staram się
dzięki za cenne uwagi, w zasadzoie Mroza mam całego przeczytanego, to teraz będę szlifował język na jakiejś innej, dobrej literaturze, nie czytałem tej Bondy, to zaraz zacznę
hmm, forma w jakim miejscu hę?
no fakt, że w Piaskach jest słaba cywilizacja, ale może warto ją reklamować i dofinnasować turystycznie
o kurcze, to niepotrzebnie się tam tak bałem, ale ciary przechodziły w takim miejscu, prawie jak linia frontu
I niektóre komentarze tutaj z pewnością nie zdołają mnie zniechęcić. W realu rzadko spotyka się aż tak ostentacyjną głupotę, niechęć i zawiść…