Z przyczyn zawodowych często ostatnio czytam podstawy programowe z nauk ścisłych. Pasjonująca lektura!
Wynika z niej, że przeciętny absolwent szkoły podstawowej powinien dysponować wszechstronną wiedzą, której tak naprawdę nie mają nawet maturzyści. Dlaczego tak się dzieje, to temat na osobny felieton, ja tutaj chciałbym się skupić na jednym elemencie.
W dyskusjach na temat osób niebinarnych często pojawia się błąd świadczący o tym, że ktoś opuścił podstawówkę nie opanowawszy podstawy z biologii. To nieznajomość pojęcia „fenotypu".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Oby nie majtki
Kopernik nie była kobietą, ponieważ jako ksiądz nie był lesbijką!
Jarek pewnie na tę kartkówkę przedstawi lewe zwolnienie od Szumowskiego.
i to od Wołodji
Sytuacje, że jeden asystent zaobserwował, drugi opracował, trzeci wyciągnął wnioski a profesor dostał nagrodę (albo przynajmniej grant) to jest właściwie norma. Kobiety nie są tu szczególnie wyróżnione.
Pewnie tak. Tylko gdy odkrycia dokonuje kobieta to faceci często przejawiają dziwny upór w pomniejszaniu tego faktu. Oglądałem dobry program o odkryciu na plebani w kosowie lackim zakurzonego obrazu który okazał się być dziełem El Greco. Zrobiły to 60 lat temu dwie młode pracowniczki naukowe które odwiedzały kościoły na prowincji I opisywały ich wystrój, zauważyły na wiejskiej plebani stary obraz...I zostały wyśmiane przez facetów z tytułami profesorskimi którzy pewnie poczuli się urażeni że " młode siksy" zwróciły uwagę na obraz który przez nich zostałby raczej " olany "... na szczęście dziewczyny były uparte I badania obrazu wykazały że to jest jedyny w Polsce El Greco.
Są szczególnie niewyróżnione, biorąc pod uwagę ilość męskich nagród.
Z praktycznego punktu widzenia przyjrzyjmy się dokładnie wspomnianym przez markapopławskiego parom.
Maria Curie-Skłodowska prowadziła swoje badania, a jej mąż Piotr zajmował się zupełnie innymi tematami. Kiedy jednak okazało się, że Maria jest na tropie sprawy wielkiej, zostawił swoje badania i przyłączył się do żony i jej prac. Nobel został przyznany obojgu. (już nawet pominę fakt, że początkowo chciano przyznać nagrodę wyłącznie Piotrowi)
Druga para.
Einstein prowadził swoje badania, w których cały czas miała udział i do których prowadziła obliczenia jego żona Milena, nota bene świetna fizyczka (przyjęta jako jedna z pierwszych kobiet na uniwersytet), która musiała naukę w pewnym momencie porzucić aby 'poradzić' sobie ze wspólnym Einsteinów 'problemem'. Nobla dostał wyłącznie Einstein.
A teraz wyobraźmy sobie, że było odwrotnie. Piotr Curie prowadził badania, do których dołaczyłą Maria, Milena Marić prowadziła badania, do których dołączył Albert.
Kto dostałby Nobla?
Szukasz egzemplifikacji pod zadaną tezę. Gdyby Milena miała wąsy byłaby Einsteinem.
To błąd postrzegania. Gdyby obraz odkryło dwóch młodych pracowników naukowych i zostało zlekceważonych, to żaden feminista nie zwróciłby na to uwagi i nikt by tego nie zarejestrował. Rejestruje się, i to z oburzeniem, lekceważone kobiety, bo to modne i na czasie.
Przez wieki świadectwo kobiety było mniej ważne niż mężczyzny I to nawet zgodnie z ówczesnym prawem. A przykładem na lekceważenie świadectwa kobiet może być np...." nowy testament" czyli święte księgi chrześcijan. W jednej z ewangeli jest zdanie że relacja kobiet o spotkaniu z Jezusem po jego zmartwychwstaniu wydała się dla apostołów- mężczyzn " czczą gadaniną I nie dali Im wiary ". Także apostoł Paweł w jednym z listów pisze tylko " braciach którym ukazał się Pan po swoim zmartwychwstaniu" . Wiem że to dla wielu " nienaukowy przykład", podaję to tylko by pokazać jak przez wieki wyglądał świat gdy to co mówiły kobiety nie traktowano poważnie I echo tej postawy widać w zachowaniu tego profesora -astronoma: gdy jego asystentka I do tego młoda powiedziała że " coś zauważyła" przez teleskop to najpierw to zlekceważył: ot, babie coś się przywidziało...a potem dostał za pulsary nobla.
Einstein wykorzystał pracę naukową swojej żony. Nie wiemy tylko w jakim stopniu.
"Szukasz egzemplifikacji pod zadaną tezę"
Niczego nie "szuka", bo podane przykłady to fakty, w dodatku dobrze znane.
Szuka, bo takich samych przypadków, w których pominięto wkład młodego asystenta można znaleźć tysiące. Tylko nikt nie szuka, bo jak facet pomija faceta to jest ok. Krzyk się robi dopiero, jak pomija kobietę.
Ale wiesz, kto wymyślił, opracował i wywalczył budowę radioteleskopów, dzięki którym Bell zaobserwowała pulsary? Wiesz, kto posadził doktorantkę przy tych antenach?
Also - nie ma nagród Nobla z astronomii. Hewish dostał nobla z fizyki. Wspólnie z innym fizykiem.
Problem polega na tym, że kobiety były i nadal są pomijane systemowo. Mężczyźnie pominięcie może się zdarzyć.
No właśnie nie. Mężczyźni są pomijani dokładnie tak samo systemowo. Tylko nikt nad tym szat nie rozdziera bo to w ramach patriarchatu, więc dobrze im tak, incelom.
Nie wiem gdzie Ty widzisz to pomijanie mężczyzn. Wszędzie Was pełno.
Naciąga Pan rzeczywistość. Żona Eisteina wykonywała mu obliczenia. Tyle i aż tyle. W naukach ścisłych zdarza się, że niektóre obliczenia dokonują asystenci bądź naukowiec korzysta z cudzych. Milena wykonywała zamówienie, nic nie wymyśliła swoistego, a tym bardziej teorii względności.
Nagrodę Nobla małżeństwo Curie otrzymało... we trzech. Pominął Pan Antoine Henri Becquerela jako współobdarowanego, bez którego Maria nie zainteresowałaby Piotra promieniotwórczością uranu. Naprawdę trudno przesądzać, czy Maria była w stanie samodzielnie pociągnąć te badania, pewnie była, ale tam jest równoważność wpływu (przy czym Marię Komitet Nopblowski próbował wykopyrknąć z Nagrody, ale obronił ją mąż)
Pomijając przekonania autora, to same teksty o grafice komputerowej i następne mieszanie i mylenie różnych terminów oraz wyciąganie założeń znikąd jako prawd objawionych to zwyczajne pseudonaukowy bełkot.
Inaczej niezależnie od prawdziwości tezy, uzasadnienie to bzdury.
W podstawówce nigdy nie rozjaśniano. To było tabu.
Szeroka wiedza i umiejętności dydaktyczne, tacy powinni być nauczyciele i autorzy podręczników szkolnych. czy to kiedyś nam się zdarzy?
Na razie mamy to, co mamy, niestety.
Cechy osobowości, to też fenotyp.
Fenotyp (gr. φα?νω „przejawiać” + τ?πος „wzór, norma”) – zespół cech organizmu: oprócz morfologii też właściwości fizjologiczne, płodność, ***zachowanie się***, ekologia, cykl życiowy, zmiany biologiczne, wpływ środowiska na organizm.
A za ten seksizm to ci nie wstyd? Jak chłopczyk bawi się lalkami i lubi różowy to znaczy, że ma osobowsoc dziewczynki? Xd
I należy go wykastrować?
Jak prowadzę lepiej niż mój chłop to powinnam se uciąć cycki?
Ja pie..., harde prawaki to przy was wzór normalności, seksiści.
Ps to ze koledzy mieli cię całe życie za pizdę nie oznacza że jesteś kobietą.
"to ze koledzy mieli cię całe życie za pizdę nie oznacza że jesteś kobietą" you made my day :-D
Używaj na zdrowie
Tia, fenotyp, taki płynny w zależności od sytuacji (gender fluid). Np. kiedy koleś chce odsiedzieć wyrok w żeńskim zakładzie karnym, tudzież poczuł się kobietą akurat, kiedy chciał skorzystać z szatni na basenie.
I dzięki gender studies cały feminizm można wyrzucić do kosza.
Kobiety po prostu nie potrafią jeździć samochodem, nie kumają nauk ścisłych i generalnie nadają się do rodzenia i sprzątania. A jeśli jakaś uważa inaczej, oznacza to że jest mężczyzną. Proste.
Facet, który nie tłucze wszystkich dookoła po mordzie i jest obdarzony skrawkiem empatii, nie jest zaś facetem.
Przy okazji feminizmu wyrzućmy na śmietnik historii gejów i lesbijki.
Lesbijka co nie ma pociągu do kobiet z penisami, nie jest przecież lesbijką, co najwyżej transfobką.
No i pięknie rozwiązaliśmy problem małżeństw jednopłciowych. 99.9999 % polskich małżeństw to małżeństwa jednopłciowe przez większość czasu. No chyba, że osoba z męską płącią biologiczną, akurat płacze ( wtedy jest kobietą) a osoba z żeńską płcią biologiczną krzyczy na nią (wtedy jest mężczyzną).
Ot pseudonauka się kręci i nabija kabzy korporacjom.
Jakaś dysforia płciowa? A po co to komu?! Po co komplikować teorie quer i gender studies jakimiś prawdziwymi badaniami? Czujesz się nie swojo, źle Ci, przyjdź do nas, my Ci wyjaśnimy, kim jesteś naprawdę. Mamy dla Ciebie elegancki plan tranzycji i terapii hormonalnej forever and ever.
To jakie "okablowanie" mamy w mózgu, czyli zarówno tożsamość jak i orientacja płciowa, to też fenotyp. Natomiast masz o tyle rację, że nie należy mieszać kwestii biologicznych z "płcią kulturową", którą m.in. zajmują się gender studies.
Nie ma żadnego tożsamosciowego okablowania w mózgu. Nikt poza osobami identyfikującymi się jako trans nie ma tożsamości płciowej i nie czuje płci. Po prostu ją ma, w majtkach. Osoby identyfikujace się jako trans zwyczajnie nie lubią swojego ciała/stereotypów płciowych/siebie etc
Może zajrzyj do badań biomedycznych w tym temacie. Jest sporo parametrów z zakresu anatomii mózgu, które wskazują na to, że niezgodność tożsamości płciowej z płcią metrykalną mają podłoże biologiczne (z niedawnych: Scientific Reports "Structural connections in the brain in relation to gender identity and sexual orientation"). Okres gdy hormony warunkują różnice w rozwoju mózgu w życiu płodowym też następuje już po wykształceniu narządów rozrodczych, więc to w sumie nie dziwne, że czasami się to "nie zgrywa".
"Nikt poza osobami identyfikującymi się jako trans nie ma tożsamości płciowej i nie czuje płci."
A przyszło ci do głowy, że jako osoby cis po prostu o naszej tożsamości płciowej nie musimy myśleć, bo nas nie uwiera? To nie znaczy, że jej nie mamy.
Aha, tak tak, to takie badania jak te dowodzące serotoninowej hipotezy depresji xddd
A nie, to jeszcze większe czary.
Nie ma żadnych biochemicznych i anatomiczmych markerów "transseksualizmu". Gdyby tak było to młodzieżowy Wojtek wkleiłby obraz "kobiecego" i "męskiego" mózgu, a współczesna frenologia nie potrzebowalaby całego ideologicznego bełkotu, którym uzasadnia autogynofilie i homofobie czyli "transseksualizm" u mężczyzn.
Czizes... dysforia płciowa to dysforia płciowa. Zaburzenie, które polega na tym, że ktoś odczuwa problem ze swoją płcią. Nie płeć stanowi problem a dysforia płciowa. Jak przy obgryzaniu paznokci, nie paznokcie stanowią problem a ich obgryzanie i jak przy anoreksji, nie nadwaga powoduje chroniczne odchudzanie się a anoreksja.
Dajecie się wmanipulować w cyniczny biznes i tyle. Są fachowcy, którzy się tym zajmują od lat, badają przyczyny dysforii płciowej i zaraz może się okazać, że znajdą na nią lek. Jak na razie dzięki medycynie, jest możliwe zmniejszenie dyskomfortu pacjentów, poprzez tranzycje.
A Wy dajecie się ogłupiać i szantażować emocjonalnie korporacjom, które miliardowe kapitały przetoczyły w bilionowe w ciągu kilku lat. Zaprzęgnięto szarlatanów, pseudonaukowców a część zmanipulowano i teraz co chwile nowe płciowe odkrycia. Gdyby nie gigantyczna kasa na lobbing, to by w ogóle nie było tematu. Dzieciaków tylko szkoda, bo co innego, kiedy z młodzieńczego buntu zostaną sznyty czy tatuaż a co innego, kiedy zostanie sztuczny penis i obcięte cycki.
Tranzycja jak najbardziej, jeśli u dziecka zostanie stwierdzona, przebadana i udokumentowana dysforia płciowa.
Pozostałe przypadki body morphingu na własny koszt po 18 i bez kretyńskiej ideologii w tle.
w przeciwieństwie do terfów nikogo nie interesuje to, co inni mają w majtkach.
Kobiety to bardzo intersuje Wojtek, ale racja- jeśli chodzi o zawartość twoich majtek to słyszałam, że rzeczywiście nie ma o czym mówić xd
Problemem jest różnica między fenotypem (i wynikającą z niego metryką) a płcią psychologiczną - która nawet nie została tu wspomniana!
Proszę wrócić na start (bez pobierania wypłaty) i przemyśleć to jeszcze raz.
Jeśli zdarzają się anomalie, to samo w sobie potwierdza, że nie jest binarna. Komputery są binarne, bo w nich się nie zdarzają anomalie: jest tylko wartość 0 albo 1, nigdy nie ma 0,5. Analogia do rąk i nóg jest nieadekwatna: człowiek nie jest opisywany jako posiadający dwie ręce i nogi (był taki, co próbował opisać w ten sposób "ma dwie nogi i nie ma piór", to kolega po fachu mu odpowiedział, że opisał kurczaka - proszę wybaczyć, zapomniałam, kto uczestniczył w tej dyskusji).
Widać nic nie wiesz o komputerach. To, że komputer widzi tylko 0 i 1 wynika wprost z założenia, że sygnał jest 0 albo 1, a nie, że takie wartości są odbierane.
Anomalie nic nie potwierdzają. W rzeczywistości jest to błąd logiczny. Przez podstawianie zupełnie innej rzeczy np. anomalii zamiast self-id i argumentowanie do podstawionej przez siebie rzeczy udając, że argumentuje się oryginał. W rzeczywistości argumentuje się coś co druga strona nigdy nie zaprzeczała.
Całość miałaby sens gdyby osoby uważające się za nie-binarne miały takie anomalie. Ale ich nie mają. Bo to argument taki jak stwierdzenie, że każdy może siebie uznać za dwie osobne jednostki i wymagać tego od innych, bo istnieją bliźnięta syjamskie. Tak, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
nie no co za brednie :) Jesli zdarzaja sie anomalie to znaczy ze to sa anomalie czyli nie jest to alternatywna forma. Tak samo jak dziecko ktore sie rodzi bez mozgu to nie jest alternatywna forma umozgowienia tylko anomalia. Stanem normalnym jest dziecko z mozgiem. I plci sa dwie bo to rola w procesie rozrodczym. Nie ma plci fryzurowej, plci wzrostowej, plci tonoglosowej, genitalnej i miliona innych. Jest plec jako baza i sa jej cechy. Przestancie z ludzi robic debili wreszcie
Nie ma również nietoperzy Shi Zhebgli. To anomalia.
Tyle, że znaczna część populacji jest interpłciowa, to znaczy ma jakieś cechy obu płci - rzadko widoczne na pierwszy rzut oka (przy urodzenu 1 na 1500-2000 porodów, co i tak nie jest tak rzadkie; ale najwyższe szacunki mówią aż o 1,7% urodzeń, przy czym są to w większości cechy niewidoczne). I przeważnie jest to bez wpływu na rozmnażanie. Natomiast wiele osób cispłciowych nie może się z różnych powodów rozmnażać.
Polecam wywiad z prof. Renatą Ziemińską i dr hab. Urszulą Kluczyńską w Wyborczej - pod tytułem: "Św. Augustyn pisał, że Bóg stworzył ludzi "własności obojej płci". Czy biskupi czytali na studiach Ojców Kościoła?"
przeciez w samym tym co piszesz sa sprzecznosci kategorialne. Piszesz "cechy obu plci". To Cie pytam czy sam siebie czytasz. Cechy ilu plci napisales? Obu? No to ile ich jest? I tak na przyklad kobiety maja statystycznie dluzsze wlosy ale dlugie wlosy nie czynia z mezczyzny kobiety bo nie ma czegos takiego jak "plec wlosowa". Istnieje cos takiego jak bazowy wyroznik plci i jej cechy drugo i trzeciorzedowe. Serio tego nie lapiesz czy robisz sobie jaja?
Nietoperz Shi Zhengli to pseudonim ironicznie nawiazujacy do wynoszenia na tym portalu pod niebiosa pewnej pani ktora sie nazywa Shi Zhengli. Szybko zalapiesz dzieki wyszukiwarce. W swiecie Orlinskiego bylbym juz realnie nietoperzem bo choc genetycznie czlowiek (genetyczna przynaleznosc gatunkowa) to nuetoperz nickowy (nickowa przynaleznosc gatunkowa). Normalnie taki styl myslenia to tylko po grzybach
'Znaczna część populacji'? Zaburzenia rozwoju płciowego występują u 1/20000 mężczyzn i 1/15000 kobiet.
Anomalia/wyjątek potwierdza regułę. To ze się ktoś rodzi z 11 palcami nie neguje faktu, ze człowiek ma z zasady 10 palców itp. Itd.